niedziela, 12 maja 2013

Enkowie - rybacy (z ,,Gołębiej Księgi'')







Rozdz. 1., wersety 100 – 200 ,, [...] W kosmicznym Oceanie, wiele mil od kolistego muru z białych kamieni, który miał już wkrótce opasać nasz świat, rajcowały dwa potwory. Wielki jak cały ląd europejski, purpurowo – złoty smok Rykar, brat zielonej smoczycy Altairy, otworzył swój pysk, ten co nosił imię od ryku i ryknął rozdzierająco do dłuższej od najdłuższego łańcucha górskiego, zdradzieckiej Matki Żmyi, przez Bujańczyków, zwanej Garafeną:
- Któż jak ja!!! Jam Rykar Straszliwy i Powalający Mocarzy, Smok Luty i Butny! Ja, pierwszy między Enkami, zasługuję, by sam jeden stworzyć nowy świat i jako bóg odbierać w nim cześć jedyną i najwyższą. A co tymczasem zrobił mi Agej?!
- Sss – przemówiła Mać Węży. – Ukorzył twą dumę, przypomniał, że i ty jesteś tylko ssstworzeniem, kazał sssstwarzać śśświat wessspół z innymi Enakmi, powiedział, że cokolwiek zrobisz, to i tak obróci się na Jego chwałę – mówiąc to przebiegła Garafena drażniła smoka podsycając w nim pychę.
- Właśnie – rzekł Rykar. – Agej i jego sfora zapłacą drogo za swój błąd.
- Pamiętaj, że mówiszsz o ssswoim ssstwórcy... – zasyczała przymilnie Matka Żmyja.
- Bzdura! – ryknął smok. – Agej jeśli chce, może siebie nazywać Białobogiem, ale jam jest Czarnobóg; Diaboł i zrobię wszystko, aby nikt go nie kochał, a żeby wszyscy go się bali i nienawidzili; żeby się go wypierali i znieważali. Jeśli coś ma być inaczej, niż ja chcę, to niech tego nie będzie, albo niech ten parszywy świat zczeźnie jak najprędzej. Niech podzieli los Bujanu, za to, że uzna boga w Ageju, a nie we mnie.
- Spuśśść się na mnie – obiecała Matka Żmyja.
- Nadejdą czasy, kiedy przeklęte stworzenia będą zwać mnie Satanaelem – powiedział Rykar.
- A żeby było śśśmieszniej – zachichotała Matka Żmyja – ci głupcy sssami sssiebie będą zwać bogomiłami – następnie zrzuciła z łba koronę z bujańskiego złota i owinęła się wokół Rykara niczym pyton z Bharacji.
- Niech Altaira będzie zdradzona, ku hańbie złocistej Mokoszy – ryczał Rykar – niech dawanie życia zostanie zhańbione, zabrudzone i upokorzone!
- Niech ciało ludzkie i ród niewieści staną się brudniejsze od wieprzy! – zaryczała Matka Żmyja, a już wtedy Agej widząc to, zamyślał oczyścić ciało ciałem, niewiastę Niewiastą, to co brudne tym co czyste. Smok i żmija przy całej chytrości nie mogli tego pojąć, bo widzieli wszystko przez pryzmat swej pychy i nienawiści.

*
Tymczasem na większej od okręgu ziemskiego białej chmurze Agej oznajmiał swój plan Enkom, a upiory – ludzie z ptasimi głowami i piórami u ramion, oraz podobne do najkraśniejszych dziewic Wieszczyce Losu oddawały mu w milczeniu pokłon twarzą do ziemi. Enkowie siedzieli na tronach wsłuchani w głos swego Stwórcy i Mistrza. Agej wyglądał jak płomień, lecz wbrew temu co mówiło wrogie wierze Bractwo Czcicieli Rykara nie był Żywiołem, lecz Osobą; Osobą Ognistą. Kiedy oczy Enków w nim utkwiły, ukazał im Wizję. Oto ujrzeli złoty pierścień z wyrytym napisem ‘Monumentus Lovis1. Klejnot rósł i wtedy okazało się, że widać przez niego Słońce, Księżyc i gwiazdy, krąg Ziemi – owej Mat’ Syraja Ziemla, jak zwą ją Słowianie. Na niej były sine morza, pełne różnych ryb i innych istot rozumnych i nierozumnych. Ląd pokrywały bujne puszcze, niebotyczne góry, rzeki, jeziora, bagna, wreszcie chlebowe pola i grody ludzi śmierci podległych, a poza tym mnóstwo zwierząt i rozumnych stworów jak: syreny w sinych morzach, wodniki i rusałki w rzekach i jeziorach, Rysian i turonie w lasach, Płanetników na Księżycu, bożęta w ludzkich domostwach, baniki w łaźniach, a owinniki w stodołach. W powietrzu bujały strele o piętach z drogich metali i urokliwe sylfidy. Góry były domem smoków, oread, czyli górskich rusałek, Orłowców i Koziczan. Ziemia miała za fundament trzy wieloryby: sinego płetwala, burego kaszalota, zwanego ‘potwalem’ i czarnego długopłetwca, zwanego ‘humbakiem’, a do tego trzydzieści mniejszych wielorybów. Zwierzęta te podtrzymywały ląd, by nie zanurzył się w kosmicznym Oceanie. Granicę niestworzonego jeszcze świata wyznaczał kolisty mur z białych kamieni, wzniesiony ongiś przez armię garafeńską.
- Dotychczas trwała era bujańska – przemówił Agej. – Czas rozpocząć erę agejicką. – Mokosza, Korona Stworzenia wstała z tronu i gorliwie zawołała, szczerze zachwycona:
- Ojcze Ageju, chcemy być twoimi narzędziami! – za jej przykładem pozostali Enkowie powtórzyli ten gest.
Wizja zapisana w Czarach, czyli nacięciach na Bierzmie Wszechświata rozwiała się jak pył, a oczom Enków ukazała się wspaniała nawa z cedrowego drewna. (Drzewa nie zostały jeszcze stworzone, lecz istniały jako idea zapisana w Czarach). Dziób łodzi zdobiła złota głowa gryfa z oczami z alatyrów. Żagiel był uszyty z krasnej pawłoki, a maszt i wiosła zrobione z drewna dębu. Przecudna Mokosza Aredvi pozwoliła sobie ściąć kilka warkoczy piękniejszych od złota, a potem usiadła wraz z Dziewanną Šumina Mati o białej piersi i Złotą Babą – one to uplotły złotą sieć, aby z odmętów Oceanu wyłowić pierścień zawierający Ziemię. Enkowie, którym Agej wyznaczył Jarowita na kapitana, usiedli do korabia i rozpoczęli żeglugę.
- Niech wszelka praca zostanie przez nas uświęcona! – zawołał Jarowit Perun Bogdin wyciągając z pochwy błyskawicę, jakby to był miecz.

*
A oto katalog załogi:



- Jarowit, car Ziemi miał postać rosłego męża, o włosach, wąsach i brodzie barwy futra niedźwiedzia. Miał oczy niby dwa szafiry. Nosił złotą koronę, lub ‘kołpak Perkuna’ o szerokim rondzie. Jego bronią były piorun, włócznia ‘Perkala’ i tarcza w kształcie trójkąta. Ubierał się w biel, a jego talię zdobił szeroki, złoty pas wysadzany perłami i drogimi kamieniami. Jako Jaryło był przedstawiany jako młodzieniec trzymający łeb wąpierza, strzygi, kikimory, czy innego straszydła służącego Rykarowi. [...]. W erze dziesiątej pojął za żonę śmiertelną niewiastę Dodolę, która zyskała imiona ‘Perperuna’ i ‘Gromorodna’. Jego dziećmi byli Jeźdźcy Ognistego Pioruna i Kurko o białych dłoniach.




- Bosman Świętowit; oblubieniec Mokoszy i opiekun kapłanów, tudzież uczonych mężów jest przedstawiany jako człek o czterech twarzach skierowanych w cztery strony świata, przez co bywa błędnie nazywany ‘Światowidem’. Niektórzy rzeźbiarze i malarze miniatur, tudzież fresków przedstawiają go z piątą twarzą na czubku głowy.




- Mokosza; Królowa Ziemi; Mat’ Syraja Ziemla, to urokliwa dziewica, w której wyglądzie, głosie i duszy nie było najmniejszej skazy. Jej długie włosy były niczym złoto, a wielkie, mądre oczy, niczym szafir. ‘W Aredvi dobroć, litość i czułość mieszka’ – mawiają poeci. Królowa Ziemi była płodna jak żyzna rola – wśród jej licznych dzieci były Sobotnia Góra – woda ze źródła bijącego na jej szczycie może nawet wracać do życia i Biała Żmija; dobry gad dostarczający panaceum, podobnie jak jej brat; wąż Abajow. [...]. Z wszystkich Enków, Rykar nienawidził jej najbardziej.




- Weles, pan Nawi, choć był dobry, zewnętrzną brzydotą dorównywał Čortom, sługom Rykara. Podobny do człowieka, był czarny i kudłaty, a z jego karku wyrastały trzy rogate głowy, jedna na drugiej, a z pyska wystawały mu dzicze szable. W erze dwunastej doznał wielkiej radości, kiedy pokochała go i poślubiła śmiertelniczka, piękna Borka, której nadał imię ‘Welewitka’.




- Rodegast [...], Rod [...] – poślubił Mar – Zannę płodząc cztery Rodzenice, Pory Roku i Dolę, przybierającą też postać Niedoli.



- Rgieł [...] – w erze dziesiątej nauczył dwoje ludzi; Sima i jego żonę Zefirynę jak kisić kapustę i ogórki.



- Srebroń, zwany Chorsem, lub Carem – Księżycem, oblubieniec Srebrennicy, miał złote włosy, modre oczy, nosił złote szaty, a biła odeń złota poświata.



- Srebrennica to smukła panna o złotej kosie i oczach jak szafiry, strojna w złoto i błyszcząca jak wielka gwiazda. Powiła waleczną Dziwicę, założycielkę Jerycha [...]. W erze trzeciej panią Księżyca ukąsiła Matka Żmyja; ta upadła na Ziemię, a tam gdzie jej grób, wzniesiono gród Srebrennicę... Po śmierci zamieszkała w Jasnej Nawi.



- Swaróg, pan Słońca to rosły mąż o złotej skórze i czarnych włosach. Poślubił Juratę, stworzoną przez Mokoszę przez rozbicie zwierciadła i miał z nią syna Swarożyca. Na początku ery jedenastej, z woli Ageja stał się śmiertelnym człowiekiem – Teostem, a na swą matkę wybrał Korę; dziewiczą żonę Zdenka [...].



- Boruta; Vujči Pastir; opiekun lasów i ojciec leśnych zwierząt, pasący stada wilków, saren i zajęcy, przedstawiany był jako postawny i silny mąż, rwący oczy niewiast, o kasztanowatej czuprynie, wąsach i brodzie. Ten, kogo nazywają ‘Rokitą’ był ubrany w zieloną pelerynę, karacenowy półpancerz pomalowany na granatowo, szeroki brązowy pas, a części sromne zakrywał brązowym futrem. Jego nogi były gołe od ud do stóp. Za oręż miał ostry odłam obsydianu. Potrafił przybierać różne postaci, np. wilka, puchacza, czy porywistego wiatru. Jego siedziba mieściła się w Rokitnickim Siole, na bagnach wschodniej Słowiańszczyzny.



- Dziewanna Šumina Mati; Leśna Matka; była tak piękna jak Mokosza, lecz jej długie do kolan, puszyste i lekko pofalowane włosy były jasnobrązowe, a śpiące w nich za dnia nietoperze czyniły je jeszcze milszymi w dotyku. Miała oczy zielone jak pasikonik, a jej złoty diadem sporządzony przez Swarożyca zdobił wizerunek dudka. W erze czwartej stała się oblubienicą Boruty, erę wcześniej dostała odeń w darze pędzel i sztalugi malarskie – natchniona przez Ageja namalowała ptaki i motyle, z drogich kamieni stworzyła chrząszcze. Dziewanna to macierz leśnych zwierząt, rozumnych istot takich jak Zajęczanie, Żbiczanie, Rysianie, zwani Lynxami, Neurowie i inne, oraz innych Enków jak: Devany – radości oczu i serc, nietoperza borowca Sirraha, Białego Tura Zimy, Czarnego Tura Wiosny, Wolarza – człeka o dwóch wołowych głowach, zdrajcę Kłobucha o lisiej głowie i ogonie, Kuneteja o głowie kuny, Miedwiedowa – siłacza z głową niedźwiedzia, potwornego Čorta Zbreźnię Dzikofiejewa, sukę Żwerunę, łokisa Liczyrzepę, burego niedźwiedzia Arktura, dobrego potwora Wiłkokuka, białego wilka Ovova Tęczookinsona, Dzika z Redarii, Białej Lochy, kotki Kołowierszy, kozła sarny Rogasia, oraz Zajączka Złocieniaszka i białego rysia Deneba.



- Mar – Zanna; smukła i piękna dziewica o bladej cerze, długich, czarnych włosach, modrych oczach, nosząca wieniec z chryzantemy i czarną suknię. Jej bronią był oścień z sopla lodu, a tak naprawdę ze złych czynów, myśli i słów. Ulepiła bałwana Śnieżelca, a oprócz Rodzenic i Doli – Niedoli powiła też Zarazę (Morową Dziewicę) i Čorta wojny Mieczywłada. Zdradziła Ageja, zostanie ostatecznie zwyciężona przy końcu świata.



- Pochwist – radujący oczy niewiast, ogorzały mąż o długich, brązowych włosach, ptasich skrzydłach, odziany w przepaskę biodrową. Kiedy dmuchał wiał wiatr. W erze dziewiątej wziął za żonę skrzydlatą syrenę Meluzynę.



- Zmora i Zennica – urocze panny o rudych kosach (u Zennicy ciemniejsza). Zsyłały sny – Zmora karała koszmarami tych, co nadużywali jadła i napoju, a jej siostra dawała sny miłe i obojętne. Obie pracowały w stale wędrującej Wieży Ślimaka, gdzie nadzorował je wielki jak pies Ślimak, na którego muszli był komin wyrzucający kłęby dymu.




- Altaira [...]. Na jej cześć jedna z gwiazd zowie się Altair.





- Złota Baba – to jedyna Enka, która się starzeje, by uświęcić starość. Jej imię pochodzi od złotej skóry. W dniu stworzenia świata była szczupła i wysoka, a jej włosy do kolan przypominały piżmo. Z czasem zmalała, przytyła i posiwiała, chodzi o lasce. Miłosierna niczym Mokosza – Skruszenie Złych Serc, opiekowała się wraczami, znachorami, lekarzami i chorymi. Zaraza jej nienawidziła. [...].





- Rigel o wyglądzie urodziwego młodzieńca, w erze trzeciej wyprawił się z paroma Płanetnikami na wyspę kosmicznego Oceanu po Perły Głosu. Kiedy w starciu z Ognistym Ksykunem, który ich pilnował, stracił głowę, Agej dał mu głowę słowika. Zasłynął jako opiekun grajków, rybałtów i wajdelotów, wynalazca instrumentów muzycznych i autor hymnu Montanii. Jedna z gwiazd została nazwana na jego cześć.





- Zmiennik: jak mówi samo jego imię, przybierał różne postaci. Nie brał udziału w stwarzaniu świata, bo zamieniony w jaskółkę podziwiał swe odbicie w wodach Oceanu i powtarzał: ‘Któż jak ja’! [...].
Oznaką godności tych Posłańców Ageja były korony z ognia. W późniejszych czasach, takie same zaczęły przysługiwać również jytnas – Zbawionym.

*
Kiedy Enkowie zarzucili złocistą sieć, uplecioną z warkoczy Mokoszy o pięknych kostkach, skryci w głębinie Rykar i Matka Żmyja nie próżnowali. Sieć zanurzyła się w wodnej toni, a po jakimś czasie została wyciągnięta. Przyszłe Potęgi Świata wielce się zafrasowały gdy ujrzały ją rozdartą, a była to robota Rykara, którego się zwie ‘Łamiącym’, ‘Przymuszającym’. Jednak Złota Baba naprawiła ją jednym dotknięciem i znów zaczęto łowić Ziemię. Smok i matka węży pływały wokół niczym cocodrilusy z rzeki Nilus; chcąc wywrócić korab. Rykar miażdżył wiosła białymi kłami, lecz te odrastały niczym głowy hydry, albo zmieja. Wściekły Uzurpator poruszył spiżowymi szponami muliste dno Oceanu i spiętrzył progi i ostre skałki, aby zatopić nawę. Jednak kapitan Jarowit i bosman Świętowit, wsłuchani w głos Ageja, bezpiecznie uniknęli zasadzek, a tych było sporo. Oba potwory chciały też mocą swych ciał przewrócić łódź demiurgów, lecz Rodegast tupnięciem w dno odrzucił Rykara i Matkę Żmyję w głąb Wielkiej Wody. Wreszcie, para gadów ukazała się oczom załogi. Z paszczy Rykara wydobył się płomień; zapalił żagle i byłby obrócił korab w popiół, gdyby nie tarcza Jarowita. Kształtu trójkątnego była barwy lazurowego nieba nocą z wymalowaną błyskawicą o dwudziestu odgałęzieniach. Płonącymi żaglami z krasnej pawłoki zajęła się Mokosza; odziana w białą suknię i zielony płaszcz. Ugasiła ogień białymi dłońmi, podobnymi do kości słoniowej. Do ociekającej słoną wodą Garafeny w koronie z bujańskiego złota, ogniste strzały ze srebrnego łuku posyłały świetlista Srebrennica i Dziewanna Šumina Mati o koralowych ustach, słodszych od miodu. Piorun i włócznia Jarowita, obsydianowy miecz Boruty, turze rogi Rodegasta i ogień z paszczy Altairy, niczym mur oddzieliły smoka i żmiję od nawy. Wtedy Rykar rozdziawił paszczę podobną do czeluści i wyrzekł bluźnierstwo:
- Bujajcie się na tej swojej krypie, ale wiedzcie, że nic nie stworzycie, bo wam nie pozwolę; zrobię na złość Staremu – tak określił Ageja – i zjem Ziemię; pochłonę ją jak pochłania śmierć, albo czeluść Čortieńska! – wtedy sam Agej przemówił do Enków, lecz ani Rykar, ani Matka Żmyja – Garafena, ni ci z Posłanych, co mieli stać się Čortami, nie byli włądni usłyszeć jego głosu.
- Rykar chce czynić zło, lecz wyprowadzę z tego dobro. W swojej lewej łapie trzyma pierścień z Ziemią, by go pochłonąć. On nie umie stwarzać, choć później będzie kłamać, nazywając się stwórcą, lub współ - stwórcą, aby zwodzić Niższe Stworzenie. Smok piekielny umie tylko niszczyć i zniekształcać dobre dzieła. Czas ucieka – carze Perunie zabierz mu Pierścień! – chytry smok już cieszył się myślą, o unicestwieniu boskiego zamysłu, kiedy Jarowit zawołał, by oddał Pierścień. Rykar zelżył sromotnie jego i wszystkie istoty święte, a wówczas otrzymał cios piorunem w łapę trzymającą skarb. Palce jakby wykute z żelaza się rozwarły i tworzywo do stworzenia naszego świata znalazło się w rękach sług Ageja. Jeszcze tylko chrobry piorun króla Enków i czarny miecz Wilczego Pasterza wyrzuciły smoka i żmiję poza obrąb kolistego muru z białego kamienia, a już Swaróg z namaszczeniem rozłamał złoty pierścień z napisem ‘Pomnik Miłości’. Wówczas z przełamanego klejnotu wysypała się jakaś czarna papka, której było coraz więcej. Enkowie wezwawszy imienia Ageja ulepili z niej figurę niewiasty, podobną do Mokoszy o białych dłoniach i gdy skończyli ją lepić, położyli na fundamencie z ciał trzydziestu trzech wielorybów, trzech większych i trzydziestu mniejszych, aby Ziemia nie zatonęła. Oto wkład każdego z Posłańców w Agejowskie dzieło Stworzenia.
Jarowit dał naszemu światu pioruny i błyskawice, deszcz i grad. Z woli Ageja został koronowany na króla Ziemi.





Do Mokoszy, Unyj powiedział: ‘Ciebie wszyscy będą nazywali Matką’!, bo najwięcej ją miłował z wszystkich istot świętych. Sprawił, że w jej dziewiczym łonie obudził się żołądź, który przesadzony w ziemską glebę stał się Wielkim Dębem, którego korzenie sięgają Čortieńska, a korona, mieszcząca Dom Enków – firnamentu. Zostawszy żoną Świętowita wydała na świat: Trójdzielną Morwę z Sinea i Jabłoń z Avalonu, Sobotnią Górę, mieszczącą na szczycie krynicę, której wody leczą wszystkie choroby, a nawet zwracają życie, Szklaną Górę, górę Triglav przez Welesa – Trygława zwaną ‘Gwoździem’, wokół której wyrosły Atlas i Afryka, Azja i Europa. Porodziła też jeziora jak: Synar, Mamir, Vikora, Nidean, Lykayuk, Gopło, Ilmen, Morskie Oko czy Aspin, a także rzeki jak otoczone kultem Visanę, Volchov, Nilus i Gangos (Gangę), dobrego smoka Tęczyna, którego widzimy na niebie jako barwny łuk, a który wypija wodę, by ją przekazać chmurom, Króla Węży – wielkiego węża o kogucim grzebieniu i dzwonkach, i o ogonie zakończonym gwizdkiem do zwoływania poddanych, Białą Żmiję z czarnym zygzakiem, dobrego węża Abajowa o brązowej skórze w ciemnozielone łaty i wiele innych stworzeń. Jej zasługi tak sławi stara modlitwa krasnoludków:





Aredvi Sura Mokoš Matar ov Jurata ad sistera siena, Matar ov hexapoden, floriakoł, rana, otis, saiha, putoris, musa, cristakus, lakerta, żierbiędziuś; kat vypera kat kaj natrix, kikoniya, sorex, neomysek, taura, vyperius, gigantus, krasnocydy, ryščak, aquarius, talpa; evrayet’ ocen tzay viridis ad loiten...’2

Agej dał jej taki przywilej, że każdy kto zawinił słowem, myślą, lub czynem, może szczerze żałując paść na ziemię i powierzyć jej swe winy, a będą mu wybaczone, zwłaszcza jeśli będzie naprawiać to, co jeszcze można naprawić. Czasem ci co tak czynili, słyszeli dobiegające z ziemi słowa nauki, pocieszenia, lub poleceń. Mokosza zawsze wybacza żałującym, lecz nienawidzi wszelkiego zła, owych kajdan nakładanych rozumnym istotom przez Čorty. Jej godłem jest noszony przez nią zamiast pasa, złoty łańcuch o dziesięciu ogniwach. Każde z nich przedstawia jedno z imion matki Sobotniej Góry, które kapłani zalecają z czcią wymawiać i rozważać. Podobne znaczenia ma noszony przez Skruszenie Złych Serc diament o dziesięciu kolcach, którego mocą wodnik Volch Alabasta odbijał gromy ze ślepi zaczarowanych bazyliszków i gorgon. Świętowit dał swej oblubienicy w prezencie zwierciadło, tak duże jak ona sama. Jej oczom jak lapis – lazuli ukazała się zamknięta w lustrze postać niewieścia, o oczach barwy sinego morza, o kosie czarnej jak pkieł i miękkiej jak kitajka. Mokosza stłukła lustro, a jej koralowa krew stała się bursztynem – z którego wznosi się zamek Juraty. Uwolniona postać to była Jurata Aredvi Maris Jurasmat będąca obrazem Sprawiedliwości Ageja, tak jak Mokosza promieniuje jego Miłosierdziem. Malarze i rzeźbiarze przedstawiają ją w sukni z bursztynu, lub morskiej piany lub bryzy – wyglądających jak atłas, z paciorkami z brązowego bursztynu w uszach, ze złota koroną, zdobioną czarodziejskim szafirem, pokazującym jej myśli i z cudownym bursztynem ‘Pryzmatem’ mogącym wyświetlać przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Jej oblubieńcem został Swaróg – sprawdzała jego miłość przybierając postaci różnych dzikich bestii, które Agej pobłogosławił, aby mogły zostać stworzone w następnych eonach. [...]. Przez został stworzony ziemski Ocean i wszystkie morza: Morze Srebrne, dawniej zwane Morzem Ancylusa, a potem Joldów, Morze Rajskie, którego namiestnikiem został żmij, książę Lamia, Jezioro Meockie, Morze Trzcin, Ocean Wyrajski i pozostałe; wszystkie słone od soli stworzonej przez Mokoszę. Przez Juratę zostali stworzeni Enkowie: graf Anatolij Rdzeniejew; człek bez skóry jedzący żelazo, Hetman Fal i Śledziura; człowiek o głowie śledzia; opiekun rybaków, żeglarzy i latarników. Jej srebrne łono opuścił Swarożyc o złotej skórze i czterech twarzach; najznamienitszy kowal [...], pięć Słonecznic – krasawic; Saule najmłodsza, Rujana – pani wyspy Rany, Pomorzanna, Helena zdrajczyni i najdoskonalsza i najwyżej wyniesiona, pokorna i miłosierna Kora; żona śmiertelnika Zdenka i błogosławiona macierz Teosta – Cara Słońce, Ceta – ogromna foka o trzech głowach, zielony Indrik – matka wszystkich zwierząt, Rybołów, którego berłem jest złoty Tryzub; człowiek o głowie ptaka – rybołowa, rak Estinus z jeziora Synar w Burus, wielki jak słoń [...], morskie upiory, Oxiów – ludzi mających focze głowy, Wydrzan – plemię ludzkie o głowach jak wydry, a do tego wszystkie morskie istoty. Jej dom to pałac z bursztynu na dnie Morza Srebrnego.
W drugim eonie Weles stworzył Nawię – krainę zmarłych. Umieścił ją na górskim jeziorze koło góry Triglav – Gwóźdź w Atlasie i nadał postać trzech archipelagów: Nawi Jasnej, Ciemnej, wreszcie Nawi Čortów, czyli Čortnawi. Pierwszą zamieszkują wśród szczęścia i chwały jytnas w koronach z ognia, razem z wodnymi ptakami navaci, których królem jest Lelek, oraz z najpiękniejszymi ze stworzeń – nawkami (mawkami). Jytnas wypraszają u Ageja miłosierdzie dla żyjących stworzeń. W Nawi Ciemnej dusze pokutują w strasznej ciemności, ciasnocie i ogniu, torturowane przez Čorty. Pojawiają się wśród żywych i można im pomagać postem i modłami. Czasem przychodzą do nich Jarowit lub Mokosza zabierając wiele dusz. Wiele z nich wyzwoliła krew Teosta, zabitego przez Amosowa. Ich męka jest tymczasowa, a po jej zakończeniu idą do Nawi Jasnej, co więcej jest dobrowolna, z miłości do Ageja. W Nawi Čortów męki sroższe ponad wszelkie wyobrażenia trwają całą wieczność, a najwięcej jest tam tych dusz, które nie wierzyły w istnienie tego miejsca. Weles z mandatu Ageja jest również sędzią zmarłych. Na jego sądzie Mokosza broni dusz, a Čart je oskarża. Zmarli dostają się do Nawi na różne sposoby – albo przechodzą po kłądce, albo przeprawiają się przez rzekę Nevedamayę brodem, bądź w łodzi Sowicy, któremu wręczają włożonego przy pogrzebie do ust pieniążka.
Rod [...] wprowadził godziny, dni, tygodnie, lata, dekady, stulecia, tysiąclecia. Wśród jego dzieci były miesiące (Zviezduny) i pory roku (Rodzenice).
Rgieł stworzył ocet, kwas chlebowy i nadał smak cytrynie.
Srebroń i Srebrennica z białego kamienia, zwanego ‘chorsytem’ wykuli dwa Księżyce. W erze trzeciej ten, na którym zasiadała Srebrennica, za sprawą Matki Żmyi wypadł z orbity i zderzył się z Ziemią. Sama Chorsa śmiertelnie ukąszona przez Garafenę umarła i zamieszkała w Nawi Jasnej.
Swaróg zapalił na firnamencie ognisko, które oświetliło cały świat. Cały dzień pilnował tej latarni, a gdy nastał wieczór, czas by pójść do swej małżonki Juraty, sypnął w ogień garść piasku, a ów zabarwił się na purpurowo, po czym zgasł. Tak było każdego dnia i będzie do końca świata, a ów ogień niebieski zwie się Słońce. W jego pilnowaniu Swaróg znalazł pomocnika w osobie syna Swarożyca, jeżdżącego na złotym smoku z zaziemskiego Oceanu. Swarożyc zastępował ojca w rozpalaniu ognia niebieskiego, kiedy ten jako Teost przebywał wśród ludzi. Ogień słoneczny posłużył mu także do wykucia wielu pięknych rzeczy.
Boruta jeżdżący na łosiu i Dziewanna Šumina Mati – Dziewica, Którą Kocha Jednorożec, to rodzice licznych Enków, dwóch Čortów (Kłobucha i Zbreźni Dzikofiejewa), oraz licznych zwierząt i rozumnych stworów. Z łona Leśnej Matki są: myszy, wiewiórki, polatuchy, nornice, smużki, ryjówki, zębiołki, jeże, nietoperze, zające i króliki, żbiki, rysie, wilki, lisy, bure niedźwiedzie, bubony, łasice, gronostaje, tchórze, norki, wydry, borsuki, rosomaki, jelenie, sarny, daniele, łosie, kozice, łokisy, maupy, tury, żubry, wreszcie leśne tarpany. Pani Zwierząt urodziła też dziwne stwory z południa: jednorożce, słonie, nosorożce, lwy, lubarty, zwane panterami, szakale, gazele i antylopy, hipopotamy, czyli ‘konie rzeczne’, bawoły, mantrykony, sfinksy, Centaury, pegazy, gorgony, psy o wielu głowach, leofontony, koty morskie, czyli koczkodany, papiony, mangusty, jeżozwierze, a także Kynokefali i Wilkogłowców, Cyjanopodów o jednej stopie służącej za ochronę przed Słońcem i deszczem, Parocytów, którzy nie mogą jeść potraw i tylko je wąchają, śnieżnobiałych ludzi latających na uszach, oraz Akefali o skórze barwy drewna dębu. Na pomoc Dziewanny Šumina Mati mogły liczyć porzucone w lesie dzieci, trędowaci i ci, którzy się zgubili.
Mar – Zanna wraz z córkami Zimą i Zarazą, oraz synem Mieczywładem, Čortem wojny, sieje śmierć zapełniając Nawię duszami, przez co Weles jest nazywany ‘najbogatszym z Enków’.
Pochwist, któremu towarzyszą dwa sokoły – Lelum i Polelum; synowie raka Estinusa i Łabędzicy Łady z kosmicznego Oceanu, stworzył mieszkańców Księżyca – Płanetników. Stworzył Płanetnika i Płanetnicę, nadał im imiona Rimilus i Anila. Nadał im postać podobną do ludzkiej, lecz o niebieskiej skórze, a ich krew miała postać tęczowej mgiełki. Potrafili latać i kierować chmurami, stąd otrzymali u ludu nazwę ‘chmurników’. Hodowali stada owiec chodzących po chmurach jak po łące, a także spożywali nabiał rodzony przez ziemię księżycową i pili mleko, śmietanę, oraz maślankę płynącą w księżycowych rzekach i jeziorach. Pochwist założył również zakon rycerski stuha, którego członkowie, wśród nich ludzie, bronili stworzeń przed latającymi straszydłami, takimi jak: smoki, ały, ażdachy, wąpierze, strzygi, kikiomory, latawce, latawice, larwy, czy kery.
Aż do trzeciego eonu świat był niemy, chociaż piękny. Dopiero Rigel wyprawił się po Perły Głosu razem z białym orłem Tinezem Dwugłowym, namalowanym przez Dziewannę i Płanetnikami: Benešem, Jarosławem, Wojciechem i Innowojciechem, przydzielonymi przez Pochwista. [...]. Perły Głosu znajdowały się w Zaziemiu, a strzegł ich potwór Ognisty Ksykun, wyglądający jak płomieniste kłębowisko żmij. Rigel zdobył skarb, lecz w starciu z Ognistym Ksykunem stracił głowę i zapadł w odrętwienie. Po powrocie Agej dał mu nową – należącą do ptaka, zwanego słowikiem, słynnego z pięknego głosu.

*
Kiedy fundamenty świata zostały założone, Agej pochwalił Enków słowami: ‘Warci jesteście swojej zapłaty’. Gdy to powiedział, cedrowa łódź i złocista sieć z włosów Mokoszy wzniosły się w górę i osiadły na nieboskłonie. Tam zamieniły się w dwa gwiazdozbiory; Korab Enków i Sieć Enków, które po dziś dzień upamiętniają wielkie dzieło stworzenia świata.




Tymczasem Rykar szalony ze złości zgromadził Enków, tych którzy nie stwarzali świata i wydał wojnę Agejowi. Zwyciężony chrobrym piorunem Jarowita został przykuty łańcuchem Swarożycowej roboty do najgrubszego z korzeni Wielkiego Dębu. Każdej wiosny Jarowit wzmacnia pierwszym gromem łańcuch, lecz ten słabnie i słabnie. Raz, w jedenastym eonie, Rykar zerwał ogniwa i począł pustoszyć świat jako wąż Gorynycz, który został spętany dzięki ofierze z życia ludzi Belska i jego brata Kallapa [tekst powstał na początku ery dwunastej, poprzedzającej obecną – trzynastą. Od tego czasu Kłamca i Ojciec Kłamstwa przybrał postać smoka z Vovel, a jego ostatnim wcieleniem ma być Zielony Wąż – przyp. T. K.]. On sam i istoty mu służące otrzymały imię Čortów, mających na celu zniszczenie wszystkiego co Agej ukochał. Nie ma z nimi żartów – dążą do wiecznej zguby i męki wszej istoty obdarzonej duszą i w tym celu nakłaniają do uprawiania czarów, do zabójstw, samobójstw, rozpusty, kradzieży, bluźnierstw, gardzenia rodzicami i nauką kapłanów, do pijactwa i obżarstwa, świętokradztwa, gwałtu, zabawy częściami sromnymi, kłamstwa, oszczerstwa, wywoływania wojen zaborczych, dręczenia zwierząt, wreszcie do oddawania czci demonom, a nie Agejowi, Enkom i jytnas, aby tym wszystkim doprowadzić jak najliczniejsze dusze do zguby. Wrogowie Ageja nazywają zło dobrem, a dobro złem. Lud imaginuje ich sobie jako istoty groźne, lecz głupie, w które car Ziemi strzela piorunami, by poskromić tą sforę. Čortowska krew jest zielona, a woń Čortieńska przypomina gnój i siarkę, podczas gdy od Enków i jytnas bije delikatna woń fiołków, lilii i róż. Kmiecie – rzeźbiarze i malarze wyobrażają ich sobie jako istoty podobne do satyrów, ale brzydsze – czarne, z wielkimi rogami, długimi ogonami; przedstawiają ich bez dziurek w nosie , z kaczymi, lub kurzymi łapami, ubranych w dziwne stroje, których nikt nie nosi, a które zowią się ‘fraki’ i ‘pludry’. Mają też nosić wysokie kapelusze, zwane ‘cylindrami’ i czarne, błyszczące buty o nazwie ‘lakierki’. Jako broń mają mieć widły i najbardziej brzydzić się ludzkim kałem. Wielu kmieci podziela tą zabobonną wiarę, a same Čorty śmieją się z ich naiwności. Złych nie wolno wzywać pod żadnym pozorem; jedynie doświadczeni wołwchowie mogą ich wypędzać [...]. Nienawidzą Mokoszy i recytowania jej dziesięciu imion, a także wszelkiej radości, którą usiłują zepsuć i znieprawić. Oto katalog sług cara čortieńskiego, który sam siebie nazywa bluźnierczo Bogiem Zła. Należy więc wymienić: ały, czyli całożerców, Amwira – imperatora wąpierzy, ażdachy, Bielana o srebrnej grzywie, Biesy i Čady, Czarnego Psa, który niegdyś był Zmiennikiem, [...], Czarnego Psa Zarazy, co chodzi na zadnich łapach, a przednimi trzyma kosę, Dziką Judę, w Międzyraju zwaną ‘Behemotem’, Fantazmę, Farela, Grypca, Haraba Myśliwca, hiszpanki, Kanię o rudych piórach [...], kikimory, Kłobucha – wybitnego złodzieja, Kobolda – przedstawianego pod postacią krasnoludka, Koffela w Apapie zwanego ‘Bachusem’, Kolerę, siejącą śmierć złotą łopatą, latawice i latawce, Licho, królową Čortieńska; mamunę Lochę; mać smoków Wołoszyna i Żmeja Tugarina, Marę – kolejną papaszelę Czarnoboga, Mieczywłada o płomieniu miast głowy, Mikołaja, Molocha i Muchowłada, odbierających cześć bałwochwalczą w Międzyraju, Morową Sukę, Morzeja Pyszałka, w Międzyraju zwanego ‘Lewiatanem’, Obłędka, Paskudę Zalotnika, Przegrzechę szalejącego w powietrzu i w morzu, strzygi, Vrougę – potwora z Ojcowa, wąpierze, zwane ‘wampirami’; upadłe upiory, których królami byli Erydan, uduszony włosami Tatry, Naraicarot I Samobójca, Naraicarot II, sprawca jego śmierci Żuławisław i Tybald, Zarazę – Morową Dziewicę z chustką utkaną z krasnej kitajki, mordercę dzieci Zbreźnię Dzikofiejewa, Złotnika [...] i Čarta – nagiego męża o koźlej głowie. Mądry wołwch Kuda Sitinicz rzekł kiedyś, że:

,,Są dwie skrajności, których trzeba unikać. Pierwsza to nie wierzyć w istnienie złych duchów, a druga – rozmyślać o nich tak dużo, że aż zapominać o Ageju’’.

Tak jak Potęgi Ziemi stały się narzędziami w dziele Stworzenia, tak artyści i inni ludzie są powołani do współtworzenia świata i do odpowiedzialności zań’’. - ,,Gołębia Księga’’ (,,Columbieva Boka’’, ,,Gołubinaja Kniga’’).

,,W rzeczywistości Bóg stworzył świat bez niczyjej pomocy’’ – uwaga na marginesie księdza Aleksandra Solewicza, przyjaciela i spowiednika pana Błyszczyńskiego.



1 Pomnik Miłości
2 ,,Aredvi Sura Mokoš, Matka Juraty i jej siostra, Matka owadów, kwiatów, żaby, dropia, suhaka, tchórza, myszy, chomika, jaszczurki, węża; tak żmii, jak i zaskrońca, bociana, ryjówki, rzęsorka, krowy, żmija, olbrzyma, krasnoludka, rusałki, wodnika, kreta; wszystkiego co jest zielone i piękne...’’

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz