wtorek, 24 lutego 2015

Oniricon cz. 99

Śniło mi się, że:



- po latach odnalazłem swoje licealne zapiski na temat filozofii, sporządzone pod wpływem polonistki, pani Anny ov Scareyovej i zamierzałem opublikować je na blogu,



- brałem udział w przedstawieniu teatralnym, w którym czytałem swoją rolę z kartki, mówiłem po angielsku i tłumaczyłem, że słowo pingwin pochodzi z języka walijskiego, oznacza ,,białą głowę'' i początkowo odnosiło się do alk olbrzymich,



- pan Andreus ov Leovishiner powiedział, że Jean Jacques Rousseau to nie był żaden filozof tylko mason,



- bałem się archeopteryksów, że mnie zaatakują i pogryzą,



- Śiwa miał zieloną skórę i kły dzika,
- w Imperium Karmath początkowo nie było niewolnictwa, ale kiedy u jego wybrzeży rozbił się atlantydzki statek z murzyńskimi niewolnikami, wówczas ci, którzy ocaleli zostali sprzedani w niewolę,



- trzy razy oglądałem ekranizację ,,Nowego cienia'' J. R. R. Tolkiena; w tym filmie Bilbo powiedział, że Frodo stał się okrutny i że żałuje Herumora bardziej niż Froda, część Nazguli ocalała, zaś Herumor wabił do siebie dzieci grą na skrzypcach, widziałem też skrzydlate lwy,



- w starożytnej Grecji istniało miasto Lemingród,



- byłem w Rzymie w czasie Święta Piwa, widziałem jak mały synek mojego wujka Henricusa ov Sieniticusa bił ojca pustą butelką po piwie; potem poszedłem do kościoła, gdzie spóźniłem się na Mszę Świętą; zobaczyłem mężczyznę niosącego na plecach mówiącego szympansa w dżinsowej kurtce, który coś powiedział do mnie, potem zakonnica - siostra Emanuel, albo sama bł. Matka Teresa z Kalkuty przedstawiła mnie ojcu Pio (nie mylić ze świętym o tym imieniu),



- w alternatywnym świecie podobnym do naszego, ludzie aby móc legalnie uprawiać magię, musieli mieć domieszkę krwi istot fantastycznych, ponadto czytałem artykuł Waldemara Łysiaka krytykujący rusofilów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz