sobota, 30 marca 2013

Sinea





,,Sinea to ogromny kraj na południe od Amuru. Są w nim lasy, rzeki, góry i pustynie, oraz morze wpadające do Oceanu Największego. Ziemia jest tam żółta i można ugniatać ją jak ciasto. Ona to barwi na żółto rzekę, a nawet morze. Kraj stanowi prowincję państwa Tygrys. Żyją tam też pantery, wężokształtne wodne smoki, [...], olbrzymie gady podobne do tych z rzeki Nilus, dzikie konie jak na stepach Ułan – Raptor, kudłate i dwugarbne wielbłądy, których mięso jest poszukiwane w Białopolsce, małpy i jakieś biało – czarne istoty podobne do trzech towarzyszy Arvota Baldasa [pandy]. Podobnie jak w poprzednich krainach, ludzie są żółtoskórzy i w dużej mierze wciąż zamieszkują dzikie tereny. Kiedy przodkowie Sineańczyków przybyli tu z Zachodu w erze dziesiątej, opiekowało się nimi rodzeństwo Jü i Nü – wa. Tej ostatniej przypisuje się tam stworzenie ludzi – ponadto przypominała syrenę. Jü mieszkał razem z ludźmi i przewodził im, ucząc wielu umiejętności potrzebnych do przetrwania. Nauczył prowadzić osiadły tryb życia; na skorupie żółwia znalazł system jakichś dziwnych znaków, daleko bardziej skomplikowanych niż numery w kopalni gwiezdników [pismo], a zamiast ‘papierowej monety’ używają tam muszli morskich ślimaków, podobnych do maleńkich świnek. Kiedy rodzeństwo umarło, wszystkie plemiona tej części Azji gorzko płakały, bo Jü i Nü – wa wyświadczyli im wiele dobrodziejstw. Zadawano sobie pytanie: Kto będzie nas żywił i bronił? Plemiona odbyły wielki wiec, na którym część z nich zawiązała koalicję i wybrała króla. Pierwsi władcy byli wymarzonymi, a kultura sineańska dzięki nim do dziś jest prężna i możliwe, że rychło prześcignie [...] cały Zachód [...]. Obecnie Sinea jest wszak najlepiej rozwiniętą prowincją państwa Tygrys. Ostatnio jednak królowie się zaniedbali – stali się chciwi, próźni i okrutni, a do tego udzialają najlepszych urzędów członkom swej dynastii, podczas gdy poddani są zastraszeni i mrą głodem. [...]’’ – opowieść Sirraha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz