środa, 30 sierpnia 2017

Rola zwierząt w kulturze człowieka cz. 1









Jan Żabiński na kartach ,,Zagadki ewolucjonizmu'' wspomina o stułbi, która skonsumowawszy wielkie jak na jej rozmiary jajo żaby (skrzek) pękła, ale … jej żywot się nie skończył, bo każdy kawałek pojedynczego poprzednio ciała przekształcił się w odrębną, żywą stułbię; parzydełkowca z gromady stułbiopławów o nazwie łacińskiej: Hydra vulgaris. Tymczasem w mitologii greckiej hydra lernejska była wodnym smokiem (grec. hydor – woda) o regenerujących się głowach, zabitym przez Heraklesa. Starożytni Grecy byli dobrymi obserwatorami przyrody, których mitotwórcza fantazja mogła zmienić małą, niegroźną dla człowieka stułbię w groźnego potwora. Co więc łączy hydrę realną z hydrą mityczną? Środowisko – zgadza się. Zdolności regeneracyjne – zgadzają się, chociaż stułbia nie ma głów. Nazewnictwo – wzięto ów epizod z mitów o Heraklesie pod uwagę, więc też są zgodne.







Rozpatrzmy teraz kolejny przykład z mitologii greckiej ilustrujący jak można ,,odwrócić kota ogonem''. Karol Linneusz nazwał ,,meduzami'' grupę parzydełkowców unoszących się z prądem morskim, mniej literacko określanym jako ,,krążkopławy''. Okrągłe ,,parasole'' lub ,,dzwony'' z zawieszonymi pod nimi mackami miały zainspirować do stworzenia potwornego łba porośniętego żywymi wężami, a konkretnie Meduzy, jednej z Gorgon. Na tym nie koniec. Wzrok mitycznej Meduzy zamieniał w kamień, miała złote skrzydła, kły goryla i przypisywano jej duszenie lampartów. Takie to skojarzenia budzili śródziemnomorscy krewni bałtyckiej chełbi modrej. W ramach ciekawostki: meduzy były pierwszymi parzydełkowcami wystrzelonymi w Kosmos, gdzie badano wpływ nieważkości na ich pływanie. Okazało się, że nieważkość totalnie zdezorganizowała ich ruchy.







W całym tajemniczym świecie parzydełkowców jako taką popularnością cieszą się korale. Popularne były i są ozdoby wykonane z ich wapiennych szkieletów, do czego nawiązuje nazwa paciorków na sznurku określanych jako korale, chociaż nie zawsze są z tego materiału. W XVI wieku w Poznaniu zakładano nawet niemowlakom pierścień z kawałkiem koralowca. Łatwo się domyśleć, że działo się to tylko w bogatych rodzinach, co miało znaczenie symboliczne. Występujące w morzach tropikalnych skupiska tych zwierząt, tzw. rafy koralowe są frapujące dla przyrodników, lecz przez tysiąclecia były przekleństwem dla żeglarzy. Wspomina o tym nawet Alfred Szklarski w scenie gdy bosman Nowicki przerwał pełne zachwytu wywody innych bohaterów na ten temat (,,Tomek wśród łowców głów''). W wierzeniach polinezyjskich rafy są utożsamiane z zaświatami.







Terminy typu: ,,robak, robactwo'' nie mają prawa bytu w żargonie naukowym. Potocznie nazywane są tak liczne, często w minimalnym stopniu spokrewnione bezkręgowce. Czy Czytelnik jest władny zidentyfikować mieszkającego w jabłku ,,zielonego robaczka w czerwonym kubraczku'', któremu się mięsa zachciało? 1 Podpowiadam, że mam na myśli owada. Jest to po prostu antropomorfizowana gąsienica motyla owocówki jabłkóweczki. Do owadów jeszcze przejdziemy. Tymczasem owe funkcjonujące bezkarnie w języku potocznym określenia można umownie przenieść na trzy typy bezkręgowców: płazińce (robaki płaskie), obleńce (robaki obłe) i pierścienice.







Co do płazińców, długie i nudne telenowele określa się jako ,,tasiemcowe seriale''.







Karol Darwin mawiał: ,,Dżdżownice odegrały największą rolę w historii świata''. Przyciągają one również uwagę wielu innych ludzi min. wędkarzy, którzy to nazwali je rosówkami. W pewnej szkole w Wielkiej Brytanii odbywają się zawody w łapaniu dżdżownic. Analogicznie jest w stanie Floryda (USA) gdzie mają miejsce tzw. Zawody w Łapaniu Robaków, aby było dziwniej za pomocą pręta wbitego w glebę!







Pijawki budzące nieraz wstręt zwyczajami pokarmowymi są symbolem chciwości i wyzysku. W Chinach w myśl przysłowia ,,wszystko co się rusza nadaje się do jedzenia'' lądują w ludzkich żołądkach po uprzednim kandyzowaniu (pisał o tym Alfred Szklarski w książce ,,Tomek na tropach yeti'').







Niezwykły, niemal groteskowy wygląd raków przysporzył im wielkiej popularności jak chociażby w słynnej rymowance: ,,Idzie rak, nieborak, jak uszczypnie będzie znak''. Któż by też nie znał żartobliwej pogróżki: ,,Ja ci pokażę gdzie raki zimują''! - oczywiście na dnie rodzinnego akwenu. Popularne są też przysłowia: ,,na bezrybiu i rak ryba'' i ,,spiekła raka''. Może zajmiemy się tym ostatnim. Wiele skorupiaków w garnku czerwienieje ponieważ w podwyższonej temperaturze w ich organizmie uwalnia się czerwona substancja, będąca jakby odpowiednikiem ludzkiej melaniny. W bajce Ignacego Krasickiego rak udusił przeniewierczą czaplę. W mitologii greckiej służący pod rozkazami Hery rak rozciął piętę Heraklesowi, gdy ten walczył z hydrą. Jednak nasz skorupiak został zmiażdżony, ale potem umieszczony na niebie. Nawet w medycynie mówi się o raku, ale tylko jako o jednostce chorobowej.







Czytelnicy, którzy przyjęli interpretować nomenklaturę zoologiczną dosłownie tak jak dawni teolodzy ,,Biblię'', czy jak Schlieman ,,Iliadę'' zapewne na pytanie ile nóg ma stonoga, odpowiedzą zgodnie z nazwą, że sto. Tymczasem prawdziwa stonoga ma tylko 20 odnóży. Wielu Polaków ma zapewne mocno zakodowaną w umyśle ilustrację bajkowej stonogi wzorowanej na krocionogach, o której pisał Jan Brzechwa. Ilustracja ta jest mitem – prawdziwa stonoga bardziej przypomina morskie, kopalne trylobity (nie będące jednak skorupiakami, ale osobną gromadą stawonogów). Pewien gatunek tego lądowego skorupiaka został nazwany prosionkiem. Stonogi jako takie zostały obdarzone i innymi niezwykle oryginalnymi nazwami jak: ,,rojonogi'', ,,grobogryzki'', ,,straszybabcie'' i wiele innych.







Zadziwiająca jest rola kulturowa owadów. Chociaż jest to grupa zwierząt raczej mało znanych, słyszy się o nich niemal ,,na każdym kroku''. Cześć boską odbierały skarabeusze od starożytnych Egipcjan, którzy wierzyli, że Słońce jest kulą kału toczoną przez kosmicznego żuka. Egipscy kapłani najprawdopodobniej uznali pożyteczność skarabeuszy w likwidacji fekaliów i aby je chronić uznali te chrząszcze za święte. Wykonywano więc ich jubilerskie podobizny wkładane zmarłym do grobu. Czytelnicy ,,Faraona'' Bolesława Prusa zapewne pamiętają jak wojsko egipskie zboczyło z drogi, po której kulkę nawozu toczyły skarabeusze uznając ich pojawienie się za przestrogę przed fatum.







Jelonek rogacz jest największym owadem Europy (6 cm długości), który zarówno swoim wymiarom, jak i używanym w czasie walk godowych monstrualnym żuwaczkom samców zawdzięcza swoją popularność. Owe charakterystyczne, chitynowe imitacje poroży jelenich, którym owad zawdzięcza swą nazwę, przez długi czas były noszone przez ludzi w charakterze amuletów. Już Albrecht Dürer poświęcił mu sławną ilustrację ,,Latający jelonek'' zaś w 1997 r. Polska wybiła pamiątkową monetę z podobizną właśnie jelonka rogacza. Ewentualną trudnością w jego ochronie jest niszczenie przez tego zabytkowego owada równie zabytkowych drzew.








Kontrastowe ubarwienie biedronek (czarne plamy na czerwonym tle wbrew obiegowym mniemaniom nie określają wieku biedronki), a także masowe zjadanie przez niego mszyc (biedronki czynią tak zarówno w stadium larwy jak i imago) zyskują jej sympatię. Otrzymały ludową nazwę ,,bożej krówki''. Samo polskie słowo ,,biedronka'' niektórzy wywodzą od Bożego Baranka, ale nie wszędzie i nie w każdym języku biedronka jest biedronką. Oto przykłady:
- j. angielski: Ladybird - ,,ptaszek naszej Pani''
- j. niemiecki: Marienkäfer - ,,chrząszczyk Maryi''
- j. francuski i łacina: Cocinelle - ,,szkarłatek''.
Któż by nie znał tego swojskiego obrazu dzieci podrzucających biedronki do góry ze słowami: ,,Biedroneczko, leć do nieba, przynieś mi kawałek chleba''. Oczywiście biedronka żadnym chlebem się nie interesuje. Oklepana jest również ta rymowanka:

,,Biedronko, leć do domu prędko
Bo był pożar i
Żar dzieci pożarł''.

Nie muszę chyba tłumaczyć, że prawdziwe biedronki egzystujące w realnym świecie, ani nie mają stałego locum, ani nie przejawiają instynktu macierzyńskiego.







Motyle były ulubionymi zwierzętami Arkadego Fiedlera. Pisał o nich w książce ,,Ryby śpiewają w Ucayali'', skąd pochodzi jego opinia, że ,,dzieci kochają motyle'', zachwycał się ćmą kometą w ,,Madagaskarze - okrutnym czarodzieju'', scena uratowania zmierzchnicy trupiej główki wieńczy autobiografię ,,Mojego ojca i dęby''. Poświęcił im też osobną książkę ,,Motyle mojego życia''. Nie tylko Fiedler uległ czarowi tych kolorowych owadów. Żyjący w górach niepylak apollo został nazwany imieniem greckiego bóstwa. Mitologia chińska przyznaje zaszczyt wydarcie przyrodzie sekretu jedwabiu przez żonę cesarza Huangdi, co jest bardzo wątpliwe. Piękno motyli wielu zachwyca, ale niestety jest to często motorem ich zabijania. Nie zapominajmy jednak, że motyl motylowi nierówny. Wiele jest gatunków zgoła nieciekawie ubarwionych. Niesprawiedliwe jest gloryfikowanie motyli dziennych na krzywdzącą niekorzyść ciem. Niektórzy nawet się boją tych ostatnich (sic!), szczególnie niesamowitej, aczkolwiek niegroźnej zmierzchnicy trupiej główki. Niesłychanie fotogeniczne skrzydła tropikalnych chrząszczy i motyli są wykorzystywane do celów dekoracyjnych przez liczne tamtejsze plemiona.







Władysław Strojny na kartach ,,Spotkań z owadami'' przytacza pytanie jednego ze swych synów: ,,Po co jest konik polny''? Zakłopotany ojciec udzielił zgoła nienaukowej odpowiedzi: ,,... śpiewa, skacze i śmieje się...''. Taki antropomorficzny wizerunek przyległ w kulturze europejskiej na trwałe do koników polnych. Ich północnoamerykańscy krewni, katydidy przez Indian są uważane za symbol mądrości. Jean de La Fontaine wykreował antropomorficzny obraz beztroskiego konika polnego głodującego zimą, którego nie przyjęły pracujące latem mrówki.







Z kolei szarańcza budzi skrajnie ponure skojarzenia. Naloty szarańczy w błyskawicznym tempie zmieniające ,,krainy mlekiem i miodem płynące'' w pustynie, od tysiącleci zaliczano do najsroższych plag, również tych egipskich. Również w ,,Apokalipsie św. Jana'' jest przerażający opis szarańczy: ,,podobne od koni uszykowanych do boju, na głowie ich jakby wieńce podobne do złota, oblicza ich jakby oblicza ludzi i miały włosy jakby włosy kobiet, a zęby ich były jakby zęby lwów...''. 2 Dawniej naloty szarańczy pustoszyły nawet Polskę. Janina Porazińska opisując życie Jana Kochanowskiego na kartach ,,Kto mi dał skrzydła?'' wspomina o jednym z nich. Właśnie min. nalot szarańczy rozpoczyna ,,Ogniem i mieczem'' Henryka Sienkiewicza. W XIX wieku miał miejsce ostatni z nich, któremu poświęcono na terenie Zwierzyńca kamień pamiątkowy, na którym po wyliczeniu wyników niszczenia owadów zamieszczono napis: ,,Bóg pogroził ludowi, lecz z wiarą praca, łaskę zjednywa i karę oddala''. Aktualnie naloty szarańczy już Polsce nie grożą, lecz strach przed nimi pozostał, czego dobitnym przykładem był apel mieszkańców Łodzi z lat 50 – tych XX wieku, którzy za szarańczę wzięli … ważki.







Antropomorfizowane świerszcze często bywają przedstawiane ze skrzypcami. Dla naszego tematu najbardziej frapujący będzie świerszcz domowy prowadzący synantropijny tryb życia. Na ogół lubiane z powodu dźwięków jakie wydają, stały się emblematem domowego zacisza. W pewnym utworze satyrycznym przedstawiono lament świerszcza domowego z powodu braku pieca zastąpionego kaloryferem!







,,Śpieszyć należy się tylko wtedy, gdy się chce złapać pchłę''. Nie tylko to chińskie przysłowie ilustruje rolę pcheł w kulturze człowieka. Pchły w wyobraźni wielu to nieodłączni towarzysze psów co znajduje odzwierciedlenie w kreskówkach. Są bohaterami ironicznego przysłowia: ,,pchła to najwierniejsza przyjaciółka człowieka – do śmierci go nie opuści''. Natomiast ,,zginę ja i pchły moje'' to wypowiedź Zagłoby z ,,Ogniem i mieczem'' Henryka Sienkiewicza. Poza tym któż by nie znał literackiej Pchły Szachrajki? Czym jest tak zwany ,,pchli cyrk''? Niemożliwe do tresury, skaczące owady są zamykane w pudełku, aby odzwyczaiły się skoków, po czym układa się je w odpowiedniej scenerii i … przedstawienie gotowe. Wybitny slawista Aleksander Brückner pokłócił się z Ułaszynem o etymologię wyrazu ,,pchła'' co miało epilog w sądzie (Brücknera oskarżono o obrazę przeciwnika).







Inne utrapione dla ludzi owady, wszy wysysają krew i przenoszą tyfus. Kapitan pewnego hiszpańskiego galeonu z zapałem tępił wśród załogi hazard i nawet wyrzucił wszystkie karty do gry za burtę. Jednak niepokorna załoga znalazła inny sposób na marnotrawienie pieniędzy. Pozdejmowali sobie wszy z głów i narysowawszy linię na pokładzie, puścili owady na jego powierzchnię, patrząc która szybciej przekroczy linię. I co teraz biedak miał robić? Przecież by ich nie wykąpał! Wyścigi a nawet pojedynki wszy były również popularne wśród żołnierzy wojny secesyjnej.







Również niesamowity wygląd i obyczaje modliszek intrygowały ludzi, porównujących do nich kobiety wykorzystujące i niszczące mężczyzn (min. u Witkacego).







Słynni z kultu zwierząt starożytni Egipcjanie spośród bezkręgowców, oprócz wspomnianego już skarabeusza, czcili również pszczołę miodną. Jest to tylko kropla przykłady w morzu niezwykłej popularności tego cenionego przez ludzi owada. Bowiem już naskalne malowidła z Altamiry, z Groty Pajęczej na terenie Hiszpanii świadczą o zainteresowaniu człowieka nie tyle samą pszczołą co wytwarzanym przez nią miodem. Wspomniani Egipcjanie wkładali również i miód do grobu. Celtowie uważali zabicie pszczoły za przestępstwo. W ,,Starej baśni'' Józefa Ignacego Kraszewskiego, Piastun (Piast) był właśnie bartnikiem. Kupcy arabscy wędrujący przez tereny dzisiejszej Polski donosili o wysokiej randze społecznej bartników, którzy mimo prostego pochodzenia mieli zaszczytny tytuł obywateli. Ich działalność kontrolowały kodeksy bartne, osobne były również sądy dla nich przeznaczone. Szacunek dla bartników był tak wielki, że w sądzie wierzono im na słowo. Jednak kara za przestępstwa była sroga, bo polegała na wyrywaniu jelit... Na wsi pszczoły nazywano ,,złotymi muszkami'', mówiono, że umierają, a nie zdychają, lub, że spożywają, a nie żrą. W Wigilię śpiewano uśpionej królowej rodu kolędy. Pod zwycięstwie pod Warną w 1444 r. Turcy zakonserwowali głowę Władysława Warneńczyka w miodzie (są kontrowersje na ten temat). W starożytnym Rzymie wysmarowanie miodem było formą egzekucji. Wreszcie Waldemar Bonsels stworzył znaną dzieciom literacką postać Pszczółki Mai.







Osy, ponieważ nie dają miodu nie są tak poważane jak pszczoły. Wyolbrzymiając niebezpieczeństwo użądlenia (a nie ugryzienia!) są powszechnie znienawidzone, przedstawiane jako symbol wściekłości. Trwale wrosły w krajobraz lata, kiedy to budzą strach. Faktycznie ostrożność jest wskazana, ale same osy bardziej interesują się atrakcyjnym jedzeniem niż człowiekiem i same z siebie nie atakują.







O rzucających się w oczy trzmielach tylko wspomniał William Szekspir we ,,Śnie nocy letniej'', gdzie jeden z bohaterów o nieprzyzwoicie brzmiącym imieniu, z oślą głową na własnej, 3 prosił o zabicie ,,czerwonobiodrego trzmiela'' i przyniesienie jego ,,woreczków miodowych''. Często budzą one zgoła wyolbrzymiony lęk przed ,,ugryzieniem'' (poprawnie mówi się: użądleniem), z którego mitem rozprawiał się Jan Żabiński na kartach ,,Z życia zwierząt'' w rozdziale pod wymownym tytułem: ,,Dużo krzyku o nic''.







,,Idź do mrówki, ucz się do niej mądrości'' – niniejsza wypowiedź biblijnego króla Salomona dotycząca owadów, u których faktycznie stwierdzono różnice w inteligencji poszczególnych osobników, stawiająca je za wzór pracowitości, mimo upływu tylu tysięcy lat, ani nie traci na aktualności, ani nawet nie jest antropomorfizmem. Mrówki naprawdę wkładają dużo wysiłku, a zdarzają się nawet sceny (zadziwiająco ludzkie!) gdy jedna mrówka ponagla drugą do pracy (sic!). Nie jest to jedyny przykład pochwały mrówek symbolizujących z racji społecznego trybu życia – kult pracy. Zawarta jest również w przysłowiu: ,,mrówka ma główkę jak ziarnko prosa, a rozum wielki jak piec''. Ignacy Krasicki jedną z bajek poświęcił właśnie mrówkom:

,,Śmiał się wół widząc mrówki małą pracą zajęte,
Usłyszał od nich słowa pamiętne
'Z rozumu wynika szacunek roboty,
Ty wół pracujesz bo musisz,
My mrówki z ochoty''.

Mrówki jednak wcale nie zawsze cieszą się sympatią człowieka. Nie będziemy tu mówić o synantropijnych mrówkach faraona, które faktycznie wyrządzają szkody w domu, ani o bezrozumnie tępionych gatunkach mrówek leśnych. Mam na myśli siafu. Ta egzotyczna nazwa faktycznie może się wydawać tajemnicza, ale czytelnicy ,,W pustyni i w puszczy'' Henryka Sienkiewicza nie powinni mieć z nią większych problemów. Autor pod tą nazwą opisał bowiem mrówki koczujące, o których wspomniał min. przy opisie opuszczonej wioski (raczej o skutkach ich działalności niż o samych sprawcach).






Skorki zwane szczypawkami, bądź szczypawicami, w potocznych wyobrażeniach egzystują jako straszne potwory przecinające cęgami błonę bębenkową i wyjadające mózg. Na ten lep dał się złapać sam Linneusz nadający im drugi człon nazwy łacińskiej ,,auricularium'' (od łacińskiego określenia ucha). Analogicznie jest w języku rosyjskim, gdzie skorek nazywa się ,,uchowiertka''. Tymczasem skorki mają cęgi zbyt słabe do krzywdzenia ludzi i nie mają czego szukać w ich uszach.







W ,,Biblii'' między innymi plagami egipskimi znajduje się inwazja bąków i gzów – muchówek pasożytujących na bydle. Utrapione owady zdziesiątkowały hodowle egipskie i oszczędziły izraelskie. Co jednak mogło zabezpieczyć te ostatnie? Otóż bąki napotkały przeszkodę w postaci wody, która odgradzała od siebie obydwie społeczności i ich hodowle.







Zarówno niezwykły kształt jak i budowa niezwykłych sieci łownych, kokonów lęgowych, materiału do opakowania schwytanych owadów, wzbudziły zainteresowanie pająkami. Sławny rzymski ekscentryk, cesarz Heliogabal kolekcjonował pajęczyny, natomiast dla wielu pajęczyna jest symbolem zaniedbania, czasem nawet grozy. Zuzanna Stromenger na kartach ,,Dziwów świata zwierząt'' proponuje tolerować pajęczyny (oczywiście te czyste, świeżo utkane) po czym uzasadnia dlaczego pająki są nieszkodliwe dla domu. W polskiej legendzie to właśnie sieć łowna pająka ocaliła życie ukrywającemu się w ojcowskiej grocie Władysławowi Łokietkowi, zmyliwszy patrole czeskie. Coraz większą popularność wśród terrarystów zdobywają południowoamerykańskie ptaszniki nagminnie mylone z tarantulami, zjadane przez Indian. Najbardziej poczesne miejsce zajmują pająki w mitologii polinezyjskiej głoszącej, że świat stworzyła bogini Pajęczyca ze skorupy małża.








Pewien nieznany historii faraon z okresu predynastycznego inicjujący budowę pierwowzoru Kanału Sueskiego, na przedstawiającej go płaskorzeźbie jako swe symbole trzyma kwiat lotosu i … skorpiona. 4 Niezwykły wygląd tego pajęczaka przysporzył mu popularności. W ,,Biblii'' jest symbolem zła podobnie jak wąż. W XX wieku miała miejsce ich inwazja w Sao Paulo. W mitologii arabskiej Allah wygnał z pustyni wszystkie zwierzęta jadowite, lecz skorpion go oszukał i nadal tam mieszka. Henryk Sienkiewicz na kartach ,,W pustyni i w puszczy'' kreśli scenę, w której skorpion ukłuł panią Olivier gdy ta przygniotła go głową jak chodził po leżaku. Jak pisał Sienkiewicz: ,,jadowite to stworzenie nie bywa zwykle groźne w Egipcie, ale tym razem ukąszenie mogło być groźne''. Alfred Szklarski na kartach ,,Tomka w grobowcach faraonów'' pisał o skorpionie podejmującym inicjatywę w ataku na ludzi. Skorpionom włoskim egzystującym na całym terenie basenu śródziemnomorskiego sporo miejsca poświęcił Gerald Durell w swoich wspomnieniach z młodości na wyspie Korfu. Pewnego razu złapane przez niego skorpiony rozlazły się po stole ku przerażeniu całej rodziny. Na tej wyspie zalewano owe pajęczaki oliwą robiąc z nich odtrutki. Skorpion, który miał zabić Oriona to także jeden ze znaków Zodiaku, w Chinach nazywanego Błękitnym Smokiem.







Któż by nie znał ślimaków, bohaterów rymowanki: ,,Ślimak, ślimak pokaż rogi, dam ci sera na pierogi'', których muszle od dawna przykuwały uwagę człowieka? Ze Szwajcarii pochodzi kostium karnawałowy wykonany z muszli winniczków, zaś kapelusze polskich górali często były zdobione śródziemnomorskimi muszelkami kauri, w niektórych rejonach do dziś zastępującymi pieniądze. W średniowieczu muszla małża przegrzebka była oznaką pielgrzyma do sanktuarium Santiago de Campostella w Hiszpanii. Od dawna zainteresowanie budziły też głowonogi przechodzące swoistą ewolucję od mitycznego Krakena po mieszkańców nowoczesnych akwariów.
Znaczenie kulturowe wczesnych strunowców jest nieznaczne i nikłe. Należące do nich lancetniki były spożywane na pewnym przyjęciu u niemieckiego uczonego co miało znaczenie symboliczne jako, że ten zajmował się ewolucją tego typu. Naukowcy czasem jedzą dziwne rzeczy. Na sympozjum w Sankt Petersburgu zjedzono np. wydobytego z wiecznej zmarzliny mamuta, ale to inna materia.







Co do minogów to nazwę tej grupy rozsławiła popularność ,,Wiecha'' opowiadającego swoje przygody z okresu okupacji właśnie w ,,Café pod Minogą''. C.D. N.






1 Nawiązuję do wiersza Jana Brzechwy ,,Entliczek – pentliczek''.
2 Andrzej Sapkowski w ,,Rękopisie znalezionym w smoczej jaskini'' przypuszcza, że owa apokaliptyczna szarańcza to w istocie pierwsze wzmianki o mantykorach.
3 Postać ta w polskich przekładach jest nazywana z reguły Spodkiem, aczkolwiek czytałem przekład, w którym ów ateński tkacz nazywał się … D...pek (sic!).





4 Na temat tego Króla Skorpiona nakręcono serię filmów fantasy ;).   

1 komentarz:

  1. ,,Co do płazińców, długie i nudne telenowele określa się jako ,,tasiemcowe seriale''."
    W szkole nazywaliśmy tak bardzo długie działania matematyczne, które się rozwiązuje i rozwiązuje,

    OdpowiedzUsuń