Pewnego
razu królewna Vega stęskniła się za ojczystą planetą. Od króla
Księżyca, u którego mieszkała, wyprosiła pozwolenie na powrót.
Wsiadła do ,,jaja płomienistego’’ i kazała pilotowi lecieć
nad jezioro Gopło. Jej oczom ukazały się bujne lasy, łąki
pokryte kwieciem i stada dzikich zwierząt. Z jeziora, w którym się
urodziła, piły wodę mamuty, północne nosorożce o gęstych
kudłach, hieny, lwy, tarpany, jednorożce, tury, żubry, jelenie,
sarny, łosie, renifery, wilki, lisy, rysie, żbiki, niedźwiedzie,
zające, wielkie koty o szablastych kłach, gryfy, smoki, wielkie
węże, w środku zaś pluskały się bobry, wydry, karczowniki,
rzęsorki, żaby, traszki, zaskrońce, błotne żółwie i oczywiście
nieprzebrane krocie ryb. Po powierzchni pływały kaczki, łyski,
perkozy i łabędzie. Wśród drzew bujały łokisy. ,,Jajo
płomieniste’’ leciało dalej, ukazując oczom Vegi stada suhaków
i owcowołów. Były to byki pokryte owczym runem, zbrojne w baranie
rogi. ,,Lądujmy’’! – poprosiła królewna. Gdy otworzyły się
drzwi pojazdu witały ją wodniki i rusałki i chciały obwołać
królową, lecz Vega odmówiła. Różne stworzenia oprowadzały ją
po świecie, aż zaprowadziły pod ogromny dąb rosnący na
litewskiej ziemi.
- To
Baublis – rzekła jej jedna z rusałek. – Enkowie wyhodowali go z
jednego z żołędzi Wielkiego Dębu. Jest to drzewo zakazane; kto
zje z Baublis musi umrzeć – po tych słowach wylądowały kolorowe
gryfy i gdy córka Goplany III wsiadła na grzbiet szarego, poniosły
rusałki na południe, by mogły oglądać góry. W szybkim locie
perła z naszyjnika królewny spadła na polską ziemię, gdzie
zmieniła się w nasienie kwiatu paproci...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz