Przez
te dwa tysiąclecia wiele się zmieniło w ludzkiej mentalności.
Dotyczy to wartościowania cech rozmaitych rzeczy. Na przykład góry
były jako przeszkoda komunikacyjna napiętnowane, kojarzone z racji
swej surowości i niedostępności z … piekłem. Również Dante w
,,Boskiej
komedii''
charakteryzował piekło na kształt łańcuchów górskich, albo
rzymskiego Koloseum. Przez długie lata, uwagę współczesnych i
potomnych przykuwały dzieła ludzkiej inwencji, dopiero od niedawna,
człowiek jako turysta podziwia dziką przyrodę. Szczególnie
lubiane są afrykańskie parki narodowe, morskie wybrzeża i góry.
Tym co podnosi walory tych ostatnich, ich ozdobą i ,,magnesem''
przyciągającym turystów i przyrodników są zwierzęta, żyjące
na omawianym terenie. Z powodu surowych warunków, góry wymagają
specjalnych przystosowań natury anatomicznej. Ten artykuł będzie
poświęcony najbardziej charakterystycznym z nich.
Skrzelopływka
bagienna jest niewielkim skorupiakiem z grupy liścionogów. Należy
do najrzadszych przedstawicieli swojej gromady. Głowa wydłużona,
podobna zarysem do głowy końskiej. Narządem dotyku są dwa grube
czułki. Odnóża liczne, ciasno skupione, odwłok wydłużony.
Preferuje czyste zbiorniki wodne, zimą zamarzające aż do dna gdzie
zimuje. Występuje na pograniczu Polski i Słowacji w dwóch
zbiornikach: Niskim Stawie Gąsienicowym i Niżnim Furkotnym Stawie.
Znajduje się w Polskiej Czerwonej Księdze.
Na
omawianym terenie spotykamy również owady. Także i tu –
najliczniejsze są chrząszcze. Należąca do nich nadobnica alpejska
– wbrew temu co sugeruje nazwa – zamieszkuje nie tylko Alpy.
Zalicza się do rodziny kózkowatych, a więc ma ten
charakterystyczny, wydłużony kształt, harmonizujący z wygiętymi
do czubka odwłoka czułkami. Całości dopełnia ubarwienie –
niebieskie z podłużnymi, czarnymi plamami. Nic więc dziwnego, że
Rosalia
alpina
przez wielu amatorów jest poszukiwana do prywatnych kolekcji. Jej
larwy żywią się martwym, spróchniałym drewnem. Z powodu
zmasowanych odłowów, nadobnica alpejska jest gatunkiem ginącym.
Znajduje się w Polskiej Czerwonej Księdze.
Sichrawa
karpacka jest innym górskim chrząszczem. Ma masywny korpus i czułki
nieco krótsze niż u poprzednio omawianego gatunku. Barwa
chitynowego pancerza: złoto – zielona. Żeruje na wiciokrzewie
czarnym. Ginie razem ze ,,swoją'' rośliną. Znajduje się w
Polskiej Czerwonej Księdze.
Ukwiecone
górskie hale są dobrym siedliskiem dla wielu motyli. Należą do
nich dwa gatunki naszych niepylaków: niepylak apollo i niepylak
mnemozyna. Są to górskie motyle o dużej rozpiętości skrzydeł,
ubarwionych szaro – srebrzyście, czasem z nakrapianiem czerwonym.
Rzeczywiście żyjący apollo, w odróżnieniu od mitologicznego
imiennika, nie jest wcale nieśmiertelny. Jak każdy motyl ma wielu
wrogów, z których najgroźniejszy jest człowiek. Fascynacja urodą
tych motyli, doprowadziła do tak zmasowanych odłowów, że nawet
ochrona gatunkowa niewiele pomogła i trzeba się było uciekać aż
do dziurawienia motylom skrzydeł, aby przestały być atrakcyjne dla
kolekcjonerów – amatorów. Obydwa niepylaki znajdują się w
Polskiej Czerwonej Księdze.
Innymi
górskimi motylami są należące do oczennicowatych – kniejowce.
Oto ich gatunki: kniejowiec barwny większy, kniejowiec farte i
kniejowiec sudecki. Wszystkie trzy gatunki wyglądają podobnie.
Ubarwienie pomarańczowe z brązowym wykończeniem. Największy z
nich: kniejowiec barwny większy ma na górnych płatach skrzydłowych
białe plamki. Średniej wielkości są kniejowiec farte i najrzadszy
z nich – kniejowiec sudecki. Są zagrożone z wielu powodów;
znajdują się w Polskiej Czerwonej Księdze.
Pchła
lodowcowa, wbrew nazwie należy do skoczogonków, a pchłę
przypomina najwyżej wymiarami ciała. Jest ono wydłużone, podobne
raczej do jakiejś bakterii niż owada. Charakterystyczne u niej są
dwa wyrostki odwłokowe. Potrafi przeżyć w skrajnie niskich
temperaturach.
Z
pajęczaków spotykamy w górach liczne pająki.
W
związku z surowym klimatem omawianego ekosystemu spotykamy tu
niewiele mięczaków. Im wyżej – tym mniej tych zwierząt. Należy
do nich łatwy do rozpoznania i piękny, nagi ślimak pomrów
błękitny. Ubarwienie zgodnie z nazwą jest błękitne. Żyje w
górach Europy.
Z
powodu swojej wciąż naturalnej dzikości góry, a zwłaszcza
znajdujące się tam zbiorniki wodne są często czystsze niż na
nizinach. Umożliwia to przetrwanie wielu wodnych zwierząt
zdziesiątkowanych w nizinnych akwenach, ale i w górach wody nie
zawsze są bezpieczne dla rzadkich zwierząt. Jednym z ich gatunków
jest skójka perłorodna. Należy do słodkowodnych małży. Jej
naturalny areał obejmuje wody Europy. Jest biologicznym wskaźnikiem
czystości wody. Wcześnie spotkał się z tym gatunkiem, jak i z
pokrewną szczeżują, człowiek pierwotny, dla którego małże były
łatwo dostępnym źródłem mięsa; zakrytego wprawdzie wapienną
muszlą, ale i tak łatwiejszego do zdobycia niż mięso ssaków czy
ptaków. Później doceniono w charakterze ozdoby o wartości
jubilerskiej – perły. Są one tworem patologicznym powstałym na
drodze wydalania z organizmu, drażniącego miękkie trzewia ziarnka
piasku, obklejanego tzw. macicą perłową. Już Pliniusz Starszy
opisywał perły, uznając je za najcenniejsze klejnoty. Nieba jest
wybrukowane perłami w wyobrażeniach zarówno żydowskich,
chrześcijańskich i muzułmańskich. Perły słodkowodne były
jedynymi, których etykieta pozwalała używać na saskim dworze.
Znacznie później perły skójek straciły na popularności, wyparte
przez perły morskie. W tym czasie zdążono ze znacznym
wyniszczeniem gatunku w całej Europie. W Polsce zamieszkuje góry.
Zagrażają jej także sztucznie rozszerzone areały pstrągów i
piżmaków. Znajduje się w Polskiej Czerwonej Księdze.
*
Krystalicznie
czyste (w większości przypadków) górskie zbiorniki wodne są
dobrym siedliskiem ryb, w tym należących do biologicznych
wskaźników czystości wody; łososiowatych.
Oprócz
łososia, od którego utworzono nazwę grupy, a który odbywa tarło
często w górskich akwenach, do łososiowatych należą też inne
gatunki.
Należy
do nich pstrąg. Ryba ta będąca góralskim symbolem witalności,
bardzo rzadka na nizinach, przypomina nieco młodego pstrąga. Ciało
wydłużone, przystosowane do chwytania dużej zdobyczy. Barwa
srebrzysta z kolorowymi plamami (nazwę pstrąg utworzono od
pstrokacizny). Z powodu smacznego mięsa i walorów estetycznych,
pstrągi są wymarzonym łupem wielu wędkarzy.
Do
łososiowatych należy również mniej znana głowacica. Ubarwienie
brązowe, duża głowa jest wyposażona w mocne szczęki – została
uwieńczona w nazwie. Głowacica jest mięsożerna. Jej areał w
Polsce ogranicza się do: Czarnej Orawy, Popradu i Dunajca.
Niewielkość areału ułatwia jej tępienie. Jest to ryba
szlachetna, często padająca łupem kłusowników, nawet w czasie
okresu ochronnego 1 marca – 31 maja. W reintrodukcji gatunku duży
wkład wniósł Polski Związek Wędkarski, pragnący zachować dla
przyszłych pokoleń tę atrakcyjną rybę. Głowacica znajduje się
w Polskiej Czerwonej Księdze.
Na
omawianym terenie można spotkać wiele gatunków płazów, które
jednak, jako, że są zmiennocieplne, występują w tym mniejszej
liczbie gatunków w miarę wzrostu wysokości. Z tej gromady
kręgowców, największy sukces odniosły płazy bezogonowe np. żaby.
Największym
przedstawicielem tych ostatnich jest żaba goliat, której wymiary
dobitnie podkreślono w nazwie, nawiązującej do imienia
filistyńskiego olbrzyma ze Starego Testamentu. Żyje w Afryce, w
wartkich górskich strumieniach, jak i (rzadziej) na nizinach. Budową
anatomiczną przypomina inne żaby, ale jest większa i to bardzo
dużo. Grzbiet ciemnozielony, brzuch jaskrawo żółty, podobnie jak
i części spodnie kończyn. Od innych żab wyróżniają goliata
ostre zęby. Mają one dobrą robotę! Żaba goliat zjada dosłownie
każde zwierzę mniejsze od niej samej, nawet takie (młode
krokodyle), które po osiągnięciu większych rozmiarów mogłyby ją
samą zjeść. Opieka nad potomstwem ogranicza się do złożenia
skrzeku w pobliżu pływającej rośliny z rodziny różowatych,
której listki są pokarmem dla roślinożernych kijanek. Sama żaba
goliat, mimo iż potężna, znajduje ma swoich wrogów jak: dorosłe
krokodyle, marabuty, pytony, trzewikodzioby, wałęsające się
brzegiem akwenu: hieny i szakale, czy lamparty. Największym wrogiem
goliatów jest człowiek, łaknący ich mięsa, przy którym
gigantyczne żaby są całkowicie bezbronne.
Inną
rodziną płazów bezogonowych są kumaki. Wyróżniamy dwa gatunki
tych płazów: kumaka górskiego, którego opis mieści się w
założeniu artykułu i kumaka nizinnego. Ich nazwę utworzono od
głośnego kumkania. Kumak górski jest małym, podobnym do ropuchy
płazem, niepozornym, ale niekoniecznie bezbronnym, podobnie jak jego
nizinny krewny. Zaatakowany kumak górski odwraca się grzbietem i …
to ratuje mu życie. Brzuch jest ,,ozdobiony'' żółto –
niebieskim deseniem będącym wyraźnym ,,znakiem ostrzegawczym'' o
jadzie zawartym w jego brzuchu.
W
górach żyje również wiele płazów ogoniastych. Należą do nich
min. traszki. Oto ich gatunki: traszka zwyczajna, grzebieniasta,
helwecka, alpejska i karpacka. Z wyglądu traszki przypominają
jaszczurki. Szczegółem natury anatomicznej odróżniającym je od
jaszczurek są: pojawiający się na czas godów u samca traszki
grzebieniastej, skórny, ząbkowany fałd skóry, sprawiający
przedpotopowe wrażenie, ów grzebień uwidoczniony w nazwie. Ponadto
palce traszki helweckiej są spięte błoną pławną, a sama skóra
w ciemnoniebieskim odcieniu – jest grubsza niż u innych traszek,
lekko chropowata – czym upodabnia się do skóry gadów. Ze skórą
traszek wiązały się rozmaite zabobony. Przykładowo w irlandzkich
wierzeniach ludowych ten kto polizał skórę brzucha omawianych
płazów, zyskiwał dar leczenia oparzeń. Jednak jest to nieprawda i
niech Czytelnik nawet nie próbuje tego robić, oraz niech pamięta,
aby po kontakcie z płazami myć ręce. Traszki są mięsożerne.
Zjadają zwierzęta mniejsze od siebie. Same padają łupem
drapieżnych ryb, ptaków, jeży, czy szczurów. Prymitywne
zapłodnienie odbywa się przez kloakę. Potem samica składa w
wodzie skrzek, z którego wylęgają się kijanki – w odróżnieniu
od kijanek żabich, są mięsożerne, tak jak ich ,,rodzice''.
Traszki są biologicznymi wskaźnikami jakości wody, giną wraz ze
swoim środowiskiem. W Polskiej Czerwonej Księdze znajduje się
traszka karpacka.
Salamandry
są kolejną grupą płazów ogoniastych. W Polsce ich reprezentantem
jest salamandra plamista. Łatwo ją rozpoznać. Jest to największy
płaz Europy (sięga swoim areałem także po Bliski Wschód),
osiągający ok. 20 cm długości. Charakterystyczne jest jej
ubarwienie; na soczystej, błyszczącej czerni widać nieregularne,
jaskrawożółte plamy, co w duecie pełni rolę ostrzegawczą przed
jadem zawartym w skórze, podobnie jak intensywny, waniliowy zapach,
wydzielany w momencie zagrożenia. Nazywana przez górali
,,jaszczurką deszczową'', nawet swą budową anatomiczną, swoim
zarysem ciała, wyraźnie odcina się od jaszczurek. Głowa okrągła,
wyposażona w mocne, stożkowate zęby, wzrok krańcowo różny od
ludzkiego. Tułów krępy, łapy krótkie. Ogon krótki, ale gruby
przy kloace, szybko zwęża się ku końcowi. Idąc, salamandra
plamista kołysze bezwładnie tym ogonem. Jest mięsożerna, żywi
się drobnymi bezkręgowcami. Chwyta je w szybkich podskokach, lub
znacznie prościej – wypuszczając w kierunku zdobyczy długi,
lepki język. Czasem dwa osobniki mają jedną ofiarę i jeśli jest
to np. dżdżownica, przeciągają ją ku sobie jak linę, starając
się dosłownie ,,wydrzeć ją sobie z gardła''. Zdarza się, że
łup jest przerwany na pół i … po kłótni. Zdobycz, opornie
tkwiąca w gardle jest popychana … oczami, podobnie jak u żab.
Wielu autorów opowiada się za ich niezdolnością do pływania.
Rozmnażają się jajożyworodnie (samica może przedłużyć ciążę).
Istnieje u nich zjawisko adelofagii (kanibalizm rodzeństwa). Samica
wydala młode z organizmu zanurzona ,,do pasa'' w wodzie. Z gatunkiem
salamandry plamistej wiąże się wiele przesądów. Jak chociażby o
wypijaniu mleka krowom, czy o zamiłowaniu do ognia, stąd
przysłowie: ,,czuć
się jak salamandra w ogniu''.
Spróbujmy przeanalizować ów zabobon, oparty na niemieckiej nazwie
,,Feuersalamander''
– salamandra ognista. Kryje się ona w kłodach drzew
przeznaczonych na opał, ale na tym koniec. Tym bardziej dziwi, że
jeszcze Jan Żabiński zachowywał ślady wiary w jej ogniotrwałość.
Jest lubiana z powodu swej malowniczości.
Istnieją
również inne górskie salamandry. Jedną z nich jest nie
występująca w Polsce salamandra czarna. Jest podobna do swej
plamistej kuzynki, ale smuklejsza i zgodnie z nazwą – jednolicie
czarna. Słynie z długiej ciąży trwającej 2 – 4 lat (u
człowieka tylko 9 miesięcy).
Największym
płazem świata jest salamandra olbrzymia (1,20 cm długości).
Zamieszkuje górskie zbiorniki wodne na terenach Chin i Japonii.
Głowa, ogon i korpus są grube i mięsiste. Skóra gruba, pełna
wyrostków i fałdów, jej barwa: szaro – brązowa ułatwia
maskowanie się na dnie. O salamandrze olbrzymiej było dużo w
innych artykułach, więc w tym zostawmy ją już.
Opiszemy
dokładniej inną górską salamandrę. Jest nią poprzecznozębny
aksalotl. Nazwa jego znaczy w dawnym języku Azteków: ,,potwór
wodny''.
Jest on jednak nieszkodliwy dla ludzi, a nawet był jadany przez
mieszkańców imperium obejmującego także tereny meksykańskich
górskich jezior Xochimilco i Chalco. Wody tych jezior są ubogie w
jod – substancję pomocną w osiąganiu pełnej dojrzałości. Aby
więc gatunek mógł przetrwać, musiał nauczyć się rozmnażać w
stadium larwy i zrobił to. Nazwa tego zjawiska to neotenia. Co jest
więc przerażającego w tym ,,dziecinnym'' wyglądzie? Ubarwienie
jest jasnoróżowe, wręcz białe, zdarzają się również osobniki
melanistyczne. Ciało przypomina swoim zarysem ogromną kluskę.
Głowa pękata, oczy małe, podobne do dwóch czarnych kropek na
końcu zdania. Z jej tyłu wyrastają czerwone, krzaczaste skrzela.
Dalej widzimy równie jak głowa, pękaty tułów zaopatrzony w
cztery grube łapy. Ogon wiosłowaty, zaopatrzony w skórny
,,welon''. Aksalotle są mięsożerne. W akwariach zdarza im się
,,podskubywać'' płetwy i kończyny sąsiadów, które potem
odrastają. Ich hodowcy jednak, nie chcąc mieć obolałych i
okaleczonych zwierzątek, umieszczają je osobno. W XIX wieku
przełamano neoteniczne prawo natury, umieszczając w paryskiej
hodowli aksalotle w wodzie bogatej w jod, które przekształciły się
tam w osobniki dorosłe. Omawiany gatunek jest wrażliwy na
zanieczyszczenia wody.
Gady
podobnie jak płazy są zmiennocieplne, toteż w górach nie
występuje ich dużo. Jednak i w tej materii są wyjątki od reguły.
Zarówno na nizinach jak i w wysokich partiach gór można spotkać
jaszczurkę żyworódkę, będącą jedynym gadem irlandzkim. Od
innych jaszczurek różni się tym, że jest zimnolubna. Ubarwienie
brązowe, zarysem ciała przypomina inne krajowe jaszczurki. W
odróżnieniu od nich nie stroni od wody. Jest mięsożerna. Z powodu
surowych warunków życia jest żyworodna, co podkreślono w nazwie.
Góry
mogą być jednak zamieszkane także przez gady ciepłolubne. Należy
do nich wąż Eskulapa. Pospolity na południu Europy, w Polsce
zamieszkuje Bieszczady. Jego nazwa, podobnie jak cała historia
kontaktów ludzko – wężowych ma długą historię. Jak już
wspomniałem, węże Eskulapa, żyją na południu Europy, gdzie jako
bardzo pospolite były czczone przez starożytnych Greków jako
poświęcone bogu medycyny Asklepiosowi, w formie zlatynizowanej,
zwanego Eskulapem, stąd nazwa węża. Echem tych antycznych wierzeń
jest symbolika. Wąż owinięty wokół podróżnej laski jest
emblematem lekarzy, natomiast gdy owija się wokół kielicha z
lekarstwami, to symbolizuje farmaceutów. Niejadowity wąż Eskulapa
jest największym wężem Europy, być może to właśnie on, ze
względu na ogrom, dostarczył inspiracji do tworzenia podań o
znanym w Polsce i na Ukrainie królu węży, którego opis
zamieszczono w ,,Rogasiu
z Doliny Roztoki''
Marii Kownackiej. Ubarwienie z przewagą koloru żółtego, młode
osobniki tego gatunku bywają mylone z zaskrońcami. Korzystają z
rozmaitych kryjówek, w tym z opuszczonych siedzib ludzkich. Z powodu
braku jadu jest zmuszony dusić swoją zdobycz. Jego szczególnym
przysmakiem są nietoperze, istnieją przypuszczenia, że specjalnie
na nie poluje. W Polsce z powodu małego areału, pada łupem
rozwydrzonych turystów, pragnących pofolgować swej tchórzliwości
i agresji. Gatunek trudny do ochrony, znajduje się w Polskiej
Czerwonej Księdze. Takie są skutki faktu, że na głupotę nie ma
lekarstwa.
W
górach żyje wiele gatunków ptaków, z których również tu,
najliczniejsze są wróblowate. Należy do nich czeczotka. Od wróbla
jest nieco jaśniejsza, z charakterystyczną, czerwoną plamą. Żywi
się owadami i nasionami. Chętnie przebywa wśród innych ptaków.
Jako gatunek rzadki, czeczotka znajduje się w Polskiej Czerwonej
Księdze.
Pluszcz,
zwany ,,korduskiem'' należy do rodziny drozdów, ale trybem życia
jaskrawo odcina się od nich. Niepozorne, szaro – brązowe
ubarwienie, dziób spiczasty. Żyje w pobliżu zbiorników wodnych,
gdzie szuka pożywienia. W jego skład wchodzą różne drobne
bezkręgowce. W ich poszukiwaniu zanurza się w wodzie (pluszcz –
od pluskania), może nawet biec po dnie, co sprawia niesamowite
wrażenie.
Niemniej
dziwny sposób zdobywania pokarmu mają, żyjące w leśnych, również
nizinnych obszarach krzyżodzioby. Ciało masywne, długi, rozdwojony
ogon. Łatwy do rozpoznania po dużym dziobie, którego połowy
zachodzą na siebie. Używa ich do wyłuskiwania nasion drzew
iglastych z szyszek, które są jego jedynym pokarmem. Rozmnaża się
w lutym, kiedy jest dużo szyszek, a w nich – pokarmu dla piskląt.
Wracając
do drozdów; w górach Europy spotykamy drozda obrożnego. Ubarwienie
czarne z białym pasem na szyi, stąd nazwa.
Innym
górskim drozdem jest nagórnik. Występuje u niego wyraźny
dymorfizm płciowy. Samiec ma piękne (tak samo jak i głos)
ubarwienie niebieskie, na skrzydłach – rdzawe. Samica brązowa. Do
spiczastego dzioba nagórnika trafiają: owoce i nasiona, z mięsnego
menu: owady, żaby, traszki, jaszczurki, a nawet malutkie węże. W
pielęgnacji piskląt pomagają młode z poprzedniego lęgu i
osobniki, które nie założyły jeszcze rodziny. Nagórnik znajduje
się w Polskiej Czerwonej Księdze.
Płochacz
halny jest niepozorny i przypomina wróbla. Jego upierzenie jest
mieszanką brązu i szarości, jego dziób jest nieco dłuższy niż
u wróbla. Zasiedla bardzo duży areał; całą Europę, aż po
azjatyckie Himalaje. Znajduje się w Polskiej Czerwonej Księdze.
Do
wróblowatych należą też pełzacze. W górach ich reprezentantem
jest pomurnik. Dziób długi, zakrzywiony, tułów krępy. Ubarwienie
szaro – czerwone. Znajduje się w Polskiej Czerwonej Księdze.
Kruk
osiągający wymiary myszołowa jest ptakiem dużym i powszechnie
znanym. Jego nazwa jest onomatopeją od krakania. Sylwetka
muskularna, silnie rozbudowane skrzydła. Ubarwienie czarne. Istnieje
kontrowersyjne powiedzenie o białym kruku, oznaczające rzadkość.
Nawet jeśli istnieją kruki albinosy, to nie znaleziono takich, mimo
iż ks. Benedykt Chmielowski na kartach ,,Nowych
Aten''
pisał o takim, który miał znajdować się w pewnym zbiorze
osobliwości. Dawniej kruki były bardzo pospolite nawet w miastach.
Chętnie też podążały za wojskiem, co dało im sławę zwiastunów
śmierci. Są bardzo inteligentne, potrafią sprytnie zdobyć pokarm,
jak i nie dać go sobie zabrać. Wbrew słowom bajki o ,,Lisie,
kruku i serze'',
kiedy chcą otworzyć dziób, przekładają pokarm (niekoniecznie
ser) do łapy. A więc lis nic by nie uzyskał... Kruki żyją w
trwałych wspólnotach monogamicznych, również po odchowaniu
piskląt, przez całe długie życie. W razie obfitości pokarmu
zlatują się całe gromady tych ptaków. Żywią się: odpadkami
spożywczymi, kręgowcami, jajami i bardzo chętnie – padliną.
Zajmują dużo miejsca w kulturze człowieka. Kruk, ptak rzucający
się w oczy charakterystycznym wyglądem, jak i głosem, w
średniowieczu był na przemian demonizowany jak i
antropomorfizowany; symbolizował zarówno śmierć jak i mądrość.
W mitologii Wikingów dwa święte kruki Odyna zbierały informacje
dla swego pana.
,,Pazurami kruka'' nazywano haki używane przez piratów do
przebijania stóp marynarzy z napadanych statków. W utworze ,,Kruk''
Edgara Allana Poe co chwila rozlegają się słowa naśladujące
krakanie: ,,kres,
kras''.
W Londynie żyje gromada oswojonych kruków, będących maskotką
Wielkiej Brytanii jak dawniej lwy. Pielęgnowane przez dworaków są
atrakcją turystyczną i chlubą miasta. Nie wszędzie jednak kruk
cieszy się dobrą sławą. W XIX wieku zanotowano zaklęcie górala
wierzącego w magiczną moc kruków:
,,Obyś
przepadł kruku stary
Mnie
nie szkodzą twoje czary,
W
ręku Boga życie moje,
Twoich
wróżeń się nie boję''.
Innym
przedstawicielem górskich krukowatych jest wieszczek. Od kruka jest
mniejszy. Zajmuje w górach niszę ekologiczną nizinnych wron.
Upierzenie również czarne, pod dziobem białe plamki. Taki sam
jadłospis.
Góry
są dobrym siedliskiem dla wielu ptaków drapieżnych, czyli
znakomitych lotników, w większości bojących się ludzi i
szukających schronienia dla bezbronnych jaj i piskląt.
Należy
do nich orzeł przedni. Jest to ptak dobrze znany i darzony
szacunkiem. Umieszczony w godłach wielu krajów, w tym Polski,
sławiony jako wcielenie potęgi, męstwa i majestatycznego piękna.
W ,,Weselu''
Stanisław Wyspiański tak pisał o orle: ,,Nie
polezie orzeł w g....''.
Indianie z orlich piór sporządzali pióropusze. Przed zabiciem
ptaka (o ile nie był on duchem opiekuńczym) odprawiano rytuał
przebłagalny do orlej duszy. Po skręceniu nogą karku okupywano
milczenie ptaka smakowitym kawałkiem mięsa. Patrząc na orla
rozumie się nimb zachwytu nad nim rozciągany, do tego stopnia, że
orzeł stał się emblematem św. Jana Ewangelisty. Ciało harmonijne
i potężnie umięśnione, pokryte piórami koloru brązowego. W
Ameryce Północnej żyje złocista odmiana orła przedniego.
Natomiast biała barwa orła z polskiego godła, ma znaczenie
symboliczne, tak samo jak i nie ma czarnych orłów z godła Niemiec
– również o barwie symbolicznego znaczenia. Nie muszę chyba
mówić, że dwugłowe orły istnieją tylko na flagach i godłach:
Albanii, Jugosławii
i Rosji. Upierzenie wyróżnia orły tym, że sięga aż do palców.
Są ptakami drapieżnymi, zjadają ptaki, małe ssaki i bardzo
chętnie padlinę. Połączywszy to z ogromem tych ptaków, powstał
mit o ich sile i drapieżności, tych samych orłów, co nawet zająca
muszą transportować do gniazda ,,na raty''. Tymczasem istnieją
opowieści o orłach porywających na oczach bezradnych pasterzy
jagnięta, lub nawet dzieci. To właśnie patrząc na takiego orła,
zawistny kruk z bajki La Fontainea rzucił się na barana. Orle
zaloty przebiegają w powietrzu, obydwa ptaki w kulminacyjnym
momencie zaczepiają się pazurami, nieraz się przy tym kalecząc.
Homer umieścił to jak owe poświęcone Zeusowi ptaki stały się
wróżbą powrotu Odysa do Itaki. Gniazda są ogromne, co rok
restaurowane z nowych porcji gałęzi, wbrew dawnym opisom, panuje w
nich ład i porządek. Pisklęta są gniazdownikami. Pokrywa je biały
puch. Z dwóch jaj wykluwają się w odstępach czasowych pisklęta,
z których starsze prześladuje młodszego brata lub siostrę. W
razie rażącego deficytu pokarmu, skubie drugie pisklę z puchu,
czekając, aż samo wyskoczy. Oburzające z punktu widzenia kategorii
moralnych, które nie obowiązują w świecie zwierząt. Dla jestestw
pozbawionych rozumu i zdolności wartościowania, lepiej jeśli
zginie jedno pisklę niż oba z głodu. Nie krytykujmy ich za to, bo
sami też często nie jesteśmy lepsi. Orłom bynajmniej nie kainizm
(śmiertelne walki rodzeństwa) zagraża. Tym orlim zagrożeniem jest
człowiek. Mimo czci jaką otaczano orły, tępiono je dla piór i
dla rzekomej obrony trzody. Dodatkowo truły się pestycydami i
traciły lęgowiska. Orzeł przedni znajduje się w Polskiej
Czerwonej Księdze, a to byłby wstyd, żeby przyszłe pokolenia
znały tylko ze zdjęć, rysunków itd. herbowego ptaka naszej
Ojczyzny.
Orzeł
australijski żyje zarówno w górach jak i na nizinach. Pod względem
wymiarów, ustępuje tylko harpiom. Niesłusznie tępiony przez
farmerów.
Surowe
warunki życia w górach zapewniają obfitość padliny – pokarmu
sępów i kondorów. Sęp płowy wygląda jak typowy przedstawiciel
swojej grupy. Z powodu tępych dziobów i szponów, nieprzydatnych w
zabijaniu innych zwierząt, sępy z góry są skazane na jedzenie
padliny. Ułatwieniem są nagie głowa i szyja, pozbawione pierza po
to, aby się nie brudziło podczas posiłku. Wokół szyi kreza z
długich, wystrzępionych piór. U tego gatunku sępa, upierzenie
jest jasne, płowe, co utrwalono w nazwie ptaka. Gniazda zakłada
wśród skał. Składa tylko jedno jajo, które jednak (przynajmniej
w naturalnych warunkach) wystarczy do utrzymania populacji sępów na
stałym poziomie. W przeciwieństwie do orłów, sępy są
napiętnowane, jako symbol łakomstwa i śmierci. W legendzie o św.
Stanisławie, sępy chciały zjeść ciało męczennika, na co nie
pozwoliły im orły, które w rzeczywistości też by sobie podjadły.
Nieatrakcyjnym z łowieckiego punktu widzenia sępom, zagraża co
innego. Mianowicie od XIX wieku usuwano z gór padlinę. Okazało się
to zabiegiem zbytecznym, jako, że bakterie chorobotwórcze
neutralizują się w organizmach sępów. Jednak zanim ludzie to
zrozumieli, było już za późno. Sęp płowy wyginął w polskich
górach, sporadycznie bywa widywany w okresie przelotów. Można go
też zobaczyć w ogrodach zoologicznych. Znajduje się w Polskiej
Czerwonej Księdze.
W
przeciwieństwie do europejskiego sępa płowego, orłosęp brodaty
zasiedla także góry Azji i Afryki. Dawniej można go było spotkać
również w polskich górach. Obfite upierzenie, obejmujące także
głowę i szyję, czym odróżnia się od innych sępów. Nad okiem
posiada kępkę czarnego pierza przypominającego brodę, stąd
nazwa. Pióra sięgają aż do palców, czym przypomina orła. Nasz
bohater ma całkiem osobliwą dietę. Odznaczający się siłą i
brawurą, może strącać żywe zwierzęta w przepaść, aby zapewnić
sobie pożywienie. Po zjedzeniu mięsa, przychodzi pora na ,,deser''.
Ptak zrzucając kości z wysoka, wydobywa z nich szpik – swój
największy przysmak. Orłosępy brodate – owe dawne postrachy gór
jako gatunek ginący przetrwały w Pirenejach i na Korsyce.
W
Andach niszę ekologiczną po sępach zajmują kondory. Kondor
olbrzymi zwany andyjskim, żyje również na pustynno – morskich
wybrzeżach Chile. Łatwy do rozpoznania, w kulturze inkaskiej
zajmował podobne miejsce jak orzeł w kulturze naszych górali.
Inkowie przypisywali kondorowi wysiedzenie jaja, z którego miało
się wykluć Słońce. Chociaż padlinożerny, czasami sam zabija swą
zdobycz. Na peruwiańsko – chilijskich wybrzeżach są to ptaki
morskie, w głębi kontynentu zdarza się mu sporadycznie zabijać na
oczach rozsierdzonych hodowców jagnię lub cielę. Jules Verne w
,,Dzieciach
kapitana Granta''
posunął się nawet do przejaskrawionego opisu kondora unoszącego
człowieka. U tej starej grupy ptaków, wyróżniamy brak aparatu
głosowego. Kondor robi majestatyczne wrażenie. Naga głowa, u samca
jest zakończona grzebieniem, skóra głowy jest pomarszczona. Od
reszty czarnego upierzenia, nagą szyję oddziela puszysty ,,szalik''
z białego pierza. Kondory żyją 79 lat, długość rekordowa wynosi
aż 100 lat! Czczone przez Inków, z braku naturalnych wrogów, mogły
spokojnie dożywać tak sędziwego wieku. Sytuacja zmieniła się na
ich niekorzyść od czasu przybycia hiszpańskich najeźdźców,
opętanych kultem złota i często nawet bezmyślnie niszczących
inne kultury. Dostało się też kondorom, masowo torturowanym po
przywiązaniu ich do byka lub konia. Kondor jest gatunkiem ginącym.
Dla
górskich lasów, charakterystycznym ptakiem jest należący do
kuraków, głuszec, największy z ich europejskich przedstawicieli.
Zajmijmy
się opisem ptaków pierwotnie górskich, które dzięki człowiekowi
znacznie rozszerzyły swój areał. Mam na myśli gołębie skalne –
ptaki obecnie dobrze znane, pospolite i zasiedlające areał
pokrywający się z występowaniem leśnego gołębia grzywacza. Od
tego ostatniego, różnią się drobniejszą posturą i mniej
efektownym ubarwieniem, na karku w metalicznych, jasnych odcieniach
bladej purpury i zieleni. Charakterystyczna, również dla grzywacza,
biała narośl na dziobie jest zbiornikiem powietrza w czasie gdy
ptak zanurza dziób w wodzie. Naturalny areał gołębia skalnego
obejmuje góry Bliskiego Wschodu i Bałkanów. Jego nazwa nawiązuje
do zwyczaju gniazdowania na skałach. W części afro – azjatyckiej
swego areału szybko został udomowiony, a rozwój miast zapewniał
gołębiom dobre miejsce gniazdowania w postaci rynien, parapetów,
nisz, zagłębień itd. Na początku XX wieku gołębie całkowicie
opanowały Paryż, Londyn, Wenecję i wiele innych miast i
miasteczek. Stały się nierozerwalnym symbolem krakowskiego rynku,
czy weneckiego Placu Świętego Marka. Niesłusznie uważane za wzór
idealnych kochanków, gołębie w czasie toków, okrążają się
wzajemnie, kiwają głowami i tak bez przerwy. W pierwszych dniach
życia pisklęta są karmione gęstą wydzieliną wola tzw. ,,ptasim
mleczkiem''. Gołębie przez jednych kochane, przez drugich
nienawidzone, te byłe ptaki górskie na dobre i złe stały się
stałymi mieszkańcami ,,gór nizinnych'', zwanych miastami.
Na
omawianym terenie występują liczne gatunki ssaków. Życie w tym
środowisku umożliwia im min. stałocieplność i owłosienie ciała.
W
Australii z braku konkurencji ze strony łożyskowców, torbacze
miały cały kontynent dla siebie i wykorzystały to zajmując
rozmaite nisze ekologiczne. Należące do nich kangury skalne w
surowych warunkach australijskich gór, zajmują niszę ekologiczną
ssaków kopytnych. Wymiarów kota, nie przypominają ,,rogatych
kolegów'' zza morza. Przez pierwszych przybyszów z Europy zostały
niesłusznie uznane za małpy. Szare ubarwienie, jaśniejsze na
długim, sprężystym ogonie, pomocnym w skokach między odległymi
skałami. Pokarm roślinny, z powodu ubóstwa skalistej gleby,
zawiera takie ,,delikatesy'', którymi wzgardziłyby kangury z nizin.
Kangurom skalnym zagrażają sprowadzone z Europy lisy, psy i koty.
Jakie
owadożerne spotykamy w górach? Najmniejszym z nich jest ryjówka
górska, żyjąca w Europie, o takiej samej biologii jak inne
ryjówki.
Spokrewnione
z nimi są rzęsorki, w górach Europy reprezentowane przez rzęsorka
mniejszego. Ich nazwa nawiązuje do rzędu szczecinek (rzęs)
usytuowanych po bokach ogona, które pomagają w pływaniu. Od
nizinnego rzeczka, rzęsorek mniejszy różni się tylko mniejszymi
wymiarami ciała. Futro ciemniejsze, niemal, że czarne, pysk
bardziej wąski i wydłużony. Rzęsorek mniejszy, podobnie jak
rzeczek jest jadowity. Jad zawarty w ślinie wlewa się do ranki
zrobionej szpilkowatymi zębami. Dla ludzi jad rzęsorków jest
nieszkodliwy, miejsce ukąszenia puchnie, czerwienieje i przez kilka
dni boli. Rzęsorek używa go do zdobywania pożywienia, złożonego
z owadów i drobnych kręgowców. Znajduje się w Polskiej Czerwonej
Księdze.
Góry
z powodu obfitości jaskiń są dobrym środowiskiem dla wielu
nietoperzy. Należą do nich: mroczek pozłocisty i mroczek
posrebrzany. Wyróżniają się efektownym ubarwieniem; mroczek
pozłocisty na brązowym, skudlonym grzbiecie ma intensywnie żółtą
plamę, natomiast mroczek posrebrzany na brązowym futrze ma białe
włoski, jakby był pokryty siwizną. Obydwa nietoperze znajdują się
w Polskiej Czerwonej Księdze.
W
górach żyje również wiele gatunków gryzoni. Górskimi
przedstawicielami nornikowatych są: darniówka tatrzańska, ginący
z powodu niszczenia jego siedlisk gryzoń, którego biologia
przypomina darniówkę pospolitą z nizin i jasno ubarwiony nornik
śnieżny (w Polsce ograniczony do okolic morskiego oka), ginący z
niewyjaśnionych przyczyn. Obydwa gryzonie znajdują się w Polskiej
Czerwonej Księdze.
W
górskich lasach żyją wiewiórki zarówno rude jak i czarne. Ich
bliskim kuzynem z hal i skalnych załomów jest świstak. Nazwę
utworzono od dźwięku, który wydają ostrzegając się przed
niebezpieczeństwem. Zamieszkują góry Europy i Azji, oraz Ameryki
Północnej. Świstaki nie są tak zwinne jak wiewiórki,
przypominają raczej małe niedźwiadki. Ubarwienie szare. Głowa
przypominająca pysk wiewiórczy. Krótkie i grube łapy, zaopatrzone
w długie pazury, są przystosowane do kopania. Ogon krótki i
puszysty. Żyją w koloniach. W razie zagrożenia ,,wartownik''
wydaje gwizd stojąc na dwóch łapach, po czym ucieka razem ze
wszystkimi. Roślinożerne, żywią się trawą. Na zimę robią z
niej zapasy. Stosują połowiczną hibernację. Ich wrogami
naturalnymi są: orły, wilki, rysie i żbiki. Jednak najwięcej
zagraża świstakom człowiek. Przez długie lata polowano na nie dla
mięsa i sadła, niesłusznie uważanego za lekarstwo. Odłowy były
zmasowane i brutalne, często wykopywano bezbronne zwierzęta z ich
nor. Próby ich ochrony sięgają XIX wieku. Obecnie najwięcej
zagraża im konkurencja pokarmowa ze strony owiec. Świstak znajduje
się w Polskiej Czerwonej Księdze.
W
XVI wieku po odkryciu Nowego Świata, z południowoamerykańskich
Andów przywieziono do Hiszpanii dla królowej Izabeli futro z
szynszyli, obecnie najbardziej znanych zwierząt futerkowych.
Szynszyle należą do rzędu gryzoni, rodziny marowatych. Wyglądem
przypominają wiewiórki. Pokryte są jedwabistym, szarym futrem,
cenionym w przemyśle kuśnierskim. Są roślinożerne, zjadają
głównie trawę. Hodowane nie tylko na farmach zwierząt
futerkowych, ale i w domu, stanowią urozmaicenie dla oklepanej
triady myszy, szczurów i chomików.
Zając
bielak, którego polski areał obejmuje Puszczę Augustowską,
Białowieską i Romicką, w innych krajach Europy zamieszkuje min.
Alpy. Od szaraka jest mniejszy, podobny do królika. Uszy również
są krótsze. Na końcach przez cały rok mają czarne włoski. Nazwę
zająca utworzono od sierści, zimą przybierającej białą jak
śnieg, ochronną barwę, a wtedy tylko czarne oczy i końcówki
słuchów zdradzają obecność zwierzątka. Kiedy jednak zima jest
bezśnieżna, ,,przepisowo'' biały bielak pada łupem drapieżników.
Nie one tak naprawdę zagrażają istnieniu gatunku... Zając bielak
znajduje się w Polskiej Czerwonej Księdze.
Wśród
skalnych załomów południa Europy, Azji i Ameryki Północnej
uwijają się puszyste, podobne do chomików zwierzęta. Po
dokładniejszym przebadaniu ich anatomii, okazuje się jednak, że te
rzekome chomiki, mają cztery siekacze jak przystało zajęczakom –
zauważy Czytelnik. I słusznie, ponieważ to są zajęczaki.
Szczekuszki, bo tak się nazywają, są najmniejszymi zajęczakami,
nazwanymi tak z powodu szczekających dźwięków jakie emitują. Od
chomików różnią się dużymi, kształtnymi uszami, nasuwającymi
skojarzenia z disnejowską Myszką Miki. Przystosowane do surowych,
górskich warunków, na zimę gromadzą zapasy siana, podobnie jak
nasze świstaki.
W
górach, tym tak surowym środowisku, potrzebni są również
drapieżcy do zachowania równowagi w tym delikatnym i chwiejnym
ekosystemie.
W
starych opracowaniach, opierając się jeszcze na wzajemnym
podobieństwie na pierwszy rzut oka, niektórzy XIX – wieczni
autorzy uważali żbika za przodka kota. Nawet jeśli rezygnowali z
przyznawania żbikowi hegemonii w tej sprawie, to przynajmniej
traktowali go na równi z kotem nubijskim jako protoplastę domowych
Mruczusiów. Wbrew swemu przymilnemu, kociemu wyglądowi, żbik jest
zwierzęciem dzikim przez duże ,,D''. Nie znosi ludzkiego
towarzystwa i prób oswajania. Same za siebie mówią niektóre jego
nazwy: łacińska Felis
silvestris
– kot leśny, czy niemiecka: Wildkatze
– kot dziki. Wyglądem przypomina dobrze wyrośniętego, burego
kota domowego. Miarę różnicy stanowią nie tylko wymiary, ale i
kształt głowy i ogona, u żbika znacznie grubszych. Różnice te są
jednak tak niewielkie, że nie wiadomo czasem ,,ile jest żbika w
żbiku''. Jakby na złość uczonym badającym ich liczebność, może
się rozmnażać z domowymi kotami, co daje mocną podstawę do
dyskusji, czy w Polsce istnieją jeszcze czyste gatunkowo żbiki.
Żbik jest świetnym myśliwym, dla którego ,,nie ma nic świętego''
– jak to Jan Żabiński żartobliwie określił. Zjada gryzonie (w
największej liczbie), owadożerne, gady, płazy, ptaki, zajęczaki,
a nawet małe sarenki. Szkody wyrządzane w hodowlach rekompensował
odłowami gryzoni. Naturalni wrogowie żbika to: wilk, kuna
(niebezpieczna dla małych kotków) i z pasją ,,mordujący'' żbiki
ryś. Żbik napadnięty przez myśliwych, wykazuje dużo sprytu
(plącząc ślady) i brawury (robiąc użytek z pazurów). Według
staropolskich przekazów, żbik tak podrapał myśliwego, że ten
będąc w szoku długo nie mógł wstać z łóżka. Czy Czytelnik
jest teraz władny odczuwać respekt przez takim ,,kiciusiem''?
Proszę sobie wyobrazić jakiego pietra musiały ludziom
średniowiecza napędzać głośne zaloty żbików – wtedy zresztą
koty i tak uważano za diabelskie zwierzęta. Ich młode kryją się
w jamach, dziuplach i skalnych rozpadlinach. W mitologii Wikingów
dwa żbiki ciągnęły rydwan bogini Frei. O polowaniu na żbika jest
min. wzmianka w ,,Starej
baśni''
Józefa Ignacego Kraszewskiego. Ceniono żbiczą skórę, której
niesłusznie przypisywano właściwości medyczne. Po latach tępienia
żbik ocalał tylko w górach. Są to Karpaty, Harz, Kaledonia i
Kaukaz. Żbik znajduje się w Polskiej Czerwonej Księdze.
W
górach żyją też rysie […].
Przejdźmy
do kotów wielkich jak np. irbisa.
Zwany również ,,panterą śnieżną'' różni się od pantery
dłuższym ogonem i krótkimi łapami. Charakterystyczne jest
ubarwienie. Grube (szczególnie na ogonie) futro ma jasny odcień z
domieszką koloru brązowego u niektórych osobników i ogromne,
czarne cętki, jakby ,,podziurawione kleksy''. Zamieszkuje góry od
Himalajów po Ałtaj, dawniej także południe Syberii, skąd
wyginął. Z powodu surowych górskich warunków, irbis poluje
praktycznie na wszystkie tamtejsze zwierzęta, utrzymując równowagę
w ich populacjach. Często czyha na maruderów z idących stad jaków
czy innych kopytnych. Latem irbis wchodzi do zbiorników wodnych, aby
polować na ptaki gnieżdżące się w zaroślach i łowić ryby.
Irbisom sporadycznie zdarza się upolować coś z trzody miejscowych
górali. Wówczas los dzikiego kota jest przesądzony. Jest on
obiektem polowań, także z uwagi na futro. Nic więc dziwnego, że
nadchodzące stulecie [XXI wiek; tekst pisałem w 2000 roku] nie
wróży irbisom pomyślności. Znamienne jest także, że jeszcze na
początku XX wieku był on zwierzęciem prawie nieznanym, a przez to
stanowił łakomy kąsek dla wielu ogrodów zoologicznych. Łowy na
irbisa w byłej, syberyjskiej części jego areału opisał Alfred
Szklarski w ,,Tajemniczej
wyprawie Tomka''.
W
górach Nowego Świata od Kanady do Andów spotykamy lwy górskie. W
większości anglosascy osadnicy z Europy nazwali jaguary
,,tygrysami'', a pumy, bo o nich teraz mowa – górskimi lwami, z
racji podobieństwa do samicy lwa. Jednak u pum samce nie mają lwiej
grzywy. Poza tym, należąca do kotów małych, mimo pokaźnego
rozmiaru puma, posiada umaszczenie jakby bardziej jednolite, często
z domieszką brązu, lub bieli, skóra mięśni nosa jest biała –
wszystko to nadaje pumie wygląd dostojny jak i sympatyczny. Dawna
nazwa łacińska Felis
concolor
znaczy ,,kot jednobarwny''. Pumy oprócz gór zamieszkują także:
lasy strefy umiarkowanej jak i tropikalnej, pustynie i bagna. Mają
urozmaicony mięsny jadłospis. Ze swej zdobyczy, puma najbardziej
lubi krew, a unika padliny (Mickiewicz mógłby z równym powodzeniem
pisać o ,,pumie
– Amerykance, co mięs nieświeżych nie je'').
Po obu stronach swojego areału była zajadle tępiona przed hodowców
zwierząt użytkowych pod pretekstem ich zjadania. W prawdzie pumy
wyrządzają szkody, ale tylko wtedy kiedy jest ich za dużo, a to
tylko z winy człowieka, który nawet mimowolnie ogranicza ich
siedlisko. Zbrojny w broń palną i żądzę odwetu, człowiek,
tchórzliwie i haniebnie zredukował populację tych kotów. Są pod
ochroną. […]
W
tym artykule dlatego omawiam gronostaje, ponieważ w polskich górach
zajmują jeszcze dość licznie obsadzone stanowiska. Smutne są losy
gronostaja, który jako gatunek poznał na swej kosztownej skórze
ludzkiej niesprawiedliwości wobec przyrody. Gronostaje, choć
podobne do łasic, są od nich większe i roślejsze. Różnice
ubarwienia są nieznaczne. Letnie ubarwienie gronostaja jest brązowe,
maskujące wśród brązowego podłoża. Zimą futro przybiera biały,
maskujący na śniegu kolor, jedynie koniec ogona przez cały rok
pozostaje czarny. Mięsożerne, są groźnymi konkurentami
pokarmowymi dla łasic; proszę zwrócić uwagę, że areały obydwu
zwierząt nie pokrywają się ze sobą. Gronostaj nie boi się ludzi.
Zdarza się, że ,,podkrada'' mięso turystom. Nie boi się, a ma
czego. Białe futro tych zwierząt było emblematem władzy królów
czy książąt, a także rektorów uniwersyteckich. W celach
łowieckich sprowadzony na Nową Zelandię, gdzie z powodu
wyrządzanych w pierwotnym ekosystemie szkód, został wytępiony. W
Polsce objęty częściową ochroną.
Niedźwiedzie
– zwierzęta wielkie i wielce poszkodowane w pochodzie
technokratycznej cywilizacji (chociaż niekiedy bywa ich dużo na
nizinach) w większości stały się zwierzętami górskimi. Stało
się tak np. z niedźwiedziem brunatnym.
W
Azji żyje niedźwiedź himalajski. Wbrew nazwie jego areał sięga
aż po południe Syberii i Japonię. Łatwy do rozpoznania po czarnym
futrze na karku ozdobionym półksiężycowatą białą plamą
podobną do jakiegoś śliniaka. Jest on mniejszy od niedźwiedzia
brunatnego, dlatego na niespotykaną u innych niedźwiedzi skalę
zajmuje dziuple drzew. Dlatego nieraz na oczach zdumionych drwali ze
ściętego drzewa wychodzi niedźwiedź... Swoim jadłospisem
praktycznie nie różni się od niedźwiedzia brunatnego. Tak samo
lubi miód, owoce, ryby, tak samo zdarza mu się polować na
góralską trzodę. Jest jednak pewien zwyczaj, który odróżnia
obydwa niedźwiedzie. Zimą niedźwiedź himalajski, schodzi w niższe
partie gór i nawet nie próbuje ,,zasnąć''.
W
Ameryce Północnej żyje podobny do niego baribal, zwany
niedźwiedziem czarnym. Żyje na tych samych terenach co osławiony
grizzly, od którego baribal jest mniejszy i słabszy; bywa nawet
zjadany przez niego. W odróżnieniu od poprzednio opisywanego
gatunku, baribal ma futro całe czarne, bez śladów bieli. Jadłospis
taki sam jak u innych niedźwiedzi. Baribal nie boi się ludzi.
Półoswojone baribale nieraz podjadają pokarm turystom, podobnie
jak i nasze tatrzańskie niedźwiedzie. Na Florydzie (na nizinach
również spotykamy baribale) zaobserwowano niezwykły sposób
zdobywania pożywienia. Aby je wybrać z zamkniętego samochodu,
baribal wskoczył na dach i pod wpływem nacisku, drzwi się
otworzyły.
Znacznie
dalej na południe, bo w południowoamerykańskich Andach żyje
niedźwiedź andyjski, zwany peruwiańskim. Futro czarne, białe na
szyi. Jego budowa anatomiczna jest tym ciekawsza, że wydłużona
szyja nosi nieproporcjonalnie małą w stosunku do reszty ciała
głowę.
Jakie
zwierzęta kopytne żyją w górach? Są to te, które mają ciało
okryte ciepłym futrem, zdolne do pokonywania przeszkód i
zadowalania się marnym pożywieniem. Do takich zwierząt należą
lamy; południowoamerykańskie odpowiedniki wielbłądów. Wśród
nich wyróżniamy takie gatunki jak: lama, alpaka, wikunia i gwanako.
U wszystkich tych gatunków występuje podobna, wielbłądzia
sylwetka, jednak brak zbiornika tłuszczu. Ciało pokryte futrem
zabezpieczającym przed mrozem, najdłuższym u lam i alpak. Te
ostatnie są gatunkami uzyskanymi już przez Inków na drodze
domestykacji gwanako. Do dzisiaj są używane jako zwierzęta juczne,
mleczne, a z racji swej wysokiej wartości – rzeźne tylko
sporadycznie. W celu ich oznaczania przystrajano uszy kolorowymi
szmatkami. Lamy, podobnie jak osły, sygnalizują ,,odmową pracy''
przesadny ciężar bagażu, a rozdrażnione plują. Nie przeszkodziło
im to w przyczynieniu się do rozwoju cywilizacji na tym terenie.
Wikunie
i gwanako mają sierść krótszą, często koloru rudego, różnią
się też smuklejszą sylwetką. Ich wełna jest bardzo ceniona.
Zdrowym rozsądkiem w zdobywaniu tego ,,skarbu'' wykazali się
Inkowie. Pędzili stada tych zwierząt do skalnych zagród, na
miejscu przeznaczenia pętali je i strzygli z wełny, aby za jakiś
czas znowu ją zdobywać. Na mięso zabijano tylko stare i chore
sztuki, a resztę stada puszczano wolno, aż do następnych
sezonowych postrzyżyn. Na wełnę gwanako złakomili się również
Europejczycy, czyniąc spustoszenie w stadach przynoszących zyski
zwierząt. Obecnie gwanako są pod ochroną i w celu zabrania okazji
do działania kłusownikom, zabroniono handlu ich wełną. Raz tylko
użyto jej do uszycia narzutki dla Fidela Castro, dyktatora Kuby,
podczas wizyty w jednym z krajów gdzie żyją gwanako.
Kozy
i owce nie bez przyczyny żyją w górach (ich hodowla jest tam
dobrze rozwinięta) i dobrze sobie radzą w surowym górskim
środowisku. Dzieje się tak dlatego, że przodkowie kóz i owiec
żyją w górach.
Przodkiem
kozy jest koza bezoarowa. Podobna do tych z zagrody, ma długie i
zagięte rogi. Sierść brązowa, tworzy cenioną przez ludzi wełnę,
czasem aby zachęcić szukającego egzotyki klienta, sprzedawana jest
jako wełna wielbłądzia. Ponieważ ta ostatnia również znajduje
się w obiegu handlowym, trudno rozpoznać która jest która. Koza
bezoarowa żyje na południu Europy i na Bliskim Wschodzie.
Najciekawsza jest nazwa zwierzęcia; bezoary, w dawnej polszczyźnie
zwane ,,strutkami'',
to zbrylone kawały niestrawionego pokarmu, oczywiście roślinnego,
bardzo cenione w dawnej medycynie.
W
górach Starego Świata żyją rozmaite gatunki koziorożców jak:
alpejski, syberyjski, kaukaski i nubijski, wyróżniające się
wielkimi, półksiężycowatymi rogami.
Łatwo
też rozpoznać inną dziką kozę – markura, zwanego kozą
śruborogą. Żyje on w górach Azji Środkowej. Najbardziej
charakterystyczną cechą tego gatunku są długie, spiralnie
skręcone rogi. Podobne do śrub, ale może i do wijących się
węży... Warto bowiem wiedzieć, że markur znaczy po persku
,,zjadacz węży''. Nie zmienia to jednak faktu, że jest
roślinożerny jak na kozę przystało. Obfita sierść bywa
wykorzystywana do podrabiania futer innych zwierząt.
Dzikie
kozy można też spotkać w Ameryce Północnej. Kozioł śnieżny z
powodu gęstego owłosienia sprawia wrażenie otyłego reprezentanta
zgrabnej koziej rodziny. Jest to wrażenie mylące, ponieważ jak
każda koza, z łatwością porusza się wśród skał. Zgodnie z
nazwą ma futro śnieżnobiałe i grzejące zimą, a więc bardzo
gęste. Na wiosnę się przerzedza, a jego spadające kłaki były
zbierane przez Indian do wyrobu odzieży. Na tym białym tle wyraźnie
odcinają się szare, zagięte rogi. Kozioł śnieżny jest pod
ochroną.
Kiedy
się patrzy na owcę, raczej trudno sobie wyobrazić jej przodka.
Wciąż żyjący w stanie dzikim, kiedyś zamieszkiwał całą Europę
i Azję. Zwierzę piękne, w Polsce niemal lekceważone, ustępuje
popularnością owcom domowym, których się boi. Dosyć zagadki. Tym
zwierzęciem jest muflon. Znacznie bardziej wysmukły od owcy, ma
krótszą sierść. Jej kolor jest brązowy, na zadzie tworzy białe
,,lustro''. Charakterystyczną cechą muflonów są ich rogi, owe
,,ślimy'' wymarzone przez wielu myśliwych. Muflonim baranom służą
do walki, czasem szczególnie rozwinięty ślim rani głowę. Podobne
do nich są owce gruborogie z Ameryki Północnej. W plejstocenie
żyło wiele muflonów, również na terenach całej dzisiejszej
Polski. Później jednak, wraz ze zmianą klimatu, ostały się tylko
na Korsyce. Stamtąd starożytni Rzymianie rozprowadzili je po całym
państwie do śmiertelnych walk w cyrkach. O popularności tych
zwierząt świadczy min. umieszczenie wizerunku tej dzikiej owcy na
mozaice z afrykańskiej Leptis Magna. W XIX wieku muflony zostały
sprowadzone na ziemie polskie jako zwierzęta łowne i ozdobne.
Introdukowano je w Łysogórach (Górach Świętokrzyskich). Muflony
zadomowiły się, żyjąc zgodnie z wszystkimi dzikimi użytkownikami
hal. Zimą koniecznie wymagają wzmożonej opieki jako gatunek
ciepłolubny. Ostatnio zostały bez szkody dla rdzennej fauny
sprowadzone w różne tereny USA, w tym nawet na Hawaje. Podczas gdy
w innych krajach, ta dzika owca jest lubiana, w Polsce nie budzi
nawet zainteresowania...
Kozice
żyją w górach Azji i Europy, w tym również w Polsce. Sztucznie
powiększono areał kozicy, sprowadzając ją na Nową Zelandię,
gdzie wyrządza szkody w pierwotnej roślinności i układzie skał.
Na jej ,,prawowitym'' terenie występowania, szkody też są
wyrządzane, ale przez człowieka w populacji kozic. Zacznijmy jednak
od przedstawienia naszej bohaterki. Kozica wyróżnia się lekką
budową ciała, długimi nogami i elastycznymi, ale mocnymi racicami,
co ułatwia jej lokomocję w górach. Mała, kształtna główka jest
zaopatrzona w czarne, hakowato zagięte rogi; ozdobę zwierzęcia,
jak i swego czasu cenione trofeum myśliwskie. Na większej części
ciała, ubarwienie brązowe, na pysku i brzuchu białe. Oczy
chronione półprzezroczystą przesłoną. W surowym górskim
środowisku, kozica zjada każdy dostępny pokarm roślinny. Zimą
schodzi w niższe partie gór, stając się sezonowo zwierzęciem
leśnym. Wrogami naturalnymi kozicy są: wilki, rysie, niedźwiedzie,
a młodym zagrażają orły. Jednak prawdziwie groźny jest tylko
człowiek. Przez wieki polowano na kozice dla mięsa, skór, sadła,
bezoaru i po prostu sadystycznej rozrywki. Z biegiem czasu łowy na
kozice stawały się coraz okrutniejsze i bardziej masowe. Już w XIX
wieku Polacy z zaboru austriackiego, w tym przyrodnicy: Maksymilian
Siła – Nowicki i ks. Eugeniusz Janota, na sejmie galicyjskim
podjęli projekt ustawy o ochronie ,,zwierząt
alpejskich: świstaków i dzikich kóz''.
Gehenna kozic trwa nadal, ale możliwe, że gdyby nie mądrość
naszych przodków, dawno by ich nie było. Kozica znajduje się w
Polskiej Czerwonej Księdze.
W
górach spotykamy również zwierzęta o znacznie masywniejszej
budowie ciała np. bydło. Są to nie tylko hodowane na tych terenach
rzadko i w niskich partiach krowy domowe, ale też jaki. Jakie jaki?
- może się Czytelnik zapytać. Czy naprawdę jakieś zwierzę może
się tak nazywać? Oczywiście. Jak znaczy w języku tybetańskim
,,ojciec ogona'', ponieważ faktycznie ma długi, puchaty ogon.
Przestańmy wydziwiać. Jest to normalna nazwa, tyle, że nie polska.
Co więcej niż tylko ogon, stanowi o wyglądzie jaka? Ciało
masywne, pokryte jest długim, czarnym futrem. Duże rogi. Dobrze
przystosowany do górskiego trybu życia jak jest tybetańskim
odpowiednikiem bydła domowego. Ceni się go dla mięsa, różowego
mleka, wełny i jako zwierzę juczne. Nadal żyją także dzikie
jaki. Nieprawdziwa jest informacja zawarta w niektórych starszych
źródłach, o niemożliwości aklimatyzacji jaków. Żyją min. w
polski zoo safari w Świerkocinie, a Benedykt Dybowski snuł nawet
plany hodowli użytkowej jaków w … Tatrach!
Od
jaka mniejszy jest inny przedstawiciel górskiego bydła – takin.
Od swoich krewnych różni się smuklejszą sylwetką, podobną do
antylopiej. Ma krótkie rogi i szare lub złociste futro. Takin
dzielnie i skutecznie broni się przed innymi zwierzętami.
Podczas
gdy nizinne słonie, czasem wędrując górami zachodzą aż do linii
wiecznych śniegów, ich najbliżsi krewni żyją wśród skalnych
załomów jak świstaki. Wie Czytelnik jakie zwierzęta mam na myśli?
W XIX wieku obiektem zainteresowania zoologów były znane przez
Murzynów ,,małe słonie''. Proszę sobie wyobrazić z jakim
zdziwieniem przyjęto je w Europie; ,,małe słonie''
wyglądały jak świstaki! Wcześniej góralki, bo tak się owe
zwierzęta nazywają, były przez Fenicjan uważane za krewnych
królików, a raczej odwrotnie. Kiedy więc je ponownie odkryto,
zaliczano je kolejno do gryzoni, to do kopytnych. Tymczasem byli to
najbliżsi żyjący kuzyni słoni! Od podobnych do nich gryzoni;
świstaków różnią się budową łap. Wielkie, rozdwojone pazury
pomagają zarówno w wspinaczce górskiej jak i drzewnej. Góralki są
roślinożerne, zjadają głównie trawę.
W
górach także spotykamy małpy. Należy do nich min. rokselana
złocista. Jest to mała nadrzewna małpa, łatwa do rozpoznania po
rudo – złocistym futrze. Twarz biała. Żyje w górach Azji.
Zagrożona z powodu polowań dla jej futra.
Wiele
górskich małp może żyć również na nizinach. Jednym z takich
wszechstronnych gatunków jest makak japoński. Żyje na całym
archipelagu w rozmaitych warunkach. Dla naszego tematu najciekawsze
będą makaki japońskie z północy, z górzystej wyspy Hokkaido.
Przystosowane do zimnego klimatu wyspy, mają długie, puszyste futro
koloru szarego, będące izolatorem cieplnym, zaś ich pysk jest
czerwony. Z powodu klimatu, w którym żyją nazywa się je ,,małpami
śnieżnymi''. Niewrażliwe na mróz, chętnie szukają ciepła,
bawiąc się w gorących źródłach pochodzenia wulkanicznego.
Według japońskiej legendy nauczyły się tego od ludzi... Są
wszystkożerne. Makaki japońskie cieszą się sympatią miejscowej
ludności; figurki tych zwierząt zostały wykorzystane do propagandy
doktryny buddyjskiej. Znany jest wizerunek trzech siedzących małp,
które zatykają sobie oczy, uszy i mordkę, aby ,,nic nie
widzieć, nic nie słyszeć, nic nie mówić''.
*
Góry
to środowisko wciąż jeszcze dziewicze, nosi za każdym razem
brzemię technokratycznej cywilizacji. Coraz mniej w nich dzikiej
przestrzeni, zagrażają im kwaśne deszcze, kłusownicy, a nawet
niektórzy turyści o drapieżnych lub niechlujnych umysłach.
Szkodzą także odłowy zwierząt do celów kolekcjonerskich, czy pod
pretekstem ochrony zwierząt domowych.
Góry
przez długie wieki identyfikowane z piekłem, zaczynają nim być
rzeczywiście dla wielu gatunków zwierząt i roślin, pokrzywdzonych
w wyniku działalności straszliwego Homo sapiens, który jest
gotów usprawiedliwiać najgorsze zbrodnie.