poniedziałek, 20 maja 2013

Jak Kleopatra wśród Słowian bawiła


,,Kleopatra, córka króla egipskiego Ptolemeusza XIII Auletesa, żona i siostra panującego z nią Ptolemeusza XIV Dionizosa [...]. K. zaślubiła młodszego swego brata Ptolemeusza XV, który również wkrótce zginął. Zdobyła sobie względy Cezara, który miał z nią spłodzić Cezarjona, później była kochanką Antonjusza. Po klęsce Antonjusza pod Akcjum (30 prz. Chr.) popełniła według tradycji samobójstwo przez ukąszenie żmii, nie chcąc przyczynić się do uświetnienia triumfu Oktawjana’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 7 Izaszar do Kolejowe rozkłady jazdy’’


Oktawian August, pierwszy cesarz Rzymu, był tym, który rzucił na kolana Egipt Kleopatry i Marka Antoniusza. Początkowo okrutny i porywczy, z czasem się zmienił z korzyścią dla siebie i państwa. Po zdobyciu Egiptu odbył triumf, dziękował bogom, ucztował. Nocą poszedł do pokoju na poddaszu. Przez dłuższą był tam sam, aż w końcu z mysiej dziury wypełzł wąż. Oktawian nie okazał na jego widok lęku, również wtedy gdy wąż zaczął rosnąć, aż stał się wielkości człowieka. Wyrosły mu ludzkie kończyny zakończone szponami, również tułów był ludzki. Przed cesarzem stał żmij.
- Jakie przynosisz wieści? – spytał człek gada.
- Twoi legioności twierdzą, – odpowiedział żmij – że znaleźli ciała Marka Antoniusza i Kleopatry z dworem. Mieli jakoby popełnić samobójstwo, dając się ukąsić kobrze, którą wyobraża faraoński ureus. Ewentualnie mogli pozabijać się poprzez ukłucia zatrutych igieł.
- Czy to prawda? – spytał Oktawian.
- Łeż – zaprzeczył żmij. – Żadnych ciał nie znaleziono. Musisz wiedzieć panie, że Kleopatra znała wiele języków, a także tajemnice zwierząt, roślin, ciała ludzkiego, gwiazd, minerałów, wiar, filozofii, lądów, gór, mórz, rzek... Mówi się o niej, że umiała rozpuścić perłę w winie, co przecież umieją tylko czarownice, przemierzała krainy w rydwanie ciągniętym przez dwa smoki o starożytnych imionach Żmij i Czerw, doiła mleko z powroza, miała zwierciadło, w którym widziała co się dzieje na całym świecie, ba! – są nawet tacy, co twierdzą, że była nimfą i miała niebieską krew i skrzela oprócz płuc – Oktawian August robił wielkie oczy. – A ponadto – rzekł żmij – lud egipski czci ją jako swą boginię Izydę.
- Czy wiesz czasem co się z nią stało? – spytał cesarz.
- Marek Antoniusz nie żyje. Wybiegł naprzeciw twoim żołnierzom z mieczem i stanął do nierównej walki. Kleopatra zasłoniła go przed ciosem własnym ciałem, lecz twój legionista, Gnejus Lupus, złapal ją za włosy i oderwał od kochanka, po czym przebił go mieczem. Wtedy Kleopatra chwytając ciało Antoniusza wyjęła z puzderka pierścień i włożyła go na palec. Zawołała: ,,Złapcie się mnie’’! Wówczas jej niewolnica Nikotris schwyciła połę jej szaty. Nie minęła chwila, gdy obie niewiasty i trup Antoniusza, mocą pierścienia zniknęły jak kamfora.
- A więc Kleopatra żyje – rzekł imperator – pytanie tylko gdzie?
- Pytałem się ptaków i mi odpowiedziały – rzekł żmij. – Pierścień przeniósł królową, jej służkę i trupa kochanka na północ, do kraju zwanego Analapią, skąd ja sam pochodzę. Antoniusz został pochowany w mieście Sedinum w prowincji Pomori. Tam, na podgrodziu, to jest przedmieściu, zamieszkały pani i jej niewolnica. Zajmują się leczeniem, żadna z nich nie zabija dziecka w łonie matki, a i sami mieszkańcy Sklawinii, bez obrazy dla waszego ludu, panie, ale niezmiernie kochają dzieci przed i po narodzeniu. Może to właśnie do ludów Barbaricum należy przyszłość... – cesarz spojrzał na żmija tak dziko, ale i smutno, że ten umilkł. Po chwili żmij znów się odezwał:
- Kleopatra jest teraz poddaną króla Grakcha. Musze cię rozczarować imperatorze. My żmijowie nie zabijamy niewiast.
- Ależ kto tu mówi o zabijaniu? – zdziwił się Oktawian August. – Niech Kleopatra mieszka w Sedinum i leczy ludzi. Wybaczam jej – żmij odetchnął z ulgą. – Dziękuję ci za dobrze wykonaną pracę. Czym mam ci zapłacić?
- Chciałbym wiedzieć, panie, czy zostało się z uczty coś z tego wołu nadziewanego drobiem? – spytał żmij.

*
Wszystko co powiedział cesarski zwiadowca było prawdą. Minął rok i wyzwolona w Analapii, Nikotris zmarła nie przeżywszy srogiej, śnieżnej zimy. Kleopatra mocno po niej płakała. Żyła otoczona przyjaźnią ludzi i innych stworzeń a swoim czystym i uczciwym życiem pokutowała za zło wyrządzone w przeszłości. Pewnego razu, Licho, wysłannik smoka z Vovel, przybierając ludzką postać szło ulicami Sedinum i rozpowiadało o pewnej zamierzchłej zbrodni byłej królowej:
- Raz, Kleopatra, dwa – to, trzy – siostrobójczyni! – darło się.
- O czym mówicie? – ciekawili się ludzie.
- Wiem z wiarygodnego źródła – mówiło Licho w ludzkiej postaci – że kiedyś Kleopatra miała siostrę i kazała ją zabić.
Ludźmi zatrzęsło oburzenie na tak straszną zbrodnię i do cna straciwszy zaufanie do pięknej znachorki, poczęli się obawiać o swe życie, a nuż nie zechce kogoś otruć lub zaczarować. Niestety nie było to kłamstwo, bo Kleopatrowa siostra, Arsinoe, naprawdę zginęła z jej rozkazu. Wczesnym rankiem tłum zgromadził się przed stojącą na skraju lasu chatą byłej władczyni Egiptu. Gdy wyszła rzucili się na nią i już chcieli ukamienować, gdy wtem ujrzeli niewiastę w bieli, która zjawiła się jak duch. Wygląd miała prawie jak królowa Julia Rzymska, tylko jej oczy były czarne, a cera ciemniejsza. Na szyi miała zawieszonego misternie rzeźbionego skarabeusza. - Zostawcie ją! – rzekła a tłum z szacunkiem się rozstąpił.
- Kim jesteś, pani? – spytał ogrodnik Wojsław.
- Jam Arsinoe, siostra tej, którą chcieliście ukamienować – Kleopatra rzuciła się ku niej z płaczem i żalem, aż ta powoli powoli wróciła do Nawi Jasnej. Przed odejściem rzekła siostrze:
- Strzeż się zła, bo twoja śmierć będzie nagła i niespodziewana.



*
Był piękny, lipcowy dzień. Kleopatra by się ochłodzić wsiadła do swej łodki i wypuściła się na jezioro. Gdy wiosłowała, szczęśliwa i rozmarzona, do jej łodzi usiadła Mar – Zanna, w niewidzialnej postaci. Ugodziła serce Kleopatry ościeniem z lodu, po czym odeszła. Ogromny szczupak rozkołysał łódkę, a ta się przechyliła. Trup wpadł do wody. Nocą z woli Jarowita i Perperuny, nie bijące już serce wydarło się z zimnej piersi i leciało w górę, by na nocnym firnamencie rozbłysnąć jako Wieczernica – Gwiazda Polarna. Ciała nie tknęły ryby. Z woli Mokoszy rozsypało się na miliony ślicznych szmaragdów. Stąd owo istniejące do dziś jezioro nosi nazwę ,,Szmaragdowego’’. Ten co pisze te słowa był nad nim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz