wtorek, 2 grudnia 2025

,,Dżin''

 

,,Dżinn (arab.), w arabskich wierzeniach ludowych duchy, przeważnie ludziom nieprzyjazne, odgrywają ważną rolę w opowiadaniach ludowych i baśniach, jak ‘Tysiąc i jedna noc’. Dżinnistan, kraj dżinnów, świat czarów’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 4 Dewsbury do Europa’’



W grudniu 2025 r. obejrzałem amerykański film urban fantasy/ horror ,,Dżin’’ (ang. ,,Jinn’’) z 2014 r. w reżyserii Ajmala Zaheera Ahmada.



Przedstawione w nim dżiny nie są bynajmniej dobrymi duchami z lampy, spełniającymi życzenia, lecz groźnymi demonami z wierzeń muzułmańskich. Na początku Allah stworzył Adama z błota, anioły ze światła i dżiny z ognia bez dymu. Pierwszy dżin wzgardził człowiekiem jako niższą istotą, stworzoną z zanieczyszczonej materii. Dżiny chciały odebrać Ziemię ludziom. Zazdrościły im wyobraźni i zdolności tworzenia, będących darami od Boga. Elitę dżinów stanowiły Saitini (szejtany, szatany), które były spośród nich najbardziej podstępne i okrutne. Lękały się ich nawet inne dżiny. Demony te potrafiły opętać człowieka. Parzyła je woda ze studni Zemzen w Mekce.



W 1901 r. w Indiach, wówczas stanowiących brytyjską kolonię, muzułmański egzorcysta, Jehangir Amin usiłował pomóc młodej dziewczynie opętanej przez dżina. Demon zapowiedział zemstę na potomkach egzorcysty.



W XXI wieku w Ann Arbor w Michigan (USA) żył projektant samochodowy, Shawn Walker wraz z kochającą żoną, Jasmine. Kobieta wpadła w rozpacz z powodu bezpłodności. Chciała opuścić męża, aby mógł sobie poszukać płodnej żony. W końcu porwał ją dżin. Sprzymierzeńcami Shawna był jego wuj, zbiegły z psychiatryka, katolicki ksiądz Westhoff i tajemniczy mężczyzna imieniem Gabriel, który okazał się dobrym dżinem. Pierwowzorem tej postaci był Archanioł Gabriel (arab. Dżibril), odgrywający ważną rolę w angelologii chrześcijańskiej i muzułmańskiej. Shawn przeszedł suficki rytuał tzw. Chillę, próbę sił fizycznych, psychicznych i duchowych, podczas której był kuszony przez dżiny. Chilla stanowiła tu niejako odpowiednik kuszenia Jezusa na pustyni. Shawn zabił w walce dżina, topiąc go w sadzawce z domieszką wody z Zemzen. Odzyskał żonę, uzdrowioną z bezpłodności (lub po prostu błędnie zdiagnozowaną) i miał z nią syna.



Film bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Opowiada o zwycięstwie wiernej miłości męża do żony. Shawn kuszony przez dżina obietnicą otrzymania tysiąca żon takich jak Jasmine, odrzekł, że chce tylko ją jedną. Pokazuje również, że człowiek w walce ze złym duchem nie jest sam, ale może liczyć na pomoc Boga.

poniedziałek, 1 grudnia 2025

Stanisław Szur o Roratach



 Stanisław Szur wymyślił, że Roraty zostały zapożyczone przez katolików od dawnych Słowian. Starożytni Lechici przejęli  duński kult Ro, założyciela Rosklide, od Egipcjan zaś wzięli imię solarnego boga Ra. Słowo Roraty pochodzi więc rzekomo od imion Ro, Ra i słowa ,,ty'' i oznacza wezwanie: bądź jak założyciel Roskilde i egipski bóg Słońca. Kto głupi, niech wierzy w powyższą etymologię ; P. 






Niedźwiedź i choinka

 



,,Piękna góralska legenda mówi, że choinkę bożonarodzeniową zawdzięczamy niedźwiedziowi. Gdy doszła doń wieść o narodzeniu Jezusa, pobiegł czym prędzej do Betlejem. Martwił się tylko biedny miś, że nie miał dla Bożego Dzieciątka żadnego godnego prezentu. Postanowił darować to, co było do zdobycia w lesie. Ułomił piyknego smrecka i niesie. Ale ze to beł walny krzok, ni mók go unyś, ba go wlók za sobom. A ze musioł bez kiela potocków przechodzic, to się w kazdym drzywko zamocało, a pote zaroz marzło, no i porobieły się na niym ślicne śklane igiełki, ze się smrecek do słonecka świycił, jak zeby go fto dyjamyntami obsypoł. Uwidziało się to rybkom i dalize hipkać na drzywko. A jak jesce po dródze ptoski takie ślicności obociły, het na smrecku posiadały i niedźwiydź sytko to wroz zaniósł do sopki i przed Dziycionteckiem postawieł. Z tego to posło, że teraz strojom dzieciom drzywko na Boze Narodzynie i selniejakie świycidełka na niym wiysajom'' - Janusz Kamocki ,,Od andrzejek do dożynek''



    Zapis legendy w gwarze góralskiej Autor podaje za: Anna Dobrzycka, Skąd powstał zwyczaj ubierania drzewka na Boże Narodzenie, w: 'Kurjer Literacko - Naukowy, dodatek do Ilustrowanego Kurjera Codziennego' 1926 nr 354

niedziela, 30 listopada 2025

Pierwszy żabojad na polskim tronie



 ,,W XIII wieku Polak Mikołaj jest profesorem medycyny w Montpellier i po powrocie na dwór Leszka Czarnego wprowadza na jego stół potrawy z żab i ślimaków, co, jak powiada kronikarz, odstręczało naród od księcia!'' - Maja Berezowska, Stefania i Tadeusz Przypkowscy, Magdalena Samozwaniec ,,Łyżka za cholewą, widelec za stołem. Mała kulinarna silva rerum''



    Rocznik Traski podaje, że Leszek Czarny za radą Mikołaja z Polski jadł węże, jaszczurki i żaby jako leki na impotencję (nieskuteczne). 

Kucharz na polskim tronie

 


,,Aleksander Dumas w swych gastronomicznych rozważaniach podaje anegdotę, jak Stanisław Leszczyński spóźnił się o dwa dni na przyjęcie do królewskiej córki w Wersalu, przyrządzając na ten polski sposób doskonałą francuską zupę cebulową, jaka mu w gospodzie po drodze podali'' - Maja Berezowska, Stefania i Tadeusz Przypkowscy, Magdalena Samozwaniec ,,Łyżka za cholewą a widelec na stole. Mała kulinarna silva rerum''

 


 

Humor polityczny



- Czym różni się Sejm od kabaretu?

- Kabaret bywa śmieszny.   

Kownacki miał rację?




 ,,Henryk Walezy, król Polski, a jako Henryk III król Francji, wszedł do historii kultury gastronomicznej Francji i świata jako wynalazca widelca stołowego. Ale ów widelec pojawia się jako nowość i rewelacja kulinarna, wywołująca liczne sprzeciwy, nawet lekarzy, na stole królewskim we Francji dopiero po powrocie Walezego z Polski! A tymczasem już w roku 1535 opat cystersów w Mogile posyła Erazmowi z Rotterdamu w darze luksusowy nóż i widelec stołowy, niejako odpowiedź, i to raczej odpowiedź złośliwą, na rozprawę Erazma De Civilitate, w której Erazm z Rotterdamu w jednym z rozdziałów mówi o zachowaniu się przy stole i używaniu noża i łyżki, nic o widelcu, widać nie znanym mu, nie wspominając. W 1562 roku Katarzyna Jagiellonka, córka Bony, wychodząc za mąż, tak nieszczęśliwie, za Jana Wazę, otrzymuje w wyprawie cały komplet srebrnych widelców. A więc niewątpliwie z widelcem, który był już na pewno używany na wawelskim dworze, spotkał się Walezy w Krakowie i przeniósł go do Paryża! [...] Polscy historycy kultury, opisując wyprawę ślubną Katarzyny Jagiellonki, przypuszczali, że widelec przyniosła nam wraz z 'włoszczyzną' Bona. Parę lat temu poświęciłem sporo czasu na poszukiwanie w Mediolanie i dyskusje z włoskimi historykami kultury. Otóż ani w dokumentach pisanych, ani w malarstwie tych czasów, nie ma śladu widelca. Włosi zwracali mi przy tym uwagę, że dwór Sforzów, kondotierów wyrosłych z handlarzy futer, był raczej surowym i prędzej na florenckim dworze Medyceuszów trzeba by widelca szukać. A wtedy przyniosłaby go na dwór francuski już matka Walezego, przecież Medycejka, a nie dopiero Walezy po powrocie z Polski! Tak więc do rozpowszechniania się tego symbolu wykwintnego stołu przyczyniła się Polska, z jej wspaniałym dworem ostatnich Jagiellonów. Do Polski, być może, widelec przyszedł ze Wschodu z jego przepychem i sybarytyzmem, a sporadycznie spotykamy go w naszych nawet średniowiecznych wykopaliskach!'' - Maja Berezowska, Stefania i Tadeusz Przypkowscy, Magdalena Samozwaniec ,,Łyżka za cholewą a widelec na stole. Mała kulinarna silva rerum''



    Kiedy w 2017 r. Bartosz Kownacki, bliski współpracownik Antoniego Macierewicza, ówczesnego Ministra Obrony Narodowej, powiedział, że Francuzi uczyli się od Polaków posługiwania widelcem, opozycja totalna szydziła z niego.