,,Pij tam, gdzie pije koń.
Koń zepsutej wody nie będzie pił nigdy.
Pościel
zaścielaj tam, gdzie kładzie się kotka.
Jedz
owoc, który je robak.
Spokojnie
bierz grzyby, na które siada meszka.
Sadź
drzewo tam, gdzie ryje się kret.
Dom
stawiaj na tym miejscu, gdzie wygrzewa się żmija.
Studnie
kop tam, gdzie w upał gnieżdżą się ptaki.
Kładź
się i wstawaj z kurami, a złote ziarno dnia będzie Twoje.
Jedz
więcej zielonego, a będziesz miał mocne nogi i serce wytrwałe,
jak u zwierza.
Częściej
pływaj, a będziesz czuł się na ziemi jak ryba w wodzie. [...]’’
-
św. Serafin Sarowski (1754 – 1833)
,,W
mitach i baśniach zwierzęta przemawiały ludzkim głosem i
pomagały bohaterom znajdującym się w niebezpieczeństwie’’ -
Bolesław Orłowski ,,Zwierzęta w służbie człowieka’’
W
czerwcu
2020 r. przeczytałem długo wyczekiwaną przeze mnie książkę
Witolda Vargasa ,,Bestiariusz.
Zwierzęta’’.
Jest to uzupełnienie obu dotychczasowych części ,,Bestiariusza
słowiańskiego’’
zrealizowane przy konsultacji naukowej Natalii Zacharek.
Kluczową
rolę źródłową w napisaniu tej książki odegrał niepublikowany
rękopis polskiego etnografa Adama Fischera (1889 – 1943) tzw.
,,Katalog
Fischera’’,
który badacz ten zamierzał wykorzystać przy pisaniu encyklopedii
zwierząt.
Tematyka
pracy Vargasa oscyluje wokół roli zwierząt w polskiej kulturze
ludowej, która znacznie odbiegała od współczesnej wiedzy
naukowej. Na książce zawiodą się czytelnicy poszukujący
rzetelnej wiedzy przyrodniczej, za to w pełni usatysfakcjonowani nią
będą miłośnicy szeroko pojętej ludowej fantastyki polskiej i
słowiańskiej ;).
Już
sam sposób klasyfikowania zwierząt przez naszych przodków mocno
różnił się od systematyki Linneusza. Zwierzęta dzieliły się
na: domowe (w tym … węże), dzikie (ssaki mieszkające w lasach,
ale także ryby, raki i żółwie), ptaki (komentarz zbyteczny) i
gadziny (budzące wstręt płazy, gady, liczne bezkręgowce, ale też
myszy i nietoperze).
Wśród
bohaterów książki przeważają zwierzęta żyjące współcześnie
w Polsce. Z gatunków wymarłych pojawia się jedynie tur (ostatni
osobnik na świecie padł zabity w 1627 r. w Puszczy Jaktorowskiej),
z egzotycznych zaś – paw pochodzący z Indii. Fantastyczną faunę
reprezentują natomiast: rojnica (gad rodzący pszczoły), Król
Węży, jednorożec, wilkołak, ornitomorficzne demony takie jak
aitwary, poterczuki czy latawce, czerwona żmija sprowadzająca
opętanie na kobiety oraz bazyliszek.
Wiele
z opisanych wierzeń ludowych może być reliktami wierzeń
pogańskich. Przykładowo o ogromnym dziku mieszkającym wśród
bagna i tarzaniem się ostrzegającym ludzi przed zbliżającą się
wojną pisał już niemiecki kronikarz Thietmar. Postać łabędzi
chętnie przybierały wiły – rodzaj nimf, zaś poświęcone bogom
(później św. Eliaszowi) łabędzie i białe jelenie same stawiały
się na miejsce, w którym miano je złożyć w ofierze. Stado turów
wraz ze swą matką popłynęło aż na wyspę Bujan (odgrywającą
ważną rolę w rosyjskim folklorze). Wilk – zwierzę podlegające
władzy św. Mikołaja, lub św. Jerzego (którzy zastąpili
słowiańskie bóstwo, być może Welesa) pożerał napotkane demony
w tym diabły (olcha zawdzięczała swój czerwony kolor drewna
właśnie diabelskiej krwi wytoczonej przez wilka lub psa).
Charakterystyczne dla religii Słowian (a także spokrewnionych z
nimi Bałtów) były dobroczynne węże domowe (zaskrońce) żywiące
się mlekiem i dbające o krowy (warto zauważyć, że prawdziwe węże
nie piją mleka tylko wodę). Pierwszy kot zrodził się z rękawiczki
należącej do litewskiej bogini Łajmy. W lasach żył majestatyczny
jeleń noszący między tykami poroża tron dla córki króla lasu
(jego chrześcijańskim odpowiednikiem był jeleń św. Huberta
noszący krzyż między porożem). Kania (na ilustracji kania ruda)
była uważana za szkodliwego demona i rytualnie zabijana w czasie
wiosennego święta. Z kolei piękny i nieszkodliwy ptak jakim jest
wilga to w wierzeniach ludowych ornitomorficzna postać demona
wywielgi porywającego dzieci).
Co
ciekawe również wyobrażenia o religiach wyznawanych przez różne
narody również znacznie odbiegały od rzeczywistości. Monoteiści
jakimi są Żydzi mieli jakoby czcić jako bożka dudka, zaś w
starożytnym Egipcie rzekomo odbierał cześć bazyliszek mający
swój złoty posąg z ruchomymi oczami. Tak naprawdę bazyliszek
pochodzi z wierzeń greckich, a nie egipskich, za to z kraju nad
Nilem wywodzą się inne mityczne istoty – gryfy pierwotnie
poświęcone Horusowi (odsyłam do posta: ,,Gryf w kulturze
egipskiej’’).
Sporo
zwierząt miało konotacje piekielne jak: zając (upodobał go sobie
diabeł Metk), wiewiórka (przynosiła nieszczęście tym, którym
przebiegła drogę), jastrząb (wierzono, że był to diabeł
prześladujący ptaki), kaczka (zwodziła myśliwych, aby się
topili, albo w bardziej znanej wersji kusiła obietnicą bogactw,
którymi nie można się było dzielić), koń (nie było go w
stajence betlejemskiej, w przeciwieństwie do pokornego osła nie
chciał pomóc Świętej Rodzinie w ucieczce przed siepaczami Heroda,
poczęstowany w Wigilię opłatkiem byłby go wypluł), lelek kozodój
(nie tylko wypijał kozom mleko w co wierzyli już starożytni Grecy,
ale miał też moc sprowadzania szaleństwa), kruk (wierny towarzysz
diabła i czarownicy), sroka (ptaki te dokuczały samemu św.
Wojciechowi), paw (pierwsza para pawi powstała z wystrojonych w
pióra diabła i jego żony; nasuwa to ciekawe analogie z czczonym
przez jazydów demonem Malikiem Tausem mającym pawie pióra), koza i
świnia.
Ze
sferą sacrum wiązały się natomiast: gołębie (ptaki obdarzone
ludzką krwią i ludzką duszą, które broniły ukrzyżowanego
Jezusa przed krukami), koguty (ich złotopióry władca mieszkał w
Raju), przepiórki (dbały o urodzaj, a zimę przesypiały w
wypróchniałych pniach drzew), biedronki (miały pochodzić od
księżniczki ukaranej za naruszenie czystości przedmałżeńskiej),
skowronki (ich postać przybierały anioły) czy motyle (ludowe,
pozabiblijne wcielenie Ducha Świętego).
Wiele
zwierząt pełniło ambiwalentne funkcje raz opowiadając się po
stronie dobra, a raz zła. Kotom ludzie zawdzięczali mleko (pierwsza
krowa zstąpiła na ziemię, aby kot mógł jej mlekiem popijać
zjedzone myszy oraz zboże (tzw. kocia dola – kłos na czubku
źdźbła ocalony przez kota lub psa przed Bożym gniewem; pierwotnie
całe źdźbło było jednym wielkim kłosem pełnym ziarna). Ten sam
kot miał w ognie żmiję i mruczeniem modlitwy musiał powstrzymywać
się przed zjedzeniem śpiących ludzi. Pies z kolei miał za sobą
niechlubny epizod służby u diabła, od którego otrzymał futro
(analogia z mitem o Erliku ludów tureckich z Syberii). Koń
początkowo służył grzbietem słowiańskim herosom (widać to
zwłaszcza w ruskich bylinach i epice Słowian Południowych) oraz
bogom jak Świętowit i Trygław. Dawni Słowianie używali tych
zwierząt przechodzących przez rozłożone na ziemi włócznie do
wróżenia. Nawet zdesakralizowany w trakcie chrystianizacji koń
nadal pozostawał wiernym towarzyszem potrafiącym wzruszająco
żegnać się ze swoim przeczuwającym śmierć jeźdźcem (motyw ten
pojawia się min. w wierszu ,,Śmierć Pułkownika’’ Adama
Mickiewicza). Postaci owiec czy bydła przybierały czasem wodne
demony wabiące ludzi na manowce. Demony mogły upodabniać się
także do kur (kurze płucko) i królików.
Niektóre
zwierzęta zupełnie niezasłużenie budziły lęk jako jadowite.
Dotyczyło to jaszczurek, w tym beznogich padalców, a także łasic
i popielic. Wierzono, że łasica jest blisko spokrewniona z wężem
i też ma rozdwojony język. Należy tu dodać, że w przyrodzie
jedynymi jadowitymi jaszczurkami są helodermy arizońska i
meksykańska, oraz waran z Komodo. Niestety wiele padalców
przypłaciło życie przesąd głoszący posiadanie przez nie jadu. Z
kolei jadowitymi ssakami są: rzęsorki rzeczek i mniejszy (żyjące
w Polsce), almiki kubański i haitański, oraz dziobak. Trzeba tu
dodać, że wszystkie polskie gady, a także łasice i popielice są
pod całkowitą ochroną prawną.
Zwierzęta
podlegały czasem zdumiewającym metamorfozom. Zgodnie z wiedzą
antyczną z kukułki powstawał krogulec, później zaś jastrząb i
orzeł. Zimą skowronki zamieniały się w myszy. Motyl mógł
powstać min. z muchy i co ciekawe nie miał nic wspólnego z
gąsienicą.
Niektóre
zwierzęta wywodziły się od ludzi. Znana wśród Słowian i Bałtów
jest legenda o człowieku zamienionym w bociana za karę za
rozwiązanie worka z gadzinami. W niektórych wersjach za to
przewinienie została zamieniona pramatka Ewa lub nawet sama Maryja.
Kukułka była początkowo oszalałą z rozpaczy dziewczyną,
zamienioną w ptaka za karę za dokuczanie Jezusowi i Maryi.
Niedźwiedź wywodził się min. od chciwego drwala stawiającego
zaczarowanej lipie wciąż nowe żądania. Bóbr początkowo był
rybakiem, który poproszony przez Jezusa o rybę, wskazał swój
pośladek i powiedział: ,,Tu mi ryba wyrośnie’’!
(wierzono, że ogon bobra jest rybą i jadano go w czasie postu). Z
kolei judaistyczny zakaz spożywania wieprzowiny wyobraźnia ludowa
tłumaczyła tym, że Jezus zamienił w świnie Żydów chowających
się przed Nim w chlewie (mądry czytelnik będzie wiedział i bez
tłumaczenia Autora, że książka NIE jest antysemicka).
Czasem
miewały miejsce przypadki odwrotne, kiedy to ludzie pochodzili od
zwierząt. Ewa została stworzona z ogona psa, który porwał suszące
się na płocie żebro Adama. Istniało również wspólne potomstwo
ludzi i ryb.
Zwierzęta
odgrywały ważną rolę w ludowej medycynie i magii, co wiązało
się z nieraz z wielkim okrucieństwem wobec nieszczęsnych stworzeń.
Ofiarami takich praktyk padały zwłaszcza koty. Zastosowanie
lecznicze miały sproszkowane poroża jeleni (podobnie jak w
medycynie chińskiej), zaś znachorzy wyciskali krew z żywych
kretów.
Na
zakończenie chciałbym dodać, że opisane w książce wierzenia
wywarły znaczny wpływ na literaturę i to nie tylko słowiańską.
Juliusz Słowacki w ,,Balladynie’’ pisał o jaskółkach
zimujących na dnie Gopła .
Szwedzka pisarka Selma Lagerlöf
w powieści ,,Cudowna
podróż’’ pisała
o przygodach chłopca Nilsa Holgerssona podróżującego razem ze
stadem dzikich gęsi
(podobne motywy istnieją również w baśniach słowiańskich).
Michaił Bułhakow w ,,Mistrzu i Małgorzacie’’
opisał nocny lot Nataszy na grzbiecie zamienionego w wieprza
Nikołaja Iwanowicza (czasem czarownice udawały się na sabat
dosiadając wieprzy) oraz psoty demonicznego wróbla (w polskim i
rosyjskim folklorze wróbel jest ptakiem szatana, który przyniósł
gwoździe do ukrzyżowania Jezusa).
Jan Brzechwa piszący o sójce bezskutecznie wybierającej się za
morze nawiązywał właśnie do wierzeń ludowych. W jugosłowiańskim
horrorze ,,Leptirica’’ wykorzystany został słowiański
motyw dusz zmarłych przybierających postać ćmy.
W ,,Księdze tura’’ Czesława Białczyńskiego bogini
rozkoszy seksualnej Krasatina polowała na tura o złotych rogach .
Jest to nawiązanie do XIX – wiecznej zanotowanej przez Zoriana
Dołęgę Czarnockiego polskiej kolędy o ,,krasnej pani’’
polującej na złotorogiego tura. Wreszcie do motywu wilka
zagryzającego demony nawiązali zarówno Stephenie Meyer w ,,Sadze
Zmierzchu’’ (indiańskie wilkołaki walczące ze złymi
wampirami)
i Neil Gaiman w ,,Księdze cmentarnej’’ (zamieniająca się
w wilka Rumunka, panna Lupescu).
Wracając
do książki Pana Vargasa, jestem pod ogromnym wrażeniem erudycji
Autora i nieprzebranego bogactwa wyobraźni naszych przodków ;).