,,Wyginęli jak Obrzy’’ – przysłowie ruskie.
Tego
dnia Nestę i całą Analapię okryła żałoba. Na łożu śmierci
leżał pogrążony w gorączce, król Leszek II Płodny (Laškek ov
Dugyj Jurnyj), syn Leszka I Wyścigowego (Laškek ov Peresyj
Avrihos). Ów ostatni zawdzięczał swój przydomek sposobowi dojścia
do władzy. Jego ojciec, król Jurandot miał wielu synów i aby
rozstrzygnąć, który ma po nim objąć władzę, zorganizował
wyścigi wozów. Niestety jeden z zawodników, imieniem Mykita
rozsypał na trasie przejazdu kolczaste kule, które srodze
pokaleczyły niepodkute konie rywali. On sam dojechał do mety, bo
jego konie nosiły podkowy. Wygrał. Dwóch braci nie wzięło
udziału w wyścigach z powodu zbyt młodego wieku. Byli to Leszek i
Sławdar. Wynagrodzili to sobie, biegnąć po trasie wyścigu.
Wówczas wyszło na ajw oszustwo Mykity. Leszek mimo srogich
okaleczeń, dobiegł do mety pierwszy. Gdy się o tym dowiedział
król Jurandot, ukarał Mykitę zamykając go dożywotnio w wieży
nad brzegiem Morza Srebrnego bez pokarmów i napojów, zaś Leszka
uczynił swym następcą, nie zważając przy tym na jego prośby
darowania, bądź złagodzenia kary, jakiej został poddany jego
brat. Leszek II Płodny umierał pogodnie, marząc o Nawi Jasnej. Na
jego uroczysty pogrzeb przybyli królowie Nürtu, Germanii, Bohemii,
Roxu, Sarmacji, Svamii, królowa Slawii, konaci Burus, a nawet konsul
rzymski Mariusz. Analapów napawała wielkim smutkiem nie tylko
śmierć dobrego władcy, ale też brak następcy tronu. Leszek miał
jedną żonę, imieniem Grusza, której łono opuściło czterdzieści
córek. Wszystkie dożyły dorosłości. ,,Codex vimrothensis’’
podaje ich imiona: Kryvica, Duleba, Smolenica, Łużyca (Lužica),
Miłża, Morava, Polewa, Vorava, Styrica, Karyntina, Drzewa,
Tatrzyca, Lubosza, Lubusza, Skrewa, Viadrina, Sedina, Vkra, Pakla i
Obra – dwie kapłanki oddane swojemu ludowi, które zamieniły się
w rzeki, by ocalić zagrożonego przez Teutonów bohatera .... To
samo źródło nazywa Leszka ,,ojcem plemion’’. Krywicę. Dulebę
i Smolenicę w czasie najazdu awarskiego, poślubił ksiażę z Roxu,
Irosław.
Pojął za
żony wszystkie trzy, wbrew woli Ageja, a sprzeciwiającego się
kapłana kazał skrytobójczo zabić. Krywica o rudych włosach
zrodziła księcia Oczeretnika, praojca Krywiczów, żyjących na
białoruskiej ziemi. Pewnego razu będąc jeszcze dziewczęciem
znalazła przemoczoną pszczołę. Zlitowała się nad nią, osuszyła
jej skrzydełka i karmiła miodem, aż owad przybrał rozmiary konia.
Nadała jej imię ,,Ayama” i latając na niej przeżyła wiele
przygód. Raz spotkała wynurzającego się z ziemi syna Mokoszy,
kreta wielkości słonia wyrządzającego wiele szkód. Ocaliwszy go
przed myśliwymi, wymogła na nim przysięgę, że więcej nie będzie
szkodzić ludziom. Było to jeszcze w Analapii, w prowincji Podlesie.
Duleba była pramatką Dulebów, zaś na cześć złotowlosej
Smolenicy, Irosław kazał zbudować gród zwany obecnie Smoleńskiem.
Dynastia dalmacka wymarła w Analapii , przetrwała dłużej w
Bohenii, a najdłużej w Roxie.
*
Każdej
wiosny Jarowit wzmacniał pierwszym grzmotem łańcuch krępujący
Gonyrycza. Jednak łańcuch nieubłaganie stsawał się coraz
słabszy, wreszczie pękł i potwór z hukiem niszcząc Pasmo
Gorynycza wypełzł na powierzchnię, szzydząc z Jarowitowych
piorunów. Zacuchnęło siarką i powierzchnia zaroiła się od
Čortów. Gorynycz ryknął i uderzył całym ciałem o ziemię. Jego
skóra pękła i wyszedł z niej nowy potwór – smok. Miał łeb
rekina lammy, skrzydła czarnego orła Ridana, cztery szponiaste
łapy, kadłub krokodyla, a ogon długi i kolczasty. Plunął ogniem,
a Čorty zawołały:
-
Któż jak smok, wielki, straszliwy i bezlitosny, łycar i hospodar,
pogromca Enków, postrach świata! – wołały Licho, Čart i
Przegrzecha.
Jego
żoną była mamuna Locha. Zionął ogniem na wschód – i spłonęły
lasy Białopolski. Plunął na północ i zatruł wiele jezior w
Nürcie. Ryknął w stronę zachodu i zburzył Londinium i Lutetię
Parisiorum. Tupnął łapą w kierunku południa - i Rzym nawiedziło
trzęsienie ziemi. Następnie poleciał do Afryki i osiadł w
miejscu, gdzie przed potopem znajdował się gród Bajadorsk z
cudowną fontanną. Stanął nad brzegiem Morza Ciemności i ryknął.
Na jego zew pospieszyły morskie potwory o trudnych do wymówienia
nazwach – macie zatopić lądy stworzone po potopie! – rozkazał
smok. Natychmiast skryta magiczną mgłą przed korsarzami zza Słupów
Heraklesa, a przez to uznana za zaginioną Atlantyda, którą
rządził król Ardanazy XX, Antilla, Avalon, Golkonda, Hy Brasil,
Eldorado, Mu i Lemuria znalazły się w niebezpieczeństwie. Mokosza
i Jurata przybyły tam by ostrzec i prosić o pokutę, lecz ich
mieszkańcy nie chcieli ich słuchać. Byli pogrążeni w
okrucieństwie i rozpasaniu, które nazywali ,,wolnością” i
,,miłością”, toteż potwory zatopiły ich i teraz już nie ma
tych lądów. Tymczasem Smok poszybował do pozbawionej króla
Analapii i osiadł w prowincji Viscli, w jaskini u stóp wzgórza
Vovel. Odtąd zwano go smokiem z Vovel lub wawelskim. Biedna
Analapia! Nie ustawał w niej Chaos, rozboje a smok szalał w
najlepsze. Na próżno różni ludzie usiłowali go zgładzić
różnymi sposobami. Do bezkrólewia i smoka nadeszło trzecie
nieszczęście – najazd.
*
Było raz
trzech olbrzymów, jeden pochodził z Prometu, drugi z Bharacji, a
trzeci z Sinea. Wyruszyły w świat szukać przygód i bogactw.
Jednak olbrzym z Prometu zabił swych towarzyszy wędrówki, gdy
spali, zabrał ich złoto i postanowił, że będzie ich królem.
Nazywał się Obrzyn. Przybył do kraju Awarów, gdzie właśnie
wygasła dynastia i sam jeden podbił cały lud. Rządził nim krwawo
i przyłączył do swych włości cały Promet i kraje ościenne w
tym Taj-Każk, a granice jego imperium sięgały Rzymu, Bharacji i
Sinea. Nienasycony swoimi zdobyczami w niedługi czas po śmierci
Leszka II Płodnego wyprawił się na Słowian. Dodać należy, że
jego poddani z Gór Ikaryjskich nie chcieli napadać na inne kraje. W
odwecie król Obrzyn zburzył ich stolicę – Terekabad. Awarowie
najpierw podbili Rox, a potem Analapię, aż do Lebany. Wielkie było
okrucieństwo króla Obrzyna. Złożył hołd smokowi z Vovel i
składał mu ofiary z ludzi, zwłaszcza z niewiast i dzieci. Jego
dostojnicy lubili, gdy ich wozy ciągnęły kobiety. Strach wielki
padł na Analapię i Rox; powszechnie obawiano się, że nadchodzi
koniec świata. Jednak pewna Wieszczyca Losu imieniem Bożena mówiła:
,,Agej jeszcze nas wyzwoli”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz