poniedziałek, 20 maja 2013

Abraham Prochownik



,,Całkowicie legendarne są żydowskie tradycje o kupcu Abrahamie Prochowniku, któremu w połowie IX wieku zaoferowano polską koronę i o delegacji Żydów niemieckich, którzy w końcu IX wieku prosili księcia Lestka o pozwolenie osiedlenia się na jego ziemiach’’ – Przemysław Urbańczyk ,,Rok 1000. Milenijna podróż transkontynentalna’’.


Był Rok Pański 1417, kiedy na soborze w Konstancji toczył się proces przeciwko ,,Satyrze’’ Jana Falkenberga, sługi Krzyżaków. Falkenberg nie przebierał w słowach.

,,Polacy są bałwochwalcami i nieczystymi psami, służącymi swemu bożkowi Jagielle, których trzeba tępić jeszcze bardziej niż pogan’’

- pisał. Oprócz tych inwektyw, groził, że książę Witold zamierza podbić Niemcy. W 1416 roku, jego adwersarz, Polak paweł Włodkowic ogłosił ,,Traktat o władzy papieskiej i cesarskiej wobec pogan’’, w którym dowodził, że nawet poganom, Bóg dał prawo do obrony niezawisłości swych ziem i ani papież, ani cesarz nie mogą tego zmienić. Po odczytaniu ,,Traktatu...’’ Włodkowic jak podaje ,,Codex vimrothensis’’ zdecydował się opowiedzieć pewną historię z dziejów swego kraju, która zilustrowałaby przedstawione przezeń tezy.
- Mój kraj – zaczął – w przeszłości, przed chrztem, nie nazywał się Lechia, lecz Analapia, a nazwa ta nawiązywała do prastarego kraju Aplan, który przed potopem leżał na ziemiach, które dziś zajmuje Królestwo Polskie. Jego dzieje są pełne chwały i niezwykłych wydarzeń. Panowały w nim dynastie dalmacka, sarmacka, znów dalmacka, grakchidzka, popielidzka i piastowska, którab wygasła ostatecznie Roku Pańskiego 1370 – uczestnicy soboru uważnie słuchali. – Dynastia Grakchidów, założona przez Rzymianina Grakcha, którego my nazywamy Krakiem, miała wkrótce wygasnąć. Król Lis nie miał męskiego potomka. W czasach, gdy panował, na tronie w Akwizgranie zasiadał władca, którego imię do dziś ludy chrześcijańskie wymawiają z czcią. Władcą tym był król Franków i Longobardów, a od Roku Pańskiego 800 cesarz rzymski, Karol Wielki. Prowadził on wiele wojen, w tym również z Sasami. Po długich walkach podbił ich, zniszczył chram pogański Irminsul, a wybicia na uczcie wodzów saskich, jego biograf Einhardt nie zawahał się nazwać grzechem. Gdy władca wojował w Saksonii, natknął się na słowiańskich wojewodów, rządzących z mandatu króla Lisa w prowincji Bliski Zachód. Jedni wspierali Sasów, a drudzy – Franków. Znamy wszyscy historię Ulisesa [Odyseusza], który wracając z łupami spod Troi, nie omieszkał złupić jeszcze Kikonów. Przysłowie mówi: ,,Apetyt rośnie w miarę jedzenia’’. Przeto Karol Wielki rzucił się na Analapię jak lew na owcę i dotarł aż do rzeki Visany, która obecnie zwie się Vistula, a zaświadcza o tym Einhardt. Miasto Sirenopolis dostało się we władanie dwóch wojsk; na zachodzie frankijskiego, a na wschodzie – analapijskiego. W owym czasie, w królestwie Lisa przebywał żydowski kupiec z Włoch, Hersz Procovia, razem z bratem Abimelechem i synem Abrahamem. Królowi Franków i Longobardów towarzyszył jego siostrzeniec Roland (Hroutland), przez Włochów zwany Orlandem, hrabia Marchii Bretońskiej. Był to mąż chrobry, lecz pyszny, niczym lew, lub lewart – pragnął by wszystkie ludy służyły Frankom. Karol Wielki wyznaczył jemu, Oliwerowi i biskupowi Turpinowi za zadanie zdobyć Grakchov, założony przez Kraka i na jego cześć zwany obecnie ,,Cracovia’’, a jest to stolica Królestwa Polski. Rycerze spełnili zadanie, po czym udali się zdobywać prowincję Montanię. Gdy walczyli nad Morskim Okiem, Rolanda spotkała smutna przygoda. Otóż z wody wynurzył się neomys i odgryzł mu nogę. Neomysy były wielkości ludzi, przypominały wyglądem szczury, a w ślinie miały jad. Biskup Turpin, który kochał Rolanda jak syna, z płaczem wołał: ,,Nie dajcie mu umrzeć jak psu’’! – Oliwer myśłał, że to wołanie na nic się nie zda, lecz wtem z szeregu armii króla Lisa wyszedł pogański wojownik imieniem Skuba, a był to odległy potomek tego Skuby, który za rządów awarskich zabił smoka. Choć nie znał prawdziwego Boga, ulitował się nad pozbawionym nogi rycerzem. Opatrzył go i dał mu kule, by na nich chodził, dał mu jeść i pić. Później wuj Rolanda ofiarował mu nogę ze srebra, aby mógł chodzić. Dotąd Roland uważał wszystkich pogan za dzikie bestie i nie oczekiwał od nich miłosierdzie. Zaiste, wielką zasługą naszej wiary jest uczynienie świata bardziej ludzkim, lecz większą – uczynienie go chrześcijańskim. Tymczasem król Lis wysłał Skubę w poselstwie do Karola Wielkiego. Władca Zachodu, uniósł się pychą i aby onieśmielić posła, pokazał mu skrzynie pełne złota, srebra i klejnotów, chwaląc się, że tym zwycięży Analapów. Wówczas Skuba zdjął z palca złoty pierścień i wrzucił go do skarbów Karolowych ze słowami: ,,Idź złoto do złota, my Analapowie kochamy się w żelazie’’. Karol Wielki nie tracąc dobrego tonu odrzekł: ,,Ich hab dank’’, co po niemiecku znaczy ,,Dziękuję’’. Na pamiątkę tego śmiałego gestu, król Lis nadał Skubie herb Abdank. Frankowie przekroczyli Visanę, czyli Vistulę i już niebawem cała Analapia miała się znaleźć w ich rękach. Tymczasem żydowscy kupcy z rodu Procovia postanowili pomóc Słowianom. Wzorując się na mieszkańcach azjatyckiego cesarstwa Sinae [Sinea] zmieszali siarkę, saletrę i węgiel drzewny, oraz kamienie i skorupy garnków. Nową broń od nazwiska Procovia, Analapowie nazwali ,,prochem’’, a samo nazwisko wymawiano odtąd : ,,Prochownik’’. Straszna to była broń. Dym, huk, tajemnicze światła w nocy, elementy rażące... Płoszyła konie i jeźdźców, uważano ją za dzieło diabła. Gdy Analapowie święcili triumfy, a Frankowie cofali się, wuj Abrahama; Abimelech Prochownik poległ w bitwie. Karol Wielki zwołał naradę, by znaleźć sposób na zniszczenie bądź przechwycenie analapijskiego prochu. Biskup Turpin odprawił egzorcyzmy nad podbijanym krajem, a rycerz Malant, po kądzieli pochodzący z Akwitanii udał się na poszukiwanie składowiska lutej broni. Szedł wiele dni w przebraniu kupca żydowskiego, aż schronił się przed deszczem w ciemnej jaskini. Postanowił ją sobie oświetlić toteż począł krzesać ogień. Wtem rozległ się nieopisany huk i góra zwaliła się , a po jaskini został ślad w postaci skalnego gruzu, wśród którego było ciało Malanta. Nie wiadomo jak skończyłaby się wyprawa Franków na Słowian, gdyby nie wieszczy sen Karola Wielkiego. Gdy spał po trudach całodziennej walki, ukazali mu się w glorii zbawionych, królowa Wanda, córa Kraka, którą do wiary w Chrystusa przywiódł święty Chrystolubiec, król Bogdal, współczesny królowi Brytów, Arturowi, którego z tańca św. Wita uleczył misjonarz Jezusowy i córka Bogdala, królewna Liya, która została wezwana do Raju zaraz po tym jak wyraziła zgodę na chrzest. Zbawieni ci byli jako Wyspy Błogosławione na morzu pogaństwa. Rzekli Karolowi:



,,Przestań podbijać ten lud, bo choć jest pogański, Bóg i w swym Miłosierdziu i jemu dał prawo i obowiązek obrony swych ziem. Pozwól im żyć, a w swoim czasie i ich powoła Chrystus do uprawiania swej Winnicy. Lud ten zasłynie z miłości do Bogurodzicy i z niego wyjdzie Wikariusz Chrystusowy’’.

Sen się skończył, a król Franków i Longobardów, po zaciągnięciu rady biskupa Turpina, opuścił Analapię, ku wielkiej radości jej mieszkańców. ,,Niedobrze – teraz spalą mnie jak Husa’’ – pomyślał opowiadający tę historię Paweł Włodkowic. Sobór ogarnęła grobowa cisza. Po chwili zgromadzeni zaczęli klaskać i wołać: ,,Sława mu’’! i ,,Niech żyje Polska’’! Sobór rozkazał uwięzić Falkenberga i podrzeć jego ,,Satyrę’’. Paweł Włodkowic wrócił do kraju opromieniony chwałą.



*
Król Lis nakazał zniszczyć cały zapas prochu, aby jak sam rzekł ,,ta przeklęta broń nie wygubiła kiedyś całej rasy ludzkiej’’. Aby wypełnić rozkaz w całej Analapii poczęto puszczać szmergle, tak jak ongiś robili to starożytni Żbiczanie. Wspaniałe było to widowisko, a nie tylko ludzie świetnie się bawili. Na nocnym niebie radowały oczy ogniotryski rusałek i wodników, oraz pukawki strzyg. Hersz Prochownik w nagrodę za pomoc w zwyciężeniu Karola Wielkiego, otrzymał urząd ministra wojny i zamieszkał w Neście, dokąd sprowadził swą żonę Rachelę, matkę Abrahama. Dla Analapów był bohaterem. Ostatni król z krwi Kraka nie miał syna, któremu mógłby przekazać tron. Przeto rzymskim zwyczajem, adoptował Abrahama Prochownika, ożenił go ze swą córką Dobrotą, która przyjęła Stary Zakon. Gdy Lis umarł, Abraham został królem. Nosił pejsy, filakterie, a na szyi – malutkie, złote tabliczki Dekalogu. Pod koroną skrywał jarmułkę. Za jego panowania Analapowie płacili srebrnymi szeklami, które z jednej strony zdobił biały orzeł Tinez, a z drugiej – siedmioramienny świecznik – menora, a po obu stronach hebrajski napis: ,,Abraham król Analapii’’. Utrzymywał kontakty z licznymi władcami. Cesarz Abisynii, Jan I Prester, zwany Księdzem Janem przysłał mu w prezencie afrykańskiego bawoła o czarnej skórze i wielkich, szarych rogach. Król przemierzał na jego grzbiecie lasy jak na koniu, a także używał go do polowań na żubry, którym ścinał głowy mieczem. Troszczył się o swą nową ojczyznę, zakładał szkoły i szpitale, bronił ludzi przed potworami i rozbójnikami, każdy mógł przyjść do niego ze swą skargą. Budował synagogi i sprowadzał rabinów, by nauczali jego poddanych Starego Zakonu. Jednak lud słowiański nie kwapił się do przyjęcia nowej wiary. Jego żona, królowa prozelitka Dobrota nie urodziła syna, tylko parę córek, z których najstarsza, na cześć pokonanego Karola Wielkiego otrzymała imię Karolina (Caroliniana). Została wydana za króla Bohemii. Abraham Prochownik rządził długo i sprawiedliwie, jednak, jako, że był jak wszyscy człowiekiem omylnym popełnił błąd. Nie mając syna wyznaczył na swego następcę świetnego wojownika, wojewodę Popiela, założyciela dynastii Popielidów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz