piątek, 23 kwietnia 2021

Recenzja ,,Wymrocza''

 

,,Tadeusz Klarowski, Wymrocze, t. I – recenzja





Wymrocze I jest książką wciągającą od pierwszej strony. Autor wpadł na fascynujący pomysł i widać ogrom pracy, jaki włożył w jego realizację. Tadeusz Klarowski podjął się napisania monumentalnej mitologii słowiańskiej, miejscami opartej na legendach, nielicznych prawdziwych źródłach, innych dziełach tego typu oraz korzystając z własnej, bogatej wyobraźni. Powstała książka, która może przypaść do gustu wszystkim zainteresowanym legendarnymi opowieściami, lubiącym fantastykę oraz tajemnicze historie.






Wymrocze I otwiera cytat z Leśmiana, świetnie dobrany i wprowadzający czytelnika w baśniowy klimat. Następnie zaczyna się opis fantastycznych istot zamieszkujących słowiańską krainę i opis wydarzeń, które doprowadziły do powstania świata i człowieka oraz pojawiają się inne elementy typowe dla mitologii. Autor przywołuje rozmaite księgi i pisma, które mają uprawdopodobnić przekaz. Jest to świetny zabieg wpływający na uprawdopodobnienie fantastycznych zdarzeń. Można założyć, że autor długo studiował rozmaite legendy, a także twórczość Leśmiana, Nietotę Micińskiego, a może nawet Eddę Starszą, poszukując inspiracji i wzorów dla swojego dzieła. Jako wzór zapewne służył również Silmarilion Tolkiena.






Wydarzenia toczą się dość wartko, czasem nawet zbyt szybko. Pojawia się wiele fantastycznych postaci, część z nich posiada imiona w kilku językach, i czytelnik musi nadążyć za pojawiającymi się ciągle stworami oraz ich historiami. Wiele postaci przewija się przez różne opowieści, znika w toku wydarzeń, aby pojawić się z powrotem. Czas nie ma tu zbytniego znaczenia, ponieważ jest to czas fantastyczny, bohaterowie trwają przez całe ery, a także przenoszą się w czasie.





Lekturę Wymrocza I można potraktować linearnie, czytając za każdym podejściem tyle tekstu, ile ma się czasu i siły przyswoić. Można ją również rozłożyć na przyswajanie poszczególnych przygód czy odcinków czasowych. Powieść objętościowo nie jest bardzo duża, ale jest bogato wypełniona postaciami i co rusz nowymi wydarzeniami, dlatego warto ją porcjować i czytać uważnie, aby nie pogubić się w wątkach i zależnościach między bohaterami. Może być to dla czytelnika odrobinę męczące, ale jest to samo ‘mięso’, bez tak zwanych oposów przyrody i innych wypełniaczy.






Pod względem językowym powieść jest mocno eklektyczna. Część tekstu jest stylizowana na staropolski, łącznie z dialogami, które zbliżają się momentami do stylizacji biblijnej. Odczuwa się wyraźnie, że autor poszukiwał odpowiedniego języka do opisu wydarzeń mityczno – słowiańskich. Z drugiej strony w książce pojawiają się zupełnie współczesne komentarze i fragmenty, sprawiające wrażenie wstawionych zupełnie świadomie. Nie są one czymś rażąco niepasującym – zupełnie przeciwnie, rozluźniają trochę tekst i stanowią dobre wyważenie.






Oprócz nawiązań do literatury polskiej, znanej szerzej czytelnikom, autor powołuje się na wiele źródeł, które nazwałabym księgami ‘zaginionymi’. Są to wymyślone na potrzeby powieści publikacje naukowe, bestiariusze, podania, pieśni i inne dokumenty. Wprowadzenie ich świetnie uprawdopodabnia słowiańską mitologię, nadając jej literackie i naukowe podstawy. Taki zabieg jest znany od dawna, ale nadal świetnie się sprawdza, mimo że dociekliwy czytelnik zaraz odkryje, iż został nabrany. Autor powołuje się także na inne swoje powieści osadzone w uniwersum mitologii słowiańskiej, które już powstały lub powstaną: ‘Odtąd Ruta stale podróżowała z Arvotem Baldasem. Na Svalbardzie dołączyły do nich trzy białe niedźwiedzie: Igor Lorenzkrafft, Wilson Eaneawatt i Gotard Urmeier. O ich przygodach może Czytelnik przeczytać w książkach Tatra i Tatra. Suplement’. Ten fragment jest jednocześnie próbką wstawki współczesnego fragmentu do stylizowanego tekstu. […]






Wymrocze I jest księgą tajemniczą i jednocześnie bliską, przez osadzenie jej w polskiej tradycji literackiej, głównie okresu Młodej Polski. Powinni po nią sięgnąć wielbiciele tej epoki. Jest to też świetna propozycja dla fanów klasycznej fantastyki w stylu Tolkiena, którym oprócz twórczości Sapkowskiego rodzima literatura nie potrafiła zaproponować niczego podobnego, a nawiązującego do mitologii słowiańskiej. Jeszcze jedną grupą czytelników, którzy powinni zwrócić uwagę na tę pozycję, są studenci historii i polonistyki, którzy docenią subtelne żarty z historii, stylizacji literackiej oraz tworzone przez autora rozmaite falsyfikaty. […]






Trzeba przyznać, że w naszej literaturze brakuje takiej książki jak Wymrocze I i nawet jeśli większość mitologicznych wydarzeń miała być całkiem zmyślona przez autora, bez poparcia w klechdach i legendach, to wypełni ona dziurę w słowiańskich tradycjach. Po opracowaniu przez redaktora będzie ciekawą pozycją wśród naszej fantastyki.


Natalia Bednarz’’.







            Pierwszy tom ,,Wymrocza'' zostanie wydany w tym roku nakładem wydawnictwa ,,Pan Wydawca''. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz