sobota, 30 marca 2013

New Age


 


,,W co ty w ogóle wierzysz?’’ – zapytał mnie kiedyś pan Voytakus ov Viernitis. Odrzucam magię, New Age, satanizm, masonerię, neopogaństwo, kult  wicca, okultyzm, ezoteryzm, gnostycyzm, bioenergoterapię, akupunkturę, akupresurę, wróżby, tarota, astrologię, numerologię, tradycyjne przesądy związane z czarnym kotem, kominiarzem, czterolistną koniczyną, figurkami słoni, zakonnicami, czerwoną bielizną na maturze, trzymaniem kciuków, odpukiwaniem w niemalowane drewno i podkową, andrzejki (jest to co prawda polska tradycja, ale wróżby w każdym kraju są złe w oczach Boga i Kościoła, trzeba kultywuować tradycje, ale te dobre), feng – shui, kabałę, sekty wampiryczne, teozofię, antropozofię, homeopatię, irydologię, radiostezję, wiarę w reinkarnację, Halloween, spirytyzm, wschodnie sztuki walki, jogę, nauki świadków Jehowy, zbuntowanego księdza Piotra Natanka i Gurdżijewa, mormonizm, różokrzyż, scjentologię, tai – chi, metodę Silvy, terapię Gestalt, techno, szamanizm, reiki, usługi ,,świeckich egzorcystów’’ (takie rzeczy są zabawne tylko w książkach Pilipiuka), usługi wszelkiej maści uzdrawiaczy takich jak Anatolij Kaszpirowski, filipińscy uzdrowiciele, rzekomo operujący bez skalpela, czy podlaskie znachorki -  szeptuchy,  amulety i talizmany, laleczki voodoo, świece Indian Hopi, tabliczki ojuja – służące do rysowania pentagramów, łapacze snów, medytację transcendentalną, etc. Jest to dla mnie coś, co odciąga od prawdziwego Boga i może zakończyć się opętaniem. W wieku przedszkolnym lubiłem się bawić patykiem w kałuży i wyobrażać sobie, że warzę magiczny eliksir. Później dowiedziałem się, że Kościół stanowczo i jednoznacznie potępia wszelką magię, a w kreskówce o He – Manie przeszkadzał mi jej nadmiar (Babci dla odmiany przeszkadzał nadmiar techniki).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz