,,[...]
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak
zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj
wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co
szli przez pustynię i ginęli w piasku
[...] idź
bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona
twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców
królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź
wierny Idź’’
W
mojej
twórczości, jak łatwo zauważyć przeglądając bloga
..Mitoslavia''
ważną rolę odgrywają mitologie różnych ludów i kultur, w
szczególności Słowian. Czym jest mitologia? Jej nazwa pochodzi z
greckiego ,,mythos''
– opowieść i ,,logos''
– słowo. Termin ten, wymyślony przez greckiego filozofa Platona
(427 p. n. e. - 347 p. n. e.) oznacza zbiór wymyślonych opowieści
o bogach i herosach, demonach, początku i końcu świata, o
pochodzeniu rodzaju ludzkiego i jego przeznaczeniu, właściwych
danej kulturze. Mitologia nie jest jednak tym samym co religia; może
funkcjonować niezależnie od niej jako część kultury, a nie
kultu. Owe barwne opowieści są właściwe wszystkim epokom, kręgom
cywilizacji i nawet najbardziej prymitywnym ludom. Przez tysiąclecia
wywarły i nadal wywierają znaczny wpływ na światową literaturę
i sztukę, w tym na literaturę fantasy.
Z
różnymi przejawami mitologii spotykamy się od dzieciństwa. W moim
rodzinnym Szczecinie na Wałach Chrobrego znajduje się pomnik
Heraklesa walczącego z Centaurem, który już w wieku przedszkolnym
inspirował mnie do wymyślania fantastycznych historii. Ponadto w
tym samym Szczecinie znajdują się ulice noszące swe nazwy na cześć
słowiańskich bogów: Swarożyca,
Światowida (poprawna forma, którą poświadcza Helmold w ,,Kronice Słowian'' brzmi: Świętowit) i Jarowita, zaś jeden ze statków pasażerskich pływających po Odrze nosi imię Dziewanny – czyżby chodziło o słowiańską boginię lasów, o której pisał Jan Długosz? Na studiach zrodziło się we mnie pytanie, czy w Grecji ulice miast również noszą imiona bóstw i innych mitologicznych postaci. Za sprawą książki dla dzieci ,,Diogenes w beczce'' Hanny Doskočilovej wcześnie poznałem niektóre greckie mity (tu odsyłam Czytelników do posta: ,,Mitologia grecka – początek przygody''). Z książki
tej dowiedziałem się o też po raz pierwszy o babilońskim bogu Marduku. Jako przedszkolak, w jakiejś innej popularnonaukowej książce dla dzieci widziałem również po raz pierwszy podobiznę
strasznej bogini Kali mordującej ludzi. Bardzo wcześnie dowiedziałem się też o azteckim bogu Pierzastym Wężu – Quetzalcoatlu, którego ujrzałem w jednej z dobranocek Postać ta tak mi się spodobała, że stała się pierwowzorem wymyślonego przeze mnie stwora – Bag Daga. Był to czarny wąż z głową szczura, skrzydłami nietoperza i czerwonymi oczami, jako, że w dzieciństwie oprócz wielu innych zwierząt, fascynowały mnie węże i nietoperze. Ulepiłem go nawet z plasteliny i nosiłem ze sobą (więcej na ten temat w poście: ,,Bag – Dag, Dusiciel i Butogłowy''). Chyba już w klasie pierwszej szkoły podstawowej w jakimś filmie dokumentalnym w telewizji, dowiedziałem się o
potworze, zwanym Pożeraczką Serc z mitologii egipskiej. Stwór ten tak mi się spodobał, że aż chciałem go ulepić z plasteliny (ulepiłem eohippusa1 – eoceńskiego przodka konia i nazwałem go Pożeraczką Serc). W jednym z odcinków amerykańskiego programu dla dzieci ,,Ulicy Sezamkowej'' fabuła toczyła się wokół sądu Ozyrysa nad ludzką duszą, polegającego na ważeniu serca i pióra (aby sąd zakończył się pomyślnie, serce musiało ważyć mniej niż pióro).
Światowida (poprawna forma, którą poświadcza Helmold w ,,Kronice Słowian'' brzmi: Świętowit) i Jarowita, zaś jeden ze statków pasażerskich pływających po Odrze nosi imię Dziewanny – czyżby chodziło o słowiańską boginię lasów, o której pisał Jan Długosz? Na studiach zrodziło się we mnie pytanie, czy w Grecji ulice miast również noszą imiona bóstw i innych mitologicznych postaci. Za sprawą książki dla dzieci ,,Diogenes w beczce'' Hanny Doskočilovej wcześnie poznałem niektóre greckie mity (tu odsyłam Czytelników do posta: ,,Mitologia grecka – początek przygody''). Z książki
tej dowiedziałem się o też po raz pierwszy o babilońskim bogu Marduku. Jako przedszkolak, w jakiejś innej popularnonaukowej książce dla dzieci widziałem również po raz pierwszy podobiznę
strasznej bogini Kali mordującej ludzi. Bardzo wcześnie dowiedziałem się też o azteckim bogu Pierzastym Wężu – Quetzalcoatlu, którego ujrzałem w jednej z dobranocek Postać ta tak mi się spodobała, że stała się pierwowzorem wymyślonego przeze mnie stwora – Bag Daga. Był to czarny wąż z głową szczura, skrzydłami nietoperza i czerwonymi oczami, jako, że w dzieciństwie oprócz wielu innych zwierząt, fascynowały mnie węże i nietoperze. Ulepiłem go nawet z plasteliny i nosiłem ze sobą (więcej na ten temat w poście: ,,Bag – Dag, Dusiciel i Butogłowy''). Chyba już w klasie pierwszej szkoły podstawowej w jakimś filmie dokumentalnym w telewizji, dowiedziałem się o
potworze, zwanym Pożeraczką Serc z mitologii egipskiej. Stwór ten tak mi się spodobał, że aż chciałem go ulepić z plasteliny (ulepiłem eohippusa1 – eoceńskiego przodka konia i nazwałem go Pożeraczką Serc). W jednym z odcinków amerykańskiego programu dla dzieci ,,Ulicy Sezamkowej'' fabuła toczyła się wokół sądu Ozyrysa nad ludzką duszą, polegającego na ważeniu serca i pióra (aby sąd zakończył się pomyślnie, serce musiało ważyć mniej niż pióro).
Jedną
z ulubionych książek mojego dzieciństwo o tematyce innej niż
przyrodnicza, było historyczne ,,Życie
dzieci w dawnych wiekach''.
W książce tej wyczytałem o bóstwach egipskich co następuje:
,,Przeciętny Egipcjanin oddawał w domu cześć takim bogom jak Bes, wesoły bóg – karzeł i jego żona Taueret, bogini o postaci hipopotama. […]'' - Rosalie David, Angus McBride ,,Starożytny Egipt'' [w]: ,,Życie dzieci w dawnych wiekach''
Po
latach, postaci zeuhemeryzowanych Besa – teraz już nie boga, lecz
wodza afrykańskiego plemienia leśnych karłów Bambutów i jego
żony, którą nazwałem Toeris włączyłem do swojej mitologii
(pisałem o nich w książce ,,Tatra,
Suplement'').
Z tej samej książki dowiedziałem się też po raz pierwszy o
greckiej bogini Artemidzie, oraz o bóstwach
,,Wikingowie oddawali cześć wielu bogom.
Najważniejszym z nich był Odyn oraz jego małżonka Frigg. Każdy z bogów patronował innej sferze życia ludzkiego. Egin był bogiem morza, Njord bogiem żeglarzy, a Freja boginią miłości. Szczególnie szanowanym przez mieszkańców Islandii był jednak Thor, władca piorunów, panujący nad Asgard – siedzibą bogów. Thor był bardzo silny, zawsze nosił wielki młot, którym rozprawiał się z wrogami. […]'' - Dominic Tweddle, Angus Mc Bride ,,Czasy Wikingów'' [w]: ,,Życie dzieci w dawnych wiekach''
W
1995 r. jako nagrodę na zakończenie klasy drugiej otrzymałem
książkę Dinah Starkey ,,Atlas
odkryć'',
z której dowiedziałem się min. o dawnych wyobrażeniach
dotyczących nieznanych lądów. Szczególnie duże wrażenie zrobił
na mnie opis wierzeń średniowiecznych, do którego potem
nawiązywałem w swojej twórczości:
,,Europejczycy uważali, że Afryka to ląd tajemnic. Nasłuchali się opowieści o ludziach z głowami psów, ludożercach i magicznych fontannach. Gdzieś w głębi kontynentu miał podobno istnieć kraj chrześcijański, którego królem był Jan Prester. Wierzono też w rzekę złota i w to, że płynący nią podróżnicy mogą dotrzeć do Edenu otoczonego ścianą ognia'' – Dinah Starkey ,,Atlas odkryć''
Omawiana
książka, oprócz europejskich odkrywców przedstawiała też – co
uznałem za wielką zaletę - napotkane przez nich ludy takie jak np.
Aztekowie:
,,Aztekowie wierzyli w wielu różnych bogów.
Prawdopodobnie najstarszym bóstwem był Tláloc, bóg deszczu. Jego siostrą lub żoną była bogini płynącej wody. Chroniła również małżeństwa i noworodki. Istniało kilku bogów rolnictwa: Cintéotl był bogiem kukurydzy, a Chicomecóatl boginią pszenicy. Quetzalcóatl (…) był bogiem wiatrów i sztuki. Jednym z najważniejszych bóstw azteckich był bóg wojny, Huitzilopochtli. […] Aztekowie czcili Słońce. Wierzyli, że istniało pięć słońc, które kolejno wygasały, aż zostało jedno. Można je było ocalić jedynie dzięki krwawym ofiarom.
Codziennie mężczyźni, kobiety i dzieci nakłuwali uszy kolcami kaktusa, żeby wywołać krwawienie. Krople krwi ofiarowywali bogu Słońca. Kapłani azteccy składali ofiary z jeńców wojennych. Rozcinali im klatkę piersiową i wyjmowali serce, które ofiarowywali bogu Słońca. Aztekowie wierzyli, że ofiary nie umierają, lecz dostają się do nieba, gdzie żyją szczęśliwie wraz z bogiem Słońcem'' – Dinah Starkey ,,Atlas odkryć''
Dowiedziałem
się również o pewnym legendarnym lądzie - Terra Australis
Incognita, który użyczył nazwy rzeczywiście istniejącej
Australii:
,, […] Przez wiele lat wierzono w istnienie ogromnego południowego lądu, który nazywano 'Terra Australis'. Uważano ten kontynent za czarodziejską krainę zamieszkaną przez smoki i jednorożce, w której rzekach płynęły klejnoty. Sporo czasu upłynęło, zanim poznano prawdę'' – Dinah Starkey ,,Atlas odkryć''
W
roku 1995 lub 1997 widziałem w telewizji fragment filmu ,,Maska'',
o pewnym człowieku, który znalazł starą maskę, która zamieniła
go w superbohatera. Wówczas dowiedziałem się po raz pierwszy o
Lokim – skandynawskim bogu – oszuście (fachowo mówi się na
takie postaci: trickster), do którego należała właśnie owa
maska.
Średniowieczem
zainteresowałem się we wczesnych latach szkoły podstawowej pod
wpływem książki ,,Tak
żyli ludzie. W średniowiecznym zamku''.
Czytając w niej ustęp o Orderze Złotego Runa po raz pierwszy
zetknąłem się z greckim mitem o Jazonie:
,,Filip Dobry, książę Burgundii, chcąc uhonorować swoich wasali i zachęcić do dalszej wiernej służby, ustanowił w roku 1429 Order Złotego Runa (Ordre de la Toison d'Or). […]. Nazwa orderu przywołuje znany mit o Jazonie, mitologicznym bohaterze greckim, który z narażeniem życia wyruszył do Tessalii na poszukiwanie runa złotego baranka. Stąd na złotym łańcuchu znalazł się wisior w kształcie baranka. […]'' - Régine Pernoud, Philippe Brochard, Patrice Pellerin ,,Tak żyli ludzie. W średniowiecznym zamku''
Latem
1996 roku (?) oglądałem kreskówkę inspirowaną mitologią
afrykańską. Opowiadała o murzyńskim herosie, który służył
pewnej bogini (zwanej chyba Koli?). Jego dziewczyna była zamieniona
w gazelę. Pomagał mu dziwny bożek podobny do uczłowieczonego
zająca, zaś przeciwnikiem był zły duch (zwany chyba Wa – zum?),
który przybierał postać czarnej małpy (widać tu podobieństwo do
średniowiecznej symboliki chrześcijańskiej, w której małpa
symbolizowała diabła).
W
klasie piątej przeglądając podręcznik do języka polskiego
znalazłem w nim afrykański mit o buszmeńskiej dziewczynie Mbi,
która stworzyła gwiazdy rzucając żar z ogniska w niebo, oraz
legendę o Latającym Holendrze – bezbożnym kapitanie statku
ukaranym zamianą jego okrętu w zwiastujący sztormy statek –
widmo. W innym podręczniku do języka polskiego znalazłem czytanka
o pochodzeniu Marzanny od słowiańskiej bogini zimy i śmierci (z
czytanki tej zapożyczyłem do swojej twórczości postaci Pochwista
– boga wiatru i Dziecileli – bogini dzieci).
W
roku 1996 lub 1997 dostałem książkę ,,Kim
oni byli?'',
w której jeden z rozdziałów traktował o postaciach mitycznych i
legendarnych. Wówczas to poznałem grecki mit o Jazonie:
,,Pewnego razu złoty baran miał przewieźć dwoje dzieci przez morze. Później jego runo (wełna) zostało zawieszone na drzewie, którego strzegł smok. Jazon, syn króla Aizona, władcy Jolkos w Tessalii wypłynął z Grecji na pokładzie statku Argo, żeby odnaleźć ten skarb.
Gdy Jazon był dzieckiem, brat Aizona, Pelias, zagarnął tron i wygnał chłopca z kraju. Później obiecał bratankowi udział we władzy, ale pod warunkiem, że ten odnajdzie i przywiezie mu złote runo.
Jazon zbudował statek, który ochrzcił Argo, i wyruszył z Grecji wraz z załogą złożoną z 50 bohaterów. Po wielu przygodach żeglarze dopłynęli do Kolchidy nad Morzem Czarnym. Władca tej krainy zadał Jazonowi szereg trudnych prac, obiecując, że w zamian przekaże mu runo. Z pomocą córki króla, czarodziejki Medei, bohater wykonał zadanie, ale władca nie dotrzymał słowa. Wówczas Medea pomogła Jazonowi pokonać smoka i wziąć runo, a następnie wyruszyła z nim do Jolkos'' – Bridget Daly (red.) ,,Kim oni byli? Księga pytań i odpowiedzi o sławnych ludziach''.
Z
książki tej dowiedziałem się również o Muzach (już dużo
wcześniej słyszałem z telewizji regionalnej o ,,Klubie
13 Muz''
znajdującym się w moim rodzinnym Szczecinie):
,,Starożytni Grecy bardzo wysoko cenili muzykę, sztuki plastyczne i poezję. Boginiami sztuk pięknych były muzy.
Mitologia podaje, że rodzicami wszystkich dziewięciu sióstr zwanych muzami byli Zeus i Mnemosyne (Pamięć). Mieszkały one na górze Helikon w Beocji, gdzie biło legendarne źródło obdarzające natchnieniem poetyckim tych, którzy skosztowali jego wód. Jedynym zajęciem sióstr był taniec i śpiew.
Każdy kto odważył się zmierzyć z nimi w zawodach poetyckich lu tanecznych i przegrał, był karany. Los dziewięciu córek króla Pierosa służył śmiałkom jako przestroga – gdy zostały pokonane w konkursie, Apollo, bóg muzyki i śmierci, zamienił je w sroki! Ponadto Muzy potrafiły przewidywać przyszłość, a z czasem stały się opiekunkami wszystkich dziedzin sztuki. Poezją zajmowały się Erato, Kaliope i Terpsychora, muzą komedii była Talia, tragedii – Melpomene, a mimy – Polihymnia. Euterpe opiekowała się fletnistami, Klio historią, Urania astronomią, zaś Terpsychora była też muzą tańca'' – Bridget Daly (red) ,,Kim oni byli? Księga pytań i odpowiedzi o sławnych ludziach'
Tworząc
własną mitologię umieściłem w niej postać Natchniuzy; Muzy
natchnienia, którą zaczerpnąłem z wiersza Mirona
Białoszewskiego.
W
pierwszej klasie gimnazjum duży wpływ na moje fantazje, a zwłaszcza
na zbiór opowiadań ,,Dom'',
wywarła lektura książki Arthura Cotherella ,,Ilustrowana
encyklopedia mitów i legend świata''.
Wówczas to dowiedziałem się min. wyprawie fenickiego Baala do
świata podziemnego, o hurysach mających moc odzyskiwać dziewictwo,
o dzieciństwie Jezusa Chrystusa oczami apokryfistów, o przygodach
germańskich bogów – Thora uzbrojonego w młot Mjöllnir,
Lokiego, o potwornym potomstwie tego ostatniego: bogini Hel, wilku
Fenrirze i wężu morskim Midgardsormie (Jormundgandrze),
o walce indyjskiej bogini Kali z demonicznym bawołem Raktabiją, o
Amrycie – cudownym napoju z mitologii indyjskiej uzyskanym przez
bogów i demony w czasie Bełtania Oceanu, o Hanumanie jako bohaterze
chińskiej kreskówki, o bogu śmierci – Baronie Gede czczonym na
Haiti przez wyznawców voodoo, o eskimoskiej bogini Sednie, z której
uciętych palców powstały ssaki morskie, o Alcherze –
aborygeńskim Czasie Snów, kiedy to duchy i bóstwa kształtowały
oblicze Ziemi, o Ragnaröku
– skandynawskiej apokalipsie, na który olbrzymy miały przypłynąć
upiornym okrętem, zwanym Naglfar, zbudowanym z trupich paznokci,
chińskiej wersji mitu o potopie, o bogini Isztar patronującej
prostytutkom, o ruskim skrzacie banniku, o pięknej Dilwicy z wierzeń
serbskich, a nawet o Drakuli, który przybił tureckim posłom
turbany do głów, oraz o wielu innych ciekawych sprawach.
Ciekawe
mity znalazłem również na łamach cytowanego na tym blogu
czasopisma ,,Wally
zwiedza świat''.
Oto mit o maoryskim bogu Tane Mahuta:
,, […] W jednym z maoryskich mitów niebo – Rangi pokochało ziemię – Papa. Z ich związku urodziło się wiele dzieci. Niestety, gdy Rangi i Papa przytulali się, miażdżyli swoje dzieci, a na świecie zapadała ciemność! Dlatego też Tane Mahuta, jeden z synów, używając całej swej siły, rozdzielił rodziców i w końcu światło dotarło do świata. Maorysi wierzą, że deszczowe krople są łzami Rangi, a poranne mgły to westchnienia Papy tęskniącej za swoim małżonkiem. […] Dawno temu bóg Tane Mahuta ulepił z czerwonej gliny żonę dla siebie. Maui był jednym z potomków boga Tane. Któregoś dnia łowił ryby z bratem. Gdy pływali na pełnym morzu, Maui rzucił kotwicę. Gdy Maui zakotwiczył łódź, na końcu linki przymocował coś niezwykłego [szczękę swojej babki – przyp. T. K.]. Kiedy tak łowili , w pewnej chwili coś połknęło haczyk. Ogromna ryba podjęła straszliwą walkę. Po morderczej walce Maui wyciągnął wielką rybę. Ryba stała się Wyspą Północną Nowej Zelandii, którą Maorysi nazywają 'rybą Maui'. Wyspa Południowa jest znana jako 'czółno Maui'. Także inne części Nowej Zelandii wywodzą swe nazwy z tej pięknej legendy'' - ,,,,Legenda o rybie'' [w]: ,,Wally zwiedza świat część 46 Nowa Zelandia''
W
ciągu swojego życia czytałem różne teksty źródłowe dotyczące
mitów i legend, poszukując w nich inspiracji do tworzenia własnej
mitologii. Należy tu wymienić:
,,Gilgamesz''
– najstarszy epos świata napisany na glinianych tabliczkach w
starożytnej Mezopotamii. Opowiada o częściowo historycznym,
sumeryjskim królu miasta Uruk; jego przyjaźni z półdzikim
mocarzem Enkidu, o potopie, walce z potworami (Niebiański Byk,
Huwawa) i o bezowocnym poszukiwaniu nieśmiertelności. Z pisarzy
fantastów inspirujących się eposem o Gilgameszu należy wymienić
Roberta Silverberga, autora książki ,,Gilgamesh
teh King''.
,,Apokryfy
Nowego Testamentu''
– kilka tomów wydanych pod redakcją polskiego badacza apokryfów,
ks. Marka Starowieyskiego. Odsyłam do posta ,,Apokryfy
'Biblii'''
,,Księga
królewska''
(,,Szahname'')
– perski epos autorstwa poety Ferdousiego (940 – 1025),
opowiadający o przygodach herosów, z których najwięcej uwagi
poświęca się Rostamowi.
,,Baśnie
1001 nocy''
– dwa pierwsze, niecenzurowane tomy, które pożyczyłem od Pavlasa
ov Vidłara. Powszechnie uważane za dzieło kultury arabskiej, w
rzeczywistości zawierają wiele motywów z wierzeń perskich
(pochodzenia perskiego są choćby imiona takie jak Szeherezada, czy
Szahrijam).
,,Kojiki''
– japoński epos, niegdyś święta księga szintoizmu. Spisany
został w 712 roku przez Ō
no Yosumaro. Zawiera mity min. o stworzeniu Japonii i kropli wody
spływającej z miecza, oraz o walce boga burzy Susano – o – No –
Mikoto z wielogłowym smokiem. Zastrzeżenia budzi polski przekład,
w którym sake nazywa się okowitą, zaś imiona japońskich bóstw
są tłumaczone na język polski.
Greckie
eposy ,,Iliada''i
,,Odyseja''
Homera, opowiadające o udziale Achillesa w wojnie trojańskiej, oraz
o powrotnej tułaczce Odysa po jej zakończeniu, a także
,,Teogonia''
Hezjoda, opowiadająca historię świata od Chaosu aż do czasów
heroicznych. Innym przeczytanym przeze mnie (na studiach) dziełem
antycznym był dramat ,,Prometeusz
w okowach''
Ajschylosa, opowiadający o przybiciu Prometeusza do skał Kaukazu.
Jeśli zaś chodzi o rzymski epos ,,Eneida''pióra
Wergiliusza, odsyłam Czytelników do posta ,,Eneida''.
Z
tematyką arturiańską zapoznałem się dzięki lekturze takich
utworów jak: ,,Opowieści
Okrągłego Stołu''
Jacquesa Boulengera – zbioru średniowiecznych opowieści o
Merlinie, Lancelocie i Arturze (odsyłam do posta ,,Legendy
arturiańskie''),
a także średniowieczne romansy – dobrze znany ,,Tristan
i Izolda''
oraz już mniej znany ,,Cliges'',
opowiadający o miłości rycerza Cligesa do Fenice. Innym, bardzo
ciekawym tekstem jest ,,Historia
królów Brytanii''
Geoffreya z Monmouth – poczet legendarnych władców Brytanii,
zaczynający się od Brutusa; uchodźcy z Troi. W księdze tej
szczególnie dużo miejsca poświęcono Arturowi.
Odsyłam
ponadto do posta ,,Pieśni
Osjana'',
gdzie pisałem o przeczytanym na studiach XVIII – falsyfikacie
opowiadającym o życiu w dawnej Szkocji.
,,Beowulf''
– to staroangielski epos opowiadający o germańskim wojowniku,
zabójcy trolla Grendela, jego matki i smoka. Utwór ten wywarł
wpływ na literaturę fantasy w tym na samego J. R. R. Tolkiena.
Inne
mniej lub bardziej znane utwory to: ,,Pieśń
o Rolandzie'',
,,Boska
komedia''
Dantego (zawiera liczne wątki mitologiczne w opisie Piekła), ruski
epos ,,Słowo
o wyprawie Igora''
(niektórzy uważają go za falsyfikat), ,,Vlesova
kniga''
– falsyfikat opisujący legendarne pradzieje starożytnej Rusi,
monumentalny, fiński epos ,,Kalevala'',
który inspirował samego Tolkiena, ,,Popol
vuh''
– świętą księgę Majów, a także klasyczne prace naukowe i
popularnonaukowe: ,Złotą
gałąź''
George'a Frazera i ,,Potęgę
mitu'',
czyli zapis rozmowy Billa Moyersa z Josephem Campbellem.
Moją
ulubioną mitologią jest mitologia słowiańska (odsyłam do postów:
,,Mitologia
słowiańska – początek przygody''
i ,,Mitologia
słowiańska – pasja studenta'').
Ktoś mógłby spytać jakie są moje ulubione postaci i istoty z
mitów i legend. Należałoby tu wymienić: Perseusza, greckiego boga
medycyny Asklepiosa (przez Rzymina zwanego Eskulapem),
skandynawskiego, umierającego boga światła Baldera (był to
ulubiony, fikcyjny bohater C. S. Lewisa; fascynacja mitem o Balderze
doprowadziła go do głębokiego przeżywania Pasji i
Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa), Ilję Muromca – legendarnego
obrońcę dawnej Rusi, królewicza Marka – legendarnego obrońcę
dawnej Serbii, Perłowica – poczętego w cudowny sposób bohatera
jednej z polskich legend, wielkiego, celtyckiego żeglarza św.
Brendana, perskiego herosa Rostama, Amazonki, rusałki i gryfy.
Podejmowałem też liczne próby tworzenia własnej mitologii,
których opisy i przykłady może Czytelnik znaleźć na tym blogu.
Jedną z tych prób był fantastyczno - groteskowy zbiór opowiadań
,,Dom''.
Pisząc go czerpałem z mitologii greckiej, indyjskiej,
afrokaraibskiej, germańskiej, słowiańskiej, bałtyckiej, a także
z ,,Biblii'',
,,Boskiej
komedii'',
,,Silmarillionu''
,,Mistrza i
Małgorzaty'',
legend arturiańskich, a nawet własnych snów.
Ktoś
mógłby się spytać, jaki jest sens zajmowania się mitologią w
naszych czasach, skoro z jednej strony ,,wyręczają''
ją nauka, a z drugiej – prawdziwa, chrześcijańska wiara. Czy te
dwa czynniki nie sprawiają raczej, że mity i legendy stały się
niepotrzebnym, a nawet szkodliwym anachronizmem, dla którego nie ma
miejsca w dzisiejszym świecie? Odpowiedź na to pytanie musi być …
przecząca, bowiem mity, legendy i baśnie towarzyszyły ludziom
przez cały okres jej dziejów, naszych czasów nie wyłączając. W
starożytności były to opowieści o Gilgameszu, czy bogach Olimpu,
w średniowieczu – o bogach Asgardu i Rycerzach Okrągłego Stołu,
w czasach nowożytnych – o krainach takich jak Eldorado, w XIX
wieku – o Lemurii, Mu, czy o rzekomych pradziejach mormonów w
starożytnym Nowym Świecie, zaś w wiekach XX i XXI – o UFO,
Slender Manie, czarnookich dzieciach, czy nazistach ukrywających się
w Nowej Szwabii na Antarktydzie. Do czego więc są nam potrzebne
mity, skoro nie mogą nam zastąpić ani nauki, ani ,,Biblii''?
Mitologie
wszystkich ludów mają wartość poznawczą. Choć z reguły nie
mówią o wydarzeniach historycznych, są źródłem do poznania
ludzkiej mentalności, wrażliwości, marzeń i lęków naszych
przodków, a ponadto stanowią niemal niewyczerpane źródło
inspiracji artystycznych (literackich, muzycznych, malarskich,
rzeźbiarskich). Mity i legendy są ważnym składnikiem narodowej
tożsamości, nawet w Polsce, gdzie większość Polaków posiada tak
naprawdę znikomą wiedzę o własnych legendach i baśniach
(przypuszczam, że większość polskich dzieci lepiej orientuje się
co to są Pokemony, niż kim byli Wizimir czy Perłowic:(.
Jako
katolik często zadawałem sobie pytanie, czy moja fascynacja mitami,
często przecież opowiadającymi o wymyślonych bogach, nie jest
sprzeczna z wyznawaną wiarą w Jezusa Chrystusa? Mój niepokój
wzbudzały przejawy krytyki dawnych wierzeń u Ojców Kościoła, a
zwłaszcza utożsamianie bóstw pogańskich z demonami. Aby wyjaśnić
tę kwestię podam cytat znaleziony w Internecie:
,, [...] Semiramis, Wenus, Mars, Artemida czy Zeus – także w ścisłym tego słowa znaczeniu, nie istniały. [...] Biblia i Ojcowie Kościoła nazywali te wymyślone przez pogan istoty, czartami. [...]. Nie przeszkadza mu [tj. diabłu], że ludzie czczą go i honorują pod imionami wymyślonych postaci’’ – Mirosław Salwowski.
Nie
zgadzam się z p. Salwowskim w wielu sprawach, ale tym razem ma
rację.
Czy
oznacza to, że mity są kłamstwem, czymś czego chrześcijanin musi
się wystrzegać? Trzeba wiedzieć, że wbrew pozorom Kościół
katolicki nie traktuje tego aż tak rygorystycznie. Wręcz
przeciwnie – to dzięki całym pokoleniom chrześcijańskich
skrybów ocalały do naszych czasów mity greckie, rzymskie,
celtyckie, a nawet te skąpe dane jakie posiadamy o wierzeniach
Słowian – zostały spisane przez chrześcijan. Jak uczył św.
Tomasz z Akwinu, człowiek pochodzi od Boga i w każdym z ludzkim
pragnień zawiera się odwieczne pragnienie Boga, a mity przecież
mówią o marzeniach!
,,Ojcowie Kościoła nauczali, że religie pogańskie są fałszywe jako całości, ale zawierają dobre i prawdziwe treści, pochodzące od jedynego Boga, sprzed Objawienia Nowego Testamentu'' – Adam Danek ,,Pogańska nadinterpretacja chrześcijaństwa''
Kościół
odrzuca stanowisko Tertuliana negującego całość kultury
pogańskiej i uczy, że nawet w fałszywych religiach są ziarna
prawdy stanowiące ,,przygotowanie do Ewangelii''. Można więc
powiedzieć, że nawet najdziwniejsze mity i legendy wyrażają
podświadomą tęsknotę do Prawdziwego Boga; źródła Piękna,
Prawdy i Dobra, tęsknotę, którą tylko Jezus Chrystus może
zaspokoić. W ,,Katechizmie Kościoła Katolickiego'' jest to
sformułowane następująco:
,,2112. Pierwsze przykazanie potępia politeizm. Domaga się od człowieka, by nie wierzył w innych bogów poza Bogiem i nie oddawał czci innym bóstwom poza Jedynym Bogiem. […] Te czcze bożki czynią człowieka pustym: 'Do nich podobni ci, którzy je robią i każdy kto im ufa' (Ps. 115, 4 – 5,8). Bóg natomiast jest 'Bogiem żywym' (Joz. 3. 10), który daje życie i działa w historii. [...]2114. […] Bałwochwalstwo jest wypaczeniem wrodzonego zmysłu religijnego człowieka. Bałwochwalcą jest ten, kto 'niezniszczalne pojęcie Boga odnosi do wszystkiego, tylko nie do Boga''' - ,,KKK''
,,842. Więź Kościoła z religiami niechrześcijańskimi jest przede wszystkim więzią pochodzenia i wspólnego celu rodzaju ludzkiego. [...]843. Kościół uznaje, że inne religie poszukują 'po omacku i wśród wyobrażeń' Boga nieznanego, ale bliskiego. […] W ten sposób to wszystko, co znajduje się dobrego i prawdziwego w religiach, Kościół traktuje 'jako przygotowanie do Ewangelii i jako dane im przez Tego, który oświeca każdego człowieka, aby ostatecznie miał życie'.
844. Jednak w swoich postawach religijnych, ludzie okazują także ograniczenia i błędy, które deformują w nich obraz Boży. [...]845. Aby na nowo zgromadzić wszystkie swoje dzieci rozproszone i błądzące z powodu grzechu, Ojciec zechciał zwołać cała ludzkość w Kościele swego Syna. Kościół jest miejscem, w którym ludzkość powinna na nowo odnaleźć swoją jedność i swoje zbawienie. […]'Bez Kościoła nie ma zbawienia'. [...]847. Stwierdzenie to nie dotyczy tych, którzy bez własnej winy nie znają Chrystusa i Kościoła:'Ci bowiem, którzy bez własnej winy nie znając Ewangelii Chrystusa i Jego Kościoła, szczerym sercem szukają jednak Boga, a Jego wolę poznawaną przez nakaz sumienia, starają się pod wpływem łaski wypełnić w swym postępowaniu, mogą osiągnąć wieczne zbawienie'.848. 'Chociaż więc Bóg znanymi sobie drogami mógłby doprowadzić ludzi nie znających Ewangelii z przyczyn przez siebie niezawinionych do wiary […], to jednak na Kościele ciąży obowiązek, a zarazem święte prawo ewangelizowania wszystkich ludzi''' - KKK
Czy
mit, jako ważna część kultury, może szkodzić? Czasami tak.
Wiele upośledzonych dzieci zostało w dawnych czasach zabitych przez
zabobonnych rodziców, którzy brali je za odmieńców – potomstwo
podrzucone przez istoty demoniczne, nie mówiąc już o tym ile ofiar
w XX wieku pochłonął pseudonaukowy mit o Aryjczykach....
Na
koniec chciałbym się pochylić nad koncepcją Tolkiena i Lewisa
Ewangelii jako ,,mit prawdziwy'' i tego czy ,,Biblia''
jest mitem? Owi chrześcijańscy, cenieni przez Kościół autorzy
twierdzili, że Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa wypełniło z
nawiązką to co mgliście przeczuwały stare mity o umierających
bogach. Jednak papież Benedykt XVI w książce ,,Jezus z
Nazaretu'' pisał, że opowieść o Jezusie nie jest mitem. Jak
więc należy to rozumieć? Czy Tolkien i Lewis ,,zagalopowali
się'' w zestawieniu ,,Biblii'' i mitów?
Żeby
odpowiedzieć na to pytanie należałoby się zastanowić, jak należy
rozumieć słowo ,,mit''. W starożytności elity pogańskiego
świata rozumiały mity jako ezoteryczne alegorie wyjaśniane w
trakcie misteriów – trzeba zaś przyznać, że takie rozumienie
,,Ewangelii'' byłoby nie do przyjęcia dla chrześcijan, dla
których całe życie Jezusa jest zdarzeniem historycznym. Z tego
punktu widzenia ,,Ewangelia'' nie jest mitem. Jak pisał
Andrzej Szyjewski w ,,Religii Słowian'' mit pełni trzy
funkcje: opowiada, wyjaśnia i ustanawia a przecież ,,Biblia''
też pełni te trzy funkcję, z tą różnicą, że opowiada o
prawdziwych wydarzeniach. Z tego punktu widzenia jest to więc jakby
Mit Prawdziwy. Myślę więc, że oba te stwierdzenia tak naprawdę
nie są ze sobą sprzeczne ;).
1
,,Eohippus, jeden z pierwszych koni, żył na zalesionych
terenach ponad 50 mln lat temu. Miał zaledwie 60 cm wysokości. W
procesie ewolucji konie stopniowo stawały się coraz większe i
zaczęły żyć na otwartych obszarach trawiastych'' - ,,Świat
przyrody''
Fauna Australii jest bardziej niezwykła niż jednorożce i smoki. A waran z Komodo moim zdaniem jest namiastką smoka i zdaje się wyewoluował w Australii, gdzie nie występuje.
OdpowiedzUsuńPamiętam książkę ,,Legendy Greków", Conolly'ego zdaje się, która wyjaśniała racjonalistycznie mity i którą uwielbiałam. Tak mi się przypomniało a propos złotego runa.