poniedziałek, 18 października 2021

Roman von Ungern - Sternberg

 

,,Imię moje jest otoczone taką nienawiścią i strachem, że nikt nie wie naprawdę, kim jestem, gdyż historię splątano z mitem, rzeczywistość z fantazją, prawdę z oszczerstwem’’ - Antoni Ferdynand Ossendowski ,,Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów’’



O baronie Ungernie dowiedziałem się po raz pierwszy w gimnazjum z pewnej wielokrotnie cytowanej na tym blogu książki przyrodniczej:


,,Baron Roman von Ungern – Sternberg, przywódca jednej z grup wojujących w czasie wojny domowej w Rosji, po obaleniu caratu wyparty został do Mongolii. Przepędził stamtąd Chińczyków i rządził terrorem. Uważał, że jest żywym wcieleniem Dżyngis – Chana. Miał zwyczaj pijać świeżą krew komunistów, dla zdrowia. Że też się tym nie zatruł. Podawany jest jako przykład tzw. wampiryzmu’’ - Roman Antoszewski ,,Przyroda inaczej czyli ciekawostki część 1’’


Na studiach oglądałem ,,Rozmowy niedokończone’’ w Telewizji Trwam poświęcone Ossendowskiemu i Ungernowi. Prowadzący, zaproszeni goście i słuchacze mieli pozytywny stosunek do tej postaci.

W 2021 r. przeczytałem (i zrecenzowałem na blogu) książkę Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego ,,Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów’’. Polski podróżnik przedstawił w nim barona Ungerna jako przywódcę surowego, lecz sprawiedliwego. Inny obraz wyłania się z pracy brytyjskiego historyka Jamesa Palmera ,,Krwawy biały baron’’. Zdaniem Palmera, Ossendowski mocno wyidealizował Ungerna. W rzeczywistości był budzącym lęk sadystą i psychopatą, nie lepszym od bolszewików, z którymi walczył. (Historyk bynajmniej nie stawia sobie za cel wybielania komunistów). Posiadamy mało źródeł o tej jednej z najbardziej kontrowersyjnych postaci XX wieku, bowiem baron gardził biurokracją i palił ,,niepotrzebne’’ dokumenty. W opowieściach o nim pojawiają się też liczne sprzeczności. Świadkowie nie byli nawet zgodni czy był niski czy wysoki, ani jaki miał kolor oczu.

Baron Roman Mikołaj Maksymilian Fiodorowicz von Ungern – Sternberg (ur. 1886 - 1921) był niemieckim arystokratą, urodzonym w Grazu (Austro – Węgry), a wychowanym w Estonii. Jego ród, który wydał min. krzyżowców i piratów, był lojalny carom Rosji. W wieku sześciu lat przeżył traumę jaką był rozwód jego matki z chorym psychicznie ojcem. Przez cały okres swojej edukacji sprawiał kłopoty wychowawcą z powodu agresji, oraz nienawidził ojczyma. W 1904 r. wziął udział jako ochotnik w wojnie rosyjsko – japońskiej. Żywił wrogie uczucia wobec rewolucji 1905 r. i nawet najbardziej umiarkowanego programu reform. Był bowiem skrajnym monarchistą i zwolennikiem średniowiecznego feudalizmu w XX wieku. W czasie I wojny światowej wykazał się szaleńczą odwagą walcząc po stronie carskiej Rosji. Został nawet odznaczony orderem św. Jerzego czwartej klasy, którego później zawsze nosił z dumą. Po rewolucji październikowej 1917 r. walczył w szeregach ,,białych’’ pod dowództwem atamana Grigorija Siemionowa (1890 – 1946) na Syberii. Po klęsce Białej Armii zajął Mongolię. Przegnał z niej chińskich okupantów i jako ostatni chan współrządził z buddyjskim przywódcą duchowym, Bogdo Chanem (1869 – 1924), którego uwolnił z chińskiego aresztu. W 1921 r. poprowadził samobójczy atak na Zabajkale, w czasie którego został zdradzony przez podlegających mu Rosjan i wydany bolszewikom przez Mongołów. Sowieci urządzili mu pokazowy proces w ówczesnym Nowonikołajewsku (dziś Nowosybirsk), po którym został rozstrzelany z rozkazu Lenina.




Choć pochodził z rodziny luterańskiej i nigdy oficjalnie nie zerwał z tym odłamem protestantyzmu, pasjonował się okultyzmem, wierząc zarazem w Boski charakter władzy carskiej. Początkowo był uzależniony od alkoholu. Upijał się ,,aż do delirium tremens’’ (Ossendowski) i wszczynał burdy w wojsku. Później zastąpił alkohol narkotykami i zaczął surowo karać pijaków. Nie myślał racjonalnie. Swoje plany wojskowe układał pod wpływem snów i przepowiedni. Był także antysemitą, obwiniającym Żydów o stworzenie komunizmu … 3000 lat temu w Babilonie (sic!). Choć często powoływał się na ,,Biblię’’, znał ją bardzo powierzchownie (tylko Apokalipsę św. Jana i fragmenty proroctw Starego Testamentu). W synkretyczny sposób łączył chrześcijaństwo i buddyzm. Wierzył w przeznaczenie, wróżby i wyrocznie, oraz własne zdolności jasnowidzenia. Nosił też amulety i przyznawał wyższość mongolskiej medycynie ludowej nad medycyną akademicką. Wykazywał się dużą tolerancją dla wszystkich religii prócz judaizmu. Palmer kwestionuje jego wiarę w bycie wcieleniem Czyngis – chana. Część Mongołów widziała w nim jednego z licznych bogów wojny. Wierzył, że jego misją było zniszczenie komunizmu i utworzenie buddyjskiego imperium rozciągającego się od Wołgi po Ocean Indyjski i Pacyfik. Pod koniec życia jeździł konno, obnażony do pasa i obwieszony amuletami.

Choć bolszewicy byli okrutnym wrogiem, z którym należało walczyć, Ungern zabił też wielu niewinnych ludzi. Na długo przed Hitlerem zamierzał wymordować wszystkich Żydów, których uważał za demony. Urządził im pogrom w zdobytej Urdze (dziś Ułan Bator). Rozstrzeliwał bolszewików (i podejrzanych o sprzyjanie czerwonym, którzy nie mieli szans na sprawiedliwy sąd) razem z rodzinami (w tym z małymi dziećmi). Stosował tortury w armii i wobec cywilów. Skazywał ludzi na chłostę, nocowanie na drzewie lub dachu, rozrywanie za pomocą przywiązania do dwóch zgiętych drzew (podobnie jak pewien zbójca z mitologii greckiej pokonany przez Tezeusza), palenie lub zakopywanie żywcem, pieczenie w chlebowym piecu, a także wieszanie. Opowiadano, że wyznaczył nagrodę pieniężną za przyniesienie mu głowy ukrywającej się Żydówki, chociaż to jest raczej legenda. Pod jego rozkazami służyli jeszcze okrutniejsi: Leonid Sipajłow (Ossendowski jego wini za ,,złą prasę’’ barona), Riezuchin, Bordakowski i Wiesiołowski. Mimo całego okrucieństwa Ungerna, trzeba oddać mu sprawiedliwość, że uratował Mongolię przez sinizacją. Późniejsza polityczna zależność tego kraju od ZSRR okazała się, mimo wszystko mniejszym złem, niż groźba całkowitego wynarodowienia przez Chińczyków jakie miało miejsce w Mongolii Wewnętrznej.





Opowieści o Krwawym Baronie brzmią często tak nieprawdopodobnie, że trudno wskazać, gdzie kończą się fakty, a zaczyna fikcja. Legendą jest opowieść o jego żonie i dziecku zamordowanych przez bolszewików w Estonii, prawdą natomiast, że poślubił chińską księżniczkę Jelenę Pawłowną. Małżonkowie mieszkali osobno i szybko się rozwiedli. Podobnie jak później żyjący Wojciech Jaruzelski, baron uwielbiał konie i nigdy ich nie krzywdził. Sam dosiadał białej klaczy, co upodabniało go do wojowniczych postaci z mitów takich jak choćby Kalkin; ostatni awatar Wisznu. Cenił również wilki (to z kolei upodabnia go do germańskiego boga Odyna). Trzymał te zwierzęta w swoim mieszkaniu, zaprzęgał je do sań, a według legendy, rzucał im na pożarcie swoich wrogów. Jego upodobanie do nocnych spacerów po stepie zasłanym trupimi kośćmi, nasuwa skojarzenia z indyjskim bogiem Śiwą włóczącym się po cmentarzach i innych nieczystych miejscach w towarzystwie demonów. Istnieją też legendy mówiące o tym, że uniknął egzekucji i zbiegł do tajgi, aby tam kontynuować walkę z bolszewikami (częsty motyw legend o władcy w ukryciu), oraz, że pozostawił po sobie ukryty skarb.




W zbiorze opowiadań ,,Karpie bijem’’ Andrzeja Pilipiuka, małpolud Kapitan Wypruwacz, w którego oddziale podczas II wojny światowej walczył Jakub Wędrowycz, czerpał inspirację jak torturować nazistów od Czyngis – chana, Vlada Palownika i właśnie barona Ungerna.

1 komentarz: