,,Czy wielki Barnum rozbił swój obóz, ciągnąc z niezliczonym trenem ludzi, zwierząt i demonów, czy w pobliżu stanęły gdzieś jego pociągi natłoczone nieskończonym gwarem aniołów, bestyj i akrobatów? Nigdy w świecie. Barnum był daleko’’ – Bruno Schulz ,,Sanatorium pod Klepsydrą’’ (opowiadanie ,,Wiosna’’ XXXVII)
W owych
czasach gorące rejony Azji nazywano ,,Wyrajem’’, Morze
Śródziemne – ,,Morzem Rajskim’’, a Afrykę – ,,Rajkiem’’.
W tym ostatnim miejscu stanęły naprzeciw siebie dwie armie. Od
strony północnej powiewał sztandar czarny z białą czaszką. Na
czarnym jednorożcu siedział Lemur w czerwonej szacie i złotej
koronie, w ręku trzymający złotą włócznię. Obok niego siedział
na czarnym koniu podobny do czarnej pantery potwór o długich
uszach, w czerwonych kozakach ze złotymi ostrogami i czarnej
pelerynie. ,,Gloriya alden Costen – Lemurus’’1!
– krzyczał tłum wojowników na koniach, zbrojnych w obsydianowe
miecze, maczugi, włócznie, strzały i łuki. Z tyłu armii siedział
ma karym koniu czarnoksiężnik w czerni, a jego włosy, wąsy i
długa broda, były zielone.
- Parchy, czarnuchy, bambusy, na palmę
z wami! – wygrażając kułakiem Kościej wrzeszczał w stronę
drugiej armii, mającej niebieski sztandar z białym lewartem.
Na dziwnym zwierzu przypominającym
białego konia w czarne pasy siedział czarnoskóry król Barnum w
czerwonej szacie i złotej koronie. Za nim pełno było konnych i
pieszych Murzynów zbrojnych tak samo jak najezdnicy. Oprócz
Murzynów w wojsku króla Barnuma byli Agogve – karłowaci ludzie o
kasztanowatym futrze, Akefale, Kynokefale, Cyjanopody, Ucholoty,
Centaury, satyry, olbrzymy, cyklopy, afrykańskie krasnale, zwane
,,Pigmejami’’ lecące na żurawiach i zbrojne w małe łuki, oraz
kudłaci, leśni ludzie Gorilla, oraz Pongo, uzbrojeni w maczugi. Pod
lewarcim sztandarem stanęły nawet różne zwierzęta. Driady i
najady jechały na gazelach i zebrach, widziano słonie, małpy,
nosorożce, bawoły, hipopotamy, jednorożce, lwy, lewarty, karakale,
gepardy, mantrykony, sfinksy, chimisety, mngvy, czui – mfisi,
marozi, guźce, hieny, szakale, likaony, strusie, orły, sępy,
marabuty, smoki, dilai, krokodyle i wielkie węże. Były też
wodniki i Czarne Uszy. Spodziewano się, że król Barnum odopowie
zniewagą za zniewagę, ale nie doczekano się. Wojownicy Kościeja
zaśpiewali hymn na cześć Rykara, a jednocześnie wojska
afrykańśkie odpowiedziały własną pieśnią:
,,Wszystko może się zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń,
Wszystko może się zdarzyć, gdy serce pełne wiary...’’
Następnie ruszono do boju. Zebra
niosąca króla Barnuma ugryzła czarnego jednorożca Nürmana, a ten
stanął dęba i uciekł zrzucając nieśmiertelnego Kościeja na
ziemię. Mięsojad zamienił się w czarnego lewarta i skoczył by
uśmiercić króla Tassilii, lecz nie zdążył. W armii Kościeja
służyły trolle z Nürtu, Neurowie i paru Lynxów. Wybuchła dzika
kotłowanina, trwająca aż do zgaszenia Słońca przez Swaroga.
Wówczas wojownicy poszli spać, a rano znów ruszyli do boju. Mimo
czarów Amosowa zwycięstwo odniósł król Murzynów, lecz była to
pierwsza bitwa wojny mającej trwać jeszcze dziesięć lat...
Kościej zaatakował Tassilię z
terytorium Apapu, mimo sztormu urządzonego z rozkazu Juraty przez
Hetmana Fal. Wojna zaczęła się od spalenia niewielkiej, rybackiej
wioski. Wówczas wziąwszy wielu niewolników, ruszono na stołeczny
Loitikon (Miasta Żyraf). Wtedy doszło do tej bitwy. Kościej nie
poddał się – palił, gwałcił, mordował bez wyboru, zatruwał
studnie, kazał Amosowowi sprowadzać suszę, lub powódź...
,,Każda istota przeciwna naszemu panowaniu musi umrzeć’’
- wydał rozkaz i rozpoczęto największą
w dziejach Afryki rzeź ludzi, zwierząt i innych stworzeń.
Torturował i obracał w niewolę całe wsie, a czarnych niewolników
można było spotkać nawet w Nürcie i na Ultima Thule. Tassilię
zdradziła sekta ludzi – lewartów, ubierających się w skóry
pantercze. Bez walki oddali Kościejowi grody Levartov i Lubartov.
Ich zakon założył heros Nubi, którego przyjacielem był lewart i
pomagał mu walczyć z potworami. Ongiś byli szlachetni, ale stali
się tak okrutni, że rytualnie przegryzali gardła ludziom, chciwi i
zbuntowani przeciw królowi. Kościej obiecał im wielkie skarby i
przywileje, toteż zdradzili bez mrugnięcia okiem. Powoli, lecz
nieubłaganie, najezdnicy posuwali się ku Loitikonowi, paląc lasy i
sawanny, sioła i grody. Zdobyli stolicę i uczynili króla
niewolnikiem, którego Kościej sprzedał pewnemu gospodarzowi ze wsi
Chlobęba w Presnaulandzie. Wojna trwała nadal. Zakończyła ją
przegrana dla Kościeja bitwa na wyschniętym jeziorze Czad – armię
najezdników zalała woda i zjadły krokodyle, lecz Kościej był
nieśmiertelny. W dziesiątym roku wojny doszło do zatargu między
królem, a jego czarnoksiężnikiem. Ów wrocił do swych kompanów,
z którymi zdobył Wolfburg i nazwawszy ich ,,Bractwem Twierdzy’’
począł masowo mordować niewinnych poddanych Kościeja. Największej
masakry dokonał w Presnau, na ulicy Bliźniąt. Dlaczego doszło do
tego zatargu?
1
Chwała Kościejowi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz