,,Dziedziczka Doruchowa (ziemia wieluńska), imć pani z Rejczyńskich Stokowska, żaliła się wciąż na prześladowanie ze strony czarownic, twierdząc, że szkodzą jej na zdrowiu i dobytku. Zdarzyło się, że pani ta zachorowała. Wina spadła naturalnie na 'cioty'.Schwytano tedy czternaście wieśniaczek posądzonych o czarownie, torturowano je, więziono w beczkach i wreszcie spalono na stosie. Pod wpływem tej zbrodni zażądał król Stanisław August na sejmie r. 1776 zniesienia tortur, a Wojciech Kluszewski, kasztelan biecki, dodał, że warto byłoby zaprzestać w ogóle dochodzenia spraw o czary. Oba wnioski przyjęto jednomyślnie. Ku upamiętnieniu tego faktu wybito medal z napisem łacińskim, który w przekładzie brzmi: 'Mękami wyciągać zawsze wątpliwe wyznania zbrodni, pociągać do sądu obwinionych o rzekome związki z mocą szatańską zakazał sejm r. 1776 na wniosek króla Stanisława Augusta''' - Julian Tuwim ,,Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie''
piątek, 11 stycznia 2019
Tragedia w Doruchowie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz