niedziela, 31 marca 2013

Dobrawa


Nie chodzi tu o historyczną Dobrawę; czeską księżniczkę z dynastii Przemyślidów, żonę Mieszka I i matkę Bolesława Chrobrego, ale o nadludzko piękną i silną wojowniczkę, którą wymyśliłem, bodaj w 2003 r. Przemierzała cały świat, przeżywając liczne przygody. Dziś pamiętam z nich tylko to, że bawiąc w Iraku za rządów Saddama Huseina, pozwoliła się chyba wbić na pal, aby powstrzymać nadciągającą wojnę. Obecna wersja jej przygód, prezentowana poniżej, ma wiele wspólnego z wczesną wersją przygód królowej  Tatry.



,,Dobrawa (Dobrava, Bonifacja) – jytnas, wojowniczka. Urodziła się w XXXIII wieku ery XII w grodzie Poślad na ziemiach dzisiejszej Analapii, w rodzinie kupieckiej. Jej ojcem był Ljudevit Naum, syn Własta, a matką Apraxja. Dobrava nie miała braci ni sióstr. Wygląd następujący: smukła, pełna zarazem niewieściej delikatności i niewieściej siły, długie, złocisto  - bursztynowe włosy i niebieskie oczy. Była też dosyć wysoka, bardzo zwinna, odważna i wytrzymała. Jej imię w oczywisty sposób oznacza dobroć, błędem jest wymawianie go jako ‘Dąbrówka’. Te, którego używano tylko w rodzinie, brzmiało ‘Avardob’ (wspak: Dobrawa). W dwunastej wiośnie życia udała się z ojcem i matką na wyprawę kupiecką do Dacji. Dziewczyna wykazująca duże zdolności w walce włócznią, strzelaniu z łuku, pływaniu, biegach i zapasach, miała ochraniać karawanę. Otrzymała wówczas moc od dzikich zwierząt z gór i lasów, które kolejno podchodziły do niej i chuchały na nią, wzmagając jej siłę, odwagę i zręczność. Wykuwaszy sobie w tajemnicy miecz, potajemnie wyruszyła do zrujnowanego zamku Tsenie na zboczu porośniętej lasem góry. Ubiła tam i oddała płomieniom księcia wąpierzy Zorana, sługę króla Tybalda (ob.), który pił ludzką krew, a jego czarów bali się najdzielniejsi wojownicy. Po opuszczeniu Dacji, zabawiła z ojcem rok u Słowian z Bałkanu. Zawarła wówczas braterstwo, wymieniając się nawęzami z wojowniczką Dilą Żenevą, w której żyłach płynęła krew Jovana i Dilvicy (ob.) Obie panny spędziły całe lato jeżdżąc konno, pływając w strumieniach i polując w nieprzebytych puszczach. Był to dla Dobrawy najszczęśliwszy okres w jej życiu. W swym krótkim życiu odbyła wiele podróży, z mieczem Promieniem i włócznią Sztykiem dokonując licznych czynów bohaterskich. Ruszając do boju zakładała kusy, z dwóch części złorzony pancerz z polerowanej smoczej skóry, wysadzany klejnotami, nie stroniła też od złotych i srebrnych ozdób, naszyjników z kłów i pazurów zabitych zwierząt i potworów, bojowych malowideł na przypominającej alabaster skórze i pióropuszy z piór strusi, pawi, sylfów i bażantów. Po opuszczeniu Bałkanii, udała się z ojcem i matką na wielką wyspę Britainę (ob.), gdzie została ugoszczona na dworze króla Urusa Siluricusa, założyciela dynastii Pendragonów [był on przodkiem królów Utera Pendragona i jego syna Artura – przyp. T. K.] Urus Siluricus, chrobry rycerz i hojny rozdawca pierścieni, władca dworny i wieszczy, pokochał Dobrawę jak rodzoną córkę. Na jego dworze, waleczna córa Sklawinii opanowała sztukę poetycką bardów i grę na harfie, zaś bawiąc w kolegium galicen (ob.) – kapłanek w błękitnych szatach, czcicielek Ziemi, Morza i Księżyca, nauczyła się magiczną sztuką sprowadzać i rozpędzać mgłę, wzniecać ogień, kierować wodą, sprowadzać deszcz i śnieg, oraz leczyć. Nie zaniechała jednak czynów junackich. Gdy Britainę pustoszył olbrzym, wzbudziła w nim uczucie. Przyprawiła owego niszczyciela pól i zjadacza zwierząt domowych o śmierć, prosząć go, by dla niej napełnił niewielki dołek w ziemi swą krwią. Olbrzym się zgodził, lecz dołek miał połączenie z morzem, toteż się wykrwawił. Dobrawa ubiła też parę innych olbrzymów – jednemu rozłupała łeb toporem, gdy ów wpadł do dołu, innego oślepiła strzałami z łuku, dwóch innych przeszyła na wylot włócznią, a ich splamione sprzecznym z naturą porubstwem ciała spadły z klifu do morza. Ubiła również węża morskiego z Orkanii [Orkadów], oraz jakieś bestie podobne do wielkich, czarnych psów i kotów. W Britainie, Ljudevit Naum z rodu Swatów i Apraxja, rodziciele Dobrawy zmarli w czas zarazy, przywleczonej z kraju Scytów, ona sama zaś z wielkim oddaniem pielęgnowała chorych. Możni z Britainy zawidzili Dobrawie łask króla i starali się przyprawić ją o zgubę. Gdy Urus Siluricus ciężko zachorzał, nasłali na nią zabójców, których pokonała bez większego trudu i kłamstwami podburzyli przeciwko niej chłopów. Dobrawa opuściła przeto Britainę – wyspę niewdzięczną i poczęła się tułać po świecie. Gdziekolwiek się pojawiła, tam zwalczała potwory i rozbójników, aż zaszła do Kolchidy (ob.) Tam zawarła braterstwo krwi i wymieniła się nawęzami z inną wojowniczką, Iraną (Airana), w której żyłach płynęła krew Amazonek, a której rydwan ciągnęły dwa lamparty. Za obiema niewiastami chodził jak pies, mówiący tygrys Kirejen; obrońca ludzi i postrach wilkołaków. Po śmierci Irany w walce z olbrzymem o pięści wykutej z żelaza, Dobrawa i tygrys Kirejen udali się nad Morze Srebrne. U wybrzeży dzisiejszej Analapii, wojowniczka i jej zwierzęcy towarzysz udali się do karczmy. Tam Dobrawa została uśpiona durmanem podanym w piwie i porwana jako niewolnica na korab germańskich korsarzy z plemienia Swenów z Nürtu. Na pełnym morzu Dobrawa zerwała łańcuchy, nie mając broni zabiła kapitana Waregów i objęła władzę nad całą załogą. Odtąd zamieszkała w Nürcie – była w Birce, Holmie i Uppsalii. Wiele razy wypływała w misjach od króla Nürtu do władców Sklawinii i do czarownika Musulusa – tyrana Bałtów, aż któregoś dnia jej drakkar został zatopiony przez mątwę większą niż byk i koń razem wzięte. Dobrawa ubiła potwora jednym ciosem włóczni w oko i płynąc parę dni i nocy przez wzburzone Morze Srebrne trafiła do Sedinum. Po zakończeniu służby u Sceafa, króla Nürtu, idąc w kierunku wskazanym jej przez obracający się miecz , udała się na południe w stronę Morza Rajskiego, zwanego Śródziemnym. W Grecji gościła na dworze Sevezozosa, króla Pelazgów (ob.) w jego górskim pałacu. Pokazał on Dobrawie wyspę, na której w erze czwartej Zajęczanin Lagon zabił brukołaka. Nurkując w Morzu Rajskim, z pomocą delfina Simo ubiła wielkiego kraba, polującego na rybaków. W ostatniej fazie swych wojaży, powróciła do Sklawinii. Osiadła w Montanii (ob.), obierając za swą siedzibę górską jaskinię. Utrzymywała się polując i broniła górali przed potworami – pankami i léwicami. Zwyciężyła w mających wyłonić króla Montanii zawodach w Śnieżelicy, obejmujących strzelanie z łuku, biegi, jazdę konną, podnoszenie ciężarów i szermierkę. Koronowano ją przeto w Śnieżelicy w obecności relikwi królowej Tatry (ob.) Dobrawa udzieliła pomocy królowi Rudawie władającemu na ziemiach późniejszej Bohemii (ob.) w wojnie z czarownicą Jencą i jej potworami. Poślubiła Bolemira Bożydarowica, króla Wiślan. Przed ślubem razem ubili lodowego potwora Sopel, a ich łoże małżeńskie zostało wyrzeźbione z jego ciała. Dobrawa wzorem Tatry, usiłowała znieść niewolnictwo, jednak niechętny jej wiec jako warunek postawił zabicie potwora z Morskiego Oka, co udało jej się z pomocą tygrysa Svena Kirejena, syna Kirejena. Gdy królowa wróciła na zamek z łbem potwora, król Bolemir oddał katu tych co chcieli ją zgubić. Dobrawa urodziła mu synów Świętopełka i Jarogniewa, oraz córki Milanę, Wodycę i Dębinę. Zginęła w kwiecie wieku zasłoniwszy męża swym ciałem przed zatrutymi sztyletami spiskowców, straciwszy przy tym palce. Obecnie czci się ją jako jytnas sprawującą opiekę nad wojownikami i wojowniczkami, oraz nad plemieniem Wiślan i Montanią.’’ – słowiańska encyklopedia ,,Obraz świata’’ (,,Vadyj pikturał’’) z V wieku n. e.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz