,,Smok
jest największym spośród stworzeń pokrytych łuską. Ze łba
przypomina wielbłąda, z rogów – jelenia, z oczu zająca, z uszu
– byka, z szyi – węża, z korpusu – żabę, z łusek –
karpia, z pazurów – orła, z łap tygrysa. Ma 81 łusek, co jak
dziewięć pomnożone przez dziewięć jest wyjątkowo szczęśliwą
liczbą, jego dźwięk przypomina dźwięk gongu. […] Jego oddech
ma postać obłoczków, które czasem przemieniają się w deszcz,
czasem zaś w ogień […]. Kocha piękne klejnoty i jadeit. Uwielbia
jaskółcze mięso, lęka się żelaza, […], stonóg, liści Chluby
Indii i jedwabiu ufarbowanego na pięć różnych barw. Pragnąc
deszczu złożyć mu w ofierze jaskółkę, kiedy chce się
powstrzymać powódź – żelazo [...]’’ - chińska encyklopedia
z czasów dynastii Han (206 p n. e. - 220 n. e.)
Na
przełomie maja i czerwca 2024 r. przeczytałem ,,Księgę
smoków świata tom IV’’;
ostatnią część popularnonaukowej tetralogii historyka, etnologa i
krajoznawcy, Bartłomieja Grzegorza Sali z ilustracjami Mikity
Rasolki.
Bohaterami
książki są smoki i gadokształtne potwory z: Turcji, Kirgistanu,
Turkmenistanu ,
Syberii, Mongolii, Tatarstanu, Mandżurii, Chin, Japonii, Korei,
Wietnamu, Filipin, Australii, Oceanii i obu Ameryk. Na okładce
widnieje słodkowodny stwór bunyip z Australii. Ten pożerający
ludzi stwór, podobny do smoka, hipopotama i morsa, występuje
zarówno w mitologii Aborygenów jak też w opowieściach
europejskich osadników. Zdaniem kryptozoologów może być
prehistorycznym gadem przetrwałym do naszych czasów. Autor nie
wspomniał o innej, bardziej prawdopodobnej teorii
kryptozoologicznej, upatrującej w bunyipie plejstoceńskiego
torbacza, diprodona. Przypominał olbrzymiego wombata i prowadził
wodno – lądowy tryb życia (szczątki stada tych zwierząt
odkopano w osadach jeziora Callabona).
Przeciw
egzotycznym smokom z głębi Azji walczył min. mongolski pogromca
olbrzymiego, wielogłowego węża Awragi Mangaja, kirgiski heros
Manas (towarzyszyły mu wierne koń i pies),
oroczański wojownik Yinjiao oraz chiński łucznik I.
Turecki
bohater Oguz był tak honorowy, że nie chciał zabijać śpiącego
smoka. Czekał aż gad się zbudzi i jeszcze dokarmiał go mięsem
byka, niedźwiedzia i jelenia. Dopiero gdy smok wyspał się i
najadł, Oguz zadusił go w walce wręcz.
Skazany
na banicję, japoński bóg wiatru i burzy, Susanoo – o – No –
Mikoto obronił pannę przez smokiem Yamata - no - Orochi. W tym celu spoił
go sake nalanym do ośmiu koryt i odciął mu głowy. Z ogona wydobył
miecz stanowiący do dziś pilnie strzeżone insygnium japońskich
cesarzy. Mit ten zapisano w eposie i zarazem świętej księdze
szintoizmu, ,,Kojiki’’.
Wiele
z opisanych w pracy istot było jednak dobroczynnych.
W
mitologii syberyjskich Ewenków wąż Dżabdar i mamut Szeli
byli parą demiurgów, którzy wspólnie stworzyli świat bez wiedzy
i zgody bogów. Zostali za to ukarani zesłaniem do świata
podziemnego.
Zdjęty
litością nad cierpiącymi z powodu suszy ludźmi, chiński Złocisty
Smok wywołał opady deszczu bez pozwolenia Niebiańskiego Cesarza.
Najwyższy bóg skazał go na śmierć za nieposłuszeństwo. Jednak
wdzięczni Chińczycy uczcili swego dobroczyńcę pokazem
fajerwerków.
Na
bagnach stanu Georgia (USA) żył olbrzymi, mówiący wąż,
zapożyczony z wierzeń afrykańskich. Obdarował ubogiego,
afroamerykańskiego drwala srebrnymi dolarami, za co spotkała go,
nomen omen, czarna niewdzięczność.
Postać
smoków lub węży przybierało też wiele bóstw.
W
niektórych wersjach Pan Ku (Pangu), stworzyciel świata, który
toporem wyrąbał sobie drogę z kosmicznego jaja, był przedstawiany
jako smok. Częściej wyobraża się go jednak w postaci
antropomorficznej.
Bogini
Nüwa,
stwarzająca z błota pierwszych ludzi miała postać kobiety z
wężowym ogonem. Jej brat i mąż, Fuxi, pierwszy cesarz Chin
również od pasa w dół był wężem.
Japoński
bóg morza, Watatsumi, zwany też Ryuo był smoczym królem, a
zarazem przodkiem Jimmu, pierwszego cesarza (stąd cesarze Japonii
ukrywali pod sięgającymi ziemi szatami smocze ogony). Posiadał dwa
klejnoty wywołujące odpływy i przypływy. Watatsumi pozbawił
kości i pancerza meduzy, karząc je za to, że nie dostarczyły mu
leku w postaci serca małpy. Bronił też swojego wodnego królestwa
przed atakiem olbrzymiej stonogi.
Poszczególne
plemiona australijskich Aborygenów nazywały Tęczowego Węża
wieloma imiona. Gad ukarał dwie biegłe łowczynie, Siostry Wawilok
za nadmierne polowania, połykając jedną z nich z jej dzieckiem.
Quetzalcoatl,
czyli Pierzasty Wąż, pokryty piórami kwezali,
w przeciwieństwie do innych bóstw azteckiego panteonu odrzucał
krwawe ofiary z ludzi. Kosztowało go to wygnanie w wyniku intrygi
krwawego boga Tezcatlipoki. W jednym z mniej znanych mitów uratował
jaguara przed watahą kojotów. Jeszcze w XIX wieku meksykańscy
chłopi w swej synkretycznej, ludowej wizji świata widzieli
powracającego Quetzalcoatla w cesarzu Maksymilianie I (1832 –
1867), obrońcy katolików prześladowanych przez demokratyczny reżim
prezydenta Benito Juareza. Majowie czcili Quetzalcoatla jako
Kukulkana. Posiadał też liczne odpowiedniki w mitach Indian
północnoamerykańskich.
Coatlicue,
czyli Wężowa Spódnica, straszliwa, aztecka bogini ziemi miała
dwie wężowe głowy, pazury jaguara i biodra okryte wijącymi się
gadzinami. Była matką boga wojny, Huitzilopochtliego. Poczęła go,
dotykając swego krocza kłębkiem pierza. Zamieszkiwała Atzlan,
praojczyznę Azteków, gdzie przeraziła swym wyglądem posłów
azteckiego władcy, Montezumy I (1398 – 1469). Nic dziwnego, bo tak
potwornej istoty nie powstydziłby się sam H. P. Lovecraft!
Chaac,
majański bóg deszczu przypominał pokrytego łuską człowieka z
wężami wyrastającymi z kącików ust.
Pachamama,
inkaska bogini ziemi była przedstawiana w postaci kobiety lub smoka.
Składano jej ofiary z lam i świnek morskich. Synkretyczna kultura
ludowa utożsamiła ją z Maryją, zaś smocza postać bogini
przełożyła się na niechęć do św. Jerzego w Ameryce
Południowej. W XXI wieku Pachamama wzbudziła ogromne kontrowersje
wśród katolików na całym świecie za sprawą papieża Franciszka
pochodzącego z Argentyny.
Wiele
z opisanych w książce istot daleko odbiega od oklepanych
stereotypów smoka zachodniego i wschodniego, serwowanych przez
amerykańską popkulturę.
Według
niektórych opisów tatarski smok Ziłant z Kazania posiadał dwie
głowy: smoczą i bawolą. Jedna z nich odżywiała się mięsem, a
druga trawą.
Mitologia
chińska wśród ogromnej różnorodności smoków zna również
takie podobne do lwów czy tygrysów. Chińskie smoki przechodziły
rozwój złożony (metamorfozę). W młodości były wężami i
rybami wyposażonymi w cztery łapy (przypomina to ewolucję
kręgowców). Niekiedy powstały z jesiotrów.
Kirin,
koreański odpowiednik chińskiego qilina był odpowiednikiem
jednorożca. Posiadał jednak liczne cechy smocze. Zwierz ten ukazał
się przyszłej matce Konfucjusza i zapowiedział jej, że urodzi
wielkiego twórcę systemu religijno – filozoficznego
(chiński konfucjanizm odcisnął trwałe piętno na kulturze Korei).
Kotobuki
jest japońską hybrydą złożoną z części ciał dwunastu
zwierząt chińskiego zodiaku .
Przypomina tym nieco zachodnie bazyliszki, jednak w przeciwieństwie
do nich przynosi szczęście.
Samurajskie
miecze potrafiły zamieniać się w węże. Zastanawiam się czy
Rafał Dębski inspirował się tym japońskim mitem pisząc powieść
fantasy ,,Jadowity
Miecz’’,
osadzoną jednakże w Polsce za panowania Bolesława Krzywoustego i
nawiązującą obficie do mitologii słowiańskiej.
Filipińska
smoczyca Bakunawa zjadła sześć księżyców. Ocalał siódmy z
nich, który do dziś można zobaczyć nocą na niebie. Bakunawa jest
lokalnym odpowiednikiem indyjskiego Rahu, który też powodował
zaćmienia ciał niebieskich.
Australijskie
plemię Murinbata nazywało Tęczowego Węża imieniem Kunmanggur.
Posiadał głowę kangura i ogon krokodyla.
Inkaski
smok Amaru był niekiedy wyobrażany jako wąż z dwiema głowami lam
lub podobnych do nich gwanako.
Do
najbardziej oryginalnych stworzeń należała piasa z wierzeń Indian
północnoamerykańskich. Była smokiem z ludzką, brodatą głową,
porożem jelenia i skrzydłami (pierzastymi lub błoniastymi).
Pożerała ludzi i nie odznaczała się zbytnią inteligencją.
Indianie nie zaliczali jej do gadów, ale do ptaków (podobnie w
naszym kręgu kulturowym mityczny gryf też bywa nazywany ptakiem,
choć posiada również części ciała ssaka).
W
wierzeniach Indian Guarani z Paragwaju występował groźny Teju
Jagua. Miał postać olbrzymiej jaszczurki z siedmioma psimi głowami.
Mityczną
faunę Paragwaju reprezentował również Mbói Tu’i, wąż z głową
papugi. Strzegł lasu i nie atakował ludzi.
Niektóre
smoki były zdolne do przybierania ludzkiej postaci. Dotyczy to
zwłaszcza smoczych księżniczek z Chin, niezwykle urodziwych i
przyjaznych ludziom. Nieraz zawierały z nimi związki małżeńskie.
Jedną z nich była Anbo, wrażliwa i dobra córka smoczego króla
morza. Chciała wynagrodzić ukochanemu odebranie mu w dzieciństwie
matki, która została mamką księżniczki.
Wierzono
też jednak w złowrogie wężyce, uwodzące młodzieńców pod
postacią pięknych kobiet, aby przyprawić ich o zgubę. Czyniły
tak ixtabai z mitologii Majów i masalai z wierzeń papuaskiego
plemienia Arapeszów z Nowej Gwinei.
Wielu
legendarnych królów Korei wykluwało się ze smoczych jaj
(por. z greckim mitem o narodzinach Heleny Trojańskiej).
Legendarnymi
przodkami Wietnamczyków byli smoczy książę Lac Long Quan (z
czasem smocza natura przetrwała w samym tylko jego imieniu) i wróżka
Au Co.
Te
i podobne wierzenia z całego świata legły u podstaw współczesnego
mitu/ teorii spiskowej o Reptilianach.
Omawiane
mity inspirowały niekiedy zoologów do nazywania realnie
istniejących zwierząt. Australijskie węże tajpan i wonambi
zostały nazwane na cześć swych imienników z mitologii Aborygenów.
Ten drugi był plejstoceńskim, 8 – metrowym pytonem, który
zdaniem kryptozoologów przetrwał do naszych czasów. Podobnie
brazylijski grzechotnik straszliwy bywa nazywany kaskawelem na cześć
groźnego i mądrego władcy węży, Kaskawela z mitów Indian
Munduruku. Z kolei Quetzalcoatl użyczył nazwy kecakoaltlowi,
największemu pterozaurowi świata, osiągającemu 10 m rozpiętości
skrzydeł.
Jak
zwykle chylę czoła przed rozległą wiedzą Autora i bogactwem
wyobraźni opisywanych przezeń ludów. Książki Pana Sali mogłyby
być obowiązkową lekturą dla scenarzystów filmów fantastycznych,
dostarczającą niezwykle ciekawych i oryginalnych pomysłów ;).
Spośród wielu ciekawostek dowiedziałem się min, że Sumbieka ,
legendarna władczyni Tatarów Kazańskich popełniła samobójstwo,
aby uniknąć małżeństwa z Iwanem Groźnym. Od razu skojarzyło mi
się to z polskimi opowieściami o Wandzie co nie chciała Niemca.
Bardzo rozśmieszyła mnie opowieść o chińskim smoku nazywanym
Leniwcem. Wymawiał się od pracy, mówiąc, że jest dla niego za
lekka, a gdy przydzielono mu cięższą, też nie było z niego
pożytku. Kiedyś znałem osobiście człowieka, który postępował
podobnie.