wtorek, 21 maja 2013

Vineta



,,Wineta, (łac. urbs Venetorum, miasto Wendów), zwana Jumme zostało według legendy pochłonięte przez morze. Faktycznie zostało 1121 zburzone przez Duńczyków, zaś mieszkańcy przesiedlili się do Wolina’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 18 Vivtor do Żyżmory’’.



Vineta, przez potomków Buka i Lipy zwana Jomsborgiem (Jomsvorhus) była wielkim i pięknym miastem – państwem na grzbiecie Wyspożówia. Ów zwany przez Celtów i hobbity ,,Fastitocalon’’, zrodzony przez Juratę jeszcze w erze trzeciej był jedynym takim stworem, jaki pływał w morzach i oceanach. Jego ubarwienie to ciemna szarość (lub czerń, według innych autorów), zaś oczy miał barwy żółtej. Zamiast płetw jak żółwie morskie miał łapy o palcach spiętych błoną i dosyć długi ogon. Za jednym otwarciem pyska, zakończonego dziobem połykał całe ławice ryb. Pozwalał sobą kierować Wencie, który gdy chciał coś powiedzieć Wyspożółwiowi, przykładał trąbkę do ziemi i przez nią mówił. Tenże Wenta, syn Ilji Muromca i Wandy, założył Vinetę. Tworzyły ją okazałe domy o złotych dachach i białych ścianach pokrytych malowidłami. W srebrnych okiennicach miast zwierzęcych pęcherzy były wstawione szklane płytki. Pełno w nim było wielkich ogrodów, gdzie żyły jednorożce i żar – ptaki, zwane feniksami i gdzie rosły drzewa i kwiaty z dalekich stron, a w sadzawkach pływały złote rybki spełniające życzenia. Miasto było ogromne i bezpieczne, nie było w nim ani jednej piwiarni, czy winiarni, nikt nie próżnował, dzieci dostawały do zabawy monety z drogich kruszców, perły i kamienie, a z elektronu robiono kajdany. To właśnie mądrze i sprawiedliwie rządzona Vineta zainspirowała św. Tomasza Morusa do opisu innej krainy – Utopii. Za ziemno – drewnianym wałem rozciągały się nieprzebyte bory, pełne dzikiego zwierza, a także krasnoludków, olbrzymów, rusałek, wodników, żmijów, leśnych ludzi, Neurów, Lynxów, smoków powietrznych... Vinetę odwiedzali nawet królowie Płanetników z Księżyca. Oprócz lasów były też jeziora i rzeki, łąki i góry, podległe władzy królowej Tatry. Najwyższym szczytem była Góra Czterech Wędrowców (3244 m npm), której cztery wierzchołki nosiły imiona: Ilja, Waligóra, Wyrwidąb i Wanda. Wielu ludzi z innych stron świata marzyło o odkopaniu ukrytego w ciele Wyspożółwia skarbu Sołowieja Chąsiebnika, który zdobył na królu kikimor – Niemal Człowieku. Należał do nich czarownik Musulus (Masiulis w ,,Dolinie Issy’’) z litewskiej ziemi. Jurata ostrzegała Wentę i wiec Vinety: nie płyńcie na Morze Srebrne, bo stamtąd wyjdzie wasza zguba. Niestety Wenta zlekceważył przestrogę. Na Morzu Srebrnym, Vinetę atakowały ciemności, grad, śniezyce huragany i morskie potwory. Gdy Wenta dowiedział się, że to robota Musulusa, skrzyknął drużynę i wyprawił się na kraj Bałtów. Krótko oblegał zamek czarnoksiężnika, a gdy ten się poddał kazał go wychłostać i zabrał na Vinetę jako swego niewolnika. Musulus stał się doradca Wenty, a w rzeczywistości sam sprawował władzę. Wybudował sobie pałac, miał zastępy niewolników i kazał sobie oddawać cześć boską, karząc tych co mu odmówili. Nędza, pijaństwo i zbrodnia rozpanoszyły się w Vinecie. Raz Musulus wydał w ręce katów Wyrwidęba, który odmówił oddania pokłonu jego posągowi.



*
Na długo przed tą fatalną wyprawą na Morze Srebrne, Wyspożółw płynął u wybrzeży Tarszisz (w erze jedenastej było tam królestwo Altamiry). Wówczas na ląd zeszli bracia Waligóra i Wyrwidąb na spotkanie Kolubryny (Colubrina). W Tarszisz mieszkała krasawica o tym imieniu. Ku utrapieniu ojca i matki nie chciała pracować, tylko całymi dniami wpatrywała się w swoje odbicie w leśnym źródełku. Matka ostrzegła ją:
- W tym jeziorku mieszka córka wodnika i czarownicy, która może pogniewać się na ciebie, jeśli choć jeden twój wlos wpadnie do wody.
- Jestem tak piękna, że dla niej to zaszczyt, jeśli obdarzę ją włosem – odrzekła wyniośle Kolubryna i poszła podziwiac swe oblicze.
Podczas gdy rozpływała się z zachwytu nad swą urodą, jeden z jej czarnych włosów, niepostrzeżenie spadł na wodę. ,,Głupstwo’’ – pomyślała dziewczyna. Tymczasem z wody wynurzyła się niewieścia, strojna w jedwabie ręka, a palce pokryte pierścieniami trzymały różdżkę. Ledwo dotknęła końca nosa Kolubryny, gdy stało się z nią coś dziwnego. Jej skóra stala się ciemnozielona i łuskowata, szyja i twarz wydłużyły się. Oczy stały się czerwone, uszy spiczaste, język rozdwojony, a białe kły ostre jak noże. Z nozdrzy leciałydym i siarka, a z pyska – ogień. Kolubrynie wyrosły kolce na grzbiecie, szpony, błoniaste skrzydła i kolczasty ogon. Z jeziorka wynurzyła się niewieścia głowa w diademie.
- Odczaruje cię ten, kto powie ,,To lubię’’ i pocałuje – rzekła córka wodnika i czarownicy. Smoczyca z rykiem zanurkowała, by dorwać wróżkę, lecz znalazła tylko zmącony muł. Wstydziła się swego wyglądu. Zamieszkała w lesie, żywiąc się surowym mięsem zwierząt, aż pewnego razu pożarła ojca i matkę, którzy przybyli tam, by szukać jedynaczki. Od tego momentu Kolubryna zasmakowała w ludzkim mięsie. Wędrowała po całym Tarszisz, Luzitanii, Pirenie – ziemi Basków, aż na Iberię całą padł strach przed ludożerczym smokiem. Wielu wojowników; ludzi, olbrzymów i Lynxów usiłowało ją zgładzić, lecz ginęli rozszarpani. Waligóra dzierżył na ramionach ciężką skałę, zaś Wyrwidąb wymachiwał drzewem. Mieszkańcy Tarszisz nie wierząc w ocalenie, wskazali drogę do lasu, gdzie mieszkał smok. Już ich oczy widziały nieszczęsne jeziorko, gdy na gałęzi zakrakał kruk. Nagle – sfrunął na murawę i oczom siłaczy ukazała się Kolubryna jeszcze straszniejsza niż w opowieściach. Waligóra zaszedł ją od tyłu i już miał zmiażdżyć jej kark głazem, gdy dostrzegło go trzecie oko, znajdujące się na grzbiecie potwora. Cos świsnęło w powietrzu niby bat. To kolczasty ogon smoczycy uderzył Waligórę; jego głowa spadła z karku i została zmiażdżona przez odłam skalny, który wypadł z ramion. Wyrwidąb tymczasem, miał zatłuc smoka drzewem, lec zte błyskawicznie spaliło mu się w rękach. Ongiś, bracia w obronie swej siostry Wandy zabili nad Morzem Rajskim smoka znacznie większego niż ten. Wyrwidąb miał teraz przeciw Kolubrynie jedynie siłę mięśni. Nagle - ,,Otus likam1’’! – wypowiedział i musnął wargami pysk gada. Buchnął ogień i na miejscu smoczycy stała ubrana dziewczyna, takiej samej urody, jak wtedy gdy wbrew zakazowi matki przeglądała się w jeziorku. Toczyła pianę z ust, a jej jedyną mową było dzikie ryczenie. Wyrwidąb, ojciec braci Simajdiona i Aukštana, zadąszy w róg, dał znac mieszkańcom pobliskiej wsi, po czym otrzymawszy wcześniej zamówioną klatkę, wtrącił do niej Kolubrynę i razem z nią i ciałem brata, opuścił Tarszisz. Odczarowana niewiasta wciąż myślała, że jest smoczycą – ryczała i rzucała się na ludzi, aż z polecenia Wenty musialą mieszkać z dala od nich. Swoją kryjówkę miałą w jaskini, gdzie na surowo zjadała nietoperze i inne zwierzęta. Wówczas Wyrwidąb wyjaśnił swym synom, czemu oszczędził Kolubrynę – miałą być żoną dla jednego z nich. Aukštan z odrazą odrzucał myśl o poślubieniu tej potwornej istoty, jednak Simajdion zdobył się na odwagę, by ją odwiedzać i przynosić jej kurę lub prosię. Pewnego dnai wrócił do grodu razem z Kolubryną, która pokochawszy go, wyzbyła się resztek swej smoczej natury.

*
Wyspożółw, po raz kolejny wbrew Juracie, był na Morzu Srebrnym. Nie wpłynąłby do tego morza, gdyby nie rada Musulusa, którego Wenta i cała Vineta więcej słuchali niż Ageja i Enków. Tymczasem na tron Jutlandii, królestwa założonego przez Juta, potomka Buka i Lipy, wstapił Gaithab. Wybudował nową stolice w Haithabu, przez Słowian zwanym Hadeby. Początkowo rządził w pokoju, tylko raz odpierając atak króla Skanii, był mądry i sprawiedliwy. Jednak od pewnego czasu, niczym król - wodnik German z ery dziewiątej, poświęcił swe życie gromadzeniu bogactw. Zaczął od coraz wyższych danin, potem potajemnie mordował możnych Jutów, by mieć ich skarby, aż wreszcie rozpoczął napadać różne kraje u wybrzeży morza rodzącego bursztyn. Wśród złupionych przezeń grodów znalazło się również Sedinum. Przeszedł do legendy jako Gaithab Chciwy. Gdy tylko Vineta znalazła się w pobliżu Jultandii, Musulus przybył potajemnie do jej króla. Godzinami rozprawiał o złożach złota i srebra, stertach pereł i drogich kamieni, o złotych dachach, elektronowych pomnikach, srebrnych okiennicach i takiż rzeźbionych rynnach. Mówił również o stawach pełnych złotych rybek, mogących obdarzyć Gaithaba całymi górami kruszców i kamieni.
- Ongiś na Wyspożółwiu mieszkał Sołowiej Chąsiebnik, mający w pobliżu dzisiejszego grodu Vinety zakopany skarb zdobyty na królu kikimor Niemal Człowieku – opowiadał czarownik, a chciwość króla rosła z każdym słowem. W rzeczywistości Musulus, już dawno odkopał ów skarb, który uczynił go najbogatszym człowiekiem Vinety. Gdy powrócił z Haithabu, ujrzał wielkie święto ludzi, zwierząt i stworów. To cała Vineta świętowała rocznicę swego założenia. Uroczystości, przypominające wesele Tatry i Lecha III w Svantemocie, trwały do późnej nocy i tylko jeden Musulus wiedział o zagrożeniu. Wiedział, lecz nie ostrzegł. Tej samej nocy, Gaithab Chciwy zgromadził ogromną flotyllę drakkarów, którymi okrążył Wyspożówia ze wszystkich stron. Załoga floty Vinety, tej samej co ongiś zwyciężyła morskie potwory i chąsiebników służących Musulusowi, teraz weseląca się przy wódce i winie została wycięta przez Jutów. Ci wsiedli na konie i ze wszystkich stron ruszyli na gród. Sam Gaithab szedł na czele armii niecierpliwiąc się na myśl o bogactwach. Tej nocy, dostępu do Vinety broniły dziki, tury, żubry, rysie, wilki, niedźwiedzie i rosomaki, oraz różne stwory, w tym dobre nocnice, lecz nie były w stanie zatrzymać najezdników, idących dosłownie po trupach ku bramom przesławnego grodu. Wojskiem zwierząt i stworów dowodziła najada



Sulisława, przez Celtów zwana Sulis, córka Mildy, tej samej, co w drużynie Dobryni zabiła smoka Puczajkę. Jutowie padali od strzał Sulisławy, aż sam król Gaithab ofiarował jej prawo do poddania się jako niewieście. Rusałka odmówiła i kontynuowała walkę, aż wystrzelała cały kołczan, a jej armia została wybita. Wtedy jakiś Jut przerąbał ją na dwie połowy toporem, niszcząc nimfolit. ,,Gdyby jej włosy były krasne jak krew, to bym pomyślał, że to Ruta wróciła między żywych’’ – powiedział. Ciału Sulisławy, najeźdźcy sprawili pogrzeb i dalej ruszyli na Vinetę. Wreszcie dotarli do grodu i wdarli się doń przez bramę, która w mniemaniu pijanych wartowników sama się otworzyła. Wówczas zaczęła się rzeź; Jutowie wdzierali się do każdego domu w poszukiwaniu skarbów, burzyli je, aby móc rozbierać złote dachy i kraść srebrne okiennice. Wenta natarł na samego Gaithaba, lecz zginął, gdy został ugodzony strzałą z łuku. Gaithab kazał rzucić jego trupa w ogień, by potem w popiele szukać ukrytych skarbów. Od tego momentu stracił szacunek u swojej drużyny. Mężowie topnieli jak wiosenne śniegi, zaś niewiasty i dzieci przypadłszy do nóg Musulusowi, jako znającemu czary, prosiły go o ratunek. Ten, którego Czesław Miłosz nazywa ,,Masiulisem’’ podniósł ręce w górę i trzykrotnie zawołał:
- Sotil, Sotil, Sotil2! - wówczas Wyspożółw wyzionął ducha, a wkrótce jego ciało stało się kamieniem. Począł opadać na dno, razem z Vinetą, armią Gaithaba i całą resztą. Ludzie w pisk, rzucili się, by błagać Juratę o łaskę, a Gaithab niczego nie zauważył. Bracia Simajdion i Aukštan leżeli na polu walki w pustoszonym grodzie, lecz żyli; stracili jednak wiele krwi i byli nieprzytomni. Jakiś wojownik jutlandzki zabił z łuku synka Kolubryny, a ją samą złapał za włosy, lecz nagle ... stracił rękę. Kolubryna jednak zachowała w sobie coś ze smoka. Nie minęło pół godziny, jak zamieniony w skałę Wyspożółw opadł na dno Morza Srebrnego. Jurata wysłuchała próśb; mieszkańcy Vinety i część Jutów zamieniła się z jej i Ageja woli w morskie wodniki i okeanidy. Gdy bracia Simajdion i Aukštan oprzytomnieli, Vinety już nie było. Płynęli przez morze podtrzymywani przez foki, morswiny i bezgrzywe, morskie lwy pokryte łuskami jak karpie. Obok niczym ryba, płynęła morska rusałka – Simajdion rozpoznał w niej swą żonę Kolubrynę z Tarszisz. Wszyscy troje osiedli na litewskiej ziemi i zapisali się we wdzięcznej pamięci Bałtów. Od imion dwóch braci wywodzą się nazwy krain: Żmudź (Simajdiya) i Auksztota, które później utworzyły Litwę.
Co jednak stało się z Musulusem? Gdy Wyspożółw zatonął, ów wzbił się w niebo, a wraz z nim wszystkie skarby Vinety. Wraz z nimi doleciał do swej starej siedziby. Jednak jego złość przywiodła go do zguby – zginął zamieniony przez siebie samego w smoka w następnej erze, trzynastej.

1 To lubię!
2 Wspak: ,,litos’’, czyli kamień

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz