niedziela, 25 maja 2014

Józef Tkaczuk i królowa Dacji





Józef Tkaczuk – zwany ,,Turkiem'' był woźnym w jednym z warszawskich liceów, opozycjonistą i kandydatem na prezydenta III RP. Po wypiciu kawy, do której dosypali sproszkowane ziele taduki, przeniósł się myślami do starożytnej Dacji. Jej królową była Dokia, córka Decebala. W młodości pomagała ojcu walczyć z rzymskim najazdem cesarza Trajana. Dokia miała syna Dragomira i prześladowała synową, z pochodzenia Rzymiankę. Kazała jej zbierać jagody w lutym (Słonecznica Saule zapłakała nad jej niedolą i jej łzy zamieniły się w borówki). Kazała też synowej wyprać czarną koszulę w lodowatej rzece, aby się wybieliła. Rzymianka użyła do tego krwi Teosta. Dokia i Dragomir za karę zamienili się w lodowe posągi, zaś przybyły z XX wieku Józef Tkaczuk poślubił owdowiałą Rzymiankę. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz