,,Buddyjska
legenda twierdzi, że święty mąż Bodhidarma pewnego razu ze
znużenia zasnął. Po zbudzeniu się uciął sobie powieki i rzucił
je na ziemię. Z każdej powieki wyrósł krzew. Spróbował jego
liści i znużenie minęło bez śladu. Od tego czasu sekta Zen
upamiętnia ten cud ceremonią herbacianą’’ - Michał Rożek
,,Smakowitości obyczajowe’’

Rytuał
parzenia herbaty jest ważnym
elementem kultury japońskiej. Popularna dziś na całym świecie
herbata znana była już w starożytnych Chinach, gdzie początkowo
stosowano ją jako lekarstwo. Według legendy jako pierwszy czarkę
herbaty wypił filozof Laozi, twórca taoizmu, poczęstowany nią
przez swego ucznia, In Si. Inne taoistyczne przekazy mówią o tym
napoju jako składniku eliksiru nieśmiertelności. Za panowania
dynastii Tang (VIII wiek) poeta Lu Yu pozostawił szczegółowy opis
ceremonii w ,,Świętej
księdze herbaty’’.
Pośmiertnie został uznany za boga herbaty. W XV wieku zwyczaj
dotarł do Japonii wraz z buddyzmem zen, wywodzącym się z
chińskiego buddyzmu czan. W tym niespokojnym okresie wewnętrznych
walk feudałów, ceremonie herbaciane zapewniały estetyczną i
duchową pociechę wynikającą z obcowania z pięknem i spokojem.
Były
odskocznią od brutalnego świata. Dawały też impuls do rozwoju
sztuki (ceramiki, układania kwiatów). Historia przekazała imiona
mistrzów ceremonii herbacianych: Juko (1422 – 1502), Rikyu (1521 –
1591), Oda Uraku (1552 – 1621), Furuta Oribe (1543 – 1615),
Koetsu (1568 – 1637), Kobori Enshu (1579 – 1647) i Katagiri
Sekishu (1605 – 1673). Rikyu został fałszywie oskarżony o
zamiast otrucia feudała Taiko Hideyoshiego (1537 – 1598). Został
przezeń skazany bez sprawiedliwego procesu na śmierć przez
honorowe samobójstwo (seppuku). Można w tym zdarzeniu dostrzec
pewne podobieństwo do śmierci greckiego filozofa Sokratesa.
Europejskim odpowiednikiem japońskich ceremonii herbacianych są
angielskie tea
party.

Miejscem
ceremonii był specjalny pawilon herbaciany; nietrwały, lecz
zaprojektowany ściśle według zasad japońskiej estetyki. Należało
wchodzić do niego bez broni i unikać wszelkich sporów.
Sproszkowane liście herbaty zalewano źródlaną wodą, podgrzewaną
w kociołku z wrzuconym doń kamieniem. Gotująca się woda miała
imitować szemrzący strumyk.
Już
św. Franciszek Ksawery (1506 – 1552) miał dobre stosunki ze
szkołami parzenia herbaty, podobnie jak późniejsi katoliccy
misjonarze. XVI – wieczny kupiec herbaciany, Ryokei Hibiya
przeznaczył swój dom na kościół i troszczył się o chorych
księży. W 2008 r. ks. Masachika Tarada z Kioto za zgodą swego
biskupa włączył ceremonię herbacianą do Mszy Świętej (po
kazaniu).
Opis
ceremonii herbacianej znajduje się w ostatniej powieści fantasy Mai
Lidii Kossakowskiej ,,Takeshi
3 Pałac Umarłych’’,
której recenzję można przeczytać na moim blogu :).