piątek, 12 kwietnia 2013

Ordan z Brustaborga


Fantazja z lat 2007 – 2010 opowiadająca o największym z bohaterów magicznego świata, zwanego Cudomirią. Ordan z Brustaborga był człowiekiem. Jego narodziny zapowiadało ujrzane wśród gwiazd obnażone ramię trzymające miecz. Urodził się w wenedyjskim królestwie Asarmath, na podgrodziu Brustaborga, leżącego nad rzeką Viadriną i Morzem Amfitrionalnym. Należał do asarmackiego plemienia Ordanów. Asarmaci byli jednym z ludów wenedyjskich (odpowiednik Słowian). Wenedowie byli z kolei częścią wielkiej rodziny ludów ha – irańskich. Asarmath zaś leżał na kontynencie o nazwie Ziemia Ulro. Owe wielkie i potężne królestwo graniczyło z Xaxyją, Bojemą, Wielką Nitrą, Rakuzją, Złotą Banią, Oltenią, Morloxem, Skifistanem, Letygołą i Mosochem. Miało ponadto dostęp do Morza Amfitrionalnego na północy i Morza Ciemnego na południu.



Imię Ordan znaczyło: ,,Niszczyciel Ordy’’. Asarmackie plemię Ordanów żyło na wschodzie królestwa, w stepowej prowincji Niż, gdzie walczyło z najazdami Tartarów. Opisywany bohater był synem wenedyjskiej bogini Mokoszy i śmiertelnego człowieka, prostego chłopa Stracimira, żyjącego na podgrodziu Brustaborga.
Ordan wyrósł na potężnego mężczyznę. Mierzył 190 cm wzrostu, a jego mięśnie były wielkie i twarde. Miał czarne, niezbyt długie włosy, wąsy i brodę, oraz piwne oczy. Jego półnagie ciało pokrywały blizny wyniesione z licznych potyczek. Nosił na biodrach przepaskę ze skóry pierwszego upolowanego dzika, a skalp tego zwierzęcia służył mu za hełm. Na szyi nosił naszyjnik z kłów i pazurów zabitych w boju zwierząt i potworów, a ponadto miał na udzie wykłute czarną farbą dwa miecze, które posłowie Aranitów – Jeźdźców na Pająkach  przed bitwą pod Żałgris przynieśli Jonkilainowi; królowi – centaurowi Asarmathu. Był to znak Domu Mężów – ukrytej gdzieś w puszczy elitarnej szkoły dla wojowników, gdzie Ordan pobierarał nauki w młodości. Posiadał również na swym ciele wypalony znak, podlegającego królowi i hetmanowi, zakonu Zagończyków: wizerunek rycerza Teodora z Morei, siedzącego na koniu i przebijającego włócznią smoka. Potrafił walczyć każdym rodzajem broni. Stale nosił ze sobą wydobyty ze studni, wykuty z meteorytu miecz, o nazwie Czeczuga, tak ostry, że przecinał stal, kamień i włos pływający na powierzchni wody, a ponadto maczugę, ciężką jak tur, żubr i niedźwiedź. Poza Ordanem, nikt inny, nawet najsilniejszy z  olbrzymów, nie potrafił jej unieść. Jako członek rycerskiego zakonu Zagończyków, walcząc w obronie asarmackiej prowincji Niżu przed najazdami licznych ludów, wydobył z prastarego kurhanu szyszak z karaceny, zwany Łuskowym Hełmem. Bohater zasłaniał się w boju cudowną tarczą, darem lunarnej bogini Selene, przedstawiającą złoty sierp księżyca w polu błękitnym. W jego wyprawach wiernie służyła mu biała, zrodzona z morskiej piany klacz Ikona, znająca ludzką mowę. Była szybsza od wiatru i potrafiła nawet wskoczyć na Księżyc. Ordan znał języki wenedyjski i starokrasny, zaś w czasie licznych podróży po Cudomiri poznał również wiele innych. Posiadał nadludzką siłę i wytrzymałość. Potrafił jednym ciosem pięści rozbić czaszkę tura czy żubra, rozedrzeć kolczugę, wyrwać dąb z korzeniami, czy rzucić ciężkim głazem narzutowym. W Domu Mężów nauczył się przybierać postać wilka, niedźwiedzia, wielkiego węża i ognia, lecz czynił to bardzo rzadko, a także rozumieć mowę zwierząt, czerpać siłę z Ziemi. Obalony na ziemię wstawał jeszcze silniejszy. Nie straszny był mu mróz, ani upał, potrafił bez szkody dla siebie spać całą noc nago na śniegu. Umiał też pływać i wspinać się po skałach. W czasie swoich wędrówek zawsze bronił skrzywdzonych, tępił złych czarowników, potwory, rozbójników i przybyłych z naszego świata, wszelkiej maści lewaków, chcących uszczęśliwać Cudomirię wbrew jej woli. Zdawał się nie znać strachu. Zgodnie z kodeksem honorowym wpojonym w Domu Mężów nigdy nie zostawiał bez pomocy potrzebujących, zawsze przykładnie bronił Asarmathu, czcił Wielkiego Ageja - boga bogów, ani nie odmawiał litości rozbrojonym wrogom. Kobiety go uwielbiały, bo czuły się przy nim bezpiecznie, lecz on całe życie był wierny tylko jednej – Tygrysiej Lilii, córce żmija Grabal – cara, którą w końcu poślubił. W czasie uczt wydawanych przez Dobromira VII Rudego, króla Asarmathu, Ordan potrafił bez szkody dla siebie pochłonąć prawdziwie bohaterskie ilości jadła i napoju, jak całego pieczonego dzika, barana, świnię, czy jelenia, ogromne bochny chleba i kołacze, sera, suma, jesiotra, beczkę śledzi, a to wszystko zapić potokami miodu, piwa i wina ze Złotej Bani i Kolchistanu. Lubił też pieczone łapy niedźwiedzi, chrapy łosi, kiełbasy, szynki, świńskie uszy, chłodniki z Centaurei, pulpety ze szczupaków, łososie, raki, gęsi, zupę chrzanową – przysmak leśnych ludzi, pierogi, barszcz i rosół z kołdunami, kaszę ze skwarkami, groch z kapustą, śliwowicę, pierniki z Thorngardu, bonek – zupę fasolową Sławińców, flaki na oleju, knedle z Bojemy, kiszone ogórki, grochówkę – ulubioną zupę wszystkich wojowników Asarmathu, żółte sery, oscypki z Wyżu, bryndzę z Wielkiej Nitry, chleb ze smalcem, bigos, gulasz ze Złotej Banii, szaszłyki, oraz żarkoje z Niżu. Kiedy pił z jeziora, obniżał się w nim poziom wody.



 Ordan został w dzieciństwie za zgodą rodziców zabrany przez swego nauczyciela Levana Filozofa z Lvigradu do szkoły dla junaków, zwanej Domem Mężów, znajdującej się gdzieś na odludziu. Tam chłopiec uczył się walczyć wręcz i każdym rodzajem broni, znosić tortury, mróz i upał, pływać, biegać, wspinać się, czerpać siłę z ziemi, zamieniać się w zwierzęta i rozumieć ich mowę. Poznawał również pieśni o bohaterach i uczył się świętego tańca kolo. Po złożeniu przysięgi junackiej wyruszył w świat. Był wasalem żmija Grabal – cara, z mandatu króla Dobromira VII Rudego, namiestnika wyspy Jumme na Morzu Amfitrionalnym. Pragnął poślubić jego piękną córkę Tygrysią Lilię, lecz jej ojciec wciąż usiłował wysłać kandydata do jej ręki na pewną śmierć wyznaczając mu niebezpieczne zadania. Chciał bowiem wydać swą córkę za szpetnego wodnika Kołonę. W końcu jednak żmij zrozumiał swój błąd i pojednał się z Ordanem. Wszystkich podróży i przygód Ordana na wołowej skórze byś nie spisał. Był min. w Samawii, Hindzie, Sindzie, Armanie, Kolchistanie, Złotej Bani, Naponie, Terra Magellanica, Hibernii, Hy Brasil, Hyperborei, na wyspie Hula – Gula, w Polaris, na Atlantydzie, Bujanie, Nowej Atlantydzie, Jankesji, Sinea, na Lemurii, w Zothic, Mu, Ofiorymos, Avalonie, na Karmazynowej Pustyni, w Valuzji, Capronie, Kalopei, w Kitieżu, kraju Amazonek, Kemecie, Państwie Snu, Sanatorium Pod Klepsydrą, w umierającym Świecie Wrony, królestwie Księdza Jana, na Księżycu, na planetach Pterotyjandii i Yuggoth, a nawet w naszym świecie – w Polsce, Rosji, Białorusi, na Ukrainie (w Czarnobylu) i we Włoszech. Po odparciu ataku sił zła na Asarmath, w wyniku którego zginął dotychczasowy król wraz ze swym rodem, Ordan został wybrany przez wiec nowym królem. Gdy jego syn Ostrowił dorósł na tyle, że mógł odziedziczyć tron, król Ordan udał się wraz z królową Tygrysią Lilią na ostatnią wyprawę w poszukiwaniu królestwa białego skrzydlatego jelenia, boga Isasa Masama, syna Wielkiego Ageja. Jednak jak mówią legendy, gdy zawiodą wszystkie nadzieje, bohaterski król Asarmathu powróci, by znów bronić swej Ojczyzny.



Pierwowzorem Ordana był nagi, dziki mąż z graduału polskiego króla Jana Olbrachta, uzbrojony w maczugę i tarczę z wizerunkiem Księżyca, a ponadto Herakles, Conan, Wilczarz i bohaterowie ruskich bylin. Ktoś mógłby się również dopatrzeć podobieństwa między Ordanem a wiedźminem Geraltem. Jak Czytelnik zapewne zauważył moje fantazje o Ordanie nawiązują do mitologii mezopotamskiej, egipskiej, perskiej, indyjskiej, chińskiej, japońskiej, greckiej, rzymskiej, celtyckiej, germańskiej, słowiańskiej (tej w największym stopniu), bałtyjskiej, węgierskiej, fińskiej, albańskiej, cygańskiej, arabskiej, mongolskiej, afrykańskiej, azteckiej, Majów, indiańskiej, eskimoskiej, syberyjskiej, australijskiej, polinezyjskiej i teozoficznej, a także do  kryptozoologii,  ,,Biblii’’ i jej apokryfów. Ponadto można się dopatrzeć nawiązań do twórczości takich autorów jak: J. R. R. Tolkien, C. S. Lewis, R. E. Howard, M. Ende, M. Siemionowa, P. Pullman, A. Sapkowski, A. Pilipiuk, E. R. Burroughs, Aleksander Grin, William Blake, John Keats, James Matthew Barrie, G. Flaubert, M. Bułhakow, N. Gogol, B. Stoker, H. R. Haggard, S. Meyer, Christopher Paolini, I. Krasicki, Gal Anonim, Teofil Lenartowicz, Tadeusz Miciński, Stanisław Przybyszewski (utwór ,,Weryho’’, z którego zaczerpnąłem imię jednego z bohaterów), J. Brzechwa, B. Leśmian, J. Tuwim, H. Ch. Andersen, M. Konopnicka, Anatol France, Jean Raspail, D. Defoe, Carlo Gozzi, Carlo Collodi, Karl Edward Wagner, Karel Čapek, Jaroslav Hašek, Alfred Kubin, Witkacy, Clark Ashton Smith, H. P. Lovecraft, G. H. Wells, Robert Louis Stevenson, Mary Shelley, H. Sienkiewicz, B. Prus, B. Schulz, A. Szklarski, oraz do moich licznych snów. Gdyby ktoś miał przenosić moje fantazje na ekran, co w Polsce jest oczywiście jeszcze mniej niż nieprawdopodobne, to myślę, że w roli Ordana najlepszy byłby Rafał Kubacki, odtwórca roli Ursusa w ,,Quo vadis’’? Jerzego Kawalerowicza.



Śniło mi się, że:

- Ordan z Brustaborga wszedł na szczyt Kilimandżaro,
- podczas jakiejś międzynarodowej konferencji, Ordan z Brustaborga ściął mieczem głowę Fidela Castro i innych dyktatorów,
- Ordan z Brustaborga walczył z sumeryjskim bogiem śmierci Nergalem i jego żoną Ereszkigal; w tym śnie Nergal miał postać olbrzyma o smoliście czarnej skórze i głowie czarnego lwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz