poniedziałek, 20 września 2021

Kumari





Kumari to nepalska tradycja religijna. Polega na kulcie 4 – 5 letnich dziewczynek jako inkarnacji bogini Taledżu, patronki królów Nepalu. Według legendy jego początki sięgają XVIII wieku. Teledżu po raz pierwszy wcieliła się w małą dziewczynkę za panowania Dżajaprakaśa (? - 1768) ostatniego władcy z dynastii Mallów. Siedzibą dziecięcej bogini jest Kumari Bahal na placu Basantpur w stołecznym Katmandu. Obowiązkiem kumari było błogosławić króla, poprzez malowanie na jego czole czerwonej plamy – tiki (otrzymywała za to od władcy złotą monetę), a także błogosławić świętujący tłum w czasie święta Indradźatry. Kumari zostają dziewczynki z plemienia Newarów z kasty złotników, od których wymaga się urody, dobrych manier i odwagi, a także posiadania ponad 22 znaków szczególnych, w tym długich rzęs, małego języka i … płaskich stóp. Inicjacja; sprawdzian odwagi odbywa się w niemal ciemnym pokoju pełnym uciętych łbów bawolich, tajemniczych hałasów i bolesnych uderzeń. Żywą boginią zostaje ta dziewczynka, która podczas tej próby zachowuje stoicki spokój. Życie codzienne kumari jest nudne i pełne zakazów. Przebywa pod stałym nadzorem piastunki. Nie wolno jej skaleczyć się pod groźbą utraty boskości, bawić się z rówieśnikami oraz chodzić po ziemi (zamiast tego jest noszona w lektyce). Nie ma dostępu do edukacji, ani opieki medycznej; przecież boginie tego nie potrzebują! Utrata boskości następuje wraz z pierwszą miesiączką. Byłym kumari przychodzi zmierzyć się z trudnościami w życiu w realnym świecie, oraz z późniejszym znalezieniem męża.




Jako katolik oceniam ten zwyczaj jako grzech antropolatrii. Boskość nieskończenie przerasta każdego człowieka, a już szczególnie dziecko!




Przypuszczam, że nepalskie kumari mogły być pierwowzorem Dziecięcej Cesarzowej z recenzowanej na tym blogu powieści fantasy Michaela Ende ,,Niekończąca się historia’’.

1 komentarz:

  1. Bardzo dobrze ze przybliżasz różne różniste mity , legendy , opowieści i z drugiej strony zastrzegasz że jesteś wierzącym i praktykującym katolikiem. W obliczu tego jak w dzisiejszym świecie mamy różne dziwne synkretyzmy , neopogaństwo itp. cieszę się że zachowujesz wiarę jednocześnie mając szeroką wiedzę w temacie mitów i legend z całego świata. Mimo częściowych rozbieżności w naszych zainteresowaniach i poglądach jedziemy na tym samym wózku ;)

    OdpowiedzUsuń