W czerwcu
2020 r. obejrzałem brytyjski film comic fantasy ,,Jabberwocky’’
(ang. ,,Monty Python
Jabberwocky’’) z
1977 r. w reżyserii Terry’ego Gilliama (ur. 1940) na motywach
poematu Lewisa Carrolla (1832 – 1898).
Akcja
rozgrywa się w umownie traktowanej średniowiecznej Europie; w kraju
pod panowaniem fikcyjnego króla Bruna Wątpliwego. Jednym z
pojawiających się w filmie ahistoryzmów są ziemniaki, które jak
wiemy, w prawdziwej średniowiecznej Europie nie były znane.
Tytułowy
Jabberwocky był wiwerną (rodzajem smoka) mającego jeden róg na
głowie i przednie kończyny przekształcone w błoniaste skrzydła.
Potwór mieszkał w lesie gdzie pożerał ludzi. Z jego powodu
mieszkańcy miasta nie mogli wychodzić poza jego rogatki, w wyniku
czego cierpieli głód i nędzę. Pociechy szukali w praktykach
religijnych (,,Jak trwoga
to do Boga’’). Król
Bruno zorganizował turniej rycerski mający wyłonić pogromcę
poczwary. Z Jabberwockym walczyło wielu rycerzy (w tym groźny
Czarny Rycerz noszący ogromne rogi na hełmie), lecz ostatecznie
zabił go prosty człowiek – bednarz Dennis.
Dennis
był synem bednarza. Ojciec wyrzekł się go na łożu śmierci za
to, że jak stwierdził ,,nie
był prawdziwym rzemieślnikiem’’.
Dennis kochał otyłą córkę rybaka Gryzeldę Rybi Cyc, która
jednak nie odwzajemniała jego uczuć (przynajmniej do czasu, aż
został uznany za bohatera). Dennis za zabicie Jabberwocka, otrzymał
połowę królestwa i rękę zakochanej w niej pięknej księżniczki.
Film
jest pełen absurdalnego, a czasem też dosadnego humoru Monty
Pythona, bazującego na potocznych wyobrażeniach o średniowieczu
jako Mrocznych Wiekach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz