piątek, 14 czerwca 2013

Legendy miejskie





Zapewne wielu z nas zetknęło się z różnymi niewiarygodnymi opowieściami mającymi często duże pozory prawdopodobieństwa. Legendami miejskimi, bo o nich mowa zainteresowałem się po studiach. Jednak już znacznie wcześniej, będąc dzieckiem słyszałem w na działce u wujostwa w radiu jakiś urywek o tajemniczej czarnej wołdze. Wiele lat później słyszałem na ulicy pogłoski o Wietnamczykach nadziewających sajgonki mięsem … gołębi (jest to oczywiście bzdura, sam bardzo lubię ich kuchnie), czytałem o Trójkącie Bermudzkim, a raz w 2004 r. w kościele zobaczyłem ,,łańcuszek'' – modlitwę do mojego patrona św. Judy, którą trzeba było przepisać ileś tam razy (powiedziałem o tym księdzu i powiedział, że tą kratkę … można wyrzucić). Poniżej przedstawiam szczecińską legendę miejską:


,,Ogłoszenie pilne!
Od 4 dni blokują telefon – proszę osobiście D. O. ASW 861526
Poszukuję dzieci, przedstawiających się nazwiskiem Winiarczyk lub Grobelskie (od 1 roku do 48 roku życia – chłopcy i dziewczęta) o różnych wizerunkach (dzieci i dorośli z rodziny cesarskiej) – osoby te zostały porozdawane po obcych ludziach, powywożone do innych miast, lub zagranicę, są przetrzymywane przez kryminalistów, maltretowane oraz mordowane! Proszę ludzi o pomoc! Nie kontaktować się z policją (sama w tym uczestniczy) kontakt osobisty tylko ze mną jako jedynym opiekunem rodziny cesarskiej! Bardzo potrzebny jest jeszcze patyczek, który sam karmi! (przy haśle ,,nakarm’’ lub ,,daj jeść’’) – kolor obojętny (50, 00 zł)
70 – 463 Szczecin ul. Piłsudskiego 23/13 Csa. Anastazja Maria Winiarczyk
(Jolanta Grobelska)
tel. 662 314 879 Proszę nie zrywać ogłoszenia, każdy następny czytający
może uratować dziecko! Chamstwo sprawdzi się później!’’


Moje własne pomysły na legendy miejskie:

- Jedna z polskich szkół prywatnych sprowadziła amerykańską maszynę wyświetlającą myśli nauczyciela. Nauczycielka języka polskiego, która założyła ją sobie na głowę, pomyślała o jednym z uczniów, że jest osłem i oczywiście ta myśl została pokazana całej klasie.



- W Szczecinie w Parku Żeromskiego gnieździ się biały kruk, zaś, w jeziorze Rusałka w Parku Kasprowicza żyją białe raki.
- W jednej z piekarni w Przemyślu pieczono tzw. chleb z odzysku, to znaczy przeżuwano stary lub spleśniały chleb i pieczono go na nowo.



- Osama bin Laden przez pewien czas ukrywał się na ul. Łokietka w Szczecinie.
- Pewien szczecinianin przywiózł z Indii złoty, wysadzany rubinami posąg bożka Baal – Berita. Ów posąg każdej nocy ożywał i chodził po pokoju, aż którejś nocy udusił dziecko.



- Ukraińscy przemytnicy sprowadzili do Polski nowy narkotyk – pył czarnego lotosu z Indii, który działa silnie halucynogennie.
- Na początku XXI wieku po Szczecinie chodził młody człowiek noszący ze sobą szklankę mleka i częstujący nim napotkanych ludzi.
- Pewien nastolatek dla żartu włożył sobie loda w wafelku na głowę i udawał jednorożca.
- W Szczecinie mieszkał tzw. ,,człowiek – struś'', który zjadał gumki, kamyki, sznurki, etc. Pracując w firmie ,,Selsin'' zjadał zatyczki do uszu przeznaczone na eksport do Niemiec i Szwecji.



- W Szczecinie na Wałach Chrobrego o północy ukazuje się duch Hermanna Hakena – prezydenta miasta z początku XX wieku.
- Na Węgrzech znajduje się nielegalna, tajna fabryka proszku do zabijania starych kobiet.
- W Wąchocku znajduje się fabryka wyrzutów sumienia, której dyrektorem jest magister inżynier Zdzisław Sumienie.



- Pewien starszy pan śmiał się z księży potępiających Hello Kitty, aż przyszła do niego biała kotka z zarośniętym pyszczkiem i wydłubała mu oczy pazurami. Mężczyzna zmarł od zakażenia.
- Na Podlasiu rosną jagody powodujące zmianę płci.
- Pewna firma z Holandii sprzedaje w Polsce kakao zmieszane z pudrettą (nawozem uzyskiwanym ze sproszkowanych ludzkich odchodów).
- W Szczecinie żyje alchemik, który uzyskał kamień filozoficzny z coca – coli przetrzymywanej w kaloryferze.
- Dotąd uważane za wymarłe, karbońskie karaluchy o 20 – cm długości odkryto w piwnicy jednej z warszawskich restauracji. Sensacja zoologiczna na skalę światową.
- Pewna niemiecka firma produkuje karmę dla kotów z ciał zaginionych dzieci.
- Kazimierz Wybranowski ze Szczecina jako jedyny człowiek ma kość w penisie, tak jak ssaki drapieżne i płetwonogie.



- Z białoruskiego cyrku uciekł krokodyl imieniem Diabeł i zamieszkał w Puszczy Białowieskiej.
- Mały chłopiec wszedł na gałąź jabłoni i ją złamał, a ta zaczęła krwawić.
- W Polsce i Czechach działa niebezpieczna sekta Ludzie Mory, która inspirując się twórczością Andrzeja Sapkowskiego, porywa dzieci, aby za pomocą narkotycznych eliksirów zamieniać je w wiedźminy.



- Nieopodal Ojcowa pociąg przejechał megacerosa – plejstoceńskiego jelenia o niezwykle rozłożystym porożu, gatunek dotąd uważany za wymarły.
- W Bałtyku widziano żywego morsa.
- Grupa myśliwych polowała na zwierzęta gospodarskie.
- W jednej ze szczecińskich piwnic odkryto żywych neandertalczyków.
- Do polskich sklepów trafił niebieski miód ,,Margalino'' z Włoch.
- Do polskich sklepów trafiły niebieskie migdały z Malawi, pozwalające odgadywać imiona obcych ludzi z rysów ich twarzy.



- Zimą na Mazurach widziano niedźwiedzia polarnego. Nikt nie wiedział skąd się wziął.
- W Zamościu mieszka starszy pan posiadający niekończącą się rolkę papieru toaletowego.
- W Płocku mieszka noworodek, którego pierwsze słowa brzmiały: ,,Pupa, pupa, pupa'',
- Pewna firma do kiszenia ogórków używa uryny.
- W jeziorze Mamry zaobserwowano ropuchę wielkości cielaka, która przewróciła łódkę.
- W Polsce, w jednej z restauracji serwuje się dania z węży np. żmiję z grilla z czosnkiem i oliwkami.
- W Szczecinie znajduje się pomnik gołębia, który utopił się w fontannie.
- Pewien myśliwy użył proszku do prania zamiast prochu strzelniczego.
- W Finlandii trwają prace nad wyhodowaniem mlecznej rasy psów.
- Na szczecińskiej działce odkryto groźne dla ludzi raki ziemne.
- Nieopodal Bytowa znajduje się restauracja serwująca ludzkie mięso.



- Polski żołnierz służący w Iraku przemycił do Ojczyzny starożytne artefakty - Rękę Nergala i Serce Tammuza. Niedługo potem przyszło do niego w nocy dwóch Tuaregów ubranych na czarno, mających czerwone oczy i dotkliwie pobiło żołnierza zabierając ze sobą Rękę i Serce.
- W jednej ze szczecińskich piaskownic, dzieci zostały wchłonięte przez ruchome piaski.
- W jednej ze szczecińskich piwnic, obudzeni hałasami w nocy, lokatorzy odkryli... sabat czarownic.
- Pewien białostoczanin kupił na Ruskim Targu zaczarowaną, drewnianą miskę z Czukotki, która sama napełniała się dowolnym jadłem.



- W Szczecinie mieszkał zegarmistrz Saturnin Kroński, który katował żonę i … zjadał własne dzieci. Umarł wykrwawiwszy się gdy żona dała mu końską dawkę środka na wymioty.
- W toalecie publicznej w Parku Kasprowicza znajduje się sedes elektryczny, który zabija prądem siadających na nim ludzi.
- W jednej z polskich wsi na Dożynki piecze się chleb z dodatkiem spermy co ma zapewniać płodność jedzącym go kobietom.
- Pewien student wyrzucił wołowinę przez okno i mówił, że to dowód na to, że krowa może latać.
- Gdzieś w Polsce jest szkoła, w której uczniowie za niewłaściwy ubiór są karani wieszaniem za nadgarstki na krótkim łańcuchu u powały sufitu.
- W Puszczy Białowieskiej widziano szwedzkiego, oswojonego rosomaka, który ocalał z rozbitego szwedzkiego statku wycieczkowego.



- W podziemiach Legnicy znajduje się tajne miasto satanistów Zuleki.



- W Polsce pojawił się taraj, który pomylony ze zdziczałym kotem i wpuszczony do domu zjadł dziecko.
- Tatrzański niedźwiedź zgwałcił turystkę,
- Tekla Święta; młoda opozycjonistka z ,,Solidarności'' została, wrzucona przez ubeków do basenu z fokami w fokarium na Helu, lecz przeżyła.
- Przywódca stada teryków; władających magią małpoludów z Czukotki, przybył incognito do Warszawy gdzie polował na dzieci.
- W polskich sklepach pojawiło się tęczowe mleko z Holandii, zamieniające w homoseksualistów.



- Pewien biznesmen ze Szczecina przywiózł z Karelii posążek hyperboreańskiego boga Tsathoggui, który sprowadził nań szereg koszmarów i nieszczęść. Biznesmen wbrew radom księdza nie chciał się pozbyć rzeźby, aż to ożyła i go zjadła.
- Uczeni z Akademii Smorgońskiej na Białorusi wynaleźli wehikuł czasu i sprowadzili z przeszłości stado turów.
- W sklepie monopolowym w Biłgoraju sprzedawano silny narkotyk - ukraiński uzwar, sporządzany min. z czarnego lotosu, ziela taduki, muchomorów, jadu żmii i piołunu, działający silnie halucynogennie.



- W Jeziorze Głębokim w Szczecinie pojawił się węgorz elektryczny.
- Białorusini przemycili do Polski wódkę tak mocną, że tym co ją pili wypadły po niej oczy z czaszki.
- Pewien przestępca zamontował broń palną w podeszwach butów.
- Policja schwytała seryjnego mordercę kobiet, z których każda nosiła imię Agnieszka.
- W polskich lasach ukrywają się członkowie tajemniczej sekty Zakonu Żmii, oddającego cześć żmijom zygzakowatym, oraz składającego im ofiary z zabłąkanych w lesie ludzi.
- Wietnamczycy, którzy do wyrobu sajgonek używali psiego mięsa, zostali rozszarpani przez litewską boginię – sukę Żwerunę.
- W sklepie tytoniowym sprzedano papierosy z zielem taduki, zamiast tytoniu. Był to bardzo silny narkotyk, działający halucynogennie, który niegdyś palił sam Allan Quotermain.
- W Lublinie pojawiła się zielona wołga, przynosząca szczęście.
- W jednym ze szczecińskich ogrodów rosną zielone róże pochodzące z zatopionego lądu Lemurii.
- Od tysięcy lat ludzkości towarzyszą podszywające się pod ludzi demony Zmaragdyci. Są to mieszkańcy Zmaragdos – zielonego piekła, w którym rządzi Nanna – siostra Lilith. Zmaragdytów można rozpoznać po znamieniu przypominającym szmaragd. Składają ofiary z małych dzieci, które wykrwawiają, aby potem zrzucać winę na Żydów i tak doprowadzać do pogromów.
- W 1997 r. w Puszczy Białowieskiej pojawił się zmutowany kret z Czarnobyla osiągający rozmiary ciężarówki. W łowach na to zwierzę brał udział min. Aleksander Kwaśniewski.

Śniło mi się, że pewien człowiek z polskiej legendy miejskiej (nosił nazwisko na ,,K’’, którego zapomniałem), mieszkał w Szczecinie i jechał na dachu autobusu, jadąc spotkał kobietę podobną do Anny ov Ivanitis, która miała kał na głowie, autobus jeździł po ulicy, a jego pasażer zaczepiał głową o przydrożne krzyże, potem autobus wjechał po schodach do mojego domu i się skurczył.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz