,,Płanetnik (chmurnik), w wierzeniach ludu słowiańskiego postać demoniczna, ściągająca i kierująca chmurami'' - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenbega tom 12 Optymaci do Polowanie''.
,,Tam gdzie mleczne wody, leci płomienistym jajem Płanetnik młody,
Czule żegna się z dziewczęciem, jeszcze czulej z Księżycem!
Ref. Hej, hej, hej wieloryby! Nie spadajcie między grzyby!
Płoń, płoń, płoń jajeczko - mój kosmiczny skowroneczku!
Hej, hej, hej wieloryby! Nie spadajcie między grzyby!
Mleka, mleka, mleka dajcie, a jak umrę to mnie spalcie, na srebrzystym
mym Księżycu, przy kochanym mym dziewczęciu"
- w
kolejnych erach ułożyli sobie taki oto hymn, inspirujący również
Ukraińców.
Rimilus
i Anila wyglądali prawie jak ludzie. Mieli jednak niebieską skórę,
pod którą burzyła się tęczowa krew w postaci pary - takiej jak
ta, co wydobywa się z garnka. Ich oczy i włosy były czarne - na
starość czupryny miały im zbieleć. Praojciec Płanetników jako
pierwszy założył czerwony kontusz z szerokim pasem, zaś jego żona
nosiła białą suknię jak Mokosza, lecz jej płaszcz, zakrywający
tak jak u Enki również rękawy, był czarny, a nie zielony.
Pochwist dał im możliwość latania bez skrzydeł, co
wykorzystywali ściągając i kierując chmurami. Przy pracy tej
zagrażały im ały, ażdachy i latawce. Pewnego razu Rimilus spotkał
wojowniczą i samotnie lecącą na czarnych skrzydłach ażdachę,
która go zaatakowała. Monstrum raniło go szablą koło ucha,
ucinając je i zjadając czerwonymi zębami, lecz wtem przybył na
pomoc Pochwist, a ażdacha czmychnęła do Čortieńska
na sam widok jego ognistej korony. Widać, że istoty te, przed
Zdradą były upiorami, bo gdyby to byli upadli Enkowie, potrzebna
byłaby również pomoc Ageja.
Innym
razem Rimilus i Anila mając przy sobie wielkie rybie ości z Oceanu
- dar od Juraty, zwyciężyli czwórkę ażdach, ucinając im ludzkie
dłonie dzierżące szable. Tak okaleczone wzięli do niewoli. ,,Co z
nimi zrobić''? - dumali. Wtem ujrzeli niby jakiegoś niższego Enka,
wyglądającego jak Rigel - o imagé
młodzieńca. Ugościli go i pokazali z dumą schwytane ażdachy.
Gość podumał chwilę i rzekł:
- Mówicie,
ze służą Rykarowi - w rzeczywistości przybyszem tym było Licho -
a Rykar jest zły. Ale jednak, przy całej swej potędze zła,
pozwolił wam na pokonanie swych sług, czym przyczynił się
dobrowolnie do chwały Ageja. W takim razie nie jest całkiem zły i
zasługuje by sprawić mu ołtarz, na którym złożylibyście w
ofierze te wstrętne ażdachy - prostoduszni Płanetnicy uwierzyli w
dobrą wolę przybysza i mimo słyszanych już ostrzeżeń Pochwista
zbudowali ołtarz z kamiennych bloków, na którym poucinali ażdachom
czerwone czerepy.
Gość
zniknął a wtedy pojawił się Pochwist i widząc co się święci,
zmiótł bluźnierczy ołtarz podmuchem skrzydeł. Następnie
powiedział płacząc:
- Rimilusie
i Anilo! Rykar dlatego wydał wam te ażdachy, bo jest słabszy od
Ageja, bo niczego nie kocha, nawet samego siebie! Teraz objął nad
wami panowanie i zabierze wam nieśmiertelność, lecz ja mogę
wstawić się za wami u Ageja, by was nie wytracił.
Rimilus
spłodził Višaka,
Višak
Góra, Gór Vyssę. Ten zaś skonstruował pierwsze ,,jajo
płomieniste''. Zużył na to cały kunszt włożony weń przez
Ageja. Męczył się niemiłosiernie, a wielu jego kolegów robiło
sobie palcem kółka na czole i szło pływać w morzu. Wreszcie
robota została ukończona, gdy Gór już odchodził do mogiły.
Przed śmiercią ujrzał pojazd na podobieństwo wielkiego jaja,
które pokrywały płomienie, nie mogące jednak spalać. Vyssa
zabrał w wielką podróż po obu Oceanach ojca, matkę i wielu
chętnych, a odprowadzało ich ogłupiałe spojrzenie ognistych
duchów - latawców. Vyssa miał wiele dzieci i był przodkiem
wielkiego króla Ixovodrava, ojca Ixlavoka z ery jedenastej. ,,Codex
vimrothensis" podaje, że gdy umarła matka Ixlavoka, jego
rodzic pojął za żonę ziemską kobietę Ludkę, z którą miał
syna. Ten zaś nie odziedziczywszy tronu w Kinperokabadzie stał się
jednym z przodków Pana Twardowskiego.
*
Z
czasem Płanetnicy uzyskali obronę przed powietrznymi straszydłami
w postaci rycerzy stuha. Pierwszym z nich był jednak Pochwist - pan
sokołów Lelum i Polelum. Im Ziemia była starsza tym nowsze
stworzenia rozumne (i nie tylko!) wchodziły w szeregi stuha.
Oczywiście należeli do nich także ludzie. Zwyczajem omawianej rasy
było rozbijanie naczyń z których pili mleko o głowę. Ponadto
pili czasem z butów, ale nie byli głupi, tylko ,,mieli dwa serca,
fantazji za dziesięciu i ledwo pół woli'' (Vyssa oczywiście miał
woli za dziesięciu).
Na
Srebroniu i Srebrennicy w morzach i rzekach pływało mleko, a ich
brzegi były z twarogu.
,,Był to przysmak Ruty i Arvota Baldasa" - encyklopedia ,,Obraz świata''.
P. S. W
Sinea (Wschodni Koniec Świata) wierzono, że na Księżycu żyje
biały królik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz