czwartek, 16 marca 2017

Mitologia dżinnistów








,,Wspaniałą wizję cyklu kosmogonicznego ukazuje mitologia dżinnijska. [...] prorokiem i zbawcą tej mającej bardzo stary rodowód sekty indyjskiej był współczesny Buddzie (szóste stulecie p. n. e.) Mahawira. Jego rodzice byli wyznawcami [...] zbawcy i proroka, Parśwanaty, który przedstawiany jest z wyłaniającymi się z ramion wężami i podobno żył w latach 872 - 772 p. n. e. Wieleset lat przed Parśwanatą żył i umarł zbawca dżinnijski Neminata, uważany za kuzyna [...] Kriszny. Przed nim zaś było dokładnie dwudziestu jeden zbawców  tworzących szereg następców Riszabhanaty, który żył we wcześniejszej epoce, kiedy to mężczyźni i kobiety rodzili się jako pary małżeńskie, mieli po dwie mile wzrostu i żyli przez niezliczone lata. Riszabhanata wprowadził ludzi w tajniki sześćdziesięciu dwóch nauk (pisania, arytmetyki, odczytywania zapowiedzi różnych zjawisk itd.), nauczył kobiety wykonywania sześćdziesięciu czterech zajęć (gotowania, szycia itd.), a mężczyzn stu sztuk (garncarstwa, tkactwa, malarstwa, kowalstwa, balwierstwa itd.). Stworzył on też politykę i ustanowił królestwo.
Wcześniej [...] potrzeby ludzi poprzedniej epoki - którzy mierzyli po cztery mile i mieli po sto  dwadzieścia osiem żeber, a żyli przez dwa okresy, na każdy z których składała się niezliczona liczba lat - zaspokajało dziesięć 'spełniających życzenia drzew' (...), które rodziły słodkie owoce, miały liście w kształcie garnków i patelni, liście, które słodko śpiewały, liście, które dawały światło w nocy, kwiaty o miłym wyglądzie i zapachu, liście, które mogły służyć jako klejnoty, korę dostarczającą pięknych strojów, oraz obfitość radującego oko i doskonałego w smaku pożywienia na gałęziach. Jedno z tych drzew było niczym wielopiętrowy pałac, w którym można było mieszkać, inne rzucało łagodne promienie przypominające światło wielu lampek. Ziemia była słodka jak cukier, ocean wyborny jak wino. A przed owym szczęśliwym wiekiem był wiek jeszcze szczęśliwszy, dokładnie dwakroć tak szczęśliwy, kiedy mężczyźni i kobiety wysocy byli na osiem mil i mieli po dwieście pięćdziesiąt sześć żeber. Kiedy ci nadzwyczajni ludzie umierali, szli wprost do świata bogów, mimo, że nigdy nie słyszeli o czymś takim jak religia, bo ich naturalna cnota była również doskonała jak ich uroda.
[...] ten rajski okres [...] ustępuje następnej, już tylko w połowie tak szczęśliwej epoce, w której żyją ludzie mierzący już tylko po cztery mile. W trzeciej epoce, epoce Riszabhanaty [...] szczęście miesza się już z odrobiną smutku a cnota z odrobiną występku. Pod koniec tego okresu ludzie przestają się rodzić żyjącymi potem w związku małżeńskimi parami.
W czwartym okresie powoli następuje stopniowa, ale stała degeneracja świata i jego mieszkańców. Powoli zmniejsza się długość życia  i wzrost człowieka. Rodzi się kolejno dwudziestu trzech zbawców świata, z których każdy na nowo głosi wieczną naukę dżinnistów w terminach odpowiednich dla warunków swych czasów. Okres ten kończy się trzy lata, osiem i pół miesiąca po śmierci ostatniego ze zbawców i proroków, Mahawiry.
Nasza epoka, [...] zaczęła się w roku 522 przed Chrystusem i trwać będzie dwadzieścia jeden tysięcy lat. W tym czasie nie urodzi się żaden dżinnijski zbawca i wieczna religia dżinnistów stopniowo zaniknie. jest to okres nieposkromionego  i stale nasilającego się zła. Najwyżsi ludzie mają zaledwie siedem łokci wzrostu a najdłuższy żywot trwa najwyżej sto dwadzieścia  pięć lat. Ludzie mają już tylko szesnaście żeber. Są samolubni, niesprawiedliwi, gwałtowni, lubieżni, pyszni i chciwi.
[...] w szóstej ze zstępujących epok wzrost człowieka i jego świat staną się jeszcze nikczemniejsze. Najdłuższe życie trwać będzie tylko dwadzieścia lat, najwyższy człowiek mierzyć będzie zaledwie jeden łokieć, a każdy mieć będzie osiem żeber. Dni będą upalne, noce zimne, szerzyć się będą choroby a cnota przestanie istnieć. Na zimie szaleć będą huragany, które wzmogą się u schyłku tego okresu. Na koniec wszystkie żywe istoty - ludzie i zwierzęta i wszystkie ziarna roślin zmuszone będą szukać schronienia w wodach Gangesu, ohydnych jaskiniach i w morzu.
[...] Potem przez siedem dni będzie padać i spadnie siedem rodzajów deszczu; ziemia zostanie odświeżona i zaczną kiełkować nasiona. Z jaskiń powychodzą karły - dzieci jałowej, gorzkiej ziemi i zauważyć będzie można bardzo powolną, niewielką poprawę ich moralności, zdrowia i postawy, aż w końcu świat stanie się taki, jaki znany nam jest dzisiaj. A potem narodzi się zbawca imieniem Padmanata, aby znowu głosić wieczną religię dżinnistów, ludzie znowu osiągną najwyższy wzrost, a uroda człowieka zaćmi blask słońca. Na koniec ziemia stanie się słodka, wody przemienią się w wino, spełniające życzenia drzewa będą dawać żyjącym w błogostanie idealnie dobranym małżonkom całą obfitość swych dóbr, a szczęście tej społeczności zostanie znowu podwojone. [...] koło znowu dojdzie do punktu, w którym zaczyna się obracać w przeciwną stronę, co na powrót doprowadzi do zmierzchu wiecznej religii i stopniowo nasilającego się hałasu wiecznych zabaw, wojen i szerzących zarazę wiatrów'' -
Joseph Campbell ,,Bohater o tysiącu twarzy''







Uspokajam Czytelnika, że nie jestem dżinnistą, ani nikogo do tego nie namawiam. Powyższy tekst zamieściłem wyłącznie jako ciekawostkę dla fantastów ;). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz