wtorek, 13 marca 2018

Oniricon cz. 385

Śniło mi się, że:






- car Mikołaj II dużo polował i bezprawnie dał Jakubowi Wędrowyczowi przywilej polowania, ale też chronił przyrodę,






- w Szczecinie utworzono park rozrywki z figurami straszydeł min. orangutana większego niż kościół p. w. Serca Jezusowego; zastanawiałem się czy Kościół potępi tę inwestycję,
- w rozmowie ze Sławomirą broniłem prawa do Marszu Niepodległości, a wtedy zobaczyłem, że wykonuje salut rzymski,







- akcja ,,Słowa o wyprawie Igora'' rozgrywa się po światowym kataklizmie, wówczas to na ziemiach polskich władał Żyd - król Moszko XII, kazał on złożyć w ofierze poprzez spalenie na stosie z jabłek ubranego na kolorowo Greka; byłem Igorem i walczyłem z małym chłopcem za pomocą widelca, przy kościele p. w. Serca Jezusowego w Szczecinie rozpoczęto budowę nowego cmentarza, w lesie tropikalnym Dziewanna organizowała konkurs piękności dla rusałek, spotkałem leniwca o umaszczeniu hieny cętkowanej i ostrych zębach,







- najgłupszy z Piastów (Bolesław Krzywousty lub Bolesław Rogatka) zabijał na rynku upośledzonych członków swego rodu,







- szedłem po Szczecinie i spotkałem Aladyna, którego oskarżałem o spowodowanie bankructwa hotelu Radisson, jego brat był terrorystą, chciałem sobie kupić pieczywo, lecz miałem za mało pieniędzy, potem zmieniłem się w nastolatka i zacząłem ścigać i podpalać kulami ognia terrorystów min. starego Abu Muktadę al - Zarkariego i myśliwych,
- w Marszu Niepodległości wzięli udział członkowie KOD - u,







- dobry smok Żarek pożeglował do krainy gdzie żyli rycerze kanibale,







- na lekcji biologii pani Janaćka ov Froizerova kazała Jakopasowi ov Statevowi przeprowadzić sekcję żywej żaby, a mnie było jej żal i nie chciałem patrzeć jak ją kroi, potem miała mieć miejsce sekcja chrabąszcza majowego i tasiemca,
- wróciłem do szkoły podstawowej gdzie miałem lekcję matematyki; chodziłem do jednej klasy razem ze Sławomirą, która miała krótkie włosy i zlała mi się w jedno z Xandrą i zapytałem ją o anarchistów z II RP,







- pojechałem do Włoch razem z Mamą i Zofią Kossak - Szczucką, która wyznała mi, że długo wierzyła w zabobony, razem z nami pojechał starszy pan, Węgier, który miał mnie uczyć języka włoskiego i gimnastykował się na scenie z nosem Pinokia, Mama mówiła, że też powinienem się tak gimnastykować, aby schudnąć, ale nie miałem ochoty, we Włoszech spotkaliśmy Czerwonego Kapturka - dziewczynkę o imieniu Chalette noszącą mały, złoty kompas na szyi i zabraliśmy ją ze sobą, spotkaliśmy też w lesie mówiącego wilka, który wmawiał nam, że lis jest człowiekiem i chciał iść z nami, lecz nie pozwoliliśmy mu,






- Albert Einstein był szalonym naukowcem, który narysował liczbę 6 lub 9, a inni naukowcy nie mogąc odgadnąć jaka to liczba wymyślali głupie teorie. 

1 komentarz: