wtorek, 27 lipca 2021

Legenda o założeniu Katmandu






 ,,Stare sanskryckie kroniki Wanśawali podają, że w miejscu Doliny Kathmandu znajdowało się przed wielu wiekami ogromne jezioro. W jego czystych wodach [...] pływały monstrualne węże. Ludzie oddawali im boską cześć, i całe jezioro [...] uważali za święte. Ciągnęli ku niemu pielgrzymi z różnych zakątków ziemi, by złożyć hołd wężowym bóstwom. 





 

  Pewnego razu przybył tam z północnych Chin pobożny mędrzec imieniem Mańdźuśri. [...] zauważył nagle, że z wyrastającego ponad inne dużego kielicha wytrysnął brylantowy ogień. Pręciki kwiatu poczęły mienić się lazurytowym blaskiem, a słupek zapłonął jaśniej od słońca. Mańdźuśri zrozumiał, że oto ujawnił mu się Budda i dał znak, aby pozostał nad jeziorem i założył tam osiedle. Pobożny mędrzec począł okrążać wielką wodę, a kiedy dotarł do miejsca, gdzie dzisiaj leży miejscowość Ćobar, wyciągnął swój miecz i wyrąbał wyłom w łańcuchu wzgórz otaczających od południa Nagahrada. Uwolnione wody jeziora wylały się wąskim korytem, tworząc rzekę Bagmati, i pociągnęły za sobą wszystkie węże. Pozostał tylko ich król, Karkotaka, któremu Mańdźuśri przykazał pilnować skarbów doliny powstałej z niecki jeziora. Król węży strzeże ich po dzień dzisiejszy, kryjąc się w stawie Taudha w pobliżu wioski Ćobar, której nazwa znaczy 'Cięcie miecza'.





 

   Kiedy jezioro spłynęło w dół przez wyrwę utworzoną w górskim grzbiecie, płonący kwiat lotosu unosił się jeszcze jakiś czas na jego powierzchni, a potem osiadł na wierzchołku wzgórza wyłaniającego się spod wody. Wzgórze pokryło się szybko zielenią i otrzymało nazwę Swajambhu [...], zaś kwiat lotosu gdzieś przepadł. Pozostał tylko ogień w płonącym złotem zwieńczeniu świątyni [...].

    Na zboczach wzgórza Mańdźuśri zbudował miasto Mańdźupattana i przekazał je we władanie królowi imieniem Dharmakara, a sam powrócił do swojej chińskiej krainy. Mańdźupattana rosła w siłę i bogactwa, i zapewne stałaby się zalążkiem potężnego państwa, gdyby nie nadmierna duma i bezbożność jednego z następców Dharmakary. Swoją nieposkromioną pychą ściągnął na miasto karę boską w postaci pożaru. Mańdżupattna spłonęła doszczętnie, zginęło wielu jej mieszkańców, a ci, którzy ocaleli, rozproszyli się po Dolinie i założyli trzy nowe królestwa: Kathmandu, Patan i Bhaktapur'' - Jerzy Samusik ,,Himalajskie królestwo''


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz