,,Na samym skraju znanego średniowiecznego świata żyło sobie plemię ludzi bez głowy. Najwyraźniej jednak ten brak w niczym im nie przeszkadzał. Nie byli ani głusi, ani niemi, ani ślepi. Ich twarze zatopione były w klatkach piersiowych. Oczy, nos i usta wyrastały im z mostka, a uszy sterczały dumnie w okolicy pach.
Blemmjowie, bo tak nazywała się ta rasa, po raz pierwszy pojawili się w pismach autorów rzymskich, którzy uważali to plemię za część większej grupy potwornych ludzi żyjących na północno - wschodnich krańcach w większości niepoznanej Afryki. Autorzy średniowieczni byli nimi równie zafascynowani i w epoce tej mityczna etnografia Blemmjów wzbogaciła się o wiele szczegółów. Staroangielski manuskrypt spisany około roku 1000 opisuje ich jako ludzi olbrzymich: [...] 'na osiem stóp wysocy, na osiem stóp szerocy'. W wieku XII teologowie omawiali rzekomą potworną dietę Blemmjów, wyrokując, iż są oni kanibalami żerującymi na zbłąkanych wędrowcach. W wieku XV istniała już cała seria krążących po Europie romantycznych opowieści o Aleksandrze Wielkim i jego spotkaniu z tym wynaturzonym plemieniem. Wedle tych opowieści Blemmjowie mieli mieć brody wyrastające z krocza i sięgające nieraz aż do kostek. [...]'' - Jack Hartnell ,,Jeździec bez głowy. Co o ciele wiedzieli średniowieczni ludzie?''
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz