,, […] Do tej pory mam żywo w pamięci moje wzruszenie (i ukrywane przed rodzicami łzy), gdy w wieku ośmiu lat wiele razy czytałem 'Serce' Amicisa, a zwłaszcza opowiadanie 'Od Apeninów do Andów'. Bohater tego opowiadania – trzynastoletni Marco wyruszający z Włoch do Argentyny na poszukiwanie swojej zagubionej mamy – pomagał mi odkryć w sobie największe ideały i aspiracje, chociaż wiedziałem, że był tylko postacią literacką'' – ks. Marek Dziewiecki ,,Baśnie o odwadze i dobroci'' [w]: ,,Sygnały troski''.
Z
piękną powieścią ,,Serce'' (,,Il
Cuoro'')
pióra Edmunda de Amicisa (1846 – 1908), przełożoną na język
polski przez Marię Konopnicką, zetknąłem się po raz pierwszy w
trzeciej klasie szkoły podstawowej. Wówczas omawiałem na języku
polskim fragment opowiadający o bitwie na śnieżki i o zranieniu
kulą śniegu człowieka w okularach. Całą powieść przeczytałem
w 1998 roku (książkę dostałem na Wielkanoc w prezencie od
,,Zajączka'').
Powieść opowiada o chłopcach uczęszczających do XIX –
wiecznej, włoskiej szkoły. Co miesiąc otrzymywali oni do
przepisania opowiadanie o jakimś dzielnym, włoskim chłopcu (w tym
o wspomnianym w powyższym cytacie Marku). Spodobało mi się
przesłanie powieści; wielka pochwała patriotyzmu, solidaryzmu
narodowego, rodziny, przyjaźni, szacunku dla każdej uczciwie
wykonywanej pracy (ojciec głównego bohatera mówił, że robotnik
nie jest brudny, ale ,,nosi
ślady swojej pracy''),
oraz wielkiej empatii dla cierpiących (powieść
uwrażliwia na los niepełnosprawnych, a także zaleca zdejmować
czapkę gdy jedzie karetka).
Wątek religijny występuje w ledwie śladowych ilościach, niemniej
nie można bynajmniej uznać tej powieści za antyreligijną; wręcz
przeciwnie! Pewne
zastrzeżenia może jedynie budzić wyidealizowany obraz Garibaldiego
(Amicis brał udział w jego kampanii o zjednoczenie Włoch). Pod
wpływem tej powieści długo uważałem Garibaldiego za bohatera
(jako Polak jestem po stronie wszystkich zniewolonych narodów), zaś
jego konflikt z Papieżem uważałem za nieunikniony i niechciany.
Dopiero znacznie później dowiedziałem się, że Garibaldi był
masonem nienawidzącym Kościoła, który jednego ze swych osłów
nazwał … Niepokalanym Poczęciem! (Tomasz Wituch ,,Garibaldi'').
W pierwszej klasie gimnazjum czytałem polską powieść wzorowaną
na ,,Sercu''
(opowiadała o uczniach galicyjskiej szkoły). Do ,,Serca''
nawiązywałem w ,,Pawlaczycy''
, gdzie Lech Czarny mówił do swego syna Jana, że jeśli bandyta
szanuje swoją matkę, to nie jest jeszcze całkiem zły, ale jeśli
nawet ktoś wybitny i szanowany nie kocha matki jest tylko nędznym
stworzeniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz