,,Człowiek nie świnia, wszystko zje’’
- przysłowie
Michel Lotito (1950 – 2007) był francuskim ekscentrykiem, znany jako ,,Monsieur Mongetout’’ (Pan Wszystkojad). Chorował na pikacyzm; zaburzenie psychiczne, przejawiające się apetytem na niejadalne rzeczy. Próby wyleczenia go w dzieciństwie spełzły na niczym. Od dziewiątego roku życia rozdrabniał i konsumował: śrubki, sztućce, monety, później także: garnki, talerze, buty, szkolne podręczniki i przybory, części samochodowe, rowery (najbardziej lubił łańcuchy ubrudzone smarem), a nawet pustą drewnianą trumnę. Od szesnastego roku życia dawał pokazy jedząc w ich trakcie metal (do 900 gramów dziennie), szkło, gumę, telewizory, łyżwy, hulajnogi, brzytwy, wózki sklepowe, łóżko (w tym łóżko wodne wypełnione wodą), zawiasy od drzwi, żyrandole, narty komputer, książkę (podręcznik Misnera, Thorne’a i Wheelera o grawitacji) i tabliczkę z informacją o przyznaniu mu nagrody Guinnessa. Nie smakowały mu jednak opony ani pedały rowerowe. Przed rozpoczęciem występu i w jego trakcie pił najpierw olej mineralny, a później wodę. Podczas występów pozwalał sobie zadawać ból szczypcami, zapałkami i rzutkami. Jego największym wyczynem było spożycie awionetki Cessna 150 w latach 1978 – 1980. Prezentował swój talent nie tylko we Francji, ale tez w USA i Kanadzie. W latach 70 – tych zarabiał ok. 1000 $ za występ. Twierdził, że szkodziły mu … jaja sadzone i banany, powodujące u niego zgagę. Swoje umiejętności tłumaczył symboliczną datą urodzenie; 15 czerwca 1950, w połowie dnia, miesiąca i XX wieku. Lekarze mieli inne wyjaśnienie; grubą wyściółkę żołądka i jelit oraz nadzwyczaj silne soki żołądkowe. Posiadał też bardzo mocne zęby, wywierające nacisk ośmiu ton na centymetr kwadratowy. Co ciekawe przyczyną jego zgonu nie była specyficzna dieta, ale zawał serca. Stanowczo odradzam naśladowanie.