sobota, 30 marca 2013

Żywot Arcykapłana




,,Podjąłem się trudnego dzieła spisania żywota największego z jytnas ery jedenastej. Centaur Wajdan Hipocentaurus pochodził z miejscowości Nihat, leżącej na szlaku handlowym do Sinea. Potrafił grać na lirze, jak i w pocie czoła zwozić drewno z lasu, ścigać się po górach z innymi Centaurami, pisać sztuki, w których grali ludzie i zwierzęta. W jego sercu płonęła miłość do Ageja i Enków; zwłaszcza Mokoszy i Dziewanny Šumina Mati, której nauczył się od ojca – swego wielkiego przyjaciela. Pewnego razu do Nihat przyleciał brunatny smok Reltih, [...]. Ogniem z przepastnych trzewi obrócił w popiół Puszczę Negnacką i wieś Nihat razem z krociami jej mieszkańców, w tym ojcem Wajdana. Młody Centaur przeżył pożogę i błąkał się wśród zgliszcz opłakując zagładę i wznosząć modły. Dym z pogorzeliska wciąż unosił się nad Nihatem, a Wajdan ujrzał jak z mglistych oparów wynurza się wspaniały  rumak barwy mleka. Z jego głowy wyrastał długi, spiralnie skręcony róg. Jednorożec przemówił człowieczą mową:
- Pokój tobie, Wajdanie, mój Heroldzie! – Centaur zmieszał się na te słowa, a biały jednorożec ciągnął. – Jam Teost, Wcielony Swaróg, jawię się tobie jako Oblubieniec Dziewic. Agej wybrał cię na swego sługę, byś obwieszczał jego wyroki – duszę Wajdana rozdarł na dwoje piorun, tak jak dusze tych, których wzywają Agej i Enkowie. Jednak Mokosza Przewodniczka Stojących u Rozdroża, otuliła go swym płaszczem barwy trawy, szepnęła na ucho słowa pociechy i wlewając balsam do serca, uleczyła jego ranę. Wajdan przyklęknął przed Teostem Jednorożcem, a ów widząc jego zgodę, zrobił mu na czole karakter; wyrył w skórze święty znak ‘kras’. [...]. Agej i Enkowie uczynili Wajdana arcykapłanem z grodu Rum, leżącego ‘między Jawą, a Snem’ (‘Codex vimrothensis’). Jako najwyższy kapłan Ageja nosił koronę, biały czaprak zdobiony trzema koronami, a w dłoni dzierżył dębową, poskręcaną laskę, zakończoną figurką Okrwawionego Drzewa [...]. Jednak jego prawdziwą ozdobą była wielka nabożność, dobroć i pokora, mądrość, zarówno właściwa uczonym mężom, jak i ta życiowa, oraz odwaga. Cnoty te czerpał od samego Ageja. Do jego obowiązków arcykapłana należało składanie ofiar z chleba, miodu i piwa z rogu, nauczanie i przyjmowanie licznych audiencji z najrozmaitszych krain od Dżawy i Kalimantianu po wielką krainę Orland i czarną Tassilię. Dla każdego miał czas, wyrozumiałość i cierpliwość; nie wzgardził ani przeskoczką, która go ucałowała, ani królem – tyranem Orlandu, Wronisławem, ani matkami, co zabiły swe dzieci, ani nikim innym. Niósł orędzie Teosta licznym krainom. W Bharacji oddał cześć pamięci królowej Bharatieny i Par – Ušana, zgodnie z miejscowym zwyczajem obszedł w koło miejsce spalenia ich ciał. Odwiedzał również królestwa płacące dań czerwonemu smokowi Nilatsowi. Nie wzywał do zabicia smoka, ani jego namiestników, lecz głosił prawdę o miłości Ageja i wynikającej z niej godności. Prawda ta pomagała zniewolonym księstwom i królestwom powoli, lecz nieubłaganie powstać z kolan i buntować się przeciw dawaniu ludzi i zwierząt na żer smoka. Nilats, któremu poczęło burczeć w brzuchu zbiesił się i wysłał posłów do żyjących na północy Sinea, wilkołaków z plemienia Szarych Wilków [...]. Jeden z nich, namówiony udał się do Rumu i ujrzawszy arcykapłana błogosławiącego tłumy, rzucił się na niego pod postacią wilka i ciężko pogryzł. Straż miejska zabrała Szarego Wilka, założyła mu kaganiec i wtrąciła do lochu, zaś arcykapłana oddano pod opiekę wraczy. Choć rany po zębach były straszliwe, został uleczony z pomocą Złotej Baby i Mokoszy, której oddał serce. Gdy wyzdrowiał, odwiedził w lochu szarego Wilka; przebaczył mu i odbył z nim długą rozmowę. Ponadto wyprosił dlań uwolnienie. [...] [Wajdan] samemu doświadczywszy wojny, potępił wszystkie wojny zaborcze, bez względu na propagandowe motywacje. Dzieło ‘Sen Ruty’  opisuje jak ostrzegał ową czerwonowłosą  rusałkę przed najazdem na kraj Sinea, dręczony przez króla Gugana Feng Izbara, [...] Ruta nie posłuchała i ubiła łotra, a tyranię zastąpiła anarchia. Choć usiłowała utrzymać ład w królestwie została zabita wraz z drużyną. Wajdan z zapałem bronił dzieci; i tych urodzonych i tych pozostających jeszcze w łonach matek – potępił ich zabijanie bez względu na pretekst. [...] głosił, że porońce i poterczuki nie są złe i mściwe, ale mieszkają w Nawi Jasnej, są dobre i przebaczają matkom, które je zabiły. Nie poprzestawał na tym – odwiedzał nędzarzy i trapionych przez Zarazę, by upominać się o ich prawa, dał im swój pierścień arcykapłański, założył w grodzie Rum schronisko dla wydziedziczonych i wzywał bogatych i sytych do dzielenia się otrzymanymi darami. [...] publicznie potępił niewolnictwo (wykupywał dzieci i je kształcił), palenie wdów na stosach mężów, ofiary z ludzi i zwierząt, zakazał tego w swym grodzie. Głosił również szkodliwość czarów i wróżb. Jego słowa o wyznaczonej przez Ageja drodze życiowej, którą można przyjąć, lub odrzucić, choć były twarde, to miał pełne prawo i obowiązek je głosić, bo sam przebył drogę, o której mówił innym. Jako ‘klęskę istoty rozumnej’  gromił każdą wojnę, lecz władcy narodów nie słuchali go, bo więcej niż Ageja i jego prawdę, umiłowali krew i złoto. Jednak raz udało się Wajdanowi odwieść od wojny władców dwóch carstw za Oceanem Lodowatym Północnym. Długo trwała jego posługa, a im bliższy był zrzuceniu cielesnej powłoki, tym mniej miał wrogów. Należał do nich nauczyciel poezji, Jarosław z Velehradu, mimo wielkiej wiedzy chory z nienawiści do kapłanów. Nazywał Wajdana ‘władcą zbrodniczego państwa’ i chwalił Bractwo Czcicieli Rykara. Taka nienawiść to ślepota – za samo wprowadzenie pokoju między dwiema polarnymi wyspami i obronę dzieci należałyby się pochwały nawet samemu panu Trędowatemu, a cóż dopiero namiestnikowi Ageja i Enków! Arcykapłan  umarł po długiej i ciężkiej chorobie, a przy jego stosie pogrzebowym zgromadziły się zastępy skłóconych dotąd królów, książąt, carów, grafów, banów, bojarów, kniaziów, chanów, hetmanów, sułtanów, emirów i radżów z ziem od Orlandu po Kazuarię i od Krainy Białych Pól po Andamany; wyspy Kynokefali. Niektórzy obiecali, że będą lepsi, ale wielu zapomniało o naukach dobrego arcykapłana. Ostatecznie przepojoną złem erę jedenastą zakończył potop zesłany przez Juratę’’ – Kosa Oppman ,,Perłowy latopis’’.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz