,,Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę’’ - Rdz 3, 15
We
wrześniu 2018 r. obejrzałem amerykańsko – kanadyjsko –
niemiecki film fantasy ,,Ognistowłosa
wojowniczka’’
(ang. ,,The
Legend of Red Reaper’’)
z 2013 r. w reżyserii Tary Cardinal (ur. 1978). W
2013 r. Tara Cardinal wydała napisaną wspólnie z Alexem Bledsoe
książkę ,,Sword
Sisters: A Red Reaper Novel’’.
Akcja
filmu
rozgrywa
się w królestwie Enid w quasi – średniowiecznym świecie.
Główną
bohaterką jest wojowniczka Aella (tytułowa: Red Reaper) – piękna
kobieta o długich, rudych włosach z tatuażem na ramieniu. Była
córką śmiertelnej kobiety i demona Ganesza (imię indyjskiego boga
o głowie słonia) o trupio bladej twarzy i włosach (biel jako kolor
śmierci). Matka sprzedała ją demonowi w zamian za jego krew
zapewniającą jej wieczną młodość. Ganesz torturował Aellę; na
jej plecach zostały jej szpecące blizny. Została uratowana i
przygarnięta przez klan Wojowników, na których czele stał sędziwy
mistrz Adonis (imię tragicznie zmarłego kochanka Afrodyty), który
stał się przybranym ojcem dziewczyny. Wojownicy byli dziećmi
kobiet zgwałconych przez demony i zajmowali się obroną ludzi przed
swymi ojcami. Jest to nawiązanie do legend arturiańskich, a
dokładniej do postaci dobrego czarodzieja Merlina, który też był
kambionem – synem dziewicy zgwałconej przez inkuba. Jest to
również motyw pro life pokazujący, że dzieci poczęte w wyniku
gwałtów mają prawo się narodzić. Aella była silna, odważna i
szybka. Kochała z wzajemnością następcę tronu Erisa i uratowała
mu życie w czasie ataku buntowników i demonów. On jednak kierując
się wymogami racji stanu zamiast Aelli poślubił Indirę.
Momentami
film jest bardzo brutalny (np. scena wykrwawiania Aelli przez
buntowników, chcących użyć jej krwi do celów magicznych). Podoba
mi się postać głównej bohaterki podejmującej wysiłek, by zerwać
z demoniczną przeszłością. Szkoda, że w Polsce zamiast
Ognistowłosej Wojowniczki mamy Rudą z KOD – u.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz