piątek, 26 listopada 2021

Magia, katolicyzm i protestantyzm

 


 

,,Wydane przez lollardów w 1395 roku 'Dwanaście konkluzji' zwiera bezpośredni atak wymierzony przeciwko roli magii w średniowiecznym Kościele angielskim. Jednym z silnych impulsów ruchu protestanckiego była chęć 'usunięcia magii z religii', a ten najwcześniejszy manifest protestantyzmu dawał temu oczywisty wyraz:

Takoż egzorcyzmy i poświęcanie, w Kościele czynione, wina, chleba i wosku, wody, soli, olejów i kadzidła, kamienia u ołtarza, szat, mitry, krzyża i pielgrzymiego kija, wszystko to są praktyki nekromancji, nie zaś świętej teologii (...) Albowiem (...) nie umiemy dostrzec żadnej przemiany w żadnym stworzeniu poddanym takowym czarom, która by nie pochodziła od fałszywej wiary, stanowiącej podstawę szatańskiego rzemiosła.



Mimo to w wiekach XV, XVI i XVII Europa w dalszym ciągu oddawała się wszelkim magicznym wierzeniom. Krajobraz zaludniali alchemicy, astrolodzy, wróżbiarze, czarodzieje, uzdrowiciele i czarownicy. [...] Wiejskie okolice zamieszkiwały duchy, wróżki, chochliki i elfy. Guru lollardów Wyclif przełożył Biblię na angielski, aby mogła się stać powszechnie dostępna. Ale 300 lat później, w purytańskiej Anglii Cromwella, o wiele lepiej sprzedawał się almanach astrologiczny Williama Lilly'ego Merlinus anglicus oraz jego drugie dzieło, Collection of Ancient and Moderne Prophecies ('Zbiór przepowiedni starych i nowych'). Magia i religia często bywały nierozłączne. Ci sami ludzie, którzy uprawiali kult chrześcijańskich świętych, wierzyli także w Puka, królową Mab i czarownika Merlina. Magia trzymała się mocno przez cały okres reformacji.



 Tak więc protestancki atak odniósł jedynie połowiczne zwycięstwo, nawet w tych krajach, w których nominalnie protestantyzm miał zwyciężyć. [...] Po Wyclifie przyszedł atak Lutra na odpusty i odrzucenie Przeistoczenia przez Kalwina, który uważał je za 'magiczną sztukę'. Podejrzany stał się każdy aspekt życia religijnego, który niósł ze sobą najsłabsze nawet skojarzenia ze zjawiskami nadprzyrodzonymi. Protestanci nienawidzili zaklęć, cudów, konsekracji, symboli, wizerunków, święconej wody, dni świętych patronów, procesji i pielgrzymek. Co więcej, ponieważ chrześcijaństwo w wydaniu protestanckim miało być wolne od magii, wroga protestantyzmu, czyli 'papiestwo', uważano za równoznaczne z czarną magią; papież był czarodziejem, a katolicka Msza święta - formą kultu szatana.

W rzeczywistości w poglądach tego rodzaju kryło się wiele hipokryzji. [...] magii nigdy nie wyeliminowano. 

Zmierzch magii zaczął się naprawdę dopiero w drugiej połowie XVII wieku [...]'' - Norman Davies ,,Europa. Rozprawa historyka  z historią''

1 komentarz:

  1. Norman Davies zawsze na propsie że tak to stwierdzę. Jednak jeśli ma się wystarczająco ugruntowany katolicyzm to jest oczywiste że sakramentów i praktyk religijnych nie wolno bezwzględnie traktować w sposób magiczny gdyż takowe działają na mocy naszej wewnętrznej wiary a nie ich mocy samej w sobie...

    OdpowiedzUsuń