wtorek, 22 września 2015

Zmiejoborstwo cz. 9




Na junackim szlaku spotyka się nie tylko mężów, ale też niewiasty. Wiele owych wojowniczek – Wił, rusałek i córek Aivalsy nieraz przewyższa odwagą i wytrzymałością niejednego męża. Z niewiast Enków wielokrotnie walczyły z Čortami i potworami – Dziewanna Šumina Mati, szyjąca z łuku i Jurata, której orężem jest złoty trójząb, jednak sława największej wojowniczki spośród nich przysługuje Dziwicy, córce Chorsa – Srebronia i Srebrenicy. Wielka jest piękność owej dzikiej i nieskalanej Pani Zwierząt, o jasnej cerze, długich do pasa czarnych i puszystych włosach, oczach podobnych do lapis – lazuli, a do tego szybszej i silniejszej od wielu ludzi. Dziwica nosi jaśniejącą gwiazdę na czole, białą suknię lamowaną srebrem, perły i srebrne ozdoby. Jej bronią są miecz, włócznia, łuk i strzały. Przemierza puszcze całej Sklawinii, a najchętniej Bliskiego Zachodu, polując razem ze sforami wiernych chartów, wyżłów, ogarów i brytanów. Jej serce nie zna trwogi, nawet przed najstraszniejszymi sługami Czarnoboga, jak drzewny potwór Grabiuk, czy walczący pod stanicami Czudy – Judy, niedźwiedź Wiaczesław, uzbrojony w olbrzymi młot. W erze dziesiątej wyszła za kniazia Krzesimira, ostatniego syna Novalsa i Aivalsy, rodząc mu synów i córki. Razem założyli w Międzyraju gród Jerycho, którego szczególnym patronem był Srebroń – ojciec Dziwicy i pan Księżyca. Po śmierci Krzesimira, Enka odzyskała dziewictwo mocą wody z zaczarowanego źródła i opuściwszy Jerycho wraz z dorosłymi już dziećmi, ponownie wstąpiła na junacki szlak, kładąc pokotem hufce strzyg, wąpierzy i leśnych Čortów.




W erze dziewiątej żyły królowe rusałek Nastazja i jej córka Walaszka. Piękna królowa Nastazja o rudych włosach i zielonych oczach, była córką królowej Siubieli Morskiej, której pałac wznosił się na wyspie zwanej Irlandią. Od najmłodszych lat towarzyszem jej przygód był biały orzeł Magaj, którym rusałka zaopiekowała się, gdy jako pisklę wypadł z gniazda. Już w dzieciństwie Nastazja razem z czterema wodnikami zamienionymi w zielone psy, odbyła podróż na wschód, w czasie której walczyła z ogromnym, trójgłowym kretem Tałapą i Čortem Balteusem, spotkała siostry Rżaną Babę i Żetnią Mac, oraz Arymaspów. Gdy dorosła i wstąpiła na tron, poślubiła wodnika Warchaja i porodziła mu synów Władysława i Stanisława. Gdy ci zostali z rozkazu króla kikimor Niemal Człowieka uśmierceni przez wąpierza i strzygę, Warcha i Nastazja rozpoznawszy winnego mocą magicznego lustra, zabrali orła Magaja i ruszyli w pełną niebezpieczeństw wędrówkę, ku wyspie Nowej Ziemi, by powstrzymać władcę kikimor przed zniszczeniem cywilizacji toropieckiej. Po drodze przeżyli liczne przygody, walcząc z niezliczonymi Čortami, potworami i straszydłami broniącymi dostępu do Nowej Ziemi. Przeciągnęli na swoją stronę dusicielkę mężczyzn – morę Dusicę, która oddała życie broniąc rodzącej się córki królowej, która na cześć Welesa otrzymała imię Walaszka. Razem ze starszą już Walaszką o złotych włosach, Nastazja, Warchaj i Magaj pomogli rusałce Danie i wodnikowi Dunajowi – grafowi ov Tyras w walce z wąpierzem Zoraniszczem. Warchaj i Magaj zginęli w boju ze sługami Niemal Człowieka, lecz matka i córka dalej wędrowały siejąc popłoch wśród zastępów Ciemności. Nastazja i Walaszka ku przerażeniu Niemal Człowieka zabiły trolle z rodu Gildensternów i olbrzyma Warchamieja, który umierając zakochał się w pięknej królowej. Władczyni rusałek i wodników nim dotarła do Nowej Ziemi, zginęła w bitwie. Przez całe życie ubiła 700 straszydeł, więcej niż jakikolwiek wojownik. Po śmierci miała pokutować w Nawi Ciemnej, bo choć walczyła w słusznej sprawie, to chcąc zmieniać świat, nie zmieniała siebie, a w jej sercu zalęgły się pycha, nadmierna srogość i chciwość.




Walaszka została królową po śmierci matki i też zasłynęła jako wojowniczka. W swoich wędrówkach była w Wielkim Księstwie Podziemia, a zginęła na morskim brzegu dowodząc bitwą przeciw smoku Amoniczowi, gdy skrytobójczo zabił ją olbrzymi krab. Gdy odchodziła do Nawi, miała na swym koncie 600 pokonanych sług Niemal Człowieka.




Ruta, obecnie czczona jako jytnas i ostatnia królowa wszystkich rusałek i wodników był największą z walecznych niewiast ery jedenastej. Urodziła się na Bliskim Zachodzie jako córka nadlebańskich chłopów. Swoje imię zawdzięcza czerwonemu kolorowi długich włosów (czerwony to po starokrasnemu ,,rutyj''), a ponadto miała błękitne oczy, szpecącą jej nieskalaną urodę bliznę na szyi, była smukła, blada i swą pięknością przypominała bardziej istotę niebiańską niż śmiertelną. Mimo to jednak, młodzieńcom z Grabowa nad Lebaną – jej rodzinnej wioski, nie podobała się z powodu szkarłatnych włosów. Gdy była jeszcze bardzo młoda, jej wieś spalili chąśnicy, przeważnie leśni ludzie z bandy Neuratusa. Ruta, nagle osierocona i pozbawiona rodzeństwa, została porwana, gdy wracała od studni, z wielką brutalnością pozbawiona dziewictwa, a na jej alabastrowej, łabędziej szyi, rozbójnik wyciął nożem znak własności, który jako blizna został jej do końca życia. Dziewczyna stała się niewolnicą herszta, który ją gwałcił, bił i upokarzał, a gdy poczęła jego dziecię, Neuratus zamordował je, wbijając młodej matce nóż w brzuch, po czym porzucił ją w przydrożnym rowie. Ruta mocą opatrzności Ageja, przeżyła, wydobrzała i uciekła, w wtedy chąśnicy wyruszyli za nią w pogoń. W trzynastej wiośnie życia, Ruta spotkała Tatrę – zakładniczkę Kościeja, mającą wydrzeć mu tajemnicę, a którą przeklęty tyran, chcąc wysłać na pewną śmierć, wyprawił nad Jezioro Niedźwiedzi, by mu przyprowadziła do Presnau, lutego niedźwiedzia wodnego, rwącego sieci, zatapiającego łodzie i zabijającego rybaków. Gdy obie dziewczyny zanurkowały, Ruta utopiła się i została rusałką. Odzyskała wówczas dziewictwo, a purpurowa blizna na jej szyi stała się seledynowa. Tatra i Ruta znalazły wodnego niedźwiedzia o imieniu Arvot Baldas, śpiącego w sitowiu. Razem wyleczyły go, wyjmując mu z karku odłamek harpuna, oswoiły i zaprzyjaźniły się z nim, a trzeba wiedzieć, że niedźwiedź ów wcześniej zaznał od ludzi jedynie zła. Arvot Baldas pomógł rusałce w wywarciu krwawej zemsty na Neuratusie i innych rozbójnikach i od tego czasu wiernie jej towarzyszył we wszystkich podróżach i przygodach. Cała trójka była w Velehradzie, Redarii i w Presnau, aż w końcu Ruta, natchniona przez Mokoszę udała się do Irlandii, by wstąpić do założonej przez królową Siubielę Morską szkoły dla rusałek i wodników. Przerwała naukę z powodu wojny o tron między Übranem – lennikiem Kościeja, a jego synem. Ruta zakończyła wojnę zabijając króla Übrana, po czym udała się do Nürtu, gdzie uśmierciła kolejnego tyrana – króla Nurtusa V, również wasala Kościeja. Po tym zabójstwie zbiegła wraz z Arvotem Baldasem na polarną wyspę Svalbard, gdzie zaprzyjaźniła się, po krótkiej sprzeczce, z trzema białymi niedźwiedziami: Igorem Lorenzkrafftem z Białopolski, Gotardem Urmeierem z Nürtu i Wilsonem Eaneawattem. Po opuszczeniu Svalbardu, Ruta i jej wierzchowiec zostali schwytani przez wojsko Kościeja i uwięzieni w kopalni gwiezdników, gdzie spotkali Tatrę. Gdy nadzorca kopalni, Lynx Uszak wyszedł na powierzchnię, by rozprawić się z wrogiem Kościeja; czarownikiem Czarnym Ładysławem Amosowem, bawiącym wówczas we wsi Chlobęba, Tatra i Ruta stanęły na czele pozostałych niewolników. Gdy Tatra za pomocą wydobytego ze skały zęba smoka Rykara, odstraszyła dozorcę i jego żołnierzy, oraz uwolniła z trzewi ogromnego wija, króla Płanetników, Ixovodrava, wdzięczny władca zabrał je na Księżyc, gdzie w stołecznym Kinperokabadzie – Chorsogrodzie żyły w luksusie i poważaniu jak jego córki. Następca tronu, królewicz Ixlavok pokochał Rutę, lecz nigdy się nie pobrali. Któregoś dnia, Ruta i Arvot Baldas, tak jak wcześniej Tatra wsiedli do ,,jaja płomienistego'' i wrócili na Ziemię, by bronić Aplanu przed najazdem Kościeja. Rusałka i jej przyjaciel, do których dołączyły trzy białe niedźwiedzie poznane na Północnym Końcu Świata, pod stanicami króla Lecha III walczyli przeciw Szwadronowi Śmierci, oraz na lodach jeziora Mamir w Burus. W tej ostatniej bitwie, Kościej został zwyciężony i uwięziony, a jego imperium się rozpadło. Ruta zaś oczyściła się z przelanej krwi i została przyjęta do chramu Świętowita na Wolinie. Ponownie chwyciła za miecz, gdy Aplan najechały hordy rezunów księcia orskiego Wieńczesława, oraz pozbawieni mózgów przez sępa Nąpksia wojowie uwolnionego Kościeja. Po zniszczeniu przez nich stołecznego Nistu, razem z Tatrą, Lechem III, Arvotem Baldasem, oraz trzema białymi niedźwiedziami, udała się na poniewierkę do Burus. Wygnańcy znaleźli azyl na lodach jeziora Lykayuk w lodowym zamku Winterfort (Vracasievo), należącym do samej Zimy. Gdy Ruta została służebnicą Pory Roku, nauczyła się zmieniać w Światło. Brała też udział w ataku na obóz Mięsojada – służącego Kościejowi potwora, co niegdyś torturował Tatrę, rozbity na lodach jeziora Tormaytanus i mszcząc cierpienia przyjaciółki, spaliła żywcem sługę Kościeja. Oprócz tego ocaliła chorą dziewczynkę od upieczenia w piecu przez matkę i znachorkę, oraz uratowała życie przyszłemu wieszczowi Zorzeniowi – wielkiemu szerzycielowi kultu jytnas Tatry, przed zabiciem w łonie matki z powodu złej wróżby. Po nastaniu pokoju, Ruta zamieszkała w odbudowanym Niście i sprzeciwiała się filozofowi Evoliuszowi i Bractwu Głupich Głów (Lubiglea), dążących do zbrojnej rozprawy z Teutmanią – nowym państwem utworzonym przez Kościeja, do której to wojny wyniszczony Aplan był absolutnie nieprzygotowany. Gdy Lech III miast posłuchać rad Tatry, chcącej usunąć Kościeja z tronu bez rozlewu krwi, sprowokował wybuch nowej wojny, wyzywając go na pojedynek, Ruta znów udała się na tułaczkę wraz z przyjaciółmi. Kiedy Kościej stracił nieśmiertelność, mocą ofiary z krwi królowej Tatry i nastał pokój, Ruta chciała oczyścić się z przelanej krwi i na nowo podjąć służbę w chramie Świętowita na Wolinie, lecz kapłani jej nie pozwolili. Nie wiedząc co ze sobą zrobić, rusałka wsiadła na Arvota Baldasa i żegnając się z Tatrą i Lechem III, oraz ich dziećmi, udała się na poszukiwanie przygód w głąb Azji. Posuwając się nieustannie na wschód, Ruta i wodny niedźwiedź walczyli ze smokami, olbrzymami, rozbójnikami, potworami, takimi jak wielki nietoperz Musz Pairika z Peristanu, połykający Słońce i Księżyc, Muchawcem – chanem Miękkonogów, Kozłouchami, wilkołakami, Wilkogłowcami, magami i czarownicami, władcami – tyranami, Devami i innymi Čortami. Razem ze sztrutem Rarkiem z Afryki byli w otoczonym ścianą ognia królestwie Idan – Rajec na pustyni Taqla Mara – dan w Peristanie, gdzie spotkali herosa Rubina i jego matkę Nahid – Jutrzannę. W końcu zaszli do Sinea. Tam Ruta doznała wstrząsającej wizji sennej, o której opowiada ze szczegółami księga ,,Sen Ruty'', po której rusałka żałując morza przelanej krwi, zrezygnowała z bycia wojowniczką, a swą czarną suknię zamieniła na białą. W Sinea Ruta i Arvot Baldas spotkali Lecha III, księcia orskiego Rutego i Oxa Kellu Simi – Abö, zdążających z poselstwem do Bharacji, przed oblicze króla tygrysów Bengalii, aby zapobiec wojnie Europy z Azją. Dołączyli do nich i razem wędrowali przez góry Imalain, Bharację, Seylan, Sokotrę i Tassilię, aż powrócili do Aplanu. Ruta ponownie ubiegała się o przyjęcie do grona kapłanek na Wolinie, lecz i tym razem nie przyjęto jej. Powróciła więc do rodzinnego Grabowa, gdzie z wielkim oddaniem leczyła ludzi i zwierzęta, aż wzbudziła nadzieję na przywrócenie im nieśmiertelności. Gdy zamieniona w Światło spaliła czerwoną chustkę Zarazy, ściągnęła tym zemstę na siebie i na wiernego niedźwiedzia. Ruta i Arvot Baldas zostali zabici z rozkazu Mar – Zanny przez czarne i czerwone ręce, oraz grube, trupie kości. Ciało oddanej ludziom rusałki złożone na stosie pogrzebowym z woli Enków stało się rośliną, której nadano nazwę ,,ruta''. Królewna Vega z Burus, prawowita, choć wydziedziczona przez wyrodną matkę, dziedziczka Goplany III – ostatniej władczyni całej rasy toropieckiej, ogłosiła jytnas Rutę królową rusałek i wodników. Ruta mieszka teraz w Nawi Jasnej, a może nawet na Wielkim Dębie, a jej oblubieńcem został wodnik Jędra – heros z ery dziewiątej. Gdy wąż Gorynycz, na krótko zwyciężył Enków i jytnas, mamuna Locha – królowa Čortów zmuszała ją do mycia swoich nóg, aby ją upokorzyć, lecz teraz Ruta znów po wieki cieszy się czcią i szczęściem. Bardzo dobrym źródłem wiedzy o niej jest księga ,,Żywot Ruty''.
Ornieta Wałšanówna z Burus, siostra Ornietasa Gizilija, Gołdapia, Przerośla, Ozierska i Łyny, należała do rasy lynxyjskiej. Miała więc rysią głowę i umiała zamieniać się w rysicę. Razem z ojcem, matką Giżycą i rodzeństwem udała się do lodowego zamku Winterfort na jeziorze Lykayuk, by odwiedzić swego brata Ornietasa Gizilija, który został wielkim wojownikiem, walczącym pod stanicami Zimy. Owej nocy, gdy Lynxowie zmierzali do Vracasieva, spotkali Lecha III, Tatrę, Rutę, Arvota Baldasa i trzy białe niedźwiedzie, uchodzących ze zniszczonego przez rezunów Nistu. Zima przyjęła na swą służbę Przerośla i Ozierska jako wojowników, zaś Orniecie ku jej wielkiemu rozczarowaniu przydzieliła pracę kucharki. Ornieta tak później opowiadała o swym pobycie na dworze Zimy, swemu bratu Przeroślowi w odbudowanym Niście.

,, - Nauczyłam się, że każda praca jest ważna i że żadną nie należy gardzić – na jej wibrysach w blasku Srebroniowym perliły się krople wody. - Rozmawiałam z Zimą, prosząc ją, aby dała mi męskie zajęcie, bo to hańba dla córki Wałšana, aby pracować jak zwykła niewiasta. Ona jednak nie słuchała. Tatra wówczas przebywająca na wygnaniu, obecna królowa Aplanu, mówiła mi, abym nie rezygnując z marzeń, dobrze wykonywała obecne zajęcia, bo wszystko jest tymczasowe, ale nawet chwile potrafią zaważyć na wiekach. Żadna z rusałek [służących Zimie] nie uważała gotowania za mniej znaczące od walki z rozbójnikami, wszak kiedyś były chłopkami, rodziły się w chatach i żyły w nich jak pod korcem. Płakałam, a moje łzy – mocą Zimy – podtopiły lodową podłogę kuchni. Były słone, toteż ujrzałam martwą rybę – lipienia wielkości cielaka, smoka wodnego i buruską żmiję jeziorną, która miała z pięć metrów i konając nastroszyła skórny kołnierz wokół głowy. Gdy się napłakałam, zobaczyłam zabite solą zwierzęta i wyjęłam je z wody. Oprawiłam wszystkie i ugotowałam gulasz z miodem, jarzębiną, jemiołą, jesiennymi jabłkami i śliwkami wydobytymi spod śniegu. Zimie spodobała się potrawa, Śnieżelcowi i Mar – Zannie również, zaproszony został Deneb, Wiłkokuk, Ovov Tęczookinson, a nawet Arktur, który przybył z Nürtu na spotkanie z Kurko i Vegą. Przygotowałam jeszcze parę podobnych posiłków, a Zima doceniwszy moją pracę, pozwoliła mi wziąć broń i wyruszyć na wojnę z Kościejem. Wyjechałam konno i chciałam zobaczyć się z tatą, odkryłam, że On i nasi bracia musieli coraz częściej odpierać ataki zbójów atakujących las. Łyno poczyniła znów postępy w sztuce leczenia; kiedy Gołdap miał przekłuty mieczem żołądek i potargane jelita, z pomocą Złotej Baby, potrafiła go uratować. Powiedziałam ojcu, że pragnę walczyć i pomogłam w obronie przed bandytami. Zaczaiłam się na drzewie, zeskoczyłam na kark i raniłam sztyletem, aż zbój przewrócił się. Zsiadłam z konia, aby go dobić, a gdy jego kamrat chciał mnie zabić – obronił mnie Gołdap. Odgryzłam zbójowi głowę i zostawiłam ją na rozstajach dróg na ołtarzu Mieczysława. To był mój pierwszy zabity przeciwnik – opowiadała Ornieta. - Pewnie mnie potępiasz jako niewiastę?- Nasi ojcowie w czasie wojen ze Żbiczanami nie dopuszczali niewiast nawet do udziału w pogrzebach, a dopiero Oka; matka naszego pierwszego króla Roxyzoriona – Uralisława mogła być na pogrzebie syna. Nasz ojciec mówił: 'Tak jak mąż przykłada łapę do ościenia śmierci, tak niewiasta jest płomieniem Ageja formującym życie'. Jednak opowiadaj dalej – zachęcił życzliwie siostrę.- Wyszłam poza Burus i zobaczyłam, że śniegu było coraz mniej, a coraz więcej zieleni. Podobnie ptaków i owadów; między kopytami mojego konia były żaby i węże. Nagle ujrzałam, że na ogromnym, czarnym turze jedzie młoda, niebieskooka blondynka. Była ubrana w zieloną suknię i miała bocianie skrzydła. Rozpoznałam w niej Wiosnę, idącą w stronę Burus. Zagłębiłam się w Aplan, lecz wojsk Kościeja już nie było. Zabijałam potwory i rozbójników, aż zaszłam w stronę Nistu. Tu się spotkaliśmy...- Rodzinę wymordował nam król Wieńczesław, co teraz będziemy robić? - z troską zapytał się Przerośl.- Ostatnio we śnie ukazuje mi się lodowy znachor, ten od Złotej Baby, co leczył lodem z cudownej jaskini – westchnęła Ornieta – może pójdę w ślady Łyny? Wojowanie nie daje mi szczęścia; nawet złe istoty mają prawo do życia, a w nocy widzę ich twarze i pyski wołające: 'Musimy przejść po wąskiej kładce, siostro'. Budzę się zlana potem. Nie uprawiałam rozboju – uśmiercałam bestie, rozbójników, tyranów, gwałcicieli kobiet i dzieci – tych dwóch ostatnich najmniej żałowałam, jeśli wcale. Po prostu – jestem niewiastą i wolę przekazywać lub podtrzymywać życie niż je odbierać […]''


- możecie tę rozmowę przeczytać w moim latopisie. Przerośl i Ornieta, ostatni potomkowie rodu Wałšana zostali osaczeni w czasie najazdu Presmanii i Orlandu na Aplan przez hufce zdrajcy; białego niedźwiedzia Igora Lorenzkraffta i z jego rozkazu wbici na pal. Później zostali upieczeni i pożarci na uczcie przez Kościeja i jego dworzan.





Sławę wielkich wojowniczek ery jedenastej zyskały również Wiły Magda i Gjora Samowiły. Były one mlecznymi siostrami króla Margusa i brały udział w jego podróżach i bitwach z najazdem Sępian.




Milda należała do rasy rusałek, a jej imię wywodziło się od Mokoszy, przez Korsinów nazywanej Mildą i czczonej jako patronka miłości. Jak wszystkie rusałki Milda była bardzo piękną istotą, smukłą, wysoką i bez najmniejszej skazy w wyglądzie i głosie. Miała duże, błękitne oczy jak Ruta, oraz sięgające kolan, jedwabiste włosy o pięknej, złocistej barwie. Na szyi niby drogocenna broszka lśniła turkusowa blizna w kształcie ukośnej kreski. Nosiła biała suknię, utkaną z chmury i babiego lata, w dotyku przypominająca atłas, wieniec z różowych róż – kwiatów poświęconych Mokoszy na głowie, dwie złote obręcze na prawej ręce, oraz złote kolczyki złożone z dwóch kolczastych kul wielkości gołębiego jaja i złotych paciorków niemal sięgających pępka. Milda najchętniej walczyła łukiem, bądź włócznią, a na jej podłużnej tarczy wymalowana była różowa róża z jedenastoma zielonymi liśćmi na polu błękitnym. Wzięła udział w wyprawie Dobryni przeciwko wężowi Gorynyczowi, a gdy Zwycięzca z Dzikich Pól zginął w walce ze smokiem Żmejem Tugarinem, rusałka przejęła jego zaczarowaną szpicrutę i objęła dowództwo nad wyprawą. Milda zastrzeliła z łuku smoka Puczajkę, który ogniem z paszczy spalił żywcem braci Belska i Kallapa. Ofiara z ich życia zamieniła Gorynycza w pasmo górskie, podobnie jak zaskrońca Jasego z Ojcowa, po którego śmierci, porwana orska królewna Zabawa Putiatiszna błąkała się po stepach Taj – Każk. Herosi rozeszli się do swych ziemic, zaś Milda otoczona szacunkiem stała się matką wojowniczki Sulisławy.Waleczna rusałka Sulisława żyje po dziś dzień.




W erze dwunastej żyła dzielna Lutica Bogdanówna z ziem dawnej Valkanicy. Była Wiłą – piękną i waleczną nimfą o ognistych oczach i jednej nodze ludzkiej, a drugiej koziej. Pragnęła pójść w ślady ojca – wodnika Bogdana wędrującego w poszukiwaniu przygód, z maczugą w reku broniącego Hajastanu przed całą armią dzików niszczących uprawy, czy zwyciężającego gauszyda – sługę Zarazy sypiącego trąd z worka. Mokosza nie chciała by Lutica została wojowniczką. Wolała raczej by odważna, ale też dobra i łagodna Wiła poślubiła jakiegoś wodnika, żmija czy człowieka i została matką. Jednak Dziwica była innego zdania i w ostępach Puszczy Dziewańskiej uczyła Wiłę walki. Lutica córka Bogdana brała udział w wyprawie Maty – króla Krobacji na okręcie ,,Albireo'' do Afryki, w celu uratowania korzeni Wielkiego Dębu przed podgryzającym je smokiem Czerwiem. Po szczęśliwym zakończeniu owej wyprawy, Lutica udała się do Troi, gdzie zabiła siejącego nieopisany zamęt i grozę rozbójnika Musara Krwiopijcę z Hatystanu. Chąśnik ów, przez ludy Wielkiego Turanu nazywany Musa Kesedżija, słynny z nadludzkiej siły i dzikości miał w piersiach aż trzy serca, przeto Lutica trzykrotnie przebijała go palicą, nim go uśmierciła. W podzięce za oswobodzenie od krwawego łupieżcy, król Troi nadał Wile herb Trzy Serca. Poprzednim herbem Luticy był Raduniec, odziedziczony po matce, Wile Radunicy, żarliwej czcicielce Roda. Po zabiciu Musara, wojowniczka uwolniła z wykutych w skale lochów jego jeńców, trzymanych dla okupu. Wśród nich był junak Sołowiej Budzimirowicz. Ów unosząc się pychą, kazał siebie zwać lepszym wojem od Margusa i Dobryni, wiele podróżował, między innymi nad Morzem Ciemnym, które nazwał Morzem Dunajskim, aż w końcu zaciągnął się na służbę do króla Troi i został wzięty w jasyr przez Musara Krwiopijcę. Siedząc w lochu Sołowiej Budzimirowicz przemyślał sobie pewne sprawy i jak sam potem wyznał: ,,Enkowie dozwolili, by uwolniła mnie niewiasta, abym wyzbył się pychy''. Lutica została żoną uwolnionego bohatera, porzuciła dlań junacki szlak, urodziła mu synów i córki. Tak oto wszechmądry i nieprzewidywalny Agej w swoim Planie dla Luticy połączył zamysły Mokoszy i Dziwicy.





Ludmiła Polanica została wessana przez chmurę, albo tęczę, przez co trafiła do sławnej Szkoły Dziewic, gdzie co jakiś czas wykonując wyczerpujące ćwiczenia, uczyła się jak zostać wojowniczką. W ich rezultacie owa złotowłosa panna wielkiej urody nabyła nadludzkiej siły, szybkości i wytrzymałości, znajomości sztuki obroticzestwa, mowy zwierząt i walki każdym rodzajem broni. Zdobyła tytuł ,,zmiejoborczyni'' zabijając potwora Zdyba, przed którym, niczym przed Żmijem Trojegławem uciekło aż trzydziestu, uważanych za mężnych hajduków. Kiedy Truban Gostomysłowicz, kniaź Nowego Grodu Północy napadł na północny Oxland, w zemście za usunięcie hańbiącego posągu Herzoga – olbrzymiego potwora podobnego do białego niedźwiedzia, a przeciw któremu walczył junak Milczan z Milska, Ludmiła i inne polanice z oddaniem broniły Oxiów – ludzi o głowach fok przed najazdem Słowian […].




Tyczymira, księżniczka z grodu Kłodzka była zdaje się najlepszą łuczniczką naszego eonu, lecz serce miała okrutne. Z upodobaniem napadała sąsiednie plemiona słowiańskie, a podobających się jej jeńców – młodych mężczyzn, okaleczała pozbawiając prawych oka i palca wskazującego, by nie mogli napinać łuku, lecz wciąż nadawali się na jej kochanków i niewolników. Miara się przebrała, gdy Tyczymira ,,o włosach barwy krwi i ognia'' w czasie zawodów łuczniczych uśmierciła brata. Za karę została zamurowana w wieży, gdzie umarła z pragnienia, nigdy więcej nie oglądając Słońca. Dumę o niej śpiewał stary, słowiański rybałt Bajdalec, którego Żmij Ognisty Wilk spotkał w Cipangu (Aponskie Carstwo) i któremu pomógł opuścić ową krainę.





Kończąc przegląd wielkich wojowniczek pragnę wymienić jeszcze Polanicę Iljewną, dokonującą rycerskich czynów za czasów mojego pana – króla krasnoludków Błystka. Z uwagi na jej otczestwo, niektórzy skoromochowie o długich językach prawią, że jej ojcem jest sam wielki Ilja Muromiec. Jest to jednak plotka, a powtarzanie o kimś niesprawdzonych plotek jest wstrętne Agejowi i Enkom. CDN

1 komentarz: