,,[...] zwana też Dziewanną Šumina Mati, opiekuje się lasami, bagnami i jeziorami, ich zwierzyną i mieszkańcami" - encyklopedia ,,Obraz świata''.
Było
to pod koniec ery ósmej. Do Domu Enków w koronie Wielkiego Dębu
przybyli Boruta i Leśna Matka. Ta ostatnia ze łzami, klęczała
przed Agejem i prosiła:
-
Panie! Odbierz mi tytuł Ortica Sapientu (Rodzicielki Istot
Rozumnych). Tytuł to chwalebny, dar mej siostry Mokoszy, lecz mi
przyniósł więcej strapień i goryczy niż radości. Urodziłam
wiele wspaniałych istot, lecz między nie wszedł Rykar. On to
nasłał na nie Čorta
wojny - Mieczywłada, a ten sprawił, że stanęły przeciw sobie i
się wzajemnie wyrzynały. Mokosza sama wie ile krwi niewinnej spadło
na jej szaty! Nie chcę więcej być matką istot wzajemnie się
wyjadających, gorzej - nie wyjadających, ale wycinających w pień!
To podłe! - krzyknęła.
Następnie
rozrzewniła się i zaczęła opowiadać.
-
Wyszłam za Borutę, pana lasów. Był taki jak teraz, a
najważniejsze, że był. Przez cały czas narzeczeństwa
przygotowywał mi piękny prezent. Gdzieś na bagnach wschodu,
wybudował w erze czwartej, po wojnie z Čortami
pałacyk z trzcin rokity. Oprócz niego zbudował chatę z drewna
krytą sitowiem i kilka posmarowanych smołą łodzi z wiosłami.
Naszymi sługami zostały wszystkie zwierzęta z bagien.
-
,,Dla ciebie to uczyniłem z miłości - rzekł Boruta - czy chcesz
nazwać nasz dom Šuminy,
albo Dziewanny"? - zapytał mnie, a ja odparłam.
- ,,Mnie
się bardziej podoba Rokitnica - Rokitnickie Sioło" -
zamieszkaliśmy tam, a ku naszej czci wodne smoki grały na bębnach.
W
naszym domostwie są cudowne drzwi. Boruta zbił je z egzotycznych
gatunków drewna, przez co umożliwiają nam wizyty w dalekich
stronach.
Poczęłam
i urodziłam tam wiele stworzeń. Wśród nich znaleźli się nowi
Enkowie: nietoperz borowiec Sirrah (mieszka na północy, między
jeziorami, a nad głową ma niebieski płomyk), Biały Tur Zimy,
Czarny Tur Wiosny, Wolarz, Kłobuch, Kunetej, Miedwiedow, Dzikofiejew
i Żweruna. Wolarz to potężny, ubrany w krowią skórę mąż o
dwóch wolich głowach. Był to pierwszy pasterz po Borucie. Kłobuch
i Kunetej to mężowie o głowach kolejno lisa i kuny - pierwszy z
nich został Čortem.
Miedwiedow to mocarz o głowie niedźwiedzia. Dzikofiejew został
Čortem.
Miał głowę dzika, z ryja zionął ogniem. Był kudłaty i miał
wielkie, błoniaste skrzydła. Żweruna to ogromna suka o brązowym
futrze, podobna trochę do ogara, a trochę do wielkiego psa doga.
Lubię z nią biegać po lasach, a urodziłam ją nad Nemaną.
Ostatnim moim synem - Enkiem był łokis - Liczyrzepa. Wędruje po
świecie i raz jest po stronie Enków, a raz Čortów
(pan Andreus ov Leovishiner powiedział raz, że nie lubi takiej
postawy, którą nazwał - ,,lelum polelum'' - przyp. T. K. ). Ma
postać pokrytego futrem męża, spiczaste uszy, ostre zęby, szpony
na palcach dłoni i stóp, oraz ogon. Małpa. Urodziłam też
Wiłkokuka, Arktura i Ovova Tęczookinsona. Inne moje dzieci: mysz, wiewiórka, polatucha, nornica, smużka,
ryjówka, zębiołek, jeż, nietoperz, zając i królik, żbik, ryś,
wilk, lis, bubon, łasica, gronostaj, tchórz, norka, wydra, borsuk,
rosomak, jeleń, sarna, daniel, łoś, kozica, łokis, tur, żubr i
leśny tarpan, oraz niedźwiedź. Urodziłam też dziwne stwory z
południa: jednorożca, słonia, nosorożca, lwa, lubarta, czyli
panterę, szakala, gazele i antylopy, hipopotamy, bawoły,
mantrykony, sfinksy, centaury, pegazy, gorgony, psy o wielu głowach,
leofontony, małpy; takie jak koczkodan i papion, mangusty, później
zaś nieco, rasy używające rozumu jak: Kynokefali, Cyjanopodów,
Parocytów, Ucholotów znad jeziora Aspin i Akefali znad Tsany.
Jestem też matką jeżozwierzy.
Pewnego
razu, jesienią odwiedziły nas dwie kobiety. Jedną z nich była
Wiosna, a drugą Zima. Nasze dzieci wnet je polubiły. Biały Tur
stał się odtąd wierzchowcem Zimy, a czarny - Wiosny - skarga
trwała jeszcze długo i przerodziła się w prawdziwą sagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz