,,Garmann podaje wreszcie receptę na 'boską wodę' (zwaną tak dla swoich cudownych właściwości) według Thomasa Bartholina i Hieronima Hirnhayma: bierze się całego trupa (totum cadaver) człowieka zdrowego, lecz zmarłego nagłą śmiercią, tnie się go na bardzo drobne kawałki: ciało, kości, wnętrzności; wszystko należy dobrze wymieszać i zamienić w płyn w aparacie destylacyjnym. Woda ta, oprócz wielu innych skutków leczniczych, umożliwia dokładne ustalenie, jak długo będzie żył człowiek dotknięty ciężką chorobą: do pewnej ilości tej wody wlać trzy do dziewięciu kropel krwi chorego, lekko przesuwać naczynie nad ogniem, jeżeli woda i krew łatwo się mieszają, oznacza to życie; jeśli się nie łączą - chory umrze (w braku krwi posłużyć się można uryną, potem albo innymi wydzielinami).
Tych leków sporządzonych z trupów poszukiwali i używali przede wszystkim możni pacjenci, bo oczywiście były one kosztowne i trudne do sporządzenia. Karol II król Anglii w czasie swojej ostatniej choroby pił lek z czterdziestu dwóch kropel wywaru z ludzkiej czaszki!'' - Philippe Ariès ,,Człowiek i śmierć''