sobota, 3 sierpnia 2013

Praca magisterska

W latach 2009 - 2010 pisałem pracę magisterską o górze Ślęży pod kierunkiem prof. Stefanusa ov Floriakova. Owa praca, która kosztowała mnie wiele znoju i stresu została pozytywnie oceniona. Po latach postanowiłem ją opublikować; a nóż ktoś czegoś ciekawego się z niej dowie. Zresztą praca ta wiąże się z tematyką bloga o mitologii i fantastyce, opowiada bowiem o pradawnym miejscu pogańskiego kultu. Niektórym, moja decyzja o umieszczeniu tu swojej pracy magisterskiej może się wydać chybiona, ale jeśli się nie mylę, pisarz i publicysta, p. Waldemar Łysiak również opublikował swoją pracę magisterską (o napoleońskich fortyfikacjach), dlaczegóż więc ja nie mógłbym postąpić podobnie? Mnie to praca już się przysłużyła, niech więc teraz przysłuży się drogim Czytelnikom spragnionym wiedzy o prasłowiańskiej przeszłości naszej Ojczyzny.





Uniwersytet Szczeciński w Szczecinie
Wydział Humanistyczny
Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych



Tadeusz Klarowski




POSZUKIWANIE PRASŁOWIAŃSKICH ŚLADÓW NA GÓRZE ŚLĘŻY W RAMACH PRZYGOTOWAŃ DO OBCHODÓW TYSIĄCLECIA PAŃSTWA POLSKIEGO



Praca magisterska
napisana pod kierunkiem
prof. dr hab. Stefana Kwiatkowskiego


Szczecin 2010



Fot. ze strony: ,,dimasfrolov.com''

Spis treści

Wstęp
I Ideologia Ziem Odzyskanych
II Góra Ślęża i jej zabytki archeologiczne
II. 1. Opis góry Ślęży
II. 2. Zabytki archeologiczne na Ślęży
2. 1. Wały kamienne
2.2. Rzeźby
2.3. Ukośne krzyże
2.4. Źródła naturalne
2.5. Grodziska
III. Badania archeologiczno – historyczne
III. 1. Stan badań nad Ślężą do 1945 r.
III. 2. Powstanie programu badań nad prahistorią i wczesnośredniowiecznymi dziejami Śląska
3.1. Przygotowania do obchodów 1000 – lecia Państwa Polskiego
3.2. Aleksander Gieysztor jako szef Kierownictwa Badań nad Początkami Państwa Polskiego
IV. Archeolodzy i historycy polscy w poszukiwaniu śladów prasłowiańskich na Ślęży
IV.1. Helena Cehak – Hołubowiczowa i Włodzimierz Holubowicz jako archeolodzy
IV. 2. Wpływ ideologii na prace badawcze Hołubowiczów
  1. Ideologia
  2. Teoria autochtoniczna
  3. Metodologia
  4. Wpływy marksizmu na prace Hołubowiczów
IV.3. Co Helena i Włodzimierz Hołubowiczowie znaleźli na Ślęży? Krytyka wniosków.
V. Upadek mitu historiograficznego: odejście od teorii autochtonicznej w latach 70 – tych XX wieku (zakończenie)
Bibliografia
Spis ilustracji


Wstęp


Celem niniejszej pracy jest przedstawienie kontekstu kulturowego i politycznego, w którym prowadzono badania na górze Ślęży, w której dopatrywano się prasłowiańskiego sanktuarium. Uściślając, praca kładzie nacisk na będące częścią programu przygotowań do obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego, prace wykopaliskowe prowadzone przez Helenę i Włodzimierza Hołubowiczów w późnych latach czterdziestych i wczesnych pięćdziesiątych. Oczekiwano od nich dostarczenia materialnych dowodów na prasłowiańską przeszłość Ślęży, co miało być częścią składową polskiej historii Śląska w wiekach późniejszych. Wiązało się to z ideologią Ziem Odzyskanych – powszechnie panującym w Polsce Ludowej zespołem wyobrażeń i aksjomatów, mającym na celu uzasadnienie narzuconej decyzją Wielkiej Trójki, najbardziej radykalnej w Europie zmiany granic (utrata Kresów Wschodnich i nowe nabytki na Zachodzie i Północy). Skutkiem zabrania Polsce Kresów Wschodnich, a przyłączenia do niej Warmii i Mazur, Gdańska, Pomorza Zachodniego, ziemi lubuskiej i Dolnego Śląska były przemieszczenia ludności na ogromną skalę Interesujące nas prace wykopaliskowe prowadzone były z ramienia państwowej instytucji pełniącej zakrojone na szeroką skalę funkcję badawcze i propagandowe, jaką było Kierownictwo Badań Nad Początkami Państwa Polskiego. Na jego czele stał wybitny mediewista Aleksander Gieysztor. Naciski władz komunistycznych na ową państwową instytucję były niewielkie – Kierownictwo dysponowało w rzeczywistości całkiem sporą swobodą badań. Stalinizacja archeologii zaczęła się dopiero później. Helena i Włodzimierz Hołubowiczowie – para archeologów z Kresów Wschodnich (Wileńszczyzna i Lwów), wyznających poglądy lewicowe i akceptujących powojenny porządek w Polsce, w swych pracach stosowała metodologię marksistowską. Prace ich jednak były prowadzone rzetelnie, tak, że posłużyły w latach 70 – tych do obalenia mitu odwiecznej bytności Słowian na Śląsku.
Podstawowym źródłem są publikacje archeologiczne dotyczące badań na Ślęży w omawianym okresie, a szczególnie szereg publikacji naukowych Hołubowiczów, spośród których szczególnie ważna dla zrozumienia zastosowanej przez nich metodologii jest ,,O metodzie publikacji źródeł archeologicznych’’. Oprócz tej i innych pozycji metodologicznych pozostawili po sobie szereg artykułów omawiających poszczególne zabytki Masywu Ślężańskiego, (np. wały kamienne, Mnicha itd.) jak i ogólne sprawozdania z prac wykopaliskowych. Prace te miały wszelkie znamiona naukowości i wniosły ład do wiedzy o górze Ślęży i należy im się uznanie z tego tytułu, że były to pierwsze polskie, kompleksowe badania tej góry, scalające dotąd rozproszoną wiedzę o niej. Jednak niektóre z ich twierdzeń zostały odrzucone w późniejszym okresie. Chodzi tu mianowicie o zanegowanie mającego długą historię poglądu o słowiańskim charakterze kultury łużyckiej.
Omawiając literaturę Pierwszą grupę stanowią opracowania syntetyczne o górze Ślęży, takie jak Tajemnice góry Ślęży Wacława Korty i hasło ,Ślęża’’ w ,,Słowniku starożytności słowiańskich’’. Obecnie archeologia polska w znakomitej większości odeszła od wyznawanej do lat 70 – tych teorii autochtonicznej. W dużej mierze przyczyniła się do tego popularna książka Janiny Rosen – Przeworskiej, Spadek po Celtach, w której postawiła tezę o Ślęży jako sanktuarium celtyckim. Popularności owej tezy nie zachwiała nawet krytyczna recenzja Marka Cetwińskiego, wyliczająca liczne błędy merytoryczne wynikające z braku znajomości tekstów źródłowych w postaci średniowiecznych kronik, na które się powołuje. W dalszej kolejności wspomnieć o pracach omawiających marksistowską historiografię i archeologię, takie jak Historiografia PRL – u Rafała Stobieckiego, ,,Historię archeologii polskiej. XIX i XX wiek’’ Andrzeja Abramowicza, oraz paru innych a w szczególności artykuł Jacka Lecha ,,Małowierni". Spór wokół marksizmu w archeologii polskiej lat 1945 – 1975’’. W artykule tym mieści się polemika z Paulem M. Barfordem, któremu zarzuca się uproszczone rozumienie marksizmu w historiografii. Na kolejnym miejscu sytuują się teksty biograficzne o Hołubowiczach (nekrologi, przy dużej dozie krytycyzmu pozwalające wyodrębnić wartościowe dane). Wiele materiału wniosła paradokumentalna książkę Roberta Jarockiego ,,Opowieść o Aleksandrze Gieysztorze’’. Wśród ważnych zmian, jakie nastąpiły w archeologii polskiej lat 70 – tych należy wymienić upadek teorii autochtonicznej. W kołach archeologów i historyków przyjęto wówczas do wiadomości fakt zasiedlenia ziem polskich w okresie starożytnym przez ludy celtyckie i germańskie (większość laików może nadal o tym nie wiedzieć). Słowianie pochodzą ze wschodniej Europy (z ziem dzisiejszej zachodniej Ukrainy, nie zaś z bagien nad Prypecią, jak twierdzono od XVIII wieku, w czym dużą rolę odegrał Edward Gibbon). Na ziemie dziś zwane Polską dostali się dopiero w VI wieku, po ustąpieniu z nich plemion germańskich.
Upadek teorii autochtonicznej nie pozostawał bez związku z upadkiem ideologii Ziem Odzyskanych, upatrującej w RFN refugium faszyzmu. Ideologia ta została porzucona w oficjalnej propagandzie wraz ze stopniowym polepszeniem stosunków politycznych, gospodarczych i naukowych z RFN w latach 70 – tych.
Najważniejszym zagadnieniem niniejszej pracy jest określenie charakteru poznania archeologicznego w określonym czasie i środowisku, celów badawczych, jakie stawiali przed sobą archeolodzy. W przypadku Hołubowiczów takim celem było udowodnienie ,,odwiecznej’’ słowiańskości Śląska. W XIX i przez znaczną część XX wieku, archeolodzy, zarówno ci o poglądach prawicowych, jak i lewicowych, stawiali sobie za cel odtworzenie tego, co było w zamierzchłej przeszłości. Wierzyli, że tym samym dostarczą prawdy stałej i niezmiennej, przypominającej twierdzenia matematyczne. Obecnie, owo postrzeganie celów stojących przed archeologią zostało zarzucone, na korzyść mniemania, że każde ustalenie naukowe, czy to w dziedzinie nauk przyrodniczych, czy humanistycznych z czasem wraz z ulepszeniem warsztatu naukowego ulega mniejszym lub większym zmianom. Nie można też przemilczeć, że na kształt wiedzy naukowej wpływają występujące w danej epoce prądy polityczne i intelektualne. Przykładowo nie byłoby teorii Darwina bez całej plejady wcześniejszych uczonych, zarówno biologów, jak i geologów.
Hołubowiczowie dysponowali metodami stratygraficzną, kartograficzną – pokazującą zasięgi poszczególnych kultur rozciągnięte w czasie, metodę importów i chronologię bezwzględną. Od czasu omawianych prac wykopaliskowych udoskonaleniu uległy metody datowania poprzez masowe wprowadzenie pomiarów zawartości radioaktywnego węgla C14, które zapoczątkował w 1947 roku Willard F. Libby. Istnieją również inne metody, takich jak tafrochronologiczna, paleomagnetyczna, fluorowa i kolagenowa, oraz szereg innych.
Archeologia wieków XIX i znacznej części XX była archeologią narodową. Od archeologa – patrioty, podobnie jak jego kolegi historyka oczekiwano dostarczania naukowych dowodów słuszności praw danego narodu do zajmowanej ,,od wieków’’ ziemi, czego przykładem może służyć mająca miejsce w okresie międzywojennym polsko – niemiecka batalia ideologiczna o sztandarowy gród kultury łużyckiej w Biskupinie. Współczesna archeologia ma już inne priorytety. Uznaje fakt zasiedlenia w odległej przeszłości ziem danego kraju przez etnosy inne niż ten, od którego bezpośrednio pochodzi naród badacza. Nie udało jej się jednak całkowicie zrezygnować z etnizacji. Przykładem może być brak muzeum poświęconego dawnym Słowianom w Polsce, gdzie w powszechnej świadomości narodowej Słowianie żyli między Odrą, a Bugiem ,,od zawsze’’, przeto jakoby nie ma potrzeby tworzyć muzeum poświęconego wyłącznie temu etnosowi. Tymczasem w Niemczech, kraju uważanym za tradycyjnego wroga Słowiańszczyzny, istnieje muzeum poświęcone Słowianom. Przykład ten dowodzi, że odrzucona przez polskich uczonych teoria autochtoniczna jest nadal żywa w powszechnej świadomości narodowej.
Według obecnego stanu wiedzy, góra Ślęża od czasu epoki brązu, służyła jako sanktuarium różnym ludom, od Celtów poczynając, a na Słowianach kończąc, zaś charakterystyczne dla niej zabytki, takie jak rzeźby, bądź znaki ukośnego krzyża wciąż nie są w jednoznaczny sposób zinterpretowane.

W pierwszym rozdziale omówiona jest tematyka ideologii Ziem Odzyskanych. Tematem drugiego rozdziału jest opis geograficzny góry Ślęży i szczegółowe ukazanie jej zabytków materialnych, takich jak: wały kamienne, rzeźby przedstawiające oba niedźwiedzie, bądź dziki, Mnicha, Grzyba, Postać z Rybą, znaki ukośnego krzyża, źródła naturalne i grodziska. Kolejna część poświęcona jest niemieckim badaniom archeologicznym Ślęży, które miały miejsce do 1945 roku. Czwarty rozdział jest poświęcony tematowi powojennych przygotowań do obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego. Po omówieniu tych zagadnień przechodzimy do przedstawienia życiorysów Heleny i Włodzimierza Hołubowiczów, z wyszczególnieniem ich roli jako badaczy zabytków ślężańskich. Celem udzielenia odpowiedzi, jaki wpływ na ich prace wywarła ideologia marksistowska rozdział IV. 2. zatytułowany ,,Wpływ ideologii na prace Hołubowiczów'' w pierwszej kolejności próbuje wyjaśnić, czym są takie zagadnienia jak ideologia, teoria autochtoniczna i metodologia, Następnie przystępuje do objaśniania w czym para archeologów inspirowała się marksizmem. W rozdziale IV.3. Następuje krytyka wniosków, mająca dać odpowiedź, czego Hołubowiczowie szukali, a co znaleźli, oraz rozdział o odejściu od teorii autochtonicznej w latach 70 – tych, czyli o upadku mitu historiograficznego zakładającego odwieczną bytność Słowian na Śląsku.




I. Ideologia Ziem Odzyskanych


Obecnie historiografia (w ogromnej większości) dystansuje się od ,,historycznych’’ praw do ziem odzyskanych, wskazując na ich relatywną ważność, ograniczoną do określonego czasu i społeczeństwa. Dziś wiemy, bowiem, że na śląskich ,,ziemiach odzyskanych’’ nie byli pierwsi ani Polacy, ani Niemcy, ani nawet ich słowiańscy i germańscy przodkowie. Pierwsi ludzie na tych terenach to ludy przed – indoeuropejskie, o których języku nic nie wiemy. Potem przyszli indoeuropejscy Celtowie, po nich Germanie, wreszcie Słowianie. Śląsk należał najpierw do słowiańskich plemion – Ślężan i innych, potem do Czech, Polski – najpierw zjednoczonej, potem rozbitej na dzielnice, znów do Czech, następnie do Austrii, Prus, Niemiec, w końcu zaś znów do Polski. Historia nie jest, więc prosta ,,jak konstrukcja cepa’’ i czarno - biała, jak chcieliby niektórzy.
Obraz ,,ziem odzyskanych’’ zmieniał się począwszy od lat siedemdziesiątych. Już w 1970 roku Bolesław kardynał Kominek· zaprzeczał mitowi o wielkim narodowym czynie, wspieranym przez ,,bratnią Słowiańszczyznę’’ (ZSRR), który polegał na wymierzeniu Niemcom surowej, lecz nie dość surowej kary, za zbrodnie popełnione na narodzie polskim, na przestrzeni całych dziejów. Zdaniem kardynała Kominka nie był to żaden wielki narodowy czyn. Ziemie odzyskane w jego wypowiedzi jawią się raczej jako Nowy Świat, dla przypadkowej grupy doświadczonych życiem ludzi, którzy dopiero tam, mieli stać się jednym narodem polskim. Inna wypowiedź z tego okresu przyznaje, że cała ideologia ziem odzyskanych, była jedynie potrzebną do zintegrowania ludności napływowej ze zdobytymi terytoriami i z całym narodem polskim, lecz mijającą się ze stanem faktycznym propagandę1. Wreszcie trzecia i najpóźniejsza z interesujących nas wypowiedzi, niemalże postmodernistyczna w duchu, neguje wszelkie historyczne uzasadnienia takich czy innych przywilejów grup, albo jednostek. Zdaje się ona wskazywać, że narracja o ziemiach odzyskanych jest z grubsza tak samo wiarygodna, jak dużo wcześniejsze legendy o pochodzeniu polskiej szlachty od Sarmatów.2
Zdaniem Jana Żaka w okresie międzywojennym miała miejsce żywa ( i burzliwa) wymiana myśli między archeologią polską, a niemiecką, brutalnie zakończona przez okupację hitlerowską II Rzeczpospolitej. Poczynając od 1939, a na 1945 kończąc na interesującym nas odcinku archeologii, Niemcy, a w szczególności Prusy miały niczym nieograniczoną wyłączność na przedstawianie swoich racji, bez obawy riposty ze strony nauki polskiej. Od 1945 r. Niemcy znalazły się pod okupacją aliantów, którzy poddali je denazyfikacji, czego jednym z wielu przejawów na polu naukowym stało się choćby zastąpienie nasuwającego złe skojarzenia słowa ,,Aryjczyk’’, słowem ,,Indoeuropejczyk’’. Efektem tego był z kolei był z kolei nieskrępowany monolog odrodzonej prahistorii polskiej. Od 1957 r. przerwany przed laty dialog obu archeologii został podjęty na nowo i tak jak wcześniej również i teraz miał zabarwienie polityczne i propagandowe.3
Powojenna historiografia pełniła funkcje integracyjne – jej zadaniem było integrować ludność napływową i autochtoniczną z resztą kraju. Wiązało się to z akceptacją władz i nowego porządku. W 1946 roku ośrodek wrocławski zadebiutował pracą ,,Wojna polsko – niemiecka z r. 1109’’, w której co ciekawe, autor nie tylko obala mit bitwy na Psim Polu, ale także rezygnuje z użycia w narracji zrozumiałej w rok po wojnie ,,patriotycznej euforii’’.4 W 1946 roku miały odbyły się Dni Kultury Ziem Zachodnich. Muzeum Prehistoryczne we Wrocławiu przygotowało pierwszą wystawę ,,Słowianie na ziemiach śląskich''. Zorganizowano badania w Opolu, Szczecinie i Wolinie. W tymże roku zaczęto wydawać ,,Sobótkę’’. W pierwszym numerze owego pisma ukazał się artykuł Ewy Maleczyńskiej ,,Udział Śląska w zmaganiach polsko – niemieckich I połowy XV wieku’’, w którym Śląsk został przedstawiony jako niezbędna dla Polski zapora przeciwko niemieckim agresorom. W 1948 roku założono czasopismo naukowe ,,Slavia Antiqua. Czasopismo poświęcone starożytnościom słowiańskim''. Uczeni promujący ideologię ziem odzyskanych utożsamiali ze sobą pojęcia etnosu, czyli plemienia, lub związku plemion i narodu5, kładli nacisk na elementy języka (takie jak hydronimia, czy toponimia) – często niemożliwe do osadzenia w czasie,6 głosili pogląd o zasiedziałości Słowian na ,,historycznych’’ terytoriach, oraz szukali ich praojczyzny.7 W myśl owej ideologii, Śląsk był ,,przedmurzem’’ Polski – buforem chroniącym przed atakami ze strony Niemiec, co głosił już Władysław Semkowicz. Duże znaczenie propagandowe miała wzmianka Gala Anonima o udziale śląskiego ,,zawziętego chłopstwa’’ w wojnie z Niemcami, co nacjonaliści nazwaliby ,,solidaryzmem narodowym’’.. Jak ujął to, z dzisiejszego punktu widzenia w sposób anachroniczny, Wacław Korta w 1955 r.: ,,Z chwilą przystąpienia mas chłopskich do walki, sprawiedliwa wojna z agresywnymi feudałami niemieckimi nabrała wszelkich cech wojny powszechnej, toczonej przez całe społeczeństwo polskie w swej obronie. Organizator tej obrony, feudalny władca Polski, był wówczas niewątpliwie wyrazicielem interesów całej narodowości’’.8 Jeszcze w 1984 r. Benon Miśkiewicz głosił: ,,Tak u progu dziejów państwowości polskiej, jak i w walce o nowe państwo – Polską Rzeczpospolitą Ludową, walczyły siły zbrojne o tym samym – ludowym
charakterze’’.9 Innym przykładem mitu historiograficznego było tzw. ,,powstanie górników’’ w 1220 r. Problem ten poruszył Karol Maleczyński, dopatrując się w nim walki klas, później zaś (nieudolnie zdaniem krytyków) powrócił doń Roman Heck, widząc w nim konflikt narodowy.10 Zajmowano się również, na podstawie analizy dokumentów, obalaniem niemieckiego mitu historiograficznego o olbrzymich stratach śląskiego rycerstwa w bitwie pod Legnicą w 1241 r., uzupełnionych przez napływ rycerstwa niemieckiego. Co prawda elity śląskie coraz bardziej się germanizowały, lecz tłumaczono to zdradą interesów narodowych przez nie, przy jednoczesnym trwaniu mas ludowych przy polskości.
W ówczesnej historiografii wyróżniamy dwa etapy.
Pierwszy z nich; etap podsumowania dorobku międzywojennego i wojennego (1945 – 1955) charakteryzował się dogłębną krytyką poprzedniego dorobku i licznymi syntezami, takich badaczy jak J. Kostrzewski, K. Jażdżewski, S. Nosek, w kraju, na emigracji zaś T. Sulimirski.11 Ideologię ziem odzyskanych wspierali również lingwiści (T. Lehr – Spławiński), historycy (G. Labuda), antropolodzy (J. Czekanowski) i etnografowie (K. Moszyński).
Drugi z nich, to etap rewizji i podjęcia nowych prób spojrzenia na przedmiot (od 1955 r.). Etap ten charakteryzował się prowadzeniem licznych sporów nad warsztatem badawczym, oraz zaawansowaną modyfikacją istniejących już syntez, posuniętą aż do ich całkowitej negacji. Wówczas lingwiści wysunęli zastrzeżenia odnośnie dotychczasowych tez – min. za źródło niepewne uznano etymologie12. Przeprowadzono krytykę metody etnoarcheologicznej. Ponadto usiłowano zlokalizować praojczyznę Słowian. Zdaniem neoautochtonistów (Kostrzewski, Jażdżewski) mieściła się ona w dorzeczu Odry i Wisły, częściowo też Łaby. Z kolei ich oponenci (Hołubowicz, Gardowski, Kočka, Hensel, Antoniewicz) lokalizowali ją na terenach między Odrą a Dnieprem.13 Lehr – Spławiński utożsamiał kulturę łużycką z ludem Wenetów – przodków Słowian, Celtów i Ilirów. Pogląd ten został zakwestionowany.14 W 1975 r. zmieniły się oczekiwania w porównaniu z latami 1953 – 1954. Teraz bardziej niż przejawów walki klas, oczekiwano dowodów ,,jedności moralno – politycznej narodu’’. Można to potraktować jako dowód słabego zakorzenienia się materializmu historycznego w polskiej nauce, a także rozmijanie się deklaracji ideowych z praktyką badawczą.15




II. Góra Ślęża i jej zabytki archeologiczne
II. 1 Opis góry Ślęży

,, [...] posita est autem haec in pago Silensi, vocabulo hoc a quodam monte nimis excelso et grandi olim sibi indito; et hic ob qualitatem omnibus nimis honorabatur’’ – Kronika Thietmara, wyd. i tłum. M. Z. Jedlicki, Poznań 1953, s. 555 (l. VII, c. 59).16

Ze średniowiecznych dokumentach znamy nazwę omawianej góry w języku staropolskim: Zlenz, Slenz, Zlenc, Zlencz. Zdaniem Rosponda pierwotna nazwa góry brzmiała Ślężec. W XIV wieku zanotowano nową nazwę - Sobótka, wywodzącą się od osady, rozwijającej się u podnóża góry, gdzie w soboty organizowano targi.17

Ślęża jest górą leżącą w Polsce, w okolicach Wrocławia. Stanowi najwyższy szczyt Masywu Ślęży – 718 m wys. n p m. Pozostałe szczyty to Radunia (573 m wys.), Wierzyca (dawna Góra Kościuszki – 415 m wys.) i Góra Gozdnica (dawna Góra Anielska - 316 m wys.)18. Góry te zbudowane są z granitu, gabro, serpentynu i nefrytu. Sama Ślęża składa się z zielonkawej skały gabro, z czego część północno – zachodnia (do ok. 400 m. n p m) składa się z granitu.19 Ponadto stwierdzono obecność ziaren czerwonego granitu. W dawnej nauce uważano Ślężę za wygasły wulkan, a nawet w początkach XIX wieku planowano urządzić na jej szczycie pokaz erupcji wulkanicznej, lecz zaniechano go, a to dlatego, że wrocławski klasztor NMP na Piasku, ówczesny właściciel Ślęży wyraził sprzeciw wobec owego pokazu, obawiając się pożaru okolicznych lasów.



II. 2. Zabytki archeologiczne na Ślęży
2. 1. Wały kamienne

Zarówno na Ślęży, jak i na dwóch pozostałych górach znaleziono kręgi kamienne, uznawane za ogrodzenia sanktuariów. Ślęża posiada jeden taki okręg na szczycie, mogący pochodzić z okresu słowiańskiego, zbudowany z czarnej skały gabro. Kamienie zostały ułożone pionowo bez zaprawy. Wnętrze muru wypełniają żwir, piasek i drobne kamienie. Jego resztki znaleziono za i przed schroniskiem, a ciągną się przy zejściu żółtym szlakiem, aż do urwiska. Ów wał liczy sobie 3 - 5 m grubości u podstawy. Ślęża posiada także ułożony z luźnych kamieni , mający półkolisty kształt ,,wał półksiężycowaty'' , zwany ,,szczątkowym'' (ok. 600 m dł., ok. 2 m wysokości, 3 - 4 m szerokości) w połowie zbocza (w jego pobliżu znaleziono ceramikę z okresu kultury łużyckiej, halstackiej, średniowiecza wczesnego, bądź późnego), oraz parę pomniejszych konstrukcji, które można znaleźć 50 m powyżej Husyckich Skałek przy czerwonym szlaku. Owym potrójnym, pochodzącym z kultury łużyckiej, bądź późnego średniowiecza, nie zachowanym w całości murem są trzy równoległe do siebie murki z kamieni gabro - prawdopodobnie będące obiektem kultu.20 (Grzegorz Domański przypisuje im cele obronne)21. Odległość między owymi murkami wynosi 11 i 9 m, dł. od północy wynosi 12 m, 11, 5 m i 9 m. Fragmenty murów na Ślęży są szerokie na 3 m i wysokie na 0,5 m. Potrójny mur biegnie od strony północnej i przecina go czerwony szlak. Na ,,północnym dziedzińcu'' ślady osadnicze występują przeważnie w postaci ceramiki. Innym murem jest ,,brama'' - niski, podwójny, kamienny mur ze skały gabro, ciągnący się od grupy skał do drogi. Zbudowany bez zaprawy, osiąga wymiary 7 x 8 m, 0, 5 m wysokości, , ok. 37 m dł. i ok. 2 m wysokości i ciągnie się od drogi do grupy skał. Między oboma murami biegło zagłębienie. Po prawej stronie szlaku znajduje się mniejszy okręg (ok. 30 m średnicy), prawdopodobnie o przeznaczeniu ofiarnym. Jeden z wałów o wymiarach 200 x 50 m miał u wejścia dziedziniec wydzielony małym murem. Na czerwonym szlaku znajduje się tzw. ,,poprzeczny mur'' (chronologia nieustalona), ciągnący się w poprzek drogi i zawierający wejście do następnego kręgu o wymiarach 200 x 300 m, zaś jego ciągnący się wzdłuż drogi wał liczy sobie ok. 800 m dł. ,,Poprzeczny mur'' liczy sobie 15 m dł. Jest zbudowany z kamieni gabro, bez użycia zaprawy. W obrębie wałów mógł być zbiornik wody deszczowej, gdzie odkryto liczne przedmioty z brązu i fragmenty ceramiki - mogły to być wota ofiarne. Równolegle do grodziska w Będkowicach (od strony zachodniej) przebiega długi na ok. 70 m wał, a także krąg, być może o przeznaczeniu kultowym, który zbudowano z dużych głazów. Podobny do ślężańskich owalny mur, odkryto na Raduni (2 km obwodu, 3 - 5 m szerokości, ok. 0, 5 m wysokości i 20 ha powierzchni) oraz na Wieżycy. Odkryte w 1956 r. kręgi na obu tych górach mają kształt bardziej owalny niż na Ślęży. Wcześniej (1866r.) odkryto na Raduni krąg o 1780 m dł., 3 - 5 m. szerokości, 40 - 60 cm wysokości i ok. 20 ha powierzchni. Sytuuje się on na południowo - wschodnim stoku góry. Na podstawie wykopalisk z lat 1955 i 1956 przeprowadzonych na Raduni, Cehak – Hołubowiczowa zaprzecza stwierdzeniom o przeznaczeniu obronnym znajdującym się na niej wałom. Konstrukcja z Raduni, dochodząca jedynie do długiej grani szczytowej od strony wschodniej, 5 liczy sobie bowiem zaledwie od 40 do 60 cm wys. Nawet jeśli przyjmie się jako pewnik, tezę, że ów wał jest pozostałością jakiejś większej konstrukcji, to i tak przy 2 m szerokości, miałaby ona jedynie 120 cm wysokości.22 Kręgi kamienne na wszystkich trzech górach powstały w tym samym czasie. Na Wieżycy znajdują się pozostałości najmniejszego kręgu w Masywie Ślęży (w południowej i wschodniej części szczytu). Według H. Cehak - Hołubowiczowej kręgi te były dziełem nie Słowian, lecz kultury łużyckiej, bądź Celtów. Przeznaczeniem wałów była nie tyle obrona, co oddzielanie poszczególnych części sanktuarium. Przemawiają za tym takie argumenty jak: zbyt duża wysokość n. p. m. by odpierać atak i zbyt niska wysokość murów. Na podstawie własnych wykopalisk z lat 1949 - 1951, na Ślęży doby epoki brązu i wczesnej epoki żelaza, podobnie jak na Raduni i Górze Kościuszki znajdował się tylko kamienny krąg kultowy. Nie było za to żadnego stałego osadnictwa na szczycie. Do wniosku tego Cehak – Hołubowiczowa doszła na podstawie prac wykopalisk, które przeprowadziła na obszarze szczytowej łąki górskiej. Jej zdaniem stałe osadnictwo musiałoby pozostawić po sobie relikty w postaci śladów po paleniskach, a może też i resztek chat, czego jednak nie stwierdziła.23 Badania archeologiczne nie potwierdziły stałego osadnictwa w obrębie kręgów, zaś według Cehak - Hołubowiczowej, miejsce to było dla Słowian zbyt święte, aby je atakować. Podobne wały z kamienia, odkryte na Łysej Górze, zbudowano dopiero we wczesnym średniowieczu. Odnośnie otwierającej się ku szczytowi góry wnęki stwierdza wyraźnie, że została utworzona przy pomocy dostawionych w późniejszym okresie głazów. Wnęka ta nie była nigdy używana do celów kultowych, o czym świadczy brak jakichkolwiek zabytków.24 Ponadto nie wykryto żadnych śladów po wbijanych palach, w czym zresztą przeszkadzałaby jednolita i zbita masa usypiska kamiennego25. Ponadto wartość obronną omawianych konstrukcji kamiennych niweczył brak dostępu do wody (źródła leżały poza nimi, mogły służyć do ablucji, tak jak w starożytnej Grecji).



2. 2. Rzeźby

W XVIII i XIX wieku nastąpił wzrost zainteresowania Ślężą wśród uczonych i turystów. W ,,Przeglądzie Naukowym'' z 1845 r. wydawanym w Warszawie, ukazał się artykuł ,,Badania archeologiczne o stanie sztuk i przemyśle na ziemiach Słowian przed chrześcijaństwem'' Maksymiliana Sobieszczańskiego, który jako pierwszy polski uczony uznał rzeźby ze Ślęży za dzieło pogańskich Słowian. Na Ślęży i w okolicach znaleziono wiele rzeźb, takich jak dwa niedźwiedzie, fragmenty poddanych obróbce ciosów skalnych, ,,Panna z rybą'', ,,Mnich'' i ,,Grzyb'' w dolnej części przypominający postać ludzką. Wiele rzeźb zachowało się tylko we fragmentach - być może było ich więcej. Nie znamy ich twórców. Przypuszcza się, że omawiane posągi mogą być pochodzenia germańskiego (być może relikt totemicznego kultu przodków). W nauce niemieckiej istniała teza o ich romańskim pochodzeniu; oparta na kronice opata Jodoka z XV wieku. Autor ów zastrzega, że w czasach sobie współczesnych, dokument założenia klasztoru nie istniał i nie był znany.26 Chronologia owych rzeźb jest sporna, datuje się je w przedziale od okresu lateńskiego do wczesnego średniowiecza. Istnieje pogląd, że oba niedźwiedzie, mnicha, grzyba i pannę z rybą, wyrzeźbiono w okresie halsztackim.27

Rzeźba ,,Grzyb'' (,,Tułów Mnicha'') znajduje się przed kościołem św. Anny w Sobótce, w którego okolicach go odkopano. Przedstawia prawdopodobnie dolną część ludzkiej postaci, o wysokości 120 cm ubranej w długą szatę. Nogi figury są wtopione w podstawę. W górnej części rzeźby znajduje się znak ,,X", a także napis mylnie określany jako runiczny28.

,,Niedźwiedź" (,,Dzik'') został odkryty przez Burghardta w 1733 r. obok ,,Panny z rybą''. Wymiary rzeźby: 100 cm wys., 160 - 170 cm dł., ok. 60 cm szer. Przednie łapy zostały obtłuczone. Od początków XX wieku znajdowała się w pobliskiej wsi Strzegomiany, aż przeniesiono ją na Ślężę. Pod brzuchem rzeźby znajdował się zatarty już znak ukośnego krzyża. ,(Jeśli był to znak graniczny, to, dlaczego umieszczono go w tak niedostępnym miejscu?). Druga rzeźba o tej samej tematyce, zwana też ,,strzegomską maciorą'', znajdująca się na północnym stoku Ślęży ma wyryty znak ,,X'' na grzbiecie. Ów mniejszy niedźwiedź (47 - 57 cm) został znaleziony w 1854 r. na szlaku ze Strzegomia na Ślężę. Chłopi rytualnie obrzucali rzeźbę kamieniami, uważając ją za posąg świni. W 1906 r. niedźwiedź został umieszczony ,,na szczycie Ślęży przed nowym schroniskiem'', aż w końcu przeniesiono go na dzisiejsze miejsce29.

,,W ślad za Janiną Rosen - Przeworską warto przypomnieć, że dzik, jeśli przyjmiemy taką interpretację wspomnianych wyżej rzeźb - był u Celtów personifikacją sił przyrody, emblematem wojennym, a później stanu rycerskiego. Biały dzik był symbolem warstwy druidów. Wreszcie u Celtów mięso dzika było potrawą rytualną spożywaną ku czci wielkiej matki ''30

H. Cehak - Hołubowiczowa po szczegółowej analizie rzeźb obu niedźwiedzi, zaprzecza, jakoby były to dziki. Są to raczej niedźwiedzice. W myśl teorii o wpływach greckich, niedźwiedź jako atrybut Artemidy (jego kult był starszy niż kult samej bogini i występował w wielu kulturach, także pozaeuropejskich), na Ślęży mógł symbolizować żeńskie, lunarne bóstwo płodnej przyrody31. W legendzie o pochodzeniu rzeźby niedźwiedzia z ukośnym krzyżem na brzuchu, miały miejsce wspólne łowy Bolesława Krzywoustego i Piotra Własta na dzika, który ranił księcia w twarz (stąd przydomek Krzywousty). Zwierzę dobił Piotr Włast, który później miał wystawić rzeźbę dzika ze śladami noża, w postaci ukośnego krzyża na brzuchu. Posąg stanął przy ścieżce, zwanej dziś ,,drogą dzikiej świni''32.

,,Panna z rybą'' (,,Postać z rybą'') - postać ludzka w długiej szacie, w pozycji półklęczącej, z obtłuczoną głową i nogami, (220 cm wys.), znajdująca się na północnym stoku góry, ma znak ,,X'' na grzbiecie ryby. Rzeźbę znalazł lekarz Burghardt z miejscowości dziś zwanej Dzierżoniowem w 1733 r. pośród kamiennego rumowiska. Burghardt uznał ją za bóstwo pogańskie i opisał w książce ,,Iter Sobothicum'' w 1736 r. Praca ta zainicjowała naukowe badania historii Ślęży. Najstarsza wzmianka o ,,Pannie z rybą'' pochodzi z 1209 r. (dokument nazywa ją ,,kamieniem Piotra'', co nawiązuje albo do Piotra Własta, albo do św. Piotra z Rybą, jak w czasach chrześcijańskich miano nazywać ową rzeźbę uważaną za bóstwo płodności). W 1854 r. w czasie prac budowlanych we Wrocławiu przy ul. Św. Antoniego 11, znaleziono męską głowę (obecnie w Muzeum Archeologicznym we Wrocławiu), niesłusznie uważaną za głowę Panny z Rybą. Ryba najprawdopodobniej była symbolem płodności. Symbol ten występował w religii Scytów, a na Ślęży znaleziono grociki do strzał typu scytyjskiego. Gediga upatruje w rzeźbie wzorców kaukaskich, środkowo - azjatyckich, lub nawet mezopotamskich (analogia z asyryjskim i babilońskim bogiem Ea).33 Lewa noga ,,Panny z rybą'' jest silnie zgięta w kolanie, co ma analogie w rzeźbie greckiej (kontrapostowy układ nóg), jednak w odróżnieniu od rzeźb greckich, prawa noga ,,Panny'' jest lekko zgięta w kolanie, nie zaś wyprostowana. Gediga widzi w tym ,,barbaryzację pierwowzoru''.34
Posąg Mnich (Kręgiel) znaleziony został u podnóża Ślęży między Garncarskiem, Mianowem Wielkim, Florianowem i Wojnarowicami. Obecnie znajduje się w Sobótce. Obwód rzeźby w najszerszym miejscu wynosi 279 cm i ma ona symbolikę falliczną. Zniszczeniu uległa podstawa rzeźby. Znak ukośnego krzyża znaleziono na podstawie Mnicha i na jego głowicy. Obok Niedźwiedzia i Mnicha widzimy kopczyki drobnych kamieni, którymi obrzucano posągi. Według Gedigi wpływ na rzeźby ze Ślęży wywarły kultury egejska i Grecji antycznej (Mnich przypomina w proporcjach grecką wazę, ale ów argument jest nieprzekonywujący).35 Mnich prawdopodobnie za Piotra Własta został przeniesiony na drogę Świdnica - Wrocław (okolice wsi Garncarsko), gdzie użyty został jako słup milowy (podobny, wzniesiony z rozkazu Piotra Własta stał przed jego zamkiem w Koninie). W 1950 r. przeniesiono Mnicha do Sobótki. W czasie przenosin odkryto na jego podstawie znak ,,X. Rzeźba została ustawiona przy ówczesnej ulicy Żymierskiego.
Inne rzeźby: blok kamienny z zarysem ludzkiej nogi (znak ,,X'') - znaleziony w narożniku kościółka w Starym Zamku, czworoboczny słup kamienny (ok. 2,4 m wys.) odkryty w Sobótce, walcowaty głaz ze znakiem ukośnego krzyża, znaleziony w grodzisku w Bądkowicach, granitowy blok cylindryczny ze znakiem ,,X'' wydobyty z fundamentów folwarku opactwa w Górce, a wreszcie granitowy graniastosłup ze znakiem ,,X", który znaleziono na południowym stoku góry Ślęży. ,,U stóp Ślęży w miasteczku Sobótka, stoi również, przy kościele Św. Anny, fragment monumentalnej rzeźby, naznaczony także tym tajemniczym znakiem. Jest to dolna część postaci ludzkiej potraktowana bardziej sumarycznie, aniżeli postać z rybą na stoku Ślęży’’.36
Jednym z obiektów kultowych na Ślęży jest ołtarz tzw. ,,totemowy'', znajdujący się w pobliżu źródła Jakuba, kształtu czworokątnego, zorientowany według stron świata. W środku ma otwór, prawdopodobnie przeznaczony na krew zwierząt ofiarnych, bądź na ofiary z napojów.


Fot. za: ,,dimasfrolov.com''

2. 3. Ukośne krzyże

Charakterystyczny dla Ślęży, lecz występujący we wszystkich kulturach, poczynając od neolitu po czasy współczesne motyw ukośnego krzyża (znak ,,X'') występuje nie tylko na rzeźbach. Znak ten (w liczbie 15) można zobaczyć w pobliżu dróg prowadzących na szczyt Ślęży od strony Sobótki i Strzegomian, oraz od strony Raduni (9 znaków). O jedynym takim znaku, znajdującym się od strony południowej sądzi się , że jest falsyfikatem wykonanym w czasach nowożytnych. 37 W 1966 roku odnaleziono trzydzieści dalszych, lecz brakuje ich dokładniejszego opisu i lokalizacji. Znak ten można ujrzeć na głazie, leżącym na drodze na Ślężę, na kamieniu leżącym na ziemi (widniejący na nim krzyż jest uszkodzony), na wystającej z ziemi płaskiej skale (na drodze z Górki), na bloku skalnym przy grupie skalnej przez Niemców zwanej ,,kamieniem Grymhildy'', oraz na ruchomym głazie obok (kamień ów został przeniesiony na cmentarz w Sobótce), na południowym stoku Ślęży na skale zwanej ,,kazalnicą'' w drodze ku wsi Tąpadło. Znaki te nie nadają się do datowania. Przypisywano im bardzo różne znaczenie - od uproszczonego symbolu solarnego, charakterystycznego dla kultury łużyckiej i obecnego na jej malowanych naczyniach, znaku ekspiacyjnego - umieszczonego przez chrześcijan dla ,,oczyszczenia'' pogańskich rzeźb i całego sanktuarium (znaku tego nie ma na romańskich lwach, zaś zdaniem Ireny i Janusza Kramarków krzyże pochodziły z IX w. i związane były z misją św. św. Cyryla i Metodego), jako drogowskazy (wymieniane przez wrocławską księgę walońską z XVI w.), Wreszcie zaś jako znaki graniczne38.



2. 4. Źródła naturalne

Na zboczach Ślęży biją ,,święte źródła"' (w tym dwa poza obrębem kręgu na szczycie), które niegdyś mogły mieć zastosowanie w kulcie (służyć do ablucji?, przedstawiać model kosmologiczny?). Źródło pod szczytem zostało obudowane w XIX w. Prowadząc badania archeologiczne, natrafiono na późnośredniowieczną ceramikę. Na Raduni znajdowały się dwa źródła: Srebrnik (b. Złote Źródło), gdzie znaleziono w XIX w. przedmioty z brązu, oraz Głębokie Źródło. ,,Święte źródło'' na Wieżycy znajduje się po północno - wschodniej stronie szczytu.
Kacza Kałuża na Raduni to wykrot po drzewie, w którym znaleziono liczne szczątki naczyń z epoki brązu i żelaza, oraz pochodzące z tych okresów gliniane i kamienne krążki i kółka39.



2. 5. Grodziska

Koło Będkowicach u stóp Ślęży, zostało odkryte wczesnośredniowieczne grodzisko, o formie zbliżonej do owalnej, dobrze zachowanych wałach i dwóch zrekonstruowanych chatach. W archeologicznym rezerwacie, w lesie za wsią (na północ od niej) znajdują się pozostałości ok. 50 kurhanów z okresu VIII - IX wieku. Owe grodzisko ma zachowane wały (odcinek zach. i płd.), całość liczy 80 - 100 m długości w obwodzie, wnętrze zaś: 65 x 75 m. Odkryto w nim półziemianki, ceramikę, kamienie żarnowe i inne znaleziska. Na płd. wsch. od grodziska znaleziono ślady osady z VIII - XIII w. Odkryto w niej resztki 23 obiektów (np. półziemianki ze znaleziskami wewnątrz, czy naziemne budynki gospodarcze).
Koło wsi Biała odkryto wczesnośredniowieczną osadę (VI - VII w.), zawierającą pozostałości ceramiki typu praskiego. Jest to jedno z najstarszych osiedli wczesnośredniowiecznych w Polsce, złożone z 12 - 16 domów, zajmujących obszar ok. 0,5 ha. Była to osada górnicza (wydobycie granitu ze stoków Ślęży), rolnicza i hodowlana. Jej mieszkańcy trudnili się ponadto wyrobem żaren. Na wzgórzu zwanym ,,Tatarski Okup’’ odkryto grodzisko z IX - X wieku.
Zarys dziejów osadnictwa na Ślęży. W neolicie ludność skupiona wokół Ślęży przeszła na osiadły tryb życia (rolnictwo, hodowla, tkactwo, garncarstwo). Na stokach Raduni powstały wówczas kamieniołomy serpentynitu, służące m. in. do wyrobu siekierek. 4200 - 3500 p. n. e. (wczesny neolit) o okolicach Ślęży zaistniała używająca już miedzi kultura jordanowsko - śląska. Kultura pucharów lejkowatych zostawiła ułamki ceramiki na szczycie Raduni (jest to pierwszy ślad ludzkiej obecności w Masywie Ślęży). 2500 - 1700 p. n. e. W rejonie Ślęży wytwarzano bojowe toporki ślężańskie z serpentynitu, nefrytu, lub innych kamieni. W epoce brązu nastąpił dalszy rozwój osadnictwa w rejonie Ślęży. Owa góra pozostawała w zasięgu kultury łużyckiej w środkowym okresie epoki brązu. Na południe od Masywu Ślęży znaleziono wielkie skupisko ceramiki guzowej. 100 - 800 p. n. e. (IV okres epoki brązu) w obrębie kultury łużyckiej, jej lokalna grupa ślężańska założyła ośrodek kultowy na Ślęży, Raduni i Wieżycy. W Sobótce zachowały się groby ciałopalne. Epoka żelazna przyniosła dalszy rozwój kultury łużyckiej. W jednej z teorii Ślęża jako sanktuarium była obojętna Celtom. VI - VII w. - powstało kilka wczesnych osad w rejonie Ślęży, z czego najstarsza w Chwalkowie. Na zboczu owej góry odkryto chatę z półfabrykatami żaren, oraz liczny materiał ceramiczny. Od VII w. datuje się rozwój osady w Sobótce, a od VIII w. rozwijało się osadnictwo po wschodniej stronie góry. VIII - IX w. nastąpiła budowa dalszych osad w okolicach Ślęży, w miejscowościach takich jak: Strachowo, Stary Zamek (dwie), Mirosławice (dwie), Oleszna, Janówek (3), Jordanowo Śląskie (3), Kiełczowo, Kwieciszewo i Sobótka - Górka.40


Fot. za: dimasfrolov.com

III. Badania archeologiczno – historyczne


III. 1. Stan badań nad Ślężą do 1945 r.

Już w 1733 roku Burghardt odkrył wśród kamiennego rumowiska na północnym stoku Ślęży silnie uszkodzoną rzeźbę - postać z rybą (tzw. ,,panna z rybą''). W 1820 roku odkryto ,,grzyb'', dotąd leżący luźno koło kościoła św. Anny w Sobótce. Georg Lustig uważał drugi z wykutych na ,,grzybie'' znaków, za znak kamieniarski, mający przedstawiać krzyż i chorągiew symbolizujące zwycięstwo chrześcijaństwa nad pogaństwem. Według Knoetla był to znak własnościowy, zaś zdaniem Geschwendta - miał charakter ekspiacyjny. Badacz ów uznał ,,grzyba'' za rzeźbę celtycką, zaś Mahr - w 1941 r (!), widział w nim podobieństwo do kultowych rzeźb słowiańskich. W 1854 roku we Wrocławiu przy ul. Antoniego 11, w trakcie kopania fundamentów pod nowy dom odkopano wyrzeźbioną w granicie ślężańskim męską głowę w czapce, odbitą od tułowia. Archeolodzy niemieccy uznali ją za brakującą część ,,postaci z rybą''. Badania na Ślęży miały miejsce w latach: 1903, 1904 i 1907 - w czasie budowy nowego schroniska (wykopaliska ratownicze). W ich trakcie Georg Lustig uzyskał materiały kultury łużyckiej, a także z wczesnego i późnego średniowiecza. W 1906 roku odkryto rzeźbę kamiennego niedźwiedzia, leżącego przy drodze ze Strzegomian na szczyt. Prace badawcze doby międzywojennej podjęto, aby dowieść roli Ślęży w kulcie germańskich Silingów (można tu dodać, że tezę o silińskim pochodzeniu nazwy ,,Ślęża'' w nauce polskiej popierał Aleksander Brückner)41, oraz aby udokumentować ,,tezę o budowie klasztoru i kościoła w XII w.''42, a także żeby wyjaśnić pochodzenie kamiennego wału na szczycie i rzeźb znalezionych na stoku góry. Czołowi archeolodzy niemieccy kładli w owych badaniach duży nacisk na aspekt propagandowy, co uwidacznia się nie tylko w ich opublikowanych pracach, ale także w pismach urzędowych, prywatnych, oraz w odpowiedziach na nie. Źródła te znajdują się w Wojewódzkim Archiwum Państwowym we Wrocławiu.43 W ówczesnych badaniach o tematyce ślężańskiej zaznaczyły się dwa nurty - archeologiczny i historyczny.

Pierwszy z nich reprezentowali głównie Georg Lustig, Fritz Geschwendt. Badacze ci próbowali określić pochodzenie źródeł materialnych, ich funkcje i czas powstania44. Zdaniem F. Geschwendta, który przeciął wał obronny na szczycie Ślęży bardzo wąskim przekopem (kilkadziesiąt centymetrów szerokości u podstawy) ów wał miał mieć drewniany szkielet wypełniony kamieniami, układanymi bez zaprawy. Ślady drewnianej konstrukcji z belek nie zostały jednak znalezione. W rzeczywistości zbyt płytka warstwa ziemi pokrywająca skałę (zaledwie 3 palce grubości), nie pozwalała na wkopanie słupów. Zdaniem owego badacza znajdujący się wewnątrz wału humus wymieszany z piaskiem, żwirem i fragmentami ceramiki łużyckiej przeniknął w owe miejsce ze szczytu wału po jego wybudowaniu. Zabytki łużyckie miały przeniknąć z grodu. Geschwendt uważał, że wysypano ziemię na wał, by móc wygodnie po nim chodzić. W 1949 r. prace badawcze Hołubowiczów obaliły tę tezę. Badania te obaliły również tezy Geschwendta i niektórych innych uczonych niemieckich, w myśl, których, niewielkie wzniesienie zamykające plateau od strony południowej to resztki wału wewnętrznego. Zdaniem uczonych niemieckich, konstrukcja zwana ,,bramą'', pochodziła ze średniowiecza, ale mogła powstać na bazie starszej konstrukcji. Ich zdaniem ,,potrójny mur'' to resztki ,,bastionu'', lub potrójnej bramy, mającej strzec drogi. Przeprowadzone przez nich badania były powierzchowne, zaś ,,potrójny mur'' datowano na okres halszatcki. Wał półksiężycowaty miał być konstrukcją obronną z wczesnego okresu żelaza (okres halsztacki).

Drugi nurt (historyczny) reprezentowany przez Lamberta Schultego, Viktora Czypionkę, Paula Knötla, Hermanna Uhtenwoldta i Adolfa Moeperta koncentrował się na krytyce źródeł pisanych, potrzebnych do badań nad fundacją i lokalizacją klasztoru augustianów na szczycie Ślęży.45 W 1925 roku podjęto na nowo badania wykopaliskowe na szczycie, kontynuowane w latach 1926 i 1927. Brali w nich udział niemieccy archeolodzy: Beyer, F. Geschwendt, Lustig, H. Seger i K. Tackenberg. Odkryto wówczas ceramikę z neolitu (?), łużycką, halsztacką, przeworską, wczesno - i późnośredniowieczną. W 1933 roku odkryto tzw. ,,kolumnę sobótczańską''. Zdaniem Geschwendta, był to kultowy słup, wykonany przez Celtów, albo Wandalów, podczas gdy Mahr upatrywał w nim podobieństwa do zabytków megalitycznych. Pierwsze całościowe opracowanie dziejów Ślęży, pióra Geschwendta, skądinąd o popularnym charakterze, powstało dopiero w 1938 roku.46 Już wówczas Geschwendt uznawał niektóre rzeźby ze Ślęży za pogańskie. Figury niedźwiedzi przez analogię z podobnymi rzeźbami Celtybrów (hiszpańskie ,,berraco'') uznał za kultowe posągi dawnych Celtów. Pochodzenia celtyckiego i pogańskiego miały być również ,,grzyb'' i ,,Mnich''. Lustig, tak jak wcześniej Nehring lansował tezę, że rzeźby ze Ślęży (nie licząc ,,Mnicha'') są zabytkami sztuki romańskiej z pierwszej połowy XII wieku dla klasztoru augustianów. Z racji nieukończenia budowy klasztoru i kościoła na szczycie góry, rzeźby miały zostać rozwleczone po okolicy i użyte jako kamienie graniczne. Znak ukośnego krzyża miał być znakiem granicznym. Polemizował z tym Knoetel, który uznał postać z rybą, oba niedźwiedzie, Mnicha i Grzyb, za pochodzące z czasów starożytnych. Jego zdaniem kościoły romańskie zdobiono wyłącznie płaskorzeźbą. Knoetel polemizował również z Lustigem, Geschwendtem i Uhtenwoldtem uważającymi postać z rybą za posąg św. Piotra. Argumentował to brakiem kluczy - atrybutu owego świętego. Wreszcie znak ukośnego krzyża uznał za znak ekspiacyjny. W 1941 roku K. Mahr z wielką ostrożnością zanegował przynależność postaci z rybą do sztuki romańskiej. Jego zdaniem czapka na głowie ,,św. Piotra'' znaleziona we Wrocławiu, podobna jest do celtyckiego ,,curallusa''. ,,Mnich'' zdawał się Mahrowi pochodzić z wczesnego średniowiecza, zaś ,,grzyb'' przypominał rzeźby słowiańskie. Postać z rybą była bóstwem słowiańskim zdaniem Adlera i Schafarika, zaś idolem germańskim według Klemma i Moeperta.

Już w okresie międzywojennym, Ślęża przyciągała uwagę nie tylko niemieckich uczonych, ale również polskich, takich jak historyk Władysław Semkowicz, historyk sztuki Mieczysław Gębarowicz, historyk Kościoła Tadeusz Silnicki, oraz językoznawcy - Witold Taszycki i Mikołaj Rudnicki.47 Zdaniem Rudnickiego, W. Semkiowicza i innych polskich badaczy, nazwa Ślęża pochodzi nie od Silingów, ale od prasłowiańskiego określenia ,,ślęg'' (,,śląg''), czyli wilgoć48. Ponadto Józef Kostrzewski twierdził, że Ptolomeusz sytuował Silingów, nie na Śląsku Środkowym, gdzie leży Ślęża, lecz Dolnym.49 W 1926 roku W. Semkowicz w pracy ,,Zabytki romańskie na górze Sobótce'', uznał rzeźby ze Ślęży, za polskie zabytki romańskie, chcąc zwrócić na nie uwagę polskich historyków sztuki.



III. 2. Powstanie programu badań nad prahistorią i wczesnośredniowiecznymi dziejami Śląska
3. 1. Przygotowania do obchodów 1000 - lecia Państwa Polskiego




,,Za lat 17 przypadnie tysiącletnia rocznica pojawienia się Polski na arenie dziejowej a za lat 20 lub 19 takiż jubileusz przyjęcia przez Polskę chrześcijaństwa. Obydwie rocznice są równocześnie datami w rozwoju zmagań polsko - niemieckich. Polska przez przyjęcie rzymsko - katolickiej religii odbierała Niemcom moralne prawo podboju naszego kraju. [...] Wielkiej wagi i doniosłości dziejowej rocznice nakładają na nas obowiązek solidnego ich przygotowania'' – głosił Witold Hensel w artykule ,,Potrzeba przygotowania wielkiej rocznicy (O niektórych zagadnieniach polskiej protohistorii)’’.50 W ramach przygotowań do obchodów 1000 - lecia Państwa Polskiego dnia 3 kwietnia 1949 roku Minister Kultury i Sztuki powołał Kierownictwo Badań nad Początkami Państwa Polskiego, jako organ podlegający Naczelnemu Dyrektorowi Muzeów i Ochrony Zabytków. Do zadań Kierownictwa należy:

organizacja konferencji sprawozdawczych i programowych z udziałem najwybitniejszych przedstawicieli zainteresowanych dyscyplin naukowych, co najmniej dwa razy w roku przed początkiem i po zakończeniu okresu wykopaliskowego;planowanie i organizacja prac źródłoznawczych, wydawniczych i bibliograficznych związanych z badaniem początków państwa polskiego;planowanie, organizacja i nadzór nad pracami terenowymi i zabezpieczeniem ich wyników, wraz ze składaniem wniosków do Naczelnego Dyrektora Muzeów i Ochrony Zabytków o powoływanie specjalnych komisji fachowych;[...]utrzymywanie kontaktów z pokrewnymi badaniami nauki słowiańskiej, a w szczególności nauki radzieckiej;publikowanie wyników badań, w zasadzie, co roku, z uwzględnieniem ich znaczenia dla znajomości całokształtu kultury materialnej i społecznej okresu początków państwa polskiego;w porozumieniu ze specjalistami przedmiotu ustalanie względnie rewizja metodyki badań w oparciu o dorobek własny i nauki bratnich narodów''.51
Na czele nowej instytucji stanęli historyk - dr Aleksander Gieysztor z Uniwersytetu Warszawskiego, archeolog klasyczny - dr Kazimierz Majewski z Uniwersytetu Wrocławskiego i archeolog pradziejowy - dr Zdzisław Rajewski - dyrektor Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie. Pracę Kierownictwa wspierały takie placówki jak Biuro Inwentaryzacji Grodzisk, Pracownia Atlasu Wczesnośredniowiecznego, Pracownia Paleobotaniczna, Sekretariat Wydawniczy i Nadzór Konserwatorski roztaczany nad wykopaliskami. 10 grudnia 1949 roku Minister Kultury i Sztuki powołał Komisję Naukową, przy Kierownictwie, pełniącą wobec niego funkcje opiniodawcze. Ów olbrzymi zakres badań był pomysłem Józefa Kostrzewskiego i Witolda Hensla, który w artykule ,,Potrzeba wielkiej rocznicy'' podjął inicjatywę dyskusji o zamierzeniach z zakresu prehistorii, mających uświetnić obchody Tysiąclecia. W pracach Kierownictwa brali udział zarówno archeolodzy jak i historycy. Władze zostały przekonane do finansowania owych przedsięwzięć możliwością udowodnienia słowiańskości Ziem Odzyskanych. Pierwszym sponsorem była Naczelna Dyrekcja Muzeów i Ochrony Zabytków. Później zaś finansowania podjęło się Ministerstwo Kultury i Sztuki z budżetu państwa, udzielając corocznych dotacji. Kierownictwo prowadziło wykopaliska w Gnieźnie, na Wawelu, w Poznaniu, Gieczu, Ostrowie Lednickim, Kruszwicy, Biskupinie wczesnośredniowiecznym, Gdańsku, Wiślicy, Wrocławiu, Ślęży - Sobótce, Niemczy, na Wolinie i w innych miejscach. Zdaniem Roberta Jareckiego52 cele naukowców i polityków były wówczas zgodne, a nacisk polityczny na prace Kierownictwa prawie nie istniał. Thema regium prac Kierownictwa Badań były początki państwa polskiego. Genezy społeczeństw klasowych na ziemiach słowiańskich znajdowała się wyraźnie na drugim planie, zwłaszcza w pierwszych latach.53 Brano pod uwagę długotrwałość powstawania Polski, choć nie było tego w programie. W 1953 roku Kierownictwo zostało rozwiązane, a na jego miejsce powołano Instytut Historii Kultury Materialnej PAN. Od tego czasu, za sprawą Żanny Kormanowej rozpoczęła się ofensywa stalinizmu w nauce polskiej.


Fot. za: dimasfrolov.com

2.2. Aleksander Gieysztor jako szef Kierownictwa Badań Nad Początkami Państwa Polskiego

Pomysł rozpoczęcia badań milenijnych wysunęli już w 1946 roku archeolodzy poznańscy - Józef Kostrzewski i Witold Hensel.
Kierownictwo Badań Nad Początkami Państwa Polskiego (1948 - 1953) z siedzibą w Warszawie stworzył i prowadził Aleksander Gieysztor - młody docent Uniwersytetu Warszawskiego, który w 1949 roku, w wieku 34 lat został profesorem.54 Początkowo owa instytucja nosiła nazwę Komitetu Badań Wczesnodziejowych, potocznie zaś nazywano ją ,,Millenium''. Nazwa ta została zaczerpnięta z tytułu referatu programowego A. Gieysztora - ,,Polskie Millenium, z zagadnień współpracy historii i archeologii wczesnodziejowej'', który został wygłoszony w marcu 1948 r. przed kilkudziesięcioma historykami, archeologami i historykami sztuki, zaproszonymi do współpracy. Referat ów został później wydrukowany przez ,,Przegląd historyczny''. Jego przełomowe znaczenie polegało na szeroko rozwiniętym programie badawczym i zasięgu interdyscyplinarny, postulował, bowiem konieczność ścisłej współpracy historyków i archeologów, a także lingwistów i historyków sztuki badających wczesne średniowiecze. Warto dodać, że było to podejście bardzo nowatorskie, wręcz przełomowe, bowiem dotychczas zazwyczaj historycy i archeolodzy pracowali oddzielnie, a poza tym wczesne średniowiecze wchodziło w zakres zainteresowań historyków, a nie archeologów. Gieysztor tymczasem trafnie typował obiekty badań archeologicznych, zaś na wstępnym spotkaniu zgromadził kilkudziesięciu różnych specjalistów. Nazwa nawiązała do zbliżających się obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego, a konkretnie pierwszej wzmianki o państwie Mieszka I, pochodzącej z 963 roku z kroniki Widukinda. Kierownictwo kompleksowo badało okoliczności formowania się państwowości polskiej w X i XI wieku. Gieysztor przygotował plan naukowy, zaś sprawy techniczne, a w szczególności finansowe pozostały w gestii Stanisława Lorentza. Budynek Kierownictwa mieścił się w gmachu Naczelnej Dyrekcji Muzeów, obecnie ,,Zachęty'', złożony z dwóch małych pomieszczeń, utworzonych za pomocą przepierzenia z szaf biurowych, gdzie był jedynie najpotrzebniejszy sprzęt.55 Po kilku latach nową siedzibą Kierownictwa stał się odremontowany Pałac Prymasowski (ul. Senatorska). Przekształcono je wówczas w wydział Departamentu Muzeów w Ministerstwie Kultury i Sztuki. Oprócz historyków i archeologów pracowali w nim historycy sztuki, lingwiści, paleozoolodzy i paleobotanicy, numizmatycy, geografowie, etnografowie oraz wydawcy źródeł łacińskich i arabskich56. Prace prowadzono w Biskupinie, Błoniach k. Warszawy, Bródnie, Cieszynie, Gdańsku, Gieczu, Gnieźnie, Kaliszu, Kołobrzegu, Krakowie - Wawelu, Kruszwicy, Niemczy, Opolu, Ostrowie Lednickim, Poznaniu, Szczecinie, Ślęży - Sobótce, Tumie k. Łęczycy, Wiślicy, Wolinie i Wrocławiu, koncentrując się głównie na grodach i podgrodziach, rzadziej otwartych osadach i cmentarzyskach. Badano również kościoły w Strzelnie i Trzemesznie, oraz Grody Czerwieńskie - Czermno i Gródek Nadbużański, będący obiektem zainteresowania również archeologów sowieckich, co od Kierownictwa wymagało znacznej ostrożności57. Jego działalność była sukcesem, budzącym podziw u archeologów z innych państw. Ewenementem przy ówczesnych trudnościach z dostaniem paszportu był pierwszy wyjazd służbowy Gieysztora i Zdzisława Rajewskiego do Czechosłowacji w 1952 roku, zaś przyjazd kilku akademików z ZSRR i ich pozytywne opinie, przychylnie nastawiały władze do Kierownictwa. Pracował w nim zespół składający się z różnych pokoleń. Prace jubileuszowe prowadzili profesorowie i docenci Włodzimierz Antoniewicz, Bronisław Cofta, Władysław Filipowiak, Aleksander Gardawski, Jerzy Gąssowski, Witold Hensel, Włodzimierz Hołubowicz, Roman Jakimowicz, Rudolf Jamka, Krystyna Józefowiczówna, Janina Kamińska, Alina Kietlińska, Wojciech Koczka, Bogdan Kostrzewski, Krystyna Musianowicz, Zdzisław Rajewski, Włodzimierz Szafrański, Zofia Wartołowska, Tadeusz Wieczorowski, Jan Żak i Kazimierz Żurowski. Choć niekiedy wytykano Gieysztorowi fakt nie bycia archeologiem, niemniej podchodził on do spraw archeologii kompetentnie i odwiedzał w miarę możliwości poszczególne stanowiska, dyskutował i doradzał. Forum dyskusyjne Kierownictwa stanowiły konferencje sprawozdawcze, z udziałem archeologów, prowadzących wykopaliska, historyków i wydawców źródeł. Głównym organem prasowym Kierownictwa był ,,Przegląd Zachodni''. Po paru latach utworzone zostały własne serie wydawnicze: ,,Materiały Wczesnośredniowieczne'' (zajmujące się głównie wynikami prac wykopaliskowych) i ,,Studia Wczesnośredniowieczne''. Gieysztor szczególną troską otaczał ,,Studia Źródłoznawcze''.
Presja polityczna wywierana przez władze na Kierownictwo nie była szczególnie dotkliwa, mimo znacznej propagandowej roli, jaką odegrać miały prowadzone przezeń badania, zaś stanowiska badawcze zostały rozmieszczone równolegle w całej Polsce, z koncentracją, nie na Ziemiach Odzyskanych, lecz w Wielkopolsce. W tym wypadku interesy polityczne i naukowe nakładały się na siebie. Sukces przedsięwzięcia był zasługą głównie Gieysztora i Stanisława Lorentza. Kierownictwo było agendą Naczelnej Dyrekcji Muzeów i Ochrony Zabytków o dużym stopniu samodzielności. Na jego czele stał triumwirat: Gieysztor, Zdzisław Rajewski i Kazimierz Majewski. Ów ostatni, archeolog klasyczny, jako członek partii, miał dbać o zgodność badań z doktryną, jednak w rzeczywistości chronił Kierownictwo przed naginaniem jego prac do potrzeb ideologii58. W pracach Kierownictwa brali udział uczeni o różnej postawie ideologicznej, nieraz nawet represjonowani przez władze. Podkreślano również panującą w nim serdeczną atmosferę. Kierownictwo zostało zlikwidowane w 1953 r. w ramach przebudowy placówek naukowych. Jego zadania przejął Instytut Historii Kultury Materialnej PAN i Instytut Historii PAN.


Fot. za: dimasfrolov.com

IV. Archeolodzy i historycy polscy w poszukiwaniu śladów prasłowiańskich na Ślęży



Fot. za: dimasfrolov.com

IV. 1. Helena Cehak - Hołubowiczowa i Włodzimierz Hołubowicz jako archeolodzy


Pierwsze polskie badania góry Ślęży podjęli w 1949 roku z ramienia Kierownictwa Badań nad Początkami Państwa Polskiego Helena i Włodzimierz Hołubowiczowie - archeolodzy z Wrocławia. Prace te były kontynuowane do 1951 roku w czasie trzech sezonów letnich. Jak podaje Wacław Korta para archeologów z wielką pieczołowitością niemal wszystkie najbardziej liczące się wały kamienne, rzeźby i elementy architektury, które przebadano na szczycie góry oraz w pobliskich miejscowościach. Pokłosiem owych badań było kilkanaście publikacji, budzących wielkie zainteresowanie tak w Polsce jak i za granicą.59
Helena Cehak - Hołubowiczowa (ur. 12 lutego 1902 roku w Stanisławowie, zmarła 19 lipca 1979 roku we Wrocławiu) pochodziła z rodziny inteligenckiej. Jej ojciec, Adam Cehak (pseudonim: Adam Stodor) nauczał w szkole średniej i był poetą. Ukończyła szkołę średnią i studia we Lwowie. W 1930 roku na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jana Kazimierza, gdzie studiowała u prof. dr Leona Kozłowskiego, uzyskała doktorat z prahistorii - przedmiotu głównego i archeologii klasycznej - przedmiotu pobocznego. Napisała wówczas pracę doktorską o eneolitycznej plastyce kultury ceramiki malowanej w Polsce, którą opublikowano w ,,Światowicie'' t. XIV: 1930/31. Praca ta łączyła wiedzę z zakresu archeologii klasycznej i prehistorycznej. Jej zainteresowania archeologią klasyczną przejawiły się również w podróży do Grecji, odbytej krótko po studiach. W 1931 roku zaczęła pracę starszej asystentki, później zaś adiunkta przy Katedrze Archeologii Klasycznej na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, aż do jego zamknięcia w grudniu 1939 roku przez władze Litwy prezydenta Smetony, przeciw czemu podpisała protest wraz z innymi polskimi pracownikami uniwersytetu. Przed II wojną światową prowadziła wykopaliska na Wileńszczyźnie, badając słowiańskie i słowiańsko - wareskie cmentarzyska kurhanowe koło Czerniewicz i Porzecza, w b. powiecie dziśnieńskim i koło Płatowa na Nowogródczyźnie. Jej badania zaowocowały licznymi sprawozdaniami i opracowaniami. Ponadto prowadziła akcję popularyzatorską odnośnie ochrony zabytków archeologicznych w czasopismach wileńskich. W 1939 roku została odznaczona złotym krzyżem zasługi za dokonania na polu archeologii. W lipcu 1940 roku po zajęciu Wilna przez Armię Czerwoną podjęła pracę archeologa w Litewskim Muzeum Sztuki. Wówczas to podjęła razem z Włodzimierzem Hołubowiczem prace wykopaliskowe na wileńskiej Górze Zamkowej. Litewska Akademia Nauk opublikowała po litewsku przygotowane przez nich opracowanie wyników ich badań. W marcu 1941 roku wzięła udział w moskiewskim Kongresie Archeologicznym, dotyczącym Słowian Wschodnich. Wówczas to wygłosiła referat o osadnictwie słowiańskim na prawobrzeżnym dorzeczu Desny. W 1945 r. jej referat opublikowało czasopismo ,,Kratkije Soobszczenije''. Po zakończeniu działań wojennych początkowo pracowała w Warszawie w Robotniczej Agencji Prasowej jako redaktor literacki. Jesienią 1946 roku podjęła pracę adiunkta przy Katedrze Archeologicznej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. W latach 1947 - 1950 pracowała jako dyrektor Uniwersyteckich Kursów Przygotowawczych, później zaś także Studium Wstępnego. W 1949 roku razem ze swym mężem W. Hołubowiczem prowadziła prace wykopaliskowe na górze Ślęży. W 1950 roku została przeniesiona służbowo na Uniwersytet Wrocławski w charakterze adiunkta Katedry Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Poczynając od 1952 roku uczestniczyła w pracach na Ostrówku w Opolu jako zastępca kierownika wykopalisk. W 1954 roku wzięła udział w Śląskiej Konferencji Instytutu Historii PAN, poprzez wygłoszenie referatu na temat rzemiosła plemion polskich na Śląsku we wczesnym średniowieczu. Wzięła także udział w Pierwszej Sesji Archeologicznej IHKM PAN, kiedy to wygłosiła obszerny komunikat dotyczący reliktów wierzeń religijnych pogan. W latach 1955 - 1956 kierowała rozszerzonymi wykopaliskami na Ślęży i Raduni, które utwierdziły ją w przekonaniu, że góry te pełniły funkcję starożytnych ośrodków kultowych, co wyraziła w pracy: ,,Kamienne kręgi kultowe na Raduni i Ślęży''. W 1956 r. została docentem, zaś w roku 1968 - profesorem nadzwyczajnym. W 1962 r. po śmierci W. Hołubowicza została kierownikiem Zakładu Archeologii Śląska IHKM PAN we Wrocławiu i Katedry Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Zajmowała się wówczas gł. pracą dydaktyczną. Kierowała pisaniem prac magisterskich przez kilkudziesięciu absolwentów, a jej seminaria doktoranckie opuściło 14 doktorów. Przez kilka lat uczestniczyła w pracach Rady Naukowej Instytutu Historii Kultury Materialnej PAN. Przygotowała do druku nie ukończoną pracę swego męża o wczesnośredniowiecznym garncarstwie słowiańskim. Przez wiele lat redagowała ,,Śląskie Sprawozdania Archeologiczne'' i ,,Studia Archeologiczne'', a także różne monografie. W latach 1967 - 1974 prowadziła w rejonie Trzebnicy samodzielne wykopaliska na kurhanach kultury amfor kulistych i pochodzących z wczesnych okresów epoki brązu. Kontynuowała je jeszcze po przejściu na emeryturę, a ich wyniki publikowała w sprawozdaniach. Pracowała również nad publikacją monografii, opisującej obiekty kultowe masywu Ślęży. Wraz z zespołem przeanalizowała ślężański materiał ceramiczny i opisała wyniki owej analizy w pracy ,,Dzieje Śląska na podstawie analizy ceramiki z wykopów na szczycie''. Aktywnie uczestniczyła w pracach Sekcji Archeologicznej Komisji Nauk Humanistycznych przy Wrocławskim Oddziale PAN już od chwili powołania jej do życia. Jej najważniejszym zainteresowaniem badawczym były wierzenia starożytne i wczesnośredniowieczne z terenów Polski. W swoich pracach występowała z poglądem o kultowym charakterze kręgów kamiennych z masywu ślężańskiego i przedstawiła Ślężę jako świętą górę dawnych Słowian. Została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem X - lecia PRL, Odznaką Tysiąclecia Państwa Polskiego i odznaką ,,Zasłużonemu Opolszczyźnie''.
Włodzimierz Hołubowicz (1908 - 1962) w Wilnie na Uniwersytecie Stefana Batorego studiował na Wydziale Humanistycznym etnografię u prof. Kazimierza Moszyńskiego. Wówczas to zainteresował się również archeologią. Brał udział w wykopaliskach, prowadzonych na Wileńszczyźnie przez Muzeum Archeologiczne Uniwersytetu Wileńskiego jako prezes Koła Prehistoryków Studentów. W latach 1932 - 1939 pracował w Muzeum Archeologicznym Uniwersytetu Wileńskiego jako asystent wolontariusz z ramienia swego uniwersytetu. Jego zainteresowania badawcze skupiały się głównie na wczesnośredniowiecznej ceramice. Pierwszą pracę, poświęconą tej tematyce, opublikował w 1937 roku. Na życie zarabiał jako dziennikarz, a jego artykuły poświęcone archeologii publikował w ,,Roczniku Archeologicznym'', ,,Ateneum Wileńskim'', ,,Z otchłani wieków", oraz artykuły popularnonaukowe w innych czasopismach. Jako dziennikarz prezentował poglądy (skrajnie) lewicowe, a za swoje reportaże był represjonowany przez sanację. W czasie II wojny światowej aktywnie włączył się w nurt archeologii sowieckiej, a po jej zakończeniu wstąpił do PPR - u. Hołubowicz ukończył zakończone uzyskaniem magisterium na Uniwersytecie Poznańskim studia archeologiczne w 1947 roku. Doktorat uzyskał w 1948 roku na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. W 1950 roku wyszła drukiem jego książka ,,Garncarstwo wiejskie zachodnich terenów Białorusi''. Przed 1939 rokiem owa praca miała być dysertacją doktorską z etnografii u prof. Kazimierza Moszyńskiego, lecz wybuch II wojny światowej przeszkodził Hołubowiczowi w tym zamiarze. Badacz ów cieszył się opinią największego znawcy dawnego garncarstwa. Przyczynił się do zarzucenia tradycyjnej klasyfikacji ceramiki wydzielającej dwie grupy: lepioną ręcznie i toczoną. Przyczynił się również do zakwestionowania tradycyjnie pojmowanej periodyzacji końcowych odcinków pradziejów60. Oprócz ceramiki, poświęcał również sporo uwagi metodyce i metodologii badań archeologicznych. Zagadnieniom tym poświęcił pracę ,,Studia nad metodami badań warstw kulturowych w prehistorii polskiej''. Osiągnięciem Hołubowicza było opracowanie metody badań stanowisk wykopami dzielonymi na metry kwadratowe. Kładąc nacisk na ,,kompleksowe ujmowanie procesu historycznego przez archeologię61'' w znacznej mierze przyczynił się do ugruntowania marksizmu w polskiej archeologii powojennej. Inni archeolodzy w licznych polemikach krytykowali jego tendencyjność, on sam zaś polemizując wypierał się swoich słów w razie niekonsekwencji i zasłaniał się poparciem władz.
Wykopaliska archeologiczne przeprowadzone przez Helenę i Włodzimierza Hołubowiczów w 1949 roku objęły ok. 470 metrów kwadratowych. Wykonano 5 wykopów o głębokości sięgającej przeciętnie ok. 1 metra. W kolejnych sezonach wykopaliskowych, wykopy te miały być poszerzone. Warstwy wydzielono wedle kryteriów kulturowych i przyrodniczych. Wykonano liczne plany i rysunki, na których utrwalono układ warstw wydzielonych wraz z ich stosunkiem do otoczenia za pomocą przekrojów poziomych i siatki profilów o oczkach w rozmiarze 4 na 4 m. Znaleziska były lokalizowane w pionie w granicach warstwy kulturowej z dokładnością do 10 cm62, lub więcej w razie potrzeby. W poziomie lokalizowano znaleziska w granicach warstwy kulturowej , najczęściej z dokładnością do 1metra kwadratowego.
W 1950 r. podjęto prace przy ,,mnichu'' koło Garncarska. Według Cehak - Hołubowiczowej brak materiałów z pierwszych wieków naszej ery, które by można było przypisać Silingom. Brak również materialnych śladów klasztoru i kościoła. Jak sama stwierdza podczas wykopalisk nie zdobyła żadnych dowodów rzeczowych, potwierdzić tezę o kościele i klasztorze mających jakoby znajdować się na szczycie w XII wieku.63
. 64Według tej samej badaczki tajemnicze znaki ukośnego krzyża (X) nie były ani graniczne (argumentowała to znalezieniem ich w miejscach mało widocznych), ani też ekspiacyjne (użyła tu tego samego argumentu), ,,musiały'' więc pochodzić od pogańskich Słowian. Cehak - Hołubowiczowa wspiera tą hipotezę podaniami o ,,krzyżach Wotana'' na Ślęży. Znaki te miały powstać w epoce brązu wraz z powstaniem rozwiniętej mitologii, podobnej do greckiej. Jej zdaniem był tam czczony jakiś bóg słowiański. Wszystkie rzeźby uznała za kultowe posągi pogańskie, które miały przedstawiać przodków wyobrażonych jako zwierzęta. Posągi najprawdopodobniej zostały zniszczone dopiero po pełnym sukcesie chrystianizacji w Polsce.65 O rzeźbie przedstawiającej niedźwiedzia pisze następująco: ,,Na boku narysowanego niedźwiedzia umieścił Sadebeck znak w kształcie litery X. Ponieważ rzeźba ta, gdy leżała na stoku, była przez przechodniów obrzucana kamieniami , naukowcy niemieccy sądzili, że znak ten został kompletnie zniszczony skutkiem tego zwyczaju. Tymczasem podczas dokonywania w r. 1951 odlewów tych rzeźb dla Muzeum Śląskiego we Wrocławiu został on na nowo odkryty. Znak ten, bowiem nie znajduje się tam, gdzie go na rysunku umieścił Sadebeck, to znaczy na boku zwierzęcia, lecz pod spodem, w pobliżu przednich łap i dla nie wtajemniczonych był zupełnie niewidoczny’’66.




IV. 2. Wpływ ideologii na prace badawcze Hołubowiczów

  1. Ideologia




    Fot. za: dimasfrolov.com

Jak podaje Oksfordzki Słownik Filozoficzny, ideologia, czyli schemat pojęciowy w praktycznym zastosowaniu to każdy rozkładający się na wielu płaszczyznach zbiór poglądów, sposobów myślenia i kategorii, który stanowią fundament takiego czy innego programu działań na niwie politycznej, bądź społecznej. Przykładowo mówimy o ideologii konserwatywnej, nacjonalistycznej, chadeckiej, monarchistycznej, liberalnej, socjalistycznej, komunistycznej, faszystowskiej, anarchistycznej, pacyfistycznej, feministycznej, ekologicznej, czy też jakiś jeszcze innych. Wyznawanie danej ideologii utrudnia, lub uniemożliwia obiektywną pracę naukową, aczkolwiek trzeba podkreślić, że absolutny brak jakiejkolwiek ideologii jest rzeczą niemożliwą, bo nawet bezideowość jest ideologią. Można się jedynie starać, aby tak czy inna ideologia nie przysłoniła niewygodnych faktów z nią niezgodnych . 67 Dodać należy, że istnieje nierozerwalny związek między ideologią i retoryką, a narracją historyczną. Niezależnie czy się nam to podoba czy nie, ideologia i związana z nią retoryka wywierają duży wpływ, który daje się zauważyć już podczas takich podstawowych czynności jak określanie tematu pracy, nazywanie rozdziałów i podrozdziałów, czy wreszcie selekcja faktów. Od umiejętnie sporządzonego tekstu, zależy, które fakty zostaną uwypuklone, które pominąć bądź zastąpione innymi.68 Na narrację historyczną, która poza strukturami logicznymi, gramatycznymi i retorycznymi, zawiera również przekonania nie wyrażone wprost, lecz ważne dla całości69, wywierają wpływ trzy rodzaje ideologii. Pierwszą z nich jest ideologia, jaką historyk wyznaje należąc do danego społeczeństwa, lub jego grupy. Drugą jest ideologia wyznawana przez historyka jako jednostkę zmierzającą do określonych celów naukowych, trzecią zaś ideologia, którą historyk wyznaje jako przedstawiciel swojego zawodu. Od historyka wymaga się, aby postępował zgodnie z etosem, każącym stać ponad narodowością, religią i polityką, a z tym wymogiem kłóci się pierwsza z wymienionych ideologii. Ideologia zawodowa ma za zadanie hamować wybujałe wpływy owej ideologii zewnętrznej. Zgodnie z etosem (etyką badawczą) historyk powinien być otwarty na inne kultury i sposoby myślenia, co jest warunkiem sine qua non obiektywności. Obiektywność nie jest tym samym, co neutralność (omijanie tego, co niezgodne z poglądami historyka), ale wolność od wszelkich ideologicznych nacisków, służących realizacji celów jednej tylko grupy społecznej.70 Przykładem służą nauki humanistyczne w Polsce i innych państwach Bloku Wschodniego w okresie stalinizmu i nie tylko. Wpływ na nie, różny, co do stopnia nasilenia w różnych państwach i okresach wywierała doprowadzona do skrajności ideologia marksistowska, oficjalnie znana jako ,,marksizm – leninizmem – stalinizm’’. Z tych trzech nurtów, najskrajniejszy i najbardziej represyjny był nurt trzeci, zaś jego twórca tak za życia, jak i po śmierci, w ZSRR i krajach satelickich, doznawał czci porównywalnej z czcią boską, a wszystkie jego wypowiedzi z tymi o językoznawstwie włącznie uznawano za nienaruszalne. Sytuacja ta łączyła w sobie przymus ideologiczny, egzekwowany przez przedstawicieli narodu, tradycyjnie postrzeganego w Polsce jako wrogi, jak też niezwykle kuszące obietnice badań przeprowadzanych w sposób całkowicie racjonalny, ściśle naukowy, odtwarzający prawdę obiektywną i niezmienną. Wadą tejże sytuacji była jednak stawianie przed nauką wymogu racjonalizacji decyzji politycznych.71




b) Teoria autochtoniczna

Źródeł teorii autochtonicznej należy szukać już w historiach narodowych (XIX i XX wiek), kładących nacisk na naród historyka i walką owego narodu z innymi narodami. Historyk narodowy musiał nie tylko ,,pisać z miłością o swoim narodzie’’, (co krytykował Michał Bobrzyński), ale i przy każdej okazji dowodzić jego racji w każdym sporze. Podstawowa, dziś już odrzucona teza historii narodowych zakładała mistyczny związek miedzy narodem, a jego odwiecznym terytorium. W myśl owej ideologii wszystkie mieszkające na danym terytorium w przeszłości ludy, były w prostej linii przodkami obecnie zamieszkującego je narodu. Narodowa archeologia polska toczyła ostry spór z narodową archeologią niemiecką, a zwłaszcza z reprezentującym ją Gustafem Kossiną – autorem artykułu Kwestia indogermańska wyjaśniona ze stanowiska archeologicznego (1902). W artykule tym Kossina dowodził, że przodkami Indoeuropejczyków byli Germanie, żyjący na ziemiach polskich już od neolitu. Wśród krytyków owej teorii znaleźli się Erazm Majewski, czy W. Demetrykiewicz. Wśród polskich przeciwników Kossiny należy również wymienić Józefa Kostrzewskiego i Leona Kozłowskiego, którzy postawili, zapożyczoną z nauki czeskiej, ważną dla późniejszych badań Hołubowiczów tezę o słowiańskości kultury łużyckiej. Jako wczesnych przeciwników teorii autochtonicznej należy wymienić prof. K. Hadaczka, który twierdził, że zasięg germański dotykał Sanu, czy Marcelego Handelsmana. Podobnie prof. Włodzimierz Antoniewicz jako jedyny odrzucał tezę o słowiańskości kultury łużyckiej.72


Fot. za: dimasflorov.com

  1. Metodologia

Metodologia, czyli jak podają słowniki, ,,nauka o metodach badań naukowych, o skutecznych sposobach dociekania ich wartości poznawczej’’, zdaniem Jerzego Topolskiego, ma za zadanie opisywać wypływające z badań naukowych czynności poznawcze i wytwory tychże czynności poznawczych. Stwierdziwszy to, Topolski z rozczarowaniem kontestuje, że polscy metodolodzy zwracają uwagę jedynie na wytwory historiografii, przy rażącym zaniedbaniu procesu ich powstawania.73 Prowadzi to do poważnego błędu, jakim jest niezrozumienie historiografii, wynikające z niezrozumienia procesu pracy badawczej, prowadzącego do powstania źródeł historiograficznych.74 Sam Hołubowicz przedstawiając swoje stanowisko wobec metodologii stwierdził, iż metodą - funkcją znajomości badanych zjawisk, należy nazwać systematycznie stosowany sposób postępowania, który określany jest za pośrednictwem zespołu założeń teoretycznych, zasad postępowania i kryteriów poznawczych. Ciągłym zmianom podlegają znajomość poznawczych zjawisk, ich ilość i jakość merytoryczna, z czego wynika, że metoda musi wciąż rozwijać się, a wchodzące w jej zakres sposoby nie mogą ulec ,,uświęcającemu’’ zastojowi.75 W swoich poglądach na metodologię, Hołubowicz dowodzi wiary w postęp, charakteryzującej stulecia XVIII - XXI i wyraża przekonanie, że każda metodologia, nawet najlepsza, jest dobra do czasu, kiedy nie pojawi się metoda lepsza od niej. Każda myśl ludzka podlega ewolucji i marksizm nie jest tu żadnym wyjątkiem. Jej rozwój wyznaczany jest przez założenia teoretyczne, normy postępowania i kryteria poznawcze, zaś nieustannemu rozwojowi metody publikacji źródeł archeologicznych nie da się zaprzeczyć.76 Hołubowicz widzi w archeologu twórcę źródła archeologicznego w formie pisanej.77 Jego zdaniem dokumentacja wykopaliskowa, tak rysunek jak i opis, przy pomocy metody archeologicznej poddawane dalszym opracowaniom gabinetowym stają się źródłem bezpośrednim, zastępującym to, co zostało zniszczone przez prace wykopaliskowe.78. Stwierdzenia te, nawiązujące do pozytywistycznej wiary w możliwość pełnego zrekonstruowania stałej i niezmiennej prawdy historycznej, jest błędne z punktu widzenia współczesnej historiografii. Jej zastrzeżenia polegają na tym, że sprawozdanie z prac wykopaliskowych nie jest i być nie może pisemną formą źródła archeologicznego, bowiem nawet najrzetelniejszy archeolog nie jest władny odtworzyć choćby najprostszego fragmentu przeszłości, bo tej już nie ma. Dlatego każda, nawet najbliższa ideałowi obiektywizmu rekonstrukcja przeszłości zawsze jest obarczona subiektywizmem i mniejszymi lub większymi błędami. Należy zaś do źródeł historycznych przynależnych czasom, w których żyje badacz, który je tworzy. Mówiąc słowami Heraklita z Efezu: ,,Nikt nie może dwa razy wejść do tej samej rzeki’’. Zresztą, sam Hołubowicz w innym miejscu przyznawał, że wykopaliska prowadzą do zmian merytorycznych, wynikających ze zniszczenia układów in situ, w których ,,zakodowana’’ była bezpośrednia treść wydarzeń historycznych, powodujących nawarstwienia, czego nieuniknionym skutkiem muszą być sądy uogólniające, a przez to w nieunikniony sposób subiektywne.79. Tym samym archeologiczna krytyka źródłoznawcza ma nieco inne zadania, niż krytyka źródłoznawcza historiografii.80 Mimo tych różnic sztuka publikacji badań archeologicznych korzysta z osiągnięć sztuki badań historiograficznych. Zdaniem Hołubowicza nie wystarcza przekazywać z choćby fotograficzną wiernością obrazu terenu, na którym umiejscowione jest źródło archeologiczne, z pominięciem interpretacji zawartych w nim treści historycznych, analogicznie jak jest to możliwe do uczynienia w publikacji zawierającej tekst pisany, bowiem: ,,Przy stosowaniu tego sposobu, któremu przypisuje się znamiona ‘obiektywizmu’, nie uwzględnia się odrębnej specyfiki terenowego źródła archeologicznego w stosunku do źródła pisanego’’.81 Najważniejszym narzędziem pracy archeologa jest metoda wykopaliskowa, choć dopuszczane są również metody pomocnicze – np. posiłkowanie się o ile to możliwe źródłami pisanymi, jak to uczyniła Cehak – Hołubowiczowa dowodząc istnienia kasztelani na szczycie Ślęży na podstawie wczesnośredniowiecznego dokumentu, w którym wymieniony został kasztelan Przedboż.
Metoda wykopaliskowa zdaniem Hołubowicza godna uznania za celową opiera się na założeniach materializmu historycznego, które określają zasady wydzielania służące wydzielaniu za pomocą kryteriów archeologicznych warstw kulturowych i podobnych im faktów. W szczególności odbija się to na zasadach tworzenia dokumentacji wykopaliskowej.82 W swej pracy dotyczącej publikowania źródeł archeologicznych, jako kryteria służące wydzielaniu warstw kulturowych i faktów archeologicznych wyodrębnia surowca, technikę, technologię i pracę, formę, konstrukcję, funkcję, chronologię, miejsca, w którym dany wytwór był wykonany, użytkowany i znaleziony, w końcu zaś funkcja społeczno – ekonomiczna.83 Zdaniem Hołubowicza prawidłowa metoda wykopaliskowa opiera się na filarach ustaleń teoretycznych materializmu historycznego, odnoszących się do archeologii, pozwalających na szeroką skalę stosować dedukcję obok indukcji, zasady służące poznawaniu i wydzielaniu warstw kulturowych oraz faktów archeologicznych w nawarstwieniach, skorelowane z zasadami tworzenia dokumentacji, od której wymaga się przedstawienie całokształtu wiedzy o zbadanym obiekcie, w końcu zaś kryteria służące wydzielaniu, poznawaniu i klasyfikacji faktów jednostkowych i zespołowych.84 Oprócz indukcji i dedukcji, podczas prac wykopaliskowych Hołubowicz zalecał stosowanie metod stratygraficznej, typologiczno – korelacyjnej (analityczno – porównawczej) i geograficzno – kartograficznej, a także wszystkich inne mogących służyć pomocą, wywodzących się z usługowych działów wiedzy na przykład – archeozoologia, numizmatyka i inne.85 ,,Prace problemowe na stanowiskach wybranych są logiczną koniecznością, wynikającą z niemożliwości zbadania w krótkim czasie wszystkich znanych, odkrytych dotychczas terenowych stanowisk archeologicznych. Przy obecnych możliwościach kadrowych i materialnych zbadanie wszystkich znalezionych w terenie obiektów to kwestia bardzo długiego czasu, którym nasze pokolenie nie mogłoby dysponować. Oczywiście rozwój badań archeologicznych przyspieszy znacznie w przyszłości terenowe prace wykopaliskowe i pozwoli skrócić okres niezbędny do rozkopania wszystkich istniejących w terenie obiektów archeologicznych.
Problemowe prace wykopaliskowe, podobnie zresztą jak i wszelkie inne, poprzedzane są zbieraniem materiałów źródłowych o obiektach, pośród których mamy dokonać wyboru, lub o obiekcie wyznaczonym do badań. Wykorzystuje się źródła uzyskane na pierwszym etapie rozpoznawczym, oraz wszelkie inne, (jeżeli poprzednio na etapie rozpoznawczym nie były zebrane), jak różnego rodzaju wzmianki historyczne (na terenie Polski w wypadku badań obiektów wczesnośredniowiecznych), materiały ikonograficzne, źródła archiwalne w zbiornicach archeologicznych itp. Tego rodzaju prace wstępne mają charakter heurystyczny, jeżeli chodzi o tradycyjny podział czynności badawczych historiografa’’.86 Zdaniem Hołubowicza archeologia idealistyczna, nawet jeśli uprawiają ją wybitni archeolodzy, ma tę poważną wadę, polegającą na zanegowaniu możności odtworzenia ogólnego procesu historycznego, na podstawie dostępnych archeologom źródeł materialnych, co musi prowadzić do jego zdaniem fałszywego wniosku prehistorii jako o nauce gorszej niż ,,prawdziwa’’ historia, oparta na interpretacji źródeł pisanych. Hołubowicz, uznający archeologię za coś więcej niż tylko naukę pomocniczą zajmującą się kulturami, polemizuje również ze zwolennikami zawężenia archeologii do badań nad kulturami, bądź Kulturą całej ludzkości. Neguje zwłaszcza stanowisko tych, co chcieliby zrehabilitować teorię Kossiny, kładącą znak równości między etnosem, a daną kulturą archeologiczną, mimo, że zwolennicy uznawania kultury łużyckiej za prasłowiańską, tak naprawdę chcąc nie chcąc brali przykład z Kossiny.87 Archeologia według marksistów była tak samo ważna jak historiografia, badająca źródła pisane, i podobnie jak ona miała za zadanie odkrywać prawa rządzące ekonomicznym i socjalnym rozwojem społeczeństw. Jej źródła, znajdujące się przeważnie w ziemi są źródłami historycznymi, które należy wszechstronnie przebadać od momentu wydobycia począwszy, a na syntezie ogólnej skończywszy.88
Hołubowicz zwraca uwagę na konieczność wykorzystywania ekspertyz tworzywa, w celu lepszego zrozumienia stosunków produkcji, a przez to sposobu życia badanych społeczeństw. Przyznaje też, że w sporządzaniu rekonstrukcji, badacz w dużej mierze opiera się na intuicji. Krytykuje również klasyfikację form zabytków jako analogię do rozwoju żywych organizmów; to znaczy wyodrębnianie takich pojęć jak narodziny formy, jej rozkwit, aż do zaniku. Przeciwstawia tej praktyce klasyfikację zabytków przy użyciu metody typologiczno – korelacyjnej, pomocnej przy ustalaniu chronologii względnej w zespołach zwartych..89


Fot. za: dimasfrolov.com

  1. Wpływy marksizmu na prace Hołubowiczów

Zdaniem Hołubowicza najważniejszym i zarazem najtrudniejszym wyzwaniem stojącym przed archeologiem marksistowskim jest rekonstruowanie rozwoju ,,bazy’’ i ,,nadbudowy’’ na podstawie badań zabytków materialnych, z których każdy, zdaniem marksistów odzwierciedla proces historyczny: warunki powstawania źródła i jego użytkowania.90
Jak głosił marksistowski archeolog Ludwik Sawicki, kreśląc ramy ideowe nowej archeologii, zadaniem prehistorii nie jest klasyfikacja źródeł archeologicznych, ale przeprowadzenie na ich podstawie kompleksowego rozeznania kultury materialnej, czyli dziejów ustroju gospodarczo – społecznego.91 W dużej mierze pokrywa się to z założeniami dzisiejszej archeologii. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że twierdzenie owego archeologa przypomina słowa ojca paleontologii Georgesa Couviera, który twierdził, że potrafi zrekonstruować zwierzę mając tylko jego ząb. Podobne stanowisko w archeologii obecnie uznawane jest za mylne.
Hołubowicz jako archeolog marksistowski, uznawał prezentowaną przez siebie dziedzinę wiedzy za jedną z nauk historycznych, badających prawa rozwoju rządzące społecznościami ludzkimi, zaś interesujące archeologa źródła uznał za źródła historyczne. Odrzucał formalno – typologiczną, to jest skupiającą się na opisywaniu zabytków archeologię międzywojenną. Głosił potrzebą zastąpienia niej archeologią opartą na wytycznych materializmu historycznego, która miała badać wszystkie zjawiska składające się na proces historyczny. Miała ona za zadanie zajmować się własnym wycinkiem chronologicznym i problemowym, na który składały się epoki sprzed wynalezienia pisma, jak również wczesne historyczne. Uważał, że w przeciwieństwie do ,,nauki burżuazyjnej’’, źródła archeologiczne należy badać kompleksowo, uwzględniając zarówno to, czego się można na ich podstawie dowiedzieć tak o ,,bazie’’, jak i ,,nadbudowie’’.92
Zetknięcie ówczesnych archeologów z marksizmem było nieuchronne. W świetle stalinowskiej wersji marksizmu należało kłaść nacisk na historię kultury materialnej. Ówczesna doktryna preferowała badania kultury materialnej, a co za tym idzie - archeologię. Wprowadzono zasadę badań planowych i zespołowych.
Hołubowiczowie skrytykowali metodologię, zastosowaną przez badających Ślężę niemieckich archeologów doby międzywojennej. Do błędów, jakie zdaniem Hołubowicza popełnił Geschwendt należało powierzchowne zbadanie układu kamieni i humusu w wale. Błąd ten miał wynikać z niewłaściwej teorii warstwy kulturowej, w połączeniu z błędnym wydzielaniem zespołów w trakcie badania obiektów odznaczających się skomplikowanym uwarstwieniem.93 Hołubowicz odrzucił jako błędne dotychczasowe klasyfikacje źródeł historycznych, autorstwa: J. G. Droysena (podział na pozostałości, pomniki i źródła), E. Bernheima (pozostałości i tradycje), Marcelego Handelsmana (źródła pisane i wszystkie inne), W. Bauera (fakty geograficzne, antropofizyczne, prawdziwego życia, woli, umysłowe), E. Keyssera (natura, rzeczy, pisma, mowa i muzyka, zwyczaje i obyczaje) i O. Stolza (człowiek i naród, rzeczy, obrazy, pisma). Klasyfikacje te zastąpiła marksistowska klasyfikacja Gerarda Labudy. Podzielił on źródła na tradycję i pozostałości (zarówno historyczne, jak i archeologiczne i etnograficzne). Pozostałości dzieliły się na ergotechniczne (dominuje forma materialna), socjotechniczne (dominuje forma społeczna; zalicza się do nich: socjograficzne i instytucjonalne: familijne, etnograficzne i urzędowe), wreszcie psychotechniczne (dominuje forma psychiczna)94. Granice między typami źródeł są płynne, zaś najważniejsza jest ich hierarchia wartości i użyteczność w procesie badawczym.95 Proponowany przez Labudę podział typów źródeł nawiązuje do sił wytwórczych (ergotechniczne), stosunków produkcji (socjotechniczne) i nadbudowy (psychotechniczne). Zdaniem Hołubowicza definiującego samo pojęcie źródła archeologicznego: źródła są to materialne pozostałości pracy człowieka, najczęściej zachowane szczątkowo w ziemi. Z reguły występują zespołowo, rzadziej pojedynczo, ułożone w warstwach kulturowych, mających swój odpowiednik w geologii i paleontologii. Rzadkością są źródła archeologiczne występujące na powierzchni ziemi, tak zespołowo, jak i pojedynczo. Wreszcie, za źródło archeologiczne, Hołubowicz uważa również przyrodnicze tworzywo warstw kulturowych.96 Źródło archeologiczne terenowe może pochodzić zarówno z epoki historycznej, która nie została naświetlona w stopniu dostatecznym przez źródła pisane (np. paleolit, neolit), jak też z epoki historycznej naświetlonej przez źródła pisane w stopniu dostatecznym (np. czasy nowożytne, lub współczesne). W obu przypadkach, źródła archeologiczne mogą być zachowane w ziemi (np. wyposażenie grobowców), pod wodą (wraki okrętów), lub nad ziemią (piramidy, Sfinks, Wielki Mur Chiński i inne budowle).97 Ponadto wychodząc z założeń archeologii marksistowskiej omawiani badacze odrzucili wysuwane przez archeologów niemieckich przypuszczenie, że gród na Ślęży mógł być grodem książęcym, w którym okoliczna ludność chroniła się w razie wojny. Omawiani archeolodzy polscy odrzucają ów pogląd jako ahistoryczny, przenoszący w czasy kultury łużyckiej elementy ustroju grodowego. Ich zdaniem gród na Ślęży pełnił zadania nie administracyjne i polityczne, lecz rzemieślnicze i kultowe. Innym przykładem zastosowania metodologii marksistowskiej, jest pogląd Cehak – Hołubowiczowej o społecznym uwarunkowaniu kultu na Raduni, poczynając od okresu lateńskiego. W myśl tej teorii wśród autochtonicznych plemion śląskich nastąpił przyspieszony rozkład wspólnoty pierwotnej. Na czoło patriarchalnych plemion wysunęła się starszyzna drużyn wojowników, które wówczas się formowały. Wojownicy owi utworzyli warstwę uprzywilejowaną, szukającą oparcia w kulcie dla swej władzy. Z czasem stanęli na czele kultu religijnego, tworząc kastę kapłańską i ustanawiając sanktuaria, do których nie – kapłani mieli ograniczony dostęp.


IV. 3. Co Helena i Włodzimierz Hołubowiczowie znaleźli na Ślęży? Krytyka wniosków


Zdaniem Józefa Szymańskiego, nie jest dobrze, jeśli archeolodzy, skłaniają się do tego, by do przepastnego wora z napisem ,,PRZEDMIOTY KULTU’’ beztrosko wrzucać każdy, przedmiot, którego nie daje się przypisać do innych dziedzin życia. Wtóruje mu Ernst Jünger negujący zdolność archeologów do obiektywnej oceny znalezisk.98
Założenia a priori Cehak – Hołubowiczowej są następujące. Starożytne plemiona kultury łużyckiej wyróżniały się od innych, sąsiadujących z nimi etnosów na polu kultury materialnej, podczas gdy wierzenia były takie były ściśle związane z wierzeniami innych ludów Europy Środkowej.99. Plemiona kultury łużyckiej nie wzniosły na szczycie Ślęży grodu obronnego, ale ułożyły kamienny krąg kultowy, który w średniowieczu został wykorzystany jako podwalina wału obronnego, który zbudowano w XIII wieku, kiedy to na Ślęży zbudowano siedzibę kasztelani książęcej. Cehak - Hołubowiczowa zaprzecza istnieniu starożytnego grodu kultury łużyckiej na szczycie Ślęży, w zamian za to sytuując w owym miejscu solarne sanktuarium, które otaczał krąg kamienny, podobny do tych, jakie znaleziono na Raduni i Wieżycy. Kwestionuje również jakiekolwiek pozostałości materialne, w sposób nie pozostawiający wątpliwości, udowadniały istnienie na szczycie Ślęży wczesnośredniowiecznego grodu, bądź jakichkolwiek pozostałości po kościele i klasztorze na szczycie. To, co Geschwendta uznawał za dowód wybudowania na szczycie kościoła i klasztoru, Cehak – Hołubowiczowa uznaje za resztki murów małego, średniowiecznego zamku, wybudowanego, w XIV wieku, jeśli nie później.100. Jako dowód na jej powstanie w latach 1209 – 1247 Cehak – Hołubowiczowa przytacza dokument z 1247 r. wystawiony w Górce przez Bolesława III. W dokumencie tym jako świadek wymieniony został Przedboż, kasztelan na Ślęży. Jej dalszym argumentem na rzecz średniowiecznego pochodzenia wału jest jego konstrukcja, przypominał, bowiem budowane podówczas wały drewniano – ziemne, składające się z przysypanych ziemią kłód ułożonych w poprzek wału.101 Brak odpowiedniej ziemi do wypełnienia wału zrekompensowano użyciem kamieni i niewielkiej ilości ziemi przemieszanej z kamieniami, wybranej z plateau szczytowego. W ziemi tej znaleziono fragmenty ceramiki łużyckiej. Zbudowana na partii skalistej szczytu siedziba kasztelana, miała być początkowo drewniana, zaś od XIV wieku zastąpił ją zamek murowany, otoczony murem kamiennym ułożonym na zaprawie wapiennej.102 Cehak – Hołubowiczowa argumentuje tezę, w myśl, której na szczycie Ślęży w starożytności istniał krąg kultowy, miast wału kamiennego, na podstawie materiału archeologicznego znalezionego w wykonanym w 1949 roku wykopie I przecinającym wał. Znaleziono wówczas warstwy ziemi zmieszanej z kamienną drobnicą..103 W rzeczywistości grody kasztelańskie były niewielkie i nie sytuowano ich na szczytach gór.
Hołubowiczowie w pracy ,,Badania na górze Ślęży w 1949 r.'', zaznaczają, że próbne badania prowadzone przez archeologów niemieckich na północnym dziedzińcu w okresie międzywojennym ujawniły wyłącznie słowiański wczesnośredniowieczny materiał zabytkowy. Skłoniło to do wysnucia przypuszczenia, w myśl, którego ów teren był północnym dziedzińcem wczesnośredniowiecznego grodu Słowian. Zdaniem Hołubowicza polskie badania dowiodły ośrodka kultu na szczycie Ślęży i Raduni (jako dowód przytoczył fakt lokalizacji licznych szczątków ceramicznych), zaś kamienne kręgi miały być ogrodzeniami kultowymi. Cehak – Hołubowiczowa datuje drobne fragmenty ceramiki łużyckiej z góry Raduni na epokę brązu i wczesny okres żelaza. Przeważać mają znaleziska z okresu halsztackiego, zaś okres lateński jest reprezentowany w niewielkim stopniu.104 Dowodem na solarny charakter kultu na Ślęży i ciałopalenie podał liczne swastyki, krzyże, tarcze słoneczne i wózki kultowe.105
Omawiając wały kamienne na Raduni, Cehak – Hołubowiczowa kwestionuje ich charakter obronny, powołując się na usytuowaniu wału na łagodnym, pozbawionym walorów obronnych stoku góry i tym, że nie otacza szczytu dookoła. W rezultacie konstrukcja (licząca ok. 2 km dł.) ta wymagałaby bardzo licznych obrońców oraz byłaby dla oblegających łatwa do sforsowania. Dalsze argumenty to brak pozostałości po paleniskach i zabudowaniach oraz niewielka ilość skorup naczyń glinianych. Najwięcej owych skorupek znaleziono koło Kaczej Kałuży. Pochodzą one z różnych, następujących po sobie okresów (argument na ciągłość korzystania z sanktuarium, zakwestionowaną przez obecną archeologię, w której dominuje teoria allochtoniczna). Nie znaleziono również broni, niezbędnej do obrony grodu na szczycie góry Raduni. Ponadto w obrębie wałów brakuje źródła (niewielkie Gołębie Źródło bije poza obrębem wału, podobnie Złote Źródło, leżące prawie u stóp góry. Cehak – Hołubowiczowa zakwestionowała sygnalizowane przez Lustiga istnienie w starożytności malutkiego źródełka pod szczytem. Wynika z tego, że potencjalny gród raduński nie miałby dostępu do wody. Reasumując według Cehak – Hołubowiczowej wał raduński nie jest rozsypiskiem wału obronnego, ale ,,zwartym kręgiem kamiennym, zachowanym od starożytności na dużej przestrzeni w zasadzie w stanie nie naruszonym i zamykającym znaczny obszar na stoku góry’’).106 Łatwy dostęp i materiał ceramiczny (pochodzący z naczyń codziennego użytku zawierających ofiary dla bóstw, albo zapasy żywności na drogę) przemawiały za przeznaczeniem kultowym. Jej zdaniem brak materiału archeologicznego z pierwszego tysiąclecia naszej ery, wskazuje na zakazy kultowe strzegące świętego kręgu otoczonego wałem kamiennym. Obrzędy religijne na Raduni, według świadectwa Thietmara trwające jeszcze w XI wieku, miały przybrać inny charakter, wykluczający pozostawienie resztek materialnych. Jako dalszego argumentu na rzecz religijnego znaczenia Raduni. Cehak – Hołubowiczowa używa legendy o oślepieniu Piotra Własta przez pogańskich kapłanów na owej górze. Radunia mająca wąską grań szczytową, przeto nie nadająca się do wznoszenia na niej fortyfikacji, nie zawiera nawarstwień kulturowych z późniejszych okresów, przeto nadaje się szczególnie dobrze do ilustrowania tez Cehak – Hołubowiczowej.107
Zdaniem Cehak – Hołubowiczowej wały kamienne na Raduni i Ślęży dostarczają cennych danych do poznania religii patriarchalnych plemion środkowoeuropejskich z I tysiąclecia p. n. e. i jej wpływów na duchowość pogańskich Słowian.108
W 1957 roku, podczas prowadzonych pod kierownictwem Cehak – Hołubowiczowej z ramienia Katedry Archeologii Polski Uniwersytetu Wrocławskiego im. Bolesława Bieruta, badań nad konstrukcją kamienną pod szczytem Ślęży, przeprowadzono sześć wykopów zarówno przecinających wał, jak też dokonanych w jego sąsiedztwie. Pierwszy wykop dostarczył od trzech do czterech fragmentów naczyń średniowiecznych, z około XIV wieku. W wykopie trzecim odnaleziono 34 fragmenty ceramiki łużyckiej. W wykopie szóstym znaleziono 16 małych fragmentów ceramiki z około XIV wieku.109 Prowadzi to do zanegowania twierdzeń archeologii niemieckiej, mówiących o obronnym znaczeniu wału. Do wniosku tego prowadzi również wysokość omawianej konstrukcji ( 0,50 m), zbyt niska, by mogła pełnić funkcje obronne. Cehak – Hołubowiczowa kwestionuje również pogląd Lustiga, w myśl, którego wał został częściowo rozebrany, dostarczając materiału do budowy klasztoru na szczycie, bowiem jak wykazały badania terenowe po rozebraniu części wału rozsypałoby się .jego jądro złożone z kamiennej drobnicy. Poza tym przenoszenie ciężkich głazów na szczyt stromej góry, byłoby w ówczesnych warunkach pracą ponad siły.110 Ponadto średniowieczne mury miały się nałożyć na kamienne wały. Wał półksiężycowaty zarówno ułożeniem kamieni, jak też szerokością i wysokością przypomina wały ze Ślęży i Raduni. W jego obrębie znaleziono szczątki tylko kultury łużyckiej.


Fot. za: dimasfrolov.com


V. Upadek mitu historiograficznego: odejście od teorii autochtonicznej w latach 70 - tych XX wieku (zakończenie)

Zdaniem Jerzego Topolskiego mitem jest każdy przekaz zawierający taką czy inną wiedzę o świecie, wobec którego zaniechano weryfikacji. Owe, praktycznie nieuniknione zaniedbanie w mniejszym, lub większym stopniu prowadzi do sakralizacji politycznej, religijnej, bądź naukowej wiedzy o świecie.111 Istnieją dwa źródła mitów historiograficznych: sposoby pojmowania świata, zakorzenione w danym społeczeństwie (jest to źródło mitów fundamentalnych) oraz procesy związane z rozwojem wiedzy, które polegają m. in. na mitologizacji stwierdzeń naukowych wynikającej w niechęci do poddania ich falsyfikacji, co czyni z owych twierdzeń najpierw aksjomat, w końcu zaś mit.112 Mity są głęboko osadzone w teoretyczno – ideologicznej warstwie narracji historycznej, zwanej też warstwą głęboką, lub sterującą. Wywierają wpływ na treści przekazywane w warstwie logiczno – gramatycznej, czyli informującej o przeszłości, oraz na rodzaj zastosowanej perswazji. Historiografia polega na ustawicznym obalaniu jednych mitów, po to by na ich miejsce powołać nowe mity. Dzieje się tak, ponieważ mity powstają nieustannie w trakcie powstawania, rozwoju i akumulowania się wiedzy. Osadzają się w narracji i wpływają na jej wartość. Mit to zakotwiczona w ludzkiej kulturze, nieodłączna od nauki, kultury i myślenia wiedza o świecie, nie podlegająca weryfikacji, ,,unieruchomiona’’, mająca cechy sakralne, oraz stanowiąca całość narracyjną, jak i proces. Mit może więc być zarówno przeciwstawny nauce, jak też stanowić jej integralną część. Wśród mitów umieszczamy zarówno stwierdzenia uzyskane poprzez zastosowanie metod naukowych i uznane za prawdziwe przez wspólnotę badaczy, oraz stwierdzenia wynikające ze zdeformowanego obrazu rzeczywistości (np. stereotypy o poszczególnych narodach). Odpowiadają one wiedzy, która uległa przekształceniu w dogmat. Co więcej nie istnieje wyraźna granica między mitami historiograficznymi, a mitami symbolicznymi, które posługują się fantazją jako środkiem przekazu. Wiedza odrzucona przez środowiska naukowe staje się mitem, dopiero wtedy, gdy zostanie uznana za dogmat. Mity historiograficzne, zwane też narracyjnymi dzielimy na faktograficzne i teoretyczne. Granica między nimi nie jest możliwa do precyzyjnego ustalenia. Istnieją dwa podstawowe procesy powstawania mitów historiograficznych. Są to: przedostawanie się informacji pozbawionych oparcia w wiarygodnych źródłach do narracji historycznej, oraz niechęć do poddawania testowi falsyfikacji własnych wyników badawczych. Podlegają temu zarówno twierdzenia faktograficzne, jak i teoretyczne.113
Naturalną cechą każdej społeczności ludzkiej, w każdym miejscu i w każdej epoce, jest szukanie historycznego uzasadnia, dla każdej działalności, mającej miejsce w chwili bieżącej.114 Przykładu dostarcza choćby rok 2003, kiedy George W. Bush, prezydent USA, uzasadniając agresję na Irak odwoływał się do idei krucjat. Historia średniowiecza jak żadna inna jest wdzięcznym materiałem do tworzenia mitów historiograficznych; opowieści, z których dany naród czerpie uzasadnienie swego postępowania w czasach teraźniejszych. Nie inaczej było z zagadnieniem etnogenezy Słowian.
W polskiej archeologii powojennej preferowano autochtoniczną teorię pochodzenia Słowian, co miało znaczenie również propagandowe i zaspokajało zapotrzebowanie społeczne. Teorię autochtoniczną wykorzystywano do nadawania słuszności i racjonalności ustalonym przez aliantów granicom powojennym i pozbawianiu argumentów ich przeciwników. Było to szczególnie użyteczne w dobie walki propagandowej z rewizjonistami z RFN. Z czasem jednak przycichła propaganda antyniemiecka, zaś kontakty z RFN przybrały na częstotliwości. Stworzyło to okazję do nowego spojrzenia na etnogenezę Słowian. Jednym z prekursorów allochtonicznej teorii pochodzenia Słowian był w roku 1957 etnolog Kazimierz Moszyński: badacz obiektywny i odporny na presję propagandy, ideologii i oczekiwań społecznych. Ponadto w 1959 roku H. Ułaszyn opublikował pracę mocno krytyczną wobec myśli zwolenników teorii autochtonicznej. W archeologii tezy Moszyńskiego krzewił Kazimierz Godłowski. Szerzenie się nowej teorii ułatwiła śmierć Józefa Kostrzewskiego – cieszącego się ogromnym autorytetem zwolennika teorii autochtonicznej. Wielu uczonych w nowej teorii, na którą istniało zapotrzebowanie społeczne, widziało odskocznię od natłoku państwowej propagandy. W ostatnich czasach jednak bywa nadużywana do celów politycznych (budowy mitu współpracy polsko – niemieckiej).115
W konsekwencji owych przemian mentalnych i ideowych, zaczęto również odchodzić od tezy o prasłowiańskim charakterze Ślęży. Już Hołubowicz widział w niedźwiedziach i postaci z rybą, które datował na okres halsztacki wpływy celtyckie.116 Przykładem dalszego odchodzenia od owego mitu była teoria Janiny Rosen - Przeworskiej o Ślęży jako sanktuarium Celtów. Badaczka ta, swego czasu była ostro krytykowana w nauce polskiej za niedostatki warsztatowe, a przez jednego z historyków została nawet porównana z Dänikenem117. Zarzucano jej brak niezbędnego przygotowania merytorycznego i zwykłą niekompetencję, przejawiające się w powoływaniu się na źródła, których nie czytała. Przykładowa według niej Gal Anonim opisywał czyny legendarnych władców Polski o imieniu Leszek, z których jeden pokonał Aleksandra Wielkiego, inny zaś zwyciężył w wyścigu, mimo rozrzuconych na jego trasie żelaznych kolców, Długosz jakoby pisał o Liczyrzepie – duchu Sudetów, w tekście łacińskim Jezioro Zbąskie (Blandno) miało być tożsame z Gopłem i wiele innych niezauważalnych dla laika błędów można by wymienić.118 Zdaniem M. Cetwińskiego nie istnieją niezbite dowody, które by potwierdzały osadnictwo Celtów na Śląsku, bądź celtycki charakter rzeźb ze Ślęży.119



Bibliografia

Abramowicz Andrzej, Historia archeologii polskiej. XIX i XX wiek, Warszawa - Łódź 1991
Antoniewicz Włodzimierz, O religii dawnych Słowian [w]: ,,Świętowit'' t. 20: 1949, s. 327 - 343
Buko Andrzej, Archeologia Polski wczesnośredniowiecznej. Odkrycia - hipotezy - interpretacje, Warszawa 2005
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Badania nad wierzeniami religijnymi Śląska [w]: ,,Religia pogańskich Słowian'' s. 69 - 80120
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Badania nad wierzeniami religijnymi w starożytności i wczesnym średniowieczu na terenie Śląska,
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Badania wykopaliskowe na górze Raduni w 1964 r. [w]: ,,Śląskie Sprawozdania Archeologiczne'', t. 7, s. 21 - 22
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Dlaczego Śląsk od Ślęży? [w]: ,,Rocznik Wrocławski’’, t.1, s. 23 - 43, Wrocław
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Dzieje Ślęży na podstawie analizy ceramiki z wykopów na szczycie [w]: ,,Śladami dawnych wierzeń'', Wrocław, s. 7 - 29
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Jak datować figurkę pieska ze Ślęży? [w]: ,,Archeologia'' t. 3 , s. 341 - 342
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Kamienne konstrukcje kultowe pod szczytem Ślęży [w]: ,,Światowit” 23/960 s. 479 - 492''
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Kamienna kręgi kultowe na Raduni i Ślęży [w]: ,,Archeologia Polska” 3/1 (1959)'' s. 51 - 97
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Nowoodkryte znaki w kształcie litery X na rzeźbach ślężańskich [w]: ,,Z Otchłani Wieków" R. 21: 1952, z. 2 s. 49 - 55
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Sprawozdania z prac wykopaliskowych na Ślęży w 1958 roku [w]: ,,Śląskie Sprawozdania Archeologiczne'', Wrocław, t. 1 s. 21 - 23
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Śląski Olimp [w]: Malczyńska Ewa, ,,Szkice z dziejów Śląska'', 1953
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Ślęża [w]: ,,Przegląd Zachodni'', R. 8, Poznań 1952 s. 345 - 347 [wspólnie z Włodzimierzem Hołubowiczem]
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Ślęża i jej okolice w dziesięcioleciu polskich badań archeologicznych [w]: ,,Ślęża - Biblioteka Archeologii Śląska''', Wrocław, t. 1, s. 3 - 21
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Wykopaliska na Górze Kościuszki w 1950 [w]: ,,Archeologia Śląska” 1/957 s. 149 - 157''
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Wykopaliska na górze Ślęży w 1957 roku [w]: ,,Archeologia Śląska'', t. 3, s. 156 - 158
Cehak - Hołubowiczowa Helena, Wyniki badań wykopaliskowych przy rzeźbie kultowej w pobliżu wsi Garncarsko, pow. Świdnica [w]: ,,Spraw. PMA” [Państw. Muzeum Archeol.] t. 4: 1951 [druk.:] 1952 z. ¾

Cetwiński Marek, Metamorfozy śląskie, Częstochowa 2002

Ciesielska Adriana, Ideologie jako narzędzie konstruowania narracji archeologicznej [w]: Gediga Bogusław, Piotrowski Wojciech (red.) ,,Archeologia, kultura, ideologia’’, Biskupin – Wrocław 2004

Derwich Marek ,,J. Rosen - Przeworska, Spadek po Celtach Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1979, s. 156'' [w]: Rajewski Zdzisław (red.) ,,Archeologia Polski'' t. XXVI, z. 2, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk – Łódź 1982
Domański Grzegorz, Rola Góry Ślęży w życiu plemiennego i wczesnopiastowskiego Śląska [w]: ,,Śląsk około roku 1000. Materiały z sesji naukowej we Wrocławiu w dniach 14 - 15 maja 1999 roku'', Wrocław 2000, s. 101 - 113
Domański Grzegorz, Ślęża w pradziejach i średniowieczu, Wrocław 2002
Dziewulski Władysław, Postępy chrystianizacji, Wrocław 1964
Gediga Bogusław, Poznanie naukowe, a społeczne oczekiwania [w]: Gediga Bogusław, Piotrowski Wojciech (red.) op. cit.
Gediga Bogusław, Problemy badań archeologicznych nad religią dawnych Słowian [w]: ,,Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka” rocznik XLII (1987) nr 3
Gediga Bogusław, Prof. dr Helena Cehak - Hołubowiczowa [w]: ,,Archeologia Polski'' t. XXV, z. 2, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1980
Gediga Bogusław, Śladami religii Prasłowian, Wrocław 1976
Gierlach Bogusław, Sanktuaria słowiańskie, Warszawa 1980
Hensel Witold, Historia kultury materialnej dawnej Słowiańszczyzny, Poznań 1951
Hensel Witold, Słowiańszczyzna wczesnośredniowieczna. Zarys kultury materialnej, Poznań 1952
Hołubowicz Helena, Hołubowicz Włodzimierz, Z badań na Ślęży w 1949r. [w]: ,,Studia Wczesnośredniowieczne'' t. 1: 1952 s. 119 - 148
Hołubowicz Włodzimierz, Na marginesie dyskusji na temat metody wykopaliskowej [w]: ,,Dawna Kultura'' R. 1: 1954 z. 4 s. 149 - 156
Hołubowicz Włodzimierz, O autochtonizmie polskich plemion śląskich [w]: ,,Konferencja Śląska Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk'', Wrocław 28 VI - 1 VII 1953 Przemówienia, referaty, dyskusje. t. 1. Wrocław 1954, s. 104 - 110
Hołubowicz Włodzimierz, O dwóch poglądach na zagadnienie pochodzenia Słowian [w]: ,,Wiad. Hist." R. 3: 1950 Nr. 1 s. 17 - 27
Hołubowicz Włodzimierz, O metodzie publikacji źródeł archeologicznych, maszynopis 1959
Hołubowicz Włodzimierz, Uwagi o historii kultury materialnej jako nauce [w]: ,,Kwart. Hist. Kult. Mater.'' R. 3: 1955 nr. 3 s. 563 - 585
Hołubowicz Włodzimierz, Zagadnienie periodyzacji dziejów społeczeństwa przedklasowego na terenie Polski [w]:,,Spraw. PAM [Państw. Muzeum Archeol.] t. 4: 1951 z. 1/2 s. 1 - 16
Hołubowicz Włodzimierz, Z zagadnień metodyki wykopalisk [w]: ,,Archeologia'' R 4: 1950 - 1951
Hołubowicz Włodzimierz, Hołubowiczowa Helena, Rzeźba kultowa koło wsi Garncarsko w pobliżu Ślęży [w]: ,,Archeologia'' R. 3: 1949 [druk.]: 1952 s. 215 - 223
Hołubowiczowa Helena, Hołubowicz Włodzimierz, Sprawozdania z prac wykopaliskowych na Ślęży - Sobótce w r. 1950 [w]: ,,Spraw. Wrocław. Tow. Nauk.'' R. 5: 1950 [druk.:] 1953 z. 4 s. 115 - 119
Jamka Rudolf, Osadnictwo kultury łużyckiej epoki halsztackiej na Śląsku w świetle metody izorytmicznej [w]: ,,Świętowit'' t. 20: 1949 s. 319 - 326
Jarocki Robert, Opowieść o Aleksandrze Gieysztorze, Warszawa 2001
Kierownictwo Badań nad Początkami Państwa Polskiego 1949 - 1950 [w]: ,,Studia Wczesnośredniowieczne'' T. 1: 1952 s. 205 - 208
Kierownictwo Badań nad Początkami Państwa Polskiego [sprawozdania] ,,Z otchłani wieków'' R. 20: 1951 nr 1/2 s. 33 - 34, nr 3/4 s. 68 - 70, nr 9/10 s. 175 - 177, nr 11/12 s. 208 - 209
Kierownictwo Badań nad Początkami Państwa Polskiego w roku 1953 [w]: ,,Studia Wczesnośredniowieczne'' t.3: 1955 s. 379 - 384
Kiersnowski Ryszard, Wspominając Aleksandra Gieysztora: [w] Millenium [w]: ,,Przegląd historyczny'', t. XCI, zesz. 1/2000 s61 - 67

Korta Wacław, Tajemnice Góry Ślęży, Katowice 1988

Kostrzewski Józef, Kultura prapolska, Poznań 1947
Leciejewicz Lech, 'Vocabulo hoc a quodam monte... sibi indito.' O funkcji miejsc kultu pogańskiego w systemie politycznym Słowian zachodnich doby plemiennej [w]: ,,Sobótka 2, 1987, s. 125 - 135''
Łowmiański Henryk, Religia Słowian i jej upadek, Warszawa 1979
Maleczyński Karol, Zagadnienia góry Ślęży - Sobótki [w]: ,,Materiały Wczesnośredniowieczne'' t. 2: 1950 [druk.:] 1952
Młynarska - Kaletynowa Marta, Ślęża [w]: ,,Słownik Starożytności Słowiańskich t. 5 S - Ś'', Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk 1975
Odszedł Wielki Uczony [w]: ,,Słowo Polskie'' (25 IV 1962)
Orosz J., Z badań nad rzeźbą na Górze Ślęży koło Wrocławia [w]: ,,Biuletyn Historyczny 24, 1962, s. 344 - 359''
Piotrowska Danuta, Biskupin, ideologia, kultura [w]: Gediga Bogusław, Piotrowski Wojciech (red.) op. cit.
Rosen - Przeworska Janina, Tradycje celtyckie w obrzędowości Protosłowian, Wrocław 1964, s. 174 – 209
Samsonowicz Henryk, Dziedzictwo średniowiecza. Mity i rzeczywistość, Wrocław – Warszawa – Kraków 1991
Sarnowska Wanda, Góra Ślęza (Sobótka) w pradziejach [w]: ,,Z Otchłani Wieków'' R. 18: 1949 zeszyt 9 - 10 s. 144 - 148
Semkowicz Władysław, Góra Sobótka i jej zabytki polskie, Instytut Zachodni 1949
S. K,. Odkrycia i wykopaliska archeologiczne w 1949 r. w Polsce [w]: ,,Archeologia'' R 3: 1949 [druk]: 1952
Słupecki Paweł Leszek, Slavonic pagan sanctuaries Warszawa 1994
Słupecki Leszek Paweł, Ślęża, Radunia, Wieżyca. Miejsca kultu pogańskiego Słowian w średniowieczu [w]: ,,Kwartalnik historyczny '99, 1992, 2, s. 3 - 15''
Stobiecki Rafał, Historiografia PRL, Warszawa 2007
Szafrański Włodzimierz, Pradzieje religii w Polsce, Warszawa 1979
Szymański Wojciech, Sympozjum Etnogeneza Słowian Kijów 20 - 24 listopada 1978 r. [w]: ,,Archeologia Polski'' t. XXIV z.2, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1980
Święta góra Słowian. Sobótka ujawniła swe tajemnice [w]: ,,Kultura i Sztuka'' Dod. Tyg. Ilustr. Kuriera Polskiego 1949
Topolski Jerzy, Jak się pisze i rozumie historię. Tajemnice narracji historycznej, Warszawa 1996
Tymieniecki Kazimierz, Kształtowanie się społeczeństwa średniowiecznego – t. 2 Społeczeństwo Słowian lechickich (ród i plemię), Poznań 1996
Tymieniecki Włodzimierz, Ziemie polskie w starożytności. Ludy i kultury najdawniejsze, Poznań 1951
Urbańczyk Przemysław, Trudne początki Polski, Wrocław 2008
Urbańczyk Stanisław, Religia pogańskich Słowian, Kraków 1947
Woźniak Zenon, Osadnictwo celtyckie w Polsce, Wrocław 1970
Woźny Jacek, Wpływ idei marksistowskich i chrześcijańskich na archeologiczne studia nad wierzeniami religijnymi społeczeństw prehistorycznych [w]: Gediga Bogusław, Piotrowski Wojciech (red.) op. cit.
Życiorys prof. dra. Włodzimierza Hołubowicza [w]: ,,Acta Universitatis Wratislaviensis Nr 56, Studia Archeologiczne'' t. II: 1967



1 Ibidem s. 147.
2 Ibidem s. 149.
3Żak Jan ,,Słowianie i Germanie w prahistorii polskiej i niemieckiej’’ [w]: Walczak Antoni, Labuda Gerard, Krasucki Jerzy (red.) ,,Stosunki polsko – niemieckie w historiografii, część pierwsza’’, Poznań 1974, s. 84.
4 Ibidem s. 151.
5 Żak Jan op. cit. s. 23.
6 Ibidem s. 22.
7 Ibidem s. 25
8 Cetwiński, Tyszkiewicz op. cit., s. 152.
9 Ibidem s.152.
10 ibidem s. 159.
11 Żak, op. cit. s. 85 – 86.
12 ibidem s. 108.
13 ibidem s. 116.
14 ibidem s. 118.
15 Cetwiński, Tyszkiewicz op. cit., s. 159.
16 Cyt za: Marek Cetwiński ,,Góra Ślężą jako zagadnienie historiograficzne’’ [w]: Marek Cetwiński ,,Metamorfozy śląskie’’, Częstochowa 2002.
17 Helena Cehak – Hołubowiczowa ,,Dlaczego Śląsk od Ślęży’’? [ w]: ,,Rocznik Wrocławski’’, Wrocław 1958, t. 1 – 1957, s. 23 – 25.
18 Wacław Korta ,,Tajemnice góry Ślęży’’, Katowice 1988, s 6.
19 Korta op. cit. s 6.
20 Ryszard Chanas ,,Ślęża. Śląski Olimp’’, Warszawa 1985 s. 46 (bez wzmianek o obronności).
21 Grzegorz Domański ,,Ślęża w pradziejach i średniowieczu’’.
22 Cehak – Hołubowiczowa ,,Dlaczego Śląsk...’’, s. 25 – 36.
23 Cehak – Hołubowiczowa ,,Dlaczego Śląsk...’’, s. 37.
24 H. Cehak – Hłlubowiczowa ,,Kamienne konstrukcje kultowe pod szczytem Ślęży’’ [w]: ,,Światowit’’ 23/960, Warszawa 1960, s. 489.
25 Ibidem, s. 491.
28 Chanas op. cit. s. 34.
29 Chanas op. cit. s. 48.
30 Bogusław Gierlach ,,Sanktuaria słowiańskie’’, Warszawa 1980, s. 119.
31 Bogusław Gediga ,,Śladami religii Prasłowian’’, Wrocław 1975 ?
32 Chanas op. cit. s. 49.
33 Gediga op. cit. ?
34 Gediga op. cit. s. 111.
35 Gediga op. cit. s. 111.
36 Cehak – Hołubowiczowa ,,Dlaczego Śląsk...’’, s. 26.
37 Ibidem, s. 29.
38 Wacław Korta ,,Tajemnice góry Ślęży’’ (rozdz. ,,Znaki ukośnego krzyża. Ich pochodzenie i funkcja’’ – s. 193 – 234), Katowice 1988.
39 Domański op. cit.
40 Chanas op. cit.
41 Zwolennicy teorii o Ślęży jako miejscu kultu pogańskich Germanów, odwoływali się do ,,Germanii'' Tacyta, gdzie plemię Nahanarwalów czciło bogów Alków w świętym gaju. Helena i Włodzimierz Hołubowicze (,,Z badań na górze Ślęzy w 1949 r.'') podają jak niemiecki archeolog Fritz Geschwendt zmanipulował tekst Tacyta, umieszczając święty gaj Nahanarwalów na wysokiej górze.
42 Helena Cehak - Hołubowiczowa ,,Śląski Olimp'' [w]: Ewa Malczyńska ,,Szkice z dziejów Śląska''.
43 Wacław Korta ,,Tajemnice góry Ślęży'', Katowice 1988, s 11 - 12 (przypis).
44 Wacław Korta op. cit. s 11.
45 Ibidem.
46 Ibidem s 12.
47 Ibidem s 13.
48 Józef Kostrzewski ,,Kultura prapolska'', Poznań 1947.
49 Józef Kostrzewski op. cit.
50 Andrzej Abramowicz ,,Historia archeologii polskiej. XIX i XX wiek'', Warszawa 1991, s 151.
51 ,,Kierownictwo Badań nad Początkami Państwa Polskiego 1949 - 1950''.
52 Jarecki Robert ,,Opowieść o Aleksandrze Gieysztorze'', Warszawa 2001, s 207.
53 Andrzej Abramowicz op. cit., s 157.
54 Jarocki, op. cit. s. 203.
55 Ibidem, s. 206.
56 Ibidem, s.207.
57 ibidem, s. 206 – 207.
58 Ibidem, s. 205.
59 Korta Wacław op. cit. s 13.
60 Andrzej Abramowicz op. cit. s 149.
61 ,,Odszedł Wielki Uczony'' [w]: ,,Słowo Polskie'' (25 IV 1963).
62 H. Hołubowicz, W. Hołubowicz ,,Badania na górze Ślęży w 1949 r.''
63 Cehak – Hołubowiczowa ,,Dlaczego Śląsk od Ślęży’’? s. 38.
64 Ibidem.
65 Cehak – Hołubowiczowa ,,Dlaczego Śląsk od Ślęży’’? [w]: ,,Rocznik Wrocławski’’, Wrocław 1958, t. 1 – 1957, s. 42.
66 Ibidem s. 25 – 26.
67 Jacek Woźny ,,Wpływ idei marksistowskich i chrześcijańskich na archeologiczne studia nad wierzeniami religijnymi społeczeństw prahistorycznych’’ [w]: Gediga Bogusław, Piotrowski Wojciech (red.) ,,Archeologia, kultura, ideologia’’, Biskupin – Wrocław 2004.
68 Adriana Cała ,,Ideologia jako narzędzie konstruowania narracji archeologicznej’’ [w]: Gediga, Piotrowski op. cit.
69 Jacek Woźny op. cit.
70 Woźny op. cit.
71 Bogusław Gediga ,,Poznanie naukowe a społeczne oczekiwania’’ [w]: Gediga, Piotrowski op. cit.
72 Danuta Piotrowska ,,Biskupin – ideologie – kultura’’ [w]: Gediga, Piotrowski op. cit.
73 Jerzy Topolski ,,Metodologia historii’’.
74 Ibidem.
75 Hołubowicz ,,Jak publikować źródła archeologiczne’’? Warszawa – Wrocław 1961, s. 3 – 4.
76 Hołubowicz ,,Jak publikować źródła archeologiczne’’? Warszawa – Wrocław 1961, s. 3 – 4.
77 Ibidem, s. 5.
78 Ibidem, s. 30.
79 Ibidem, s. 30.
80 ibidem, s. 5.
81 Ibidem, s. 6.
82 Ibidem, s. 17.
83 Ibidem, s. 8.
84 Ibidem, s. 19.
85 Ibidem, s. 19.
86 Ibidem, s. 20.
87 Ibidem, s. 9 – 10.
88 Ibidem, s. 10.
89 Ibidem, s. 51.
90 Hołubowicz ,,Jak publikować...’’, s. 56.
91 Abramowicz Andrzej op. cit.,. s 146.
92 Hołubowicz, s. 9.
93 H. Hołubowicz, W. Hołubowicz op. cit.
94 W. Hołubowicz ,,Jak publikować...’’ s. 10.
95 Ibidem s. 11.
96 ibidem s. 13.
97 Ibidem s. 14.
98 M. Cetwiński ,,Góra Ślęża jako...’’ [w]: op. cit.
99 H. Cehak – Hołubowiczowa ,,Dlaczego Śląsk...’’, s. 35.
100 H. Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne konstrukcje ...’’ , s. 480.
101 H. Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne kręgi kultowe na Raduni i Ślęży’’ [w]: ,,Archeologia Polski’’ tom III 1959, zeszyt 1, s. 82.
102 H. Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne kręgi’’..., s. 82.
103 H. Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne kręgi kultowe na Raduni i Ślęży’’ [w]: ,,Archeologia Polski’’ tom III: 1959, zeszyt 1, s. 83.
104 H. Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne kręgi...’’ s.
105 W. Hołubowicz ,,Okres demokracji wojskowej'' [w]: Karol Maleczyński (red) ,,Historia Śląska'' T 1, Wrocław 1960, str. 94 – 95.
106 Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne kręgi’’... s. 77.
107 Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne kręgi’’ ... s. 97.
108 Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne konstrukcje’’... s. 96.
109 Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne kręgi...’’, s. 485 – 487.
110 Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne konstrukcje...’’, s. 489 – 491.
111 Jerzy Topolski ,,Jak się pisze i rozumie historię: tajemnice narracji historycznej’’, Warszawa 1996, s. 204.
112 Ibidem, s. 203.
113 Topolski op. cit. s. 204 – 206.
114 Henryk Samsonowicz ,,Dziedzictwo średniowiecza. Mity i rzeczywistość’’, Wrocław – Warszawa – Kraków 1991.
115 Bogusław Gediga ,,Poznanie naukowe a społeczne oczekiwania’’ [w]: Gediga, Piotrowski ,,Archeologia, kultura, ideologia’’, Biskupin – Wrocław 2004.
116 op. cit. s. 106.
117 M. Cetwiński ,,Góra Ślęża jako...’’ [w]: op. cit.
118 ibidem (przypis).
119 Ibidem.

3 komentarze:

  1. krótka, słaba, bałamutna i bezsensowne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za ciekawy materiał.
    Praca jest OK.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hello,

    My name is Dimas Frolov, and I am a professional photographer.
Recently, I discovered my work on this page.
    
Specifically, "Ivan Kupala Photoshoot: An Exclusive Photo Project," which I published on November 21, 2010, on my website https://dimasfrolov.com/blog/20/
    I am pleased that my work is being recognized and shared, however, I noticed that the images were used without proper attribution to me as the author and without a link to my original site. As the copyright holder, I request that you attribute the work to me, Dimas Frolov, and include a direct link to my site dimasfrolov.com alongside the images used.
    I would appreciate your prompt cooperation in correcting this misunderstanding.

    Sincerely,
    Dimas Frolov

    OdpowiedzUsuń