piątek, 4 kwietnia 2025

Sztuka cenniejsza niż życie



,, [...] wskutek nieuwagi pełniącego straż samuraja, nagle wybuchł pożar w pałacu księcia Hosokawa, gdzie znajdował się słynny zwój Sessona przedstawiający Bodhidharmę. Zdecydowany uratować cenne malowidło, nie bacząc na nic rzucił się samuraj do płonącego budynku, porwał kakemono, lecz odwrót odcięły mu płomienie. Troszcząc się jedynie o dzieło, przeciął sobie ciało mieczem, oderwał rękaw szaty, owinął weń malowidło i włożył do otwartej rany. Pożar w końcu ugaszono. Pośród żarzących się węgli znaleziono na wpół spalone ciało, a w nim nietknięty przez ogień skarb. [...]'' - Okakura Kakuzō ,,Księga herbaty''



 

Poskromienie harfy

 



,,Kiedyś, przed wiekami, w wąwozie Lungmen (Smoczy Wąwóz w Honanie) rosło drzewo paulownia, prawdziwy król lasu. Podnosiło głowę, aby rozmawiać z gwiazdami, a korzenie jego głęboko wrastały w ziemię, przeplatając swe spiżowe zwoje ze zwojami śpiącego pod nimi srebrnego smoka. I zdarzyło się, że potężny czarownik zrobił z tego drzewa cudowną harfę, której upartą duszę poskromić mógł jedynie największy z muzyków. Przez długi czas instrument przechowywano w skarbcu cesarza Chin, ale próżne były wszelkie wysiłki tych, którzy kolejno próbowali wydobyć z jego strun melodię. Mimo ich najgorliwszych starań z harfy wydobywały się jedynie chrapliwe tony pogardy, niezgodne z melodią pieśni, którą usiłowali śpiewać. Harfa odmawiała uznania mistrza. 




    Wreszcie przybył Paj Ja, książę harfistów. Delikatnie pogłaskał harfę, jakby uspokajał nieokiełzanego konia, i pieszczotliwie dotknął jej strun. Śpiewał o przyrodzie i o porach roku, o wysokich górach i płynących wodach, aż obudził wspomnienia drzewa. Słodkie tchnienia wiosny ponownie muskały jego gałęzie. Spadające do wąwozu wodospady zaśmiały się do rozkwitających kwiatów. Niebawem dały się słyszeć rozmarzone głosy lata - niezliczone odgłosy owadów, delikatny szum deszczu, wołanie kukułki. Słuchajcie! Oto ryczy tygrys, a dolina mu odpowiada. Nadeszła jesień; w głuchej nocy ostry jak miecz księżyc iskrzy się nad oszronioną trawą. Oto królestwo zimy; w śnieżnym powietrzu wirują płatki niczym łabędzi puch i grad z okrutną rozkoszą uderza z konary drzew. 

 

 


    Paj Ja zmienił tonację i zaśpiewał o miłości. Las skłonił się niczym zakochany młodzieniec głęboko zatopiony w myślach. Górą jak pyszna panna majestatycznie sunęła świetlana i piękna chmura, przechodząc ciągnęła za sobą po ziemi długi, czarny jak rozpacz cień. I znowu zmienił się nastrój; Paj Ja śpiewał teraz o wojnie, o szczęku stali i tratujących rumakach. W harfie rozszalała się burza jak przedtem w Lungmen, smok dosiadł błyskawicy i ogłuszająca lawina runęła przez wzgórza. Chiński cesarz w ekstazie spytał Paj Ja, w czym leży sekret jego sukcesu. 'Panie - padła odpowiedź - inni ponieśli klęskę, śpiewali bowiem o sobie samych. Ja pozwoliłem harfie wybrać temat i doprawdy nie wiem, czy harfa stała się Paj Ja, czy też Paj Ja był harfą'' - Okakura Kakuzō ,,Księga herbaty''


Smak octu


 

,,Opowiastka z epoki Sung o próbowaniu octu wyjaśnia nam tu główne nurty tych trzech doktryn. Siakjamuni, Konfucjusz i Lao - cy stali kiedyś przed słojem octu - symbolem życia - i każdy z nich umoczył palec, by skosztować płynu. Konfucjusz uznał, że jest kwaśny, Budda, że gorzki, Lao - cy zaś określił go jako słodki'' - Okakura Kakuzō ,,Księga herbaty''

Laozi i herbata



,,Chiński podręcznik szkolny omawiający genezę zwyczajów i obyczajów podaje, iż ceremoniał ofiarowania herbaty gościowi datuje się od momentu, kiedy znany uczeń Lao - cy In Si jako pierwszy u bram Przesmyku Han podał Staremu Filozofowi filiżankę złotego eliksiru'' - Okakura Kakuzō ,,Księga herbaty''



 

Bóg herbaty




 ,,Pierwszy apostoł kultu herbaty to żyjący w połowie VIII stulecia Lu Wu. [...] Poeta Lu Wu dostrzegł w obrządku herbacianym tę samą harmonię i ład, jakie panują we wszechrzeczy, i w swym głośnym dziele Cz'a - cing, 'Świętą księga herbaty', sformułował kodeks herbaty. Od tej pory chińscy kupcy herbaciani czcili go jako opiekuńczego boga'' - Okakura Kakuzō ,,Księga herbaty''

Chiński mit o pochodzeniu miłości



 ,,Taoiści twierdzą, że u wielkiego Początku Niepoczątku duch i materia starły się w śmiertelnym boju. W końcu Żółty Cesarz, Syn Nieba, odniósł zwycięstwo nad Czu Jungiem, demonem ciemności i ziemi. Konając, tytan uderzył głową w sklepienie niebieskie i rozbił błękitną jaspisową kopułę. Gwiazdy wyleciały ze swych gniazd, a księżyc błąkał się bez celu po dzikiej otchłani nocy. Zrozpaczony Żółty Cesarz gorączkowo poszukiwał kogoś, kto zdołałby zreperować niebiosa. Nie szukał na próżno. Z Wschodniego Morza wyłoniła się w olśniewającym blasku ognistej zbroi królowa, boska Nü - wa, o rogatej głowie i smoczym ogonie. W magicznym tyglu stopiła pięciokolorową tęczę i odbudowała chińskie niebiosa. Lecz Nü - wa przeoczyła dwie małe szczeliny na błękitnym firmamencie. I stąd się zrodził dualizm miłości: dwie dusze błądzą bez spoczynku w przestworzach, aż zespolą się tworząc wszechświat. Każdy musi na nowo budować swe niebo nadziei i pokoju'' - Okakura Kakuzō ,,Księga herbaty''



 

Azjaci i Europejczycy

 


,,My, Azjaci, często przerażeni jesteśmy przedziwną pajęczyną faktów i fantazji, jaką wokół nas utkano. Żywimy się jakoby wonią lotosu albo wręcz karaluchami i myszami. [...] Twierdzono nawet, iż jesteśmy bardziej wytrzymali na ból i rany, ponieważ mamy zrogowaciały system nerwowy! [...] Azja odpłaca zresztą Zachodowi pięknym za nadobne. Gdybyście tylko wiedzieli, jakie historie wymyśliliśmy i wypisywaliśmy o was - śmiechom nie byłoby końca. [...] Nasi starożytni pisarze, nasi mędrcy, mówili nam, że w szatach ukrywacie puszyste ogony, a na kolacje jadacie często potrawki z noworodków! Ba, wiemy o was coś znacznie gorszego: przywykliśmy sądzić, że jesteście ludźmi najmniej godnymi zaufania na ziemi, powiedziano nam bowiem, że nigdy nie postępujecie zgodnie z tym, co głosicie'' - Okakura Kakuzō ,,Księga herbaty''



 

Jak usprawiedliwić słabą wolę?

 



  Pijak obiecał żonie, że nie będzie pił alkoholu pod jej nieobecność. Bawiąc na mieście, przypadkiem zeszedł pod sklep monopolowy.

- Mam silną wolę, więc tylko popatrzę sobie na kolorowe butelki na wystawie.

Zrobił to.

- Mam silną wolę, więc tylko kupię sobie jakiś trunek i go schowam.

Tak też zrobił.

- Mam silną wolę, więc naleję sobie do szklanki, lecz nie wypiję.

Nalał sobie.

- Teraz za moją silną wolę, należy mi się nagroda.

Powiedział sobie i wypił zawartość szklanki. Kiedy żona wróciła, był już pijany… Historię tę usłyszałem ostatnio na rekolekcjach.