Parę dni temu usłyszałem na kazaniu w kościele anegdotę z czasów PRL - u. Kiedy pracownicy chcieli zawiesić w swoim zakładzie krzyż, ich dyrektor zgodził się na to. Postawił jednak warunek, że musi przyjechać biskup i poświęcić krzyż. Robotnicy powinni przed nim uklęknąć i uroczyście obiecać, że nie będą więcej pić i kraść w fabryce. Gdy to powiedział, pracownikom odeszła chęć na wieszanie krzyża. Ave Crux!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz