wtorek, 13 lipca 2021

,,Upiór. Historia naturalna''

 

,,Pierś znowu tchnęła, lecz pierś lodowata,

Usta i oczy stanęły otworem,

Na świecie znowu, ale nie dla świata;

Czymże ten człowiek? - Upiorem’’

- Adam Mickiewicz ,,Dziady. Upiór’’






W lipcu 2021 r. przeczytałem cenną pozycję ,,Upiór. Historia naturalna’’ autorstwa mediewisty Łukasza Kozaka (ur. 1981) zilustrowaną przerażającymi obrazami Aleksandry Waliszewskiej. Tytuł zdaje się nawiązywać do wcześniejszej pracy Marii Janion ,,Wampir. Biografia symboliczna’’ recenzowanej już na tym blogu. 1






Książka opowiada o pomijanych dotąd w historiografii ludziach wierzących w upiory (w tym uważających się za nie), zwalczających tę wiarę i zabijających upiory (upiorobójcach). Na jej kartach przewijają się różne istoty mityczne jak: upiory, wampiry, kaszubscy wieszczy i ópi, strzygi i strzygonie, kierujące chmurami płanetniki (żywiły się chlebem i mlekiem, ostatnim z nich był Wojciech Rachwał), czarownice (wierzono, że posiadały ogony), żydowskie maziki, tatarskie ubyry, a nawet jakuckie złe duchy uory.






Etymologia słowa ,,upiór’’ jest niejasna. XVII – wieczny jezuita Jerzy Gengell, a w ślad za nim XX – wieczny slawista Aleksander Brückner wywodzili je od pierza (upiory miały być lekkie jak pierze). Koncepcja ta (dziś odrzucona przez naukę) wpłynęła na tworzoną przeze mnie mitologię slawianistyczną, w której upiory miały ptasie głowy i pióra u ramion. 2 Bardziej prawdopodobna jest teoria o pochodzeniu słowo ,,upiór’’ od tureckiego ,,ubyr’’ (archaicznie brzmiące słowo ,,wąpierz’’, którego sam używam w swoich utworach fantasy, w rzeczywistości jest bardzo świeżej daty). Łukasz Kozak – swoją drogą mocno sceptyczny co do samego istnienia mitologii słowiańskiej – odrzuca jako nadinterpretację pogląd Brücknera uznającego upiory za pogańskie bóstwa lub demony. Zdaniem Kozaka były to raczej duchy zmarłych czarowników, których fenomen można porównać do syberyjskiego kultu zmarłych szamanów.






Słowo strzyga pochodzi od łacińskiego ,,strix’’ - określenia demonicznych ptaków znanych z wierzeń starożytnych Rzymian. Uważane za demony typowo słowiańskiej, strzygi istniały już w wierzeniach Bizantyjczyków i pogańskich Sasów (Karol Wielki surowo zwalczał wiarę w ich istnienie).








Słowo wieszcz oznaczało początkowo ,,roznosiciela nowin, wołającego’’. Adam Mickiewicz sam siebie określił w tym kontekście jako wieszcza i to określenia na dobre do niego przylgnęło. Swoją drogą w wierzeniach ludowych poeta po śmierci stał się płanetnikiem sprowadzającym burze. Już za życia oznaką jego niezwykłości było to, że mówił wierszem.

Autor przeanalizował obszerny materiał źródłowy z okresu XVI – XX wieku z obszaru Polski, Ukrainy (dawniej uważanej za matecznik upiorów), z kręgu wierzeń żydowskich (XVIII – wieczny biskup kamieniecki Mikołaj Dembowski za sprzyjanie sekcie Jakuba Franka i prześladowanie ortodoksyjnych Żydów został ukarany zamianą w upiora, który niósł pod pachą swą uciętą głowę jak św. Dionizy Areopagita), tatarskich, jakuckich (na kult zmarłej szamanki Agrafeny mogły wywrzeć wpływ ludowe wierzenia rosyjskie), oraz z kaszubskiej wsi Wilno w stanie Ontario w Kanadzie opisanej w latach 60 – tych XX wieku przez Jana Perkowskiego (ujawnienie prawdy o wciąż żywych wierzeniach ludowych wśród kanadyjskich Kaszubów wywołało wielkie zażenowanie jej mieszkańców z proboszczem na czele).




Upiorem lub strzygą zostawało dziecko z dwiema duszami (temat tabu aż do XIX wieku) czemu miało zapobiegać nadanie mu dwóch imion na chrzcie oraz sakrament bierzmowania. Los ten spotykał również dzieci ofiarowane diabłu przez położne – czarownice, dusze samobójców lub innowierców (np. greckie vrykolaki, w formie zniekształconej zwane brukołakami), dzieci urodzone w tzw. czepku tj. z błoną płodową owiniętą wokół główki (wieszczy) lub z zębami (ópi, strzyga).

Według koncepcji demonologicznej usiłującej pogodzić chrześcijańską teologię w wierzeniami ludowymi diabeł mógł zawładnąć ludzkimi zwłokami (nawet należącymi do świętego!) przekształcając je w upiory. Wierzyli w to nawet duchowni katoliccy i prawosławni (min. ks. Benedykt Chmielowski 3 i wielu jezuitów 4).






Zwłoki przekształcone w upiora były elastyczne i obficie krwawiły po zranieniu. Otwierały oczy, mówiły, a nawet wychodziły z grobu przez niewielką szparę. Choć obecnie upiory i wampiry kojarzy się z trupią bladością, w najstarszych wierzeniach były one intensywnie czerwone. Stąd wzięło się dawne polskie przysłowie: ,,czerwony jak upiór’’.




Monstra te zajmowały się picie krwi (rzadko), pierwotnie zaś mleka (uderzało to w podstawy gospodarki ludów pasterskich takich jak Huculi), oraz roznoszeniem zarazy. Czasem upiór powracał zza grobu by pomagać w pracach gospodarskich, a nawet płodzić dzieci z wdową po sobie (sic!). Strzyga wychodziła z trumny, by łamać w kościele świece, drzeć ornaty i brudzić ołtarz krwią. Strzygoń chuchał na żywych trującym oddechem i wdawał się z nimi w bójki (istnieje przekaz o walce chłopa Hadramachy ze strzygoniem, którego potem poczęstował kiełbasą). Gospodyni będąca zmorą częstowała parobka kaszanką, którą wytwarzała z krwi wyssanej przez siebie ze śpiących ludzi.






Wierzono również w istnienie żywych upiorów. Mieli to być ludzie pomagający walczyć z martwymi upiorami. Posiadali hierarchię i własny tajemny język. (Maria Janion w ,,Niesamowitej Słowiańszczyźnie’’ podawała, że w języku tym słowo ,,vir’’ znaczyło koń, zaś ,,visa’’ - góra). Posiadały dar rozpoznawania innych upiorów oraz czarownic, z którymi walczyły. Istnieje analogia między żywymi upiorami, a kultem benadantich z XVI – wiecznego Friuli (benadanti odcisnęli swój ślad również w ludowych wierzeniach słoweńskich). 5






Upiorobójcy przed akcją raczyli się dla kurażu dużymi ilościami wódki (nasuwa się tu na myśl Jakub Wędrowycz :). Rozkopywali groby (wskazane przez źrebaka dosiadanego przez nagie dziecko) i ucinali upiorom głowy rydlem. Następnie kładli ją między nogami, lub układali zwłoki twarzą do ziemi. Potrzebnymi akcesoriami mogły się okazać ziarnka maku (upiór musiał je liczyć do rana), sieć rybacka na Kaszubach (upiór miał ją rozplątywać), świńskie łajno do zatkania nim ust trupa, skarpetka, kartka z imieniem Jezusa lub patrona zmarłego, a nawet bazgroły wiejskiego nauczyciela. Upiorobójcy chronili się przed upiorami pijąc ich krew z wódką lub kawą (na Kaszubach). Czasem też palili zwłoki, lub nawet żywych ludzi, albo zakopywali w grobie żywego psa. Obroną przy spotkaniu strzygonia było bicie go po twarzy, koniecznie lewą ręką.







W XVIII wieku przeciwnikami wiary w upiory byli min. papież Benedykt XIV (napisał w tej sprawie pełny ironii list do jednego z polskich biskupów), oświecony jezuita Jan Bohomolec, poetka Elżbieta Drużbacka 6, Ignacy Krasicki, Stanisław Staszic, cesarz Józef II i caryca Katarzyna II. Niestety wiara w upiory odrzucona na elity wciąż kwitła nienaruszona na wsiach. Jeszcze prasa XIX i XX wieku z oburzeniem donosiła o ciemnych chłopach profanujących groby (notabene ostatni w Polce proces o czary miał miejsce w … XXI wieku!). W XVIII i na początku XIX wieku wśród ludzi kulturalnych upiory były tematem tabu naruszonym przez romantyków.






Od czasów gorącego sporu między klasykami a romantykami temat upiorów w polskiej literaturze poruszali tacy autorzy jak wspomniany już Adam Mickiewicz, Czesław Miłosz (,,Dolina Issy’’), Andrzej Sapkowski (,,Saga o wiedźminie’’; inspirowana baśniami ludowymi scena, w której wiedźmin Geralt odczarował królewnę Addę zamienioną w strzygę) i inni.

Pracę Łukasza Kozaka oceniam jako niezwykle ciekawą i pełną użytecznych informacji o naszym dziedzictwie kulturalnym.




1 Odsyłam do posta: ,,Wampir. Biografia symboliczna’’.

2 Odsyłam do posta: ,,Morskie upiory’’.

3 Odsyłam do posta: ,,Nowe Ateny. Traktat dubitantius’’.

4 Odsyłam do posta: ,,Komandosi Kościoła’’.

5 Odsyłam do posta: ,,Benadanti’’.

6 Odsyłam do posta: ,,Elżbieta Drużbacka o diabłach’’.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz