,,Kleopatra, córka króla egipskiego Ptolemeusza XIII Auletesa, żona i siostra panującego z nią Ptolemeusza XIV Dionizosa [...]. K. zaślubiła młodszego swego brata Ptolemeusza XV, który również wkrótce zginął. Zdobyła sobie względy Cezara, który miał z nią spłodzić Cezarjona, później była kochanką Antonjusza. Po klęsce Antonjusza pod Akcjum (30 prz. Chr.) popełniła według tradycji samobójstwo przez ukąszenie żmii, nie chcąc przyczynić się do uświetnienia triumfu Oktawjana’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 7 Izaszar do Kolejowe rozkłady jazdy’’
Oktawian
August, pierwszy cesarz Rzymu, był tym, który rzucił na kolana
Egipt Kleopatry i Marka Antoniusza. Początkowo okrutny i porywczy, z
czasem się zmienił z korzyścią dla siebie i państwa. Po zdobyciu
Egiptu odbył triumf, dziękował bogom, ucztował. Nocą poszedł do
pokoju na poddaszu. Przez dłuższą był tam sam, aż w końcu z
mysiej dziury wypełzł wąż. Oktawian nie okazał na jego widok
lęku, również wtedy gdy wąż zaczął rosnąć, aż stał się
wielkości człowieka. Wyrosły mu ludzkie kończyny zakończone
szponami, również tułów był ludzki. Przed cesarzem stał żmij.
- Jakie
przynosisz wieści? – spytał człek gada.
- Twoi
legioności twierdzą, – odpowiedział żmij – że znaleźli
ciała Marka Antoniusza i Kleopatry z dworem. Mieli jakoby popełnić
samobójstwo, dając się ukąsić kobrze, którą wyobraża
faraoński ureus. Ewentualnie mogli pozabijać się poprzez ukłucia
zatrutych igieł.
- Czy to
prawda? – spytał Oktawian.
- Łeż –
zaprzeczył żmij. – Żadnych ciał nie znaleziono. Musisz wiedzieć
panie, że Kleopatra znała wiele języków, a także tajemnice
zwierząt, roślin, ciała ludzkiego, gwiazd, minerałów, wiar,
filozofii, lądów, gór, mórz, rzek... Mówi się o niej, że
umiała rozpuścić perłę w winie, co przecież umieją tylko
czarownice, przemierzała krainy w rydwanie ciągniętym przez dwa
smoki o starożytnych imionach Żmij i Czerw, doiła mleko z powroza,
miała zwierciadło, w którym widziała co się dzieje na całym
świecie, ba! – są nawet tacy, co twierdzą, że była nimfą i
miała niebieską krew i skrzela oprócz płuc – Oktawian August
robił wielkie oczy. – A ponadto – rzekł żmij – lud egipski
czci ją jako swą boginię Izydę.
- Czy wiesz
czasem co się z nią stało? – spytał cesarz.
- Marek
Antoniusz nie żyje. Wybiegł naprzeciw twoim żołnierzom z mieczem
i stanął do nierównej walki. Kleopatra zasłoniła go przed ciosem
własnym ciałem, lecz twój legionista, Gnejus Lupus, złapal ją za
włosy i oderwał od kochanka, po czym przebił go mieczem. Wtedy
Kleopatra chwytając ciało Antoniusza wyjęła z puzderka pierścień
i włożyła go na palec. Zawołała: ,,Złapcie się mnie’’!
Wówczas jej niewolnica Nikotris schwyciła połę jej szaty. Nie
minęła chwila, gdy obie niewiasty i trup Antoniusza, mocą
pierścienia zniknęły jak kamfora.
- A więc
Kleopatra żyje – rzekł imperator – pytanie tylko gdzie?
- Pytałem
się ptaków i mi odpowiedziały – rzekł żmij. – Pierścień
przeniósł królową, jej służkę i trupa kochanka na północ, do
kraju zwanego Analapią, skąd ja sam pochodzę. Antoniusz został
pochowany w mieście Sedinum w prowincji Pomori. Tam, na podgrodziu,
to jest przedmieściu, zamieszkały pani i jej niewolnica. Zajmują
się leczeniem, żadna z nich nie zabija dziecka w łonie matki, a i
sami mieszkańcy Sklawinii, bez obrazy dla waszego ludu, panie, ale
niezmiernie kochają dzieci przed i po narodzeniu. Może to właśnie
do ludów Barbaricum należy przyszłość... – cesarz spojrzał na
żmija tak dziko, ale i smutno, że ten umilkł. Po chwili żmij znów
się odezwał:
- Kleopatra
jest teraz poddaną króla Grakcha. Musze cię rozczarować
imperatorze. My żmijowie nie zabijamy niewiast.
- Ależ kto
tu mówi o zabijaniu? – zdziwił się Oktawian August. – Niech
Kleopatra mieszka w Sedinum i leczy ludzi. Wybaczam jej – żmij
odetchnął z ulgą. – Dziękuję ci za dobrze wykonaną pracę.
Czym mam ci zapłacić?
- Chciałbym
wiedzieć, panie, czy zostało się z uczty coś z tego wołu
nadziewanego drobiem? – spytał żmij.
*
Wszystko
co powiedział cesarski zwiadowca było prawdą. Minął rok i
wyzwolona w Analapii, Nikotris zmarła nie przeżywszy srogiej,
śnieżnej zimy. Kleopatra mocno po niej płakała. Żyła otoczona
przyjaźnią ludzi i innych stworzeń a swoim czystym i uczciwym
życiem pokutowała za zło wyrządzone w przeszłości. Pewnego
razu, Licho, wysłannik smoka z Vovel, przybierając ludzką postać
szło ulicami Sedinum i rozpowiadało o pewnej zamierzchłej zbrodni
byłej królowej:
- Raz,
Kleopatra, dwa – to, trzy – siostrobójczyni! – darło się.
- O czym
mówicie? – ciekawili się ludzie.
- Wiem z
wiarygodnego źródła – mówiło Licho w ludzkiej postaci – że
kiedyś Kleopatra miała siostrę i kazała ją zabić.
Ludźmi
zatrzęsło oburzenie na tak straszną zbrodnię i do cna straciwszy
zaufanie do pięknej znachorki, poczęli się obawiać o swe życie,
a nuż nie zechce kogoś otruć lub zaczarować. Niestety nie było
to kłamstwo, bo Kleopatrowa siostra, Arsinoe, naprawdę zginęła z
jej rozkazu. Wczesnym rankiem tłum zgromadził się przed stojącą
na skraju lasu chatą byłej władczyni Egiptu. Gdy wyszła rzucili
się na nią i już chcieli ukamienować, gdy wtem ujrzeli niewiastę
w bieli, która zjawiła się jak duch. Wygląd miała prawie jak
królowa Julia Rzymska, tylko jej oczy były czarne, a cera
ciemniejsza. Na szyi miała zawieszonego misternie rzeźbionego
skarabeusza.
- Zostawcie ją!
– rzekła a tłum z szacunkiem się rozstąpił.
- Kim
jesteś, pani? – spytał ogrodnik Wojsław.
- Jam
Arsinoe, siostra tej, którą chcieliście ukamienować – Kleopatra
rzuciła się ku niej z płaczem i żalem, aż ta powoli powoli
wróciła do Nawi Jasnej. Przed odejściem rzekła siostrze:
*
Był
piękny, lipcowy dzień. Kleopatra by się ochłodzić wsiadła do
swej łodki i wypuściła się na jezioro. Gdy wiosłowała,
szczęśliwa i rozmarzona, do jej łodzi usiadła Mar – Zanna, w
niewidzialnej postaci. Ugodziła serce Kleopatry ościeniem z lodu,
po czym odeszła. Ogromny szczupak rozkołysał łódkę, a ta się
przechyliła. Trup wpadł do wody. Nocą z woli Jarowita i Perperuny,
nie bijące już serce wydarło się z zimnej piersi i leciało w
górę, by na nocnym firnamencie rozbłysnąć jako Wieczernica –
Gwiazda Polarna. Ciała nie tknęły ryby. Z woli Mokoszy rozsypało
się na miliony ślicznych szmaragdów. Stąd owo istniejące do dziś
jezioro nosi nazwę ,,Szmaragdowego’’. Ten co pisze te słowa był
nad nim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz