Śniło mi się, że:
- pewna amerykańska lesbijka nosiła indiańskie imię Czarna Wrona (sen zainspirowany ,,Amerykańskimi bogami'' Neila Gaimana),
- w majowy wieczór poszedłem na marsz dla rusałek, układałem przemowę, w której odnosiłem się do Mokoszy, Dziewanny, Mar - Zanny, Złotej Baby, Juraty, Altairy i Żweruny, pochód szedł w okolicach szczecińskiego rynku,
- w Szczecinie lisy były policjantami i chciałem zobaczyć w cyrku yeti, lecz Mama mi to odradzała, mówiąc, że to oszustwo,
- zobaczyłem olbrzymiego, lśniącego chrząszcza, podobnego do buraka, który chodził na ostatniej parze odnóży i był nazywany ,,buraczkiem'', obok niego szedł mniejszy chrząszcz o podobnym wyglądzie,
- Dariusz Kwiecień molestował mnie seksualnie, a ja wstydziłem się o tym mówić, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,
- udałem się do jakiegoś ośrodka rekolekcyjnego, w którym ksiądz egzorcyzmował mnie roztopionym woskiem, potem pokazał zdjęcie karłowatej zakonnicy, a ja pilnowałem plecaka, aby żadne dziecko nie ukradło mi moich książek,
- pomyślałem, że jestem nie tyle dumnym patriotą, co człowiekiem pysznym i że chciałbym wyglądać jak herosi z rysunków Borisa Vallejo, tymczasem ktoś powiedział, że to postaci biorą sterydy,
- na Nowej Pterotyjandii żyje hybryda pawia z ogonem ahuizotla; tłumaczyłem, że ahuizotl to wodny stwór z wierzeń azteckich mający ogon zakończony dłonią (wymyślone na jawie),
- w Morzu Śródziemnym złowiłem ogromną ilość sardynek, które następnie wrzuciłem do wody, gdzie zakotłowało się od większych ryb jedzących sardynki ku uciesze towarzyszących mi Arabów; potem dowiedziałem się od nich, że jeżozwierz jest tchórzliwy i niehonorowy,
- w Morzu Śródziemnym, albo na Nowej Pterotyjandii żyje olbrzymia morska mangusta z rybim ogonem polująca na wielkie węże morskie,
- zobaczyłem łosia - perytona, który poruszał się na tylnych kończynach, a zamiast przednich miał ptasie skrzydła,
- Barack Obama miał żonę, Murzynkę, która się nazywała Baracka Obama i oboje mieszkali w baraku z Cyganami,
- oglądałem przedstawienie marionetek, na którym anarchista zastrzelił piękną, długowłosą pacyfistkę w okularach; w trakcie przedstawienia jakiś bezdomny stracił nogę, a potem leżał na porzuconej kanapie na bulwarze nadodrzańskim w Szczecinie, a inny bezdomny pytał go, gdzie teraz będzie spał,
- pisałem słownik warzyw, który zamierzałem opublikować na blogu.
Barack i Baracka w baraku :D I premier Australii :D
OdpowiedzUsuń