W
2003 r. w Indonezji odkryto prehistorycznego, karłowatego człowieka,
któremu nadano naukową nazwę Homo
florensis,
od małej wyspy Flores, potocznie zaś ochrzczono tę istotę mianem
,,hobbita''
z racji niewielkiego wzrostu. W styczniu 2015 r. obejrzałem
zainspirowany tym odkryciem, amerykański film fantasy ,,Era
hobbitów''
w reżyserii Josepha J. Lawsona z 2012 r. Sugerując się tytułem
można by go uznać, za kolejną produkcję zainspirowaną uniwersum
J. R. R. Tolkiena, ale w rzeczywistości hobbity z omawianego filmu
bardzo się różnią od tych ze Śródziemia.
Akcja
rozgrywa się 12 000 lat p. n. e. na wyspie Flores. Głównym
bohaterem jest młody hobbit Goben o śniadej cerze i długich,
czarnych włosach (w pierwszej chwili wziąłem go za … kobietę!
;). Goben wynalazł miotacz do włóczni, nazywany przez niego
,,pomagierem''
i instrument muzyczny. Miał ojca Tateka (noszącego sumiaste wąsy,
czego nie spotyka się u hobbitów z Shire), matkę Sutę, oraz
zajmującą się uzdrawianiem młodszą siostrę Omi.
W
czym reżyser nawiązał do Tolkiena? Hobbity z Flores były nazywane
Ludźmi Drzew. W przeciwieństwie do hobbitów z Shire nosiły obuwie
i nie paliły fajkowego ziela. Pomijając wzrost przypominały
kolorem skóry i włosów współczesnych Indonezyjczyków. Istoty te
czciły boginię Matkę Ziemie i nie jadły mięsa (Tolkienowskie
hobbity nie miały kultu religijnego i nie można ich było uznać za
wegetarian).
Ludzie
z gatunku Homo
sapiens sapiens
z perspektywy hobbitów byli Gigantami. Polowali
na zwierzęta i czcili Ojca Niebieskiego. Było to plemię wojowników
i wojowniczek. Ich wódz, zrazu unikający walki z reprezentantami
zła, może nasuwać skojarzenia z Teodenem – królem Rohanu z
,,Władcy
Pierścieni''.
Odpowiednikiem
orków byli Skalni Ludzie – kanibale z Jawy, czczący lunarnego
boga (Saurona?). Mieli spiłowane na spiczasto zęby i słynęli z
okrucieństwa tak wobec hobbitów, jak i wobec Gigantów. Porwali
Sutę, matkę Gobena i paru innych Ludzi Drzew, aby ich rytualnie
pożreć o pełni Księżyca. Hobbity z pomocą Gigantów
przeszkodziły w tym kanibalom, którzy zostali pokonani w wielkiej
bitwie.
Mocną
stroną filmu są barwne wizje plejstoceńskiej, prehistorycznej
przyrody: smoków, czyli skrzydlatych waranów, wielkich, jadowitych
waranów o czerwonych grzbietach (w XXI wieku odkryto, że waran z
Komodo jest jadowity; dotychczas za jedyne jadowite jaszczurki
uważano helodermy arizońską i meksykańską), nosorożec włochaty
(współcześnie żyjący nosorożec sumatrzański przypomina kudłate
nosorożce doby plejstocenu swym dosyć gęstym owłosieniem), a
także trujące drzewa. Film
uznaję za udany; być może tak wyglądałby ,,Hobbit'', gdyby napisał go nie Tolkien, ale R. E. Howard ;-)..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz