poniedziałek, 12 października 2020

,,Nils Paluszek''

 

,,Dobrze mieć prawdziwego przyjaciela, choćby był taki maleńki jak palec! Nie jest już wtedy nudno siedzieć w domu. I nie jest tak smutno. Można się bawić, ile dusza zapragnie! Takim przyjacielem może zostać Nils Paluszek, który magicznym zaklęciem odkrywa przed dziećmi świat pełen niezwykłych przygód’’ - z blurbu.





 


W październiku 2020 r. przeczytałem książkę Astrid Lindgren ,,Nils Paluszek’’ (szwedzkie: ,,Nils Karlsson – Pyssling’’); zbiór dziewięciu opowiadań fantasy wydanych po raz pierwszy w 1949 r.







Akcja tych opowiadań rozgrywa się w XX wieku w Szwecji (Sztokholm, Äppelviken) oraz w baśniowej Krainie Zmierzchu.


Na kartach antologii przewijają się postaci fantastyczne, które wchodzą w interakcje z dziećmi.






Tytułowy Nils Paluszek był chłopcem wielkości palca mieszkającym pod podłogą w ubogiej dziurze, którą wynajmował od myszy i płacił jej kawałkami sera. Zaprzyjaźnił się ze znacznie większym od niego dzieckiem – Bertilem, który siedział całymi dniami w domu, bo jego oboje rodzice pracowali w fabryce. Nil przekazał swemu przyjacielowi zaklęcie ,,Killevipen’’ umożliwiające mu zmniejszanie się i wchodzenie do mysiej dziury. Sam Nils jednak nie mógł osiągać ludzkich rozmiarów.







Pan Liljonkvast – Tulipański był karzełkiem w kraciastym ubraniu i czarnym cylindrze. Zabrał chorego Görana do Krainy Zmierzchu, którą władali pełni dostojeństwa król i królowa. W Krainie Zmierzchu na drzewach rosły cukierki i żyły mówiące zwierzęta – łoś i niedźwiadek, zaś Göran mający chorą nogę, mógł tam latać.






Peter i Petra byli sympatycznym, miniaturowym rodzeństwem, które mieszkało razem z rodzicami w malutkim domku w Parku Wazy. Kiedy przyszli do szkoły przylegającej do ich parku, by się w niej uczyć, wszyscy ich polubili, a zwłaszcza Gunnar. Nocami Peter i Petra jeździli na łyżwach na opuszczonych lodowisku.






Kukułka – Wesołka była ożywioną kukułką zegarową, potrafiąca mówić i latać, która bawiła się z chorym rodzeństwem Gunnarem i Gunillą.






Mirabella (jej imię znaczy ,,cudowna’’) była ładną, ożywioną lalką. Wyrosła ze złotego nasionka, które córka ogrodnika Britta – Kajsa dostała od tajemniczego staruszka w podzięce za otwarcie mu furtki. Dziewczynka zasadziła nasionko i podlewała je, aż zyskała przyjaciółkę.






W dawnych wierzeniach europejskich sylfy i sylfidy były duchami powietrza. Jedna z nich, zakochana po uszy w królu elfów, rozpaczała naga, bo rozdarła sukienkę o cierń róży. Wówczas z pomocą pospieszyła Lena dając jej ozdobną koronkową chusteczkę, która posłużyła sylfidzie za nową sukienkę. Tak ubrana sylfida wyruszyła na bal odbywający się w majową noc, kiedy to tańczyła z królem elfów.






Ylva – li była wyimaginowaną, ukochaną siostrą Barbo; królową podziemnej krainy, do której wejście znajdowało się pod krzakiem róży. Mieściła się tam Złota Sala i źródełko z zieloną wodą. Ylva – li i Barbo miały dwa czarne pudle – Ruffa i Duffa, mnóstwo białych królików i dwa konie; białego ze złotymi kopytami i czarnego ze srebrnymi kopytami. Jeździły na nich przez las zamieszkany przez Złych – humanoidalne istoty o długich rękach i zielonych oczach. Za lasem mieszkali Dobrzy, którzy gościli obie dziewczynki. Kiedy Ylva – li umarła, rodzice kupili Barbo wymarzonego czarnego pudla.






Mimi była ożywioną lalką matki Petera. Chłopiec wszedł do jej domku i pomagał lalce bronić naszyjnika z pereł przed rozbójnikiem Fiolitem i jego bandą 40 rozbójników.







Na tle tych istot fantastycznych wyróżnia się postać realistyczna. Jest nią uboga dziewczynka Maja. Zaprzyjaźniła się z królewną Lizelottą, która dotąd nie lubiła się bawić. Dziewczynki wymieniły się swoimi lalkami.






Są to urocze opowiadania o potrzebie przyjaźni, ale – w delikatny sposób - poruszają też takie trudne tematy jak samotność, choroba, zagrożenie i śmierć. W nakreślonych przez Lindgren obrazach Krainy Zmierzchu i królestwa Ylvy – li dostrzegam ukrytą tęsknotę za Niebem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz