czwartek, 8 stycznia 2015

Trylogia o Hobbicie

,,W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit'' – J. R. R. Tolkien ,,Hobbit''.


Cytowaną wyżej książkę przeczytałem dwukrotnie: w latach 2003 i 2005. W latach 2011 – 2014 obejrzałem dosyć luźno do niej nawiązującą trylogię filmową Petera Jacksona i Guilermo del Toro pt. ,,Hobbit'' (,,Niespodziewana podróż'', ,,Pustkowie Smauga'' i ,,Bitwa pięciu armii''). Wszystkie części obejrzałem razem z Pavlasem ov Vidłarem. Widziałem też dwie wcześniejsze, moim zdaniem bardzo nieudane i infantylne ekranizacje – kreskówkę Arthura Rankina Jr. z 1977 r., oraz sowiecką produkcję z roku 1984. Tę ostatnią uznałem za chybioną, nie dlatego, że nakręcili ją Rosjanie, bo ci jak chcą, to potrafią tworzyć bardzo dobre filmy fantasy1, ale z uwagi na bardzo siermiężne efekty specjalne.
Najnowsza trylogia reżysera ,,Władcy Pierścieni'' spotkała się z surową krytyką ze względu na liczne odstępstwa od oryginału. Trzeba jednak rozumieć, że ekranizacja z reguły nie jest wierna książce. Padły tu słowa o ,,skoku na kasę'', ale czy to takie złe, że reżyser chce zarobić?
Jakie więc możemy podać przykłady owych odstępstw? Odstępstwem jest już sama koncepcja ,,Hobbita'' jako trylogii. ,,Hobbit'' Tolkiena jest bowiem stosunkowo cienką książką adresowaną do bardzo młodego czytelnika (jednocześnie tak dobrą, że można ją czytać bez względu na wiek, podobnie jak ,,Opowieści z Narnii'' i ,,Niekończącą się historię'').




W filmie pojawia się, noszący bardzo słowiańskie imię, czarodziej Radagast Bury. Nie występuje w oryginale, za to Tolkien wzmiankował o nim we ,,Władcy Pierścieni''. Podobny nieco do słowiańskich duchów lasu, Radagast mieszkał w Mrocznej Puszczy (Mirkwwod), gdzie opiekował się zwierzętami (min. uzdrowił jeża Sebastiana). Swoim zachowaniem przypominał nieco hipisa. Jeździł drewnianym rydwanem zaprzężonym w ogromne króliki z Ossibell.





Jeszcze większym novum jest piękna, elfia wojowniczka Tauriel z Mrocznej Puszczy; ruda, odziana w zieloną suknię, mistrzowsko władająca łukiem. Była ukochaną elfa Legolasa z ,,Władcy Pierścieni'', sama zaś kochała krasnoluda o imieniu Kili (jest to motyw miłości zakazanej, bo elfy i krasnoludy nie przepadały za sobą). Jacksonowi zarzucano, że wprowadził tę postać do filmu, aby przypodobać się feministkom. Podobnie jak pan Wojciech Teister (publicysta ,,Gościa Niedzielnego'') nie zgadzam się z tym zarzutem. Tauriel jest bardzo udaną postacią, a ponadto ubiera się znacznie skromniej niż Xena czy Czerwona Sonia ;).



Kiedy drużyna złożona z Gandalfa, krasnoludów i hobbita przybyła do Miasta na Jeziorze, wśród jego mieszkańców można było zobaczyć … paru Murzynów (Haradrimów?). Tu z kolei padły zarzuty o uleganie poprawności politycznej (Haradrimowie występują we ,,Władcy Pierścieni'' jako jeden z ludów służących Sauronowi). Nie jestem zwolennikiem poprawności politycznej, ale też nie uważam, aby ci Murzyni psuli film. Murzynów można też zobaczyć w filmach: ,,Dungeon Siege; W imię króla'' i w ,,Gwiezdnym pyle'' na podstawie powieści Neila Gaimana.




Król orków Azog Plugawiec, o białej skórze i kikucie ręki został zaczerpnięty z dodatku do ,,Władcy Pierścieni''. Był to śmiertelny wróg krasnoludów, po długiej walce zabity przez Thorina. Natalia Deuholm na portalu ,,Fronda pl.'' porównała go do Jerzego Urbana.




Pojawiają się też takie nowe postaci jak: Alfrid – zły doradca władcy Miasta na Jeziorze, ork Bolg, olbrzymie robakołaki (potwory z Najdalszego Wschodu, w książce wzmiankowane w jednym zdaniu), dzieci Barda Łucznika (zabójcy smoka Smauga i późniejszego króla), Legolas, oraz znani z ,,Władcy Pierścieni'' członkowie Białej Rady: Galadriela, Elrond i Saruman. Pojawia się też wzmianka Aragornie – Obieżyświacie (grający go aktor, Viggo Morgenstern nie chciał wystąpić w ,,Hobbicie'', ze względu na niezgodność z oryginałem).






W trzeciej części filmowego tryptyku, Czarnoksiężnik z Dol Guldur przybiera postać Saurona jako płonącego oka. Tu następuje kolejna porcja kontrowersji. W Moskwie w ramach promocji filmu chciano zainstalować Oko Saurona na jednym z budynków. Jednak zrezygnowano z tego z powodu protestów Cerkwi. Pomijając aluzje polityczne (Rosja jako współczesny Mordor), rozumiem, że krytyka tak naprawdę dotyczy nie książki czy filmu, ale samej kampanii reklamowej, bo choć Sauron jest postacią literacką, to jednak szatan, którego ta postać wyobraża, istnieje naprawdę. Powiem szczerze, że w postępowaniu rosyjskich hierarchów bardzo nie podoba mi się, to, że popierają reżim Putina i nie rozumieją prawdziwego, chrześcijańskiego przesłania ,,Mistrza i Małgorzaty'', jednak może tym razem mają rację? A jeśliby Tolkien żył dzisiaj, to czy byłby zadowolony z takiego sposobu promowania jego twórczości?




Oprócz Saurona pojawiają się też Nazgule, które dawniej były królami ludzi, zniewolonymi przez Pierścień. Ich przywódca dążył na filmie do odbudowy Angmaru, starożytnego królestwa zła (widać tu analogię do książki Roberta Ervina Howarda ,,Conan. Godzina smoka'', gdzie czarnoksiężnik Xaltotun zmierzał do odbudowy Acherontu).




W filmie najbardziej spodobały mi się: wierność Tolkienowskiemu przesłaniu, bogactwo efektów specjalnych, epicki rozmach, postacie Galadrieli i Beorna, bojowe nietoperze (Tolkien wymyślając te istoty mógł inspirować się skree ze szkockiego folkloru), oraz piękne plenery Nowej Zelandii.
Gdyby to było możliwe, chętnie zobaczyłbym również ekranizację ,,Silmarillionu'', jednak jakoś się na to nie zanosi, zważywszy, że Christopher Tolkien nie zamierza sprzedać praw do tej książki.



1 Mam na myśli takie tytuły jak: serial ,,Mistrz i Małgorzata'', ,,Volkodav'', remake ,,Wija'' i ,,Księga Mistrzów''.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz