sobota, 17 lutego 2018

Bezgrzebieniowce


,,Nie ma moa
Nie ma moa
Na starej Ao – Te - Roa
Szukać nie warto
Wszystko zeżarto
Nigdzie się już nie znajdzie go''.









W 1683 r. Jan III Sobieski zwyciężył pod Wiedniem. To wiedzą wszyscy Polacy. Nie każdy jednak wie jaki może mieć to związek ze strusiami. Otóż oczom zwycięskich Polaków z zdobytym namiocie tureckim ukazał się min. ,,struś przedziwnie śliczny'' niestety z uciętą głową.








Bezgrzebieniowce to podgromada ptaków, które nie mogą latać, ponieważ nie mają kostnego grzebienia na mostku, który odpowiada za poruszanie skrzydłami w czasie lotu. Tak jest obecnie. Jednak we wcześniejszych epokach geologicznych ich przodkowie poruszali się całkiem sprawnie w powietrzu. Z czasem jednak zwiększyła się ich waga, co zaczynało utrudniać im latanie. Początkowo musiały gnieździć się na terenach otwartych, aby mieć dostatecznie dużo miejsca do rozbiegu jak ma to miejsce u współczesnych dropi. Jednak one wciąż zwiększały swoje wymiary i ciężar, aż te czynniki ,,przykuły je do ziemi''. Odtąd nieużywany już grzebień na mostku przestał być potrzebny – powoli się redukował, aż zanikł całkowicie.









Od plejstocenu do czasów nowożytnych (!) Madagaskar i Nowa Zelandia były ojczyzną dla wielkich, wymarłych już bezgrzebieniowców. Na Madagaskarze był to ,,vorum – patra'' dla autochtonów, zaś przez Europejczyków zwany ,,rukiem'', ,,ptakiem słoniowym'', lub epiornisem, określany nazwą łacińską Aepyornis maximum. 1 A jak nazywał się jego krewny z Nowej Zelandii? Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie wystarczy tylko zajrzeć do tekstu zamieszczonej na początku artykułu maoryskiej piosenki. Były to moa, których nazwa oznacza … ptaka domowego! Jest to tym dziwniejsze, że moa wbrew nazwie nie były wcale udomowione. Na Nowej Zelandii jest dużo miejsc, których nazwy nawiązują do żyjących tam niegdyś olbrzymich ptaków. W mitologii arabskiej, w ,,Baśniach 1001 nocy'', oraz przeciętnych wyobrażeniach średniowiecznych Europejczyków o terenach ,,za Arabią, za Afryką'' żył ogromny, wyglądający jak skrzyżowanie orła z kogutem ptak Rok, którego imię oznacza ,,skałę''. Ów mityczny potwór, nieobcy Sindbadowi Żeglarzowi, miał jakoby na jeden posiłek konsumować trzy słonie unosząc w powietrzu jednego w dziobie, a dwa pozostałe w szponach. Pisał też o nim Marko Polo w ,,Opisaniu świata'' przy omawianiu wyspy Mogdaszo (Madagaskaru). Jest tam napisane, że Wielki Chan jak i sam podróżnik otrzymali dwa pióra tego ptaka. W rzeczywistości były to spreparowane liście palmowe. Oczywiście Rok nie istniał, 2 ale jego pierwowzorem był właśnie epiornis. Zarówno on jak i moa wyglądały jak gigantyczne strusie, a ich pióra były brązowe, lub szare i przypominały futro. Moa był największym nielotnym ptakiem jaki kiedykolwiek istniał – był większy nawet od współczesnego strusia afrykańskiego, osiągał bowiem ponad 3 m wysokości. Nieco mniejszy był epiornis. Jego 60 – centymetrowe jaja, z których skorup Malgasze wyrabiali wiadra na wodę – były większe niż jaja dinozaurów! Epiornisy nie miały naturalnych wrogów. Jedynie ich pisklęta mogły być zabite przez fossę. Jaja były jednak okryte zbyt twardą skorupą, aby te drapieżniki mogły odżywiać się ich zawartością. Ptaki te wyginęły z powodu niekontrolowanych odłowów, choć jeszcze w czasach nowożytnych (ok. XVII wieku) chodziły po wyspie. Moa były dla Maorysów niemal tym samym co bizony dla Indian, jednak to oni przyczynili się do wymarcia ptaków. Oprócz olbrzymich moa były też gatunki wymiarów indyka. Selekcję naturalną w ich stadach przeprowadzały miejscowe, 3 – metrowe orły harpagornisy (orły Haasta), które wyginęły wraz z wytępieniem ich źródła pokarmu. Niemal każda część ciała moa miała swoje zastosowanie. Skorupy ich jaj również nadawały się do wyrobu wiader. Jedną z metod łowieckich było podrzucanie moa rozgrzanych kamieni, które te łykały ginąć po tym. Możliwe, że znaczenie ich nazwy ma związek z łatwością polowań na nie. Doszło więc o wytępienia tych ptaków, jednak wylansowana kiedyś hipoteza, że po wytępieniu moa, Maorysi stali się kanibalami nie ma uzasadnienia. Oczywiście kanibalizm istniał u tego ludu, ale miał znaczenie wyłącznie magiczne i występował jeszcze w czasach kiedy moa istniały. Poza tym na Nowej Zelandii żyją jeszcze inne gatunki ptaków!
Obecnie znamy takie gatunki bezgrzebieniowców jak: struś afrykański (Afryka), nandu, zwany reą Darwina 3 (Ameryka Południowa), emu i wytępione emu czarne (Australia), kazuar i kazuar jednokoralowy (Nowa Gwinea i północ Australii), oraz kiwi (Nowa Zelandia).








Największym bezgrzebieniowcem (a zarazem największym ptakiem świata) jest struś afrykański (2,4 m wysokości), zaś najmniejszym – kiwi (mniej więcej wielkości kury). Dla porównania: nandu szare osiąga 1,5 m wysokości i 25 kg wagi, emu – 1,8 m wysokości i ok. 50 kg wagi, oraz kazuar – do 1,5 m wysokości i 50 kg wagi.
Omawiane ptaki mają wydłużone, spiczaste dzioby, zaś ich stosunkowo małe głowy są osadzone na długich, giętkich szyjach.









Nie sposób tu pomylić kazuara hełmiastego z jakimkolwiek innym ptakiem. Skóra jego szyi i głowy jest nieopierzona i koloru niebieskiego, na podgardlu ozdobiona czerwonymi skórnymi zgrubieniami. Natomiast na czubku głowy kazuara znajduje się kostny ,,hełm'' taki jaki miał korytozaur. Upierzenie kazuara jest czarne i do złudzenia przypomina futro. 4









Jego bliski krewny – kazuar jednokoralowy ma niski, szary i ostro zakończony wyrostek na głowie (narośl powyżej opisanego kazuara jest zaokrąglona i żółto – brązowa, lub szara). Kazuar jednokoralowy ma ciemnoniebieską głowę, ale jego szyja jest intensywnie żółta, zwisa z niej tylko pojedynczy ,,koral'' (stąd nazwa ptaka), zaś od połowy pokrywa ją czarne szczeciniaste pierze.
Bezgrzebieniowce nie mają ogonów.
U strusi afrykańskich występuje dymorfizm płciowy – podczas gdy upierzenie samicy jest kombinacją różnych odcieni szarości, samiec ma szaro – różową głowę i szyję, oraz czarne pióra na skrzydłach zakończone białymi końcówkami. Przez długi czas strusie masowo zabijano dla ich pięknych piór używanych jako ozdoba. Czytelnicy ,.Potopu'' Henryka Sienkiewicza możliwe, że pamiętają, że zdobyty przez Rocha Kowalskiego na Karolu Gustawie kapelusz był ozdobiony właśnie strusim piórem. Tymczasem Papuasi wyrabiali ozdobne pióropusze nie tylko z piór rajskich ptaków, ale także z piór kazuarów. Pióra nandu i emu są koloru szarego. W przypadku nandu zdobi je ciemnoczerwony odcień.
Bezgrzebieniowce mają również długie, nieopierzone nogi zakończone dwoma uzbrojonymi w pazury palcami, które mogą być zarówno szybkim środkiem lokomocji jak i straszną bronią mogącą otwierać brzuch jak zamek błyskawiczny w razie ataku wroga. Wszystkie te ptaki szybko biegają, ale rekordzistą jest struś afrykański rozwijający prędkość 72 km/ h. Dla porównania: kazuary poruszają się z prędkością 50 km / h. W RPA organizowane są nawet wyścigi ludzi jadących na strusiach!








Interesująco na tle podgromady wyróżniają się endemity Nowej Zelandii – kiwi, które są najmniejszymi bezgrzebieniowcami świata (40 – 70 cm długości i 1,3 – 4 kg wagi). Ich nazwa jest onomatopeją. Piszę ,,ich'', bo nie jest to pojedynczy gatunek, ale licząca trzy gatunki rodzina określana łacińską nazwą Apterygidae. Najbardziej znanym gatunkiem kiwi jest kiwi brunatne. Kiwi mają groteskowo długie dzioby i zredukowane, niezdolne do lotu skrzydła. Ich ciało pokrywa podobne do futra pierze barwy brązowej, lub szarej. U nasady dzioba znajdują się drobne, podobne do wibrysów pióra, pełniące tę samą rolę. Brak ogona. Łapy krótkie, pozbawione upierzenia. Prowadzą nocny tryb życia. Za pomocą swych długich dziobów szukają w ściółce leśnej dżdżownic, owadów, ślimaków, pająków, owoców i nasion. W czasie tych wypraw posługują się głównie węchem, który jest najlepiej rozwiniętym zmysłem tych wyjątkowych ptaków. Składają bardzo duże jak na tak małe ptaki jaja, mierzące aż 30 centymetrów, w których najwięcej miejsca zajmuje kula żółtkowa. Pisklęta są zagniazdownikami. Tym co zagraża kiwi jest niszczenie ich siedliska, oraz drapieżnictwo sprowadzonych przez człowieka na Nową Zelandię ssaków drapieżnych takich jak: łasice, zdziczałe psy i koty. Ptaki te są symbolem narodowym Nowej Zelandii.









Istnieje stereotyp każący strusiom w razie niebezpieczeństwo wkładać głowę do piasku co zyskało miano ,,strusiej polityki''. To oczywiście nieprawda, ale co przyczyniło się do jej wykreowania? Wytłumaczeń jest kilka. Oto one:
- najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie głosi, że w czasie suszy strusie grzebią dziobami w glebie poszukując zawierających wodę korzeni traw,
- hamując struś wyciąga przed siebie głowę i szyję,
- chcąc zdezorientować drapieżnika struś imituje swym wyglądem kulę.









,,Struś ma tak gorącą naturę, że połyka żelazo, wprowadza je do żołądka i tam trawi'' – można wyczytać w XIII – wiecznej włoskiej encyklopedii autorstwa Brunetta Latini. Nie jest to bynajmniej pogląd odosobniony. Przeciwnie! Jest to tylko mały wycinek z ogromnej famy wszystko trawiącego (nawet żelazo!) strusiego żołądka. Czy struś cieszy się tu zasłużoną sławą? Bezgrzebieniowce używają gastrolitów, czyli kamieni żołądkowych podobnie jak np. kury. Niekiedy w odchodach strusi afrykańskich można znaleźć oszlifowane w czasie trawienia … diamenty. Nie zmienia to jednak faktu, że struś łykający gwoździe, lub puszki aluminiowe skazuje się na śmierć. Ptaki te łykają różne rzeczy. W londyńskim zoo żył struś, w którego żołądku znaleziono całą kolekcję monet. Inny z kolei połknął: złoty naszyjnik, taśmę filmową, 90 cm liny, pokrętło budzika, wentyl rowerowy, ołówek, grzebień i 3 rękawiczki (sic!). Być może Czytelnik pamięta o odłowach moa przeprowadzanych za pomocą żarzących się kamieni? Jednak standardowy pokarm strusia afrykańskiego i innych bezgrzebieniowców jest mnie niezwykły. Składają się nań: owoce, nasiona, owady i drobne kręgowce.










,,Struś składa jaja i przykrywa je piaskiem, następnie zaś odchodzi by zająć się 'swoimi sprawami', i nie pamięta już ani trochę o złożonych jajach. Ciepło słoneczne i piękna pogoda robią swoje i ogrzewają to co powinna ogrzać matka, aż wreszcie wylęgają się pisklęta tak duże, że od razu potrafią zadbać o swoje potrzeby'' – napisał Brunetto Latini w cytowanym już ,,Skarbcu wiedzy''.
Emu mogą się rozmnażać również po przekroczeniu granicy odpowiedniej do przeprowadzenia prokreacji, jednak skorupki jaj zniesionych przez stare ptaki są bardziej kruche. W czasie toków nogi strusi afrykańskich przybierają barwę czerwieni. Ptaki te są poligamistami. Wiele samic składa jaja w gnieździe strzeżonym przez samca, który je wysiaduje. W ,,Skarbcu wiedzy'' przydałoby się sprostowanie! Ponieważ strusie są największymi ptakami świata, składają też ogromne, 20 – centymetrowe jaja, które stanowią odpowiednik ok. 40 jaj kurzych. Ich zawartość chroni grubościenna skorupa koloru białego (jaja emu i kazuarów są w różnych odcieniach zieleni). Ogromne jaja strusi mają wielu amatorów takich jak: lwy, węże Dasylopelitis scaber, czy ścierwniki białe. Te ostatnie do rozbijania strusich jaj używają kamieni. Dorosłe bezgrzebieniowce opiekują się pokrytymi maskującym puchem pisklętami – jest to zadanie zarówno dla samca jak i dla samicy. A więc znów nie możemy się zgodzić z twierdzeniami średniowiecznego uczonego. Pisklęta są zagniazdownikami. W przypadku kazuarów tylko samiec opiekuje się potomstwem.










Przeszliśmy już do omawiania znaczenia i ochrony bezgrzebieniowców. Człowiek wykorzystuje z tych ptaków zawierające mało tłuszczu mięso, dekoracyjne upierzenie, ogromne jaja, zaś Papuasi dodatkowo wyrabiają sztylety z kości kazuarów. Mimo, że emu razem z kangurem figuruje w godle Australii nie przeszkadza to mieszkańcom tego kraju masowo mordować swych herbowych ptaków pod pretekstem rozsiewania opuncji i tratowania pól uprawnych. Bezgrzebieniowce dostarczają też rozrywki – mam na myśli wyścigi strusie; sport znacznie bardziej niebezpieczny od jazdy konnej. Różne są metody pozyskiwania cenionych produktów z bezgrzebieniowców. Najbardziej okrutne są polowania na emu przeprowadzane w celu zdobycia skór tych ptaków. W czasie polowania ścigano emu konno i aby nie uszkodzić skóry nie używano broni palnej, lecz bito ptaki batem, aż do ich padnięcia. Z kolei w Afryce polujący na strusie przebierają się za te ptaki, aby nie dać się przez nie rozpoznać. Papuasi chwytają pisklęta kazuarów i hodują je w przydomowych zagrodach, zwanych kazuari, a nawet handlują nimi mimo prawnych zakazów. Próby domestykacji przeprowadza się również wobec strusi afrykańskich. Farmy nastawione na ich hodowlę znajdują się w Afryce, USA i Skandynawii. W Polsce pierwszą komercyjną hodowlę strusi założono w Garczynie na Mazurach. To zjawisko powoli się upowszechnia. Zresztą już faraon Ptolemeusz II Filadelfos jeździł zaprzężonym w strusie rydwanem, a jego żona dosiadała tych ptaków. Nie każdy zapewne wie, że na południu Afryki pewien farmer wykorzystywał strusie do wypasu owiec (!), a te dobrze się spisywały. Sprawnie zaganiały odłączone owce z powrotem do stada. Czasem w tym celu bezskutecznie dziobały także martwe zwierzęta, aż do czasu gdy farmer ,,zwalniał'' je z tego ,,obowiązku''. Zawsze gdy pojawiły się opóźnienia w powrocie stada, hodowca wiedział, że któraś z owiec zakończyła życie.
W starciu z człowiekiem również bezgrzebieniowce ponoszą klęskę, padając łupem ludzkiej chciwości i głupoty. Liczebność poszczególnych gatunków drastycznie zmniejszają odłowy dla pierza (zachodnioafrykański podgatunek strusia) i skór (emu), odłowy do celów komercyjnych (kazuary), tępienie pod pretekstem ochrony upraw (emu), a także nieprzemyślane zmiany w pierwotnych ekosystemach (kiwi). Wyniszczone zostały już: madagaskarskie epiornisy, nowozelandzkie moa, oraz australijskie emu czarne. Nie możemy pozwolić by pozostałe przy życiu gatunki bezgrzebieniowców podzieliły ich los.








1 Obecnie epiornis określany jest polską nazwą ,,mamutak''.







2 Ptak Rok pojawia się w mojej powieści fantasy ,,Tatra. Suplement'' :).







3 W 2004 r. w czasie szkolnej wycieczki w ramach lekcji biologii widziałem stadko nandu hodowane na terenie Akademii Rolniczej w Szczecinie.







4 W mojej mitologii Nowa Gwinea nosi nazwę Kazuaria. W powieści fantasy ,,Tatra. Suplement'' umieściłem plemiennego wodza z tej wyspy jeżdżącego na kazuarze.