Konwergencja to
proces ewolucyjnego upodabniania się do siebie organizmów dalekich
od wspólnej linii rozwojowej, lecz zamieszkujących to samo
środowisko. Klasycznym, wręcz oklepanym przykładem są: rekin
(ryba), ichtiozaur (wymarły gad morski) i delfin (ssak) –
wszystkie pospołu zasiedlające morza i oceany. Albo weźmy pod
uwagę pterodaustro (wymarłego gada latającego – pterozaura),
flaminga (ptaka) i wala grenlandzkiego (ssaka), a zobaczymy, że
wszystkie trzy odżywiają się filtrując wodne zawiesiny. Kret
(ssak) i turkuć podjadek (owad) mają analogiczną budowę kończyn
przednich umożliwiających drążenie tuneli w glebie. To ostatnie
zwierzę będzie przedmiotem naszych rozważań.
Turkuć podjadek jest szarańczakiem.
Na pierwszy rzut oka przypomina skrzyżowanie kreta ze świerszczem.
Jego chitynowy pancerz jest barwy brązowej; najciemniejszej na
głowie i tułowiu, gdzie występują także pojedyncze czarne
plamki, na odwłoku przechodzącej w barwę kremową. Aparat gębowy
typu gryzącego, czułki wydłużone. Przednia część ciała silnie
opancerzona. Pierwsza para odnóży jest typu grzebiącego (analogia
z kretem). Pokryta grubą i mocną chityną posiada grzebykowate
zakończenia. Czytelnik uwierzy, że taki owad może zabić
człowieka? Oczywiście wyłącznie w samoobronie, w atmosferze
nieuwagi chwytającego go Homo sapiens. Otóż owymi odnóżami
grzebiącymi jest władny przeciąć ludzką skórę, a że jest to
owad żyjący w glebie, uszkodzenie takie grozi zainfekowaniem tężca.
Dalsza część ciała przedstawia widok typowy dla wielu innych
szarańczaków. Dwie pozostałe pary odnóży są typu skocznego.
Skrzydła są rzadko używane. Są przezroczyste z wyraźnym czarnym
użyłkowaniem. Odwłok lekko wydłużony i pękaty. Tyle można
powiedzieć o wyglądzie turkucia podjadka – jedynego szarańczaka
przystosowanego do podziemnego trybu życia. Lgnie on do ciepła, ale
nie do promieni słonecznych. Na powierzchnię wychodzi więc jedynie
w nocy. Jest obiektem złorzeczeń ogrodników, bowiem uszkadza w
celach konsumpcyjnych podziemne części roślin. Właśnie od
podjadania utworzony został drugi człon nazwy tego intrygującego
owada. Nie można go jednak uważać na obraz wegetarianina
idealnego... Zjada przecież także larwy innych owadów. Wiosną
budzi się z zimowej diapauzy (odpowiednik hibernacji u owadów) i
pod osłoną nocy penetruje świat roślin naziemnych, których
korzenie podjada na co dzień. Dopiero wtedy może rozprostować
skrzydła i unieść na nich swe ociężałe ciało. Jednak jego
żywiołem jest gleba, toteż rychło z powrotem się w niej
zakopuje. Wydaje tam jakby fletowe dźwięki godowe, emitowane
również przez odpowiadającą samicę. Po kopulacji samiec nie
troszczy się o potomstwo, które jednak nie jest obojętne samicy. W
podziemnym gnieździe może się znaleźć nawet ok. 300 jaj.
Wylęgają się z nich jak u wszystkich szarańczaków nie larwy, ale
nimfy przechodzące rozwój niezupełny. Wracając do zagadnienia
opieki rodzicielskiej, wśród owadów nie tworzących zgrupowań
socjalnych jest ona zjawiskiem wyjątkowym, mającym miejsce także
min. u skorków, czy żuków grabarzy (u tych ostatnich para owadów
opiekuje się potomstwem).
*
Mówiłem już o
przyczynach niechęci ogrodników i rolników do omawianego gatunku.
Jakich sposobów używają w ludzko - owadziej wojnie o płody
Ziemi? Turkucie podjadki wpadają do wkopanych w glebę puszek, skąd
są usuwane i niszczone. Wykopywane są też ich gniazda, których
mieszkańcy giną w promieniach słonecznych. Stosuje się również
pułapki z nawozu końskiego – atrakcyjnego, lecz jakże
zwodniczego źródła ciepła dla tych owadów. 1
1
W mojej mitologii, w erze jedenastej Skarbnik i jego żona Jedlica
walczyli z gigantycznym turkuciem podjadkiem (odsyłam po posta:
,,Skarbnik'').
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz