,, [...] pewien Indianin był tak leniwy, że jego szwagier (brat żony), mając dość żywienia go, postanowił się go pozbyć. Każe mu więc zejść po lianie do nory pancernika pod pretekstem schwytania zwierzęcia; potem zastawia wejście i ucieka. Przyjęty przez pancernika, człowiek poznaje /Idsetti deha/, lud karłów bez odbytu, które żywią się wyłącznie zupą i wonią jadła. Niezdolny zapewnić im brakującego otworu lub z powodu niesmaku, jaki w nich wzbudził widok jego wypróżniania się, bohater nakłonił pancernika, by ten zaprowadził go z powrotem do domu. Wcześniej jednak pancernik nauczył go metody polowania polegającej na wskoczeniu do garnka z wrzątkiem i wypłynięcia przez dno z wodą. Łowca ląduje wtedy w krainie pełnej zwierzyny i wystarczy mu zabijać ją i piec mięso, które jego żona wyjmie z garnka po tym, jak wyjdzie z niego jej mąż. Zły szwagier chce go naśladować, ale nie ma magicznego grzebienia podarowanego przez pancernika i umiera od poparzeń (...)'' - Claude Lévi - Strauss ,,Od miodu do popiołów'' (przypis 1 na str. 271)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz